








Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity
Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium
Przygotuj się do egzaminów
Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity
Otrzymaj punkty, aby pobrać
Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium
Społeczność
Odkryj najlepsze uniwersytety w twoim kraju, według użytkowników Docsity
Bezpłatne poradniki
Pobierz bezpłatnie nasze przewodniki na temat technik studiowania, metod panowania nad stresem, wskazówki do przygotowania do prac magisterskich opracowane przez wykładowców Docsity
OBRAZ ZMYSŁOWOŚCI W LALCE BOLESŁAWA PRUSA ... nia ciał rozkosz, zawsze znajdował się w awangardzie, a Lalka Prusa, ... I/II, Warszawa 1998. W na-.
Typologia: Ćwiczenia
1 / 14
Ta strona nie jest widoczna w podglądzie
Nie przegap ważnych części!
Diana SANIEWSKA Uniwersytet w Białymstoku
Spotkanie kobiety i mężczyzny jest erogennym poruszeniem ciała, czyli przeżyciem znaczeń związanych ze zmysłowością. Pierwszeństwo uzyskują tu treści bezpośrednio podlegające i odczytywane przez zmy- sły, za pomocą których nawiązuje się kontakt ciała z ciałem, nawet nieobecnym, czy obecnym we wspomnieniu. Zmysłowość zatem jest zorientowana konsumpcyjnie i ludycznie, w niejakiej opozycji do zja- wiska kulturowego, jakim jest – włączająca elementy idealistyczne – miłość. Tę ambiwalentną przestrzeń między zmysłowością i miłością wypełnia erotyzm, będący eskalacją sensualizmu kontaktów damsko- -męskich. Erotyzm nie daje się łatwo sprowadzić do seksualizmu. Georges Ba- taille twierdzi, że aktywność seksualna człowieka „staje się erotyczna, ilekroć przestaje być elementarną, zwierzęcą seksualnością” (1999: 40). Denis de Rougemont dodaje natomiast, że „erotyzm rozpoczyna się tam, gdzie emocja seksualna, wychodząc poza swój cel prokreacyjny, staje się celem sama w sobie lub środkiem wyrażania duszy” (2002: 30). W Lalce zatem naznacza on sobą to, co Wioletta Długosz nazywa „zdarzeniami przedintymnymi” (1998: 158), a które, na potrzeby niniejszego szkicu, określam mianem „zdarzeń zmysłowych”. Jako taki – erotyzm, uzupełniając wszystko o wynikającą z obcowa- nia ciał rozkosz, zawsze znajdował się w awangardzie, a Lalka Prusa, która wedle Tadeusza Boya-Żeleńskiego „parzyła namiętnością, zawra- cała w głowie oparem zmysłowym” (1988: 342), jest, używając określenia Marii Dąbrowskiej, „monografią tych spraw” (1968: 15).
200 DIANA SANIEWSKA
WZROK
Pozostając przy dziewiętnastowiecznej, scjentystycznej, frazeologii, można powiedzieć, że homo sapiens jest gatunkiem, który oparł swoją cywilizację na szczególnej preferencji zmysłu wzroku. Człowiek pożąda tego, co wydaje mu się wizualnie atrakcyjne, przy czym pojęcie atrakcyj- ności jest osobniczo względne (Pawłowski 2009). W Lalce mamy zatem mężczyznę czterdziestosześcioletniego, o któ- rym mówi się, że jest „wcale... wcale...” (s. 237)^1 , a nawet: „kompletnie piękny człowiek!” (z wykrzyknieniem zachwytu), który „między tysią- cem zwróciłby uwagę...” (s. 546). Mamy też pannę dwakroć od niego młodszą, „niepospolicie piękną” (s. 43), w której wszystko było „orygi- nalne i doskonałe” (s. 43). Powstaje z tego obraz dwojga ludzi, którzy „harmonizują ze sobą wzrostem i ruchami” (s. 279). Pierwszy warunek erotycznej interakcji zostaje więc spełniony. Dwoje pięknych ludzi może zostać skonfrontowanych. Oczywiście wzrokowo. Pierwsze spotkanie Izabeli i Stanisława, czy raczej Stanisława z Izabelą, jest właśnie wzrokowe. Kobieta ta „zrobiła na nim szczególne wrażenie. Zdawało mu się, że już kiedyś ją widział i że ją dobrze zna” (s. 82). Odnajdujemy w tym opisie cechy typowe do wzrokowego d´ej`a vu , które w kategoriach psychologicznych określa się jako przypomnienie bez roz- poznania. Najprawdopodobniej to jest właśnie powód, dla którego w te- atrze Stanisław „przypatrywał się jej cały czas (...) nie mogąc od niej oczu oderwać” (s. 82). I tak już zostanie, ponieważ bohater będzie „ciągle szu- kał okazji do widywania panny Izabeli” (s. 82). Doprowadzi to do sytu- acji, w której Wokulski będzie obserwował Łęcką z ukrycia, w teatrze, na koncertach, w kościele, w parku. Wioletta Długosz mówi nawet o pod- glądaniu (1998: 162), które można uznać za element dewiacyjny, bowiem taka „rozkosz patrzenia ma źródło w perwersyjnym voyeuryzmie ” (Kłosiń- ska 1999: 43) tożsamym z „metodycznym podglądactwem bez respektu dla jakiejkolwiek i czyjejkolwiek intymności” (Bieńczyk 2007: 68). Odnarratorski voyeuryzm , igrający z granicą dyskrecji, niejednokrot- nie wydobywa humorystyczne aspekty zajść. W kamienicy „Maleski cho- dzi bez koszuli, ale w majtkach, a Patkiewicz chodzi bez majtek, ale za
(^1) Wszystkie cytaty pochodzą z wydania: B. Prus, Lalka , t. I/II, Warszawa 1998. W na- wiasach podaję numery stron.
202 DIANA SANIEWSKA
kobiece. Uzupełnieniem takiego wizerunku są perły, będące symbolem kobiecości i energii żeńskiej. Niewątpliwie jest to najtrafniejsza wizualnie implikowana charakterystyka panny Łęckiej. Uniwersum damsko-męskie jest u Prusa zwizualizowane, co znaczy, że spojrzenie staje się medium komunikacji i supremacji. W powieścio- wym świecie spojrzenie jest mową. Oczy wyrażają to, czego wypowie- dzieć nie wypada lub to, czego wypowiedzieć się nie da: „jej oczy umiały tulić, pieścić, płakać bez łez, palić i mrozić” (s. 43) Spojrzenie, zgodnie ze współczesną teorią intymności, jest traktowane jako silny sygnał intym- ności objawiającej się bezsłownie. „Ale bo jak ona na mnie patrzyła, to ach!...” (s. 77) – wykrzykuje Mraczewski, uznając spojrzenie za preludium aktu miłosnego, cechującego się tym, że „chwila wcześniej jest bardzo rozkoszną, ale w chwilę później człowiek jest taki zakłopotany...” (s. 77). Tak zakłopotany, że zapewne nie wie, co zrobić ze wzrokiem, który do tej pory był jego sprzymierzeńcem. To „przymierze wzroku” okazuje się opresyjne w stosunku do kobiety (Kłosińska 1999: 43); zawierają się w nim fizjologiczne potrzeby patrzącego (Ackerman 2008: 159). Kobieta, na którą patrzy mężczyzna, czuje się osaczona, jak zdobycz – Izabela nazywa Wo- kulskiego „zdobywcą” (s. 69). Są momenty, w których Łęcka czuje na sobie głodny wzrok Wokulskiego „i bynajmniej nie jest to głód absolutu” (Długosz 1998: 163): „Jak on na nią patrzył... (...) Dzieci spoglądały na nią, na czekoladę i na ciastka, z ciekawością i łakomstwem głodnych zwierzą- tek, a ten kupiec – tak samo na nią patrzył” (s. 64). Scena ta przywołuje metaforę świata jako cukierni, w której kobiety są ciastkami, w których gustują mężczyźni i wśród których mogą wybierać. Wydaje się, że metafora kobiety-ciastka (Karwatowska, Szpyra-Kozłow- ska 2010: 93) najpełniej oddaje poetykę Lalki zmysłowej: bo wygląda, bo pachnie, bo smakuje, bo ma walory odbierane przez receptory czuciowe, bo można o niej mówić i myśleć.
Metafora ciastka przywołuje przede wszystkim smak. Ciastko jest słodkie, a słodki smak kojarzy się z przyjemnością i satysfakcją. Dlatego wrażenia patrzącego, czy też konsumującego, by nie powiedzieć posia- dacza owego ciastka, będą oscylowały wokół pozytywnych stanów psy- chicznych i radosnych emocji. Z perspektywy neurobiologii „Kluczowe
GRZESZNE MYŚLI, GRZESZNE CZYNY. OBRAZ ZMYSŁOWOŚCI W LALCE BOLESŁAWA PRUSA 203
dla bodźców smakowych jest to, że wywołują one najbardziej podsta- wowe, ludzkie emocje, a więc uczucie przyjemności (słodki)” (Acker- man 2008: 23). Dodatkowo konotowany jest element ognia potrzebny do wypieku, a więc wnoszący aurę ciepła, które oznacza bliskość uczuciową i życzliwość (czyli ciepłe uczucia). Natomiast ciastko podawane jako deser oznacza nagrodę. Wprowadza to ponownie łowiecko-erotyczny charakter obcowania między płciami. Zgodnie z tym Izabela jako ciastko ma być nagrodą dla Wokulskiego-łowcy. Podobnie radosne skojarzenia wywołują porównania pań do trun- ków. „Szampan nie kobieta” (s. 160) – powie Mraczewski o Stawskiej. Ten ekskluzywny napój oddziałuje na zmysły – jak kobieta. Nie tylko na smak. Powoduje utratę kontroli, a nawet uleganie złudzeniom, które w takich sytuacjach waloryzowane są pozytywne. Przed wynalezieniem środków psychotropowych szampan był znany jako środek antydepre- syjny. Stanowił więc idealną receptę na kobiecą labilność i niezdecydowa- nie. „Tobie niekiedy potrzeba szampana, ciebie musi ktoś odurzyć choćby cynizmem” (s. 651) – mówi Stawski do Izabeli. Bo kobieta odurzona, to kobieta zdobyta. Dalej Starski łączy szampana z „pierniczkami uwiel- bień” (s. 651), choć zwykło się go podawać z biszkoptami o wydłużo- nym kształcie, w lukrowej polewie. Ciekawe, że i uwielbienie, i pierniczki mogą być lukrowane, czyli sztucznie dosładzane, przez co idealnie pasują do smaku szampana – niezależnie od tego, czy będzie on symbolizował kobietę, czy tylko dodatek do niej. Natomiast w wersji mniej wyrafinowanej radca opisuje piwo nastę- pująco: „kolor starego miodu, piana jak śmietana, a smak szesnasto- letniej dziewczyny” (s. 740). Erotyczny wydźwięk tego porównania jest oczywisty.
Dotyk jest najbardziej bezpośrednim sposobem zaznawania świata materialnego. Nic więc dziwnego, że kontakt fizyczny z drugą osobą bu- dzi tyle emocji. Zgodnie z zasadą przyjemności człowiek dąży do odczu- wania pozytywnych afektów wynikających z dotykania lubianych osób i bycia dotykanym. „Dotyk jest zmysłem, który przez całe życie najtrud- niej oszukać. Jako pierwszy budzi się u rozwijającego płodu, a w chwili śmierci opuszcza nas jako ostatni. Prawdopodobnie jest najistotniejszym
GRZESZNE MYŚLI, GRZESZNE CZYNY. OBRAZ ZMYSŁOWOŚCI W LALCE BOLESŁAWA PRUSA 205
O pocałunkach u Prusa się myśli. Kontakt usta – usta pozostaje w sfe- rze marzeń. Wokulski tylko wyobraża sobie pocałunek panny Izabeli i „na myśl o tym pocałunku działo się z nim coś niezwykłego. Wola w nim słabła, czuł, że traci przytomność” (s. 594). Mimo że tylko wyobrażone, jest to doznanie na tyle zmysłowe, że mające fizjologiczne konsekwencje: bohater niemalże omdlewa z rozkoszy, by zaraz poddać się ambiwalent- nym emocjom: gniewowi i rozczarowaniu. I, jak zauważa Olga Tokarczuk, „wszystko zmieszczone w piętnastu linijkach” (2001: 430). Bardziej drapieżne pragnienia wywołuje pani Wąsowska. Wokulski myśli: „co to musi być za wściekła kobieta! (...) Kąsałbym ją...” (s. 722). Ką- sanie jest całowaniem daleko posuniętym, instynktownym, prawie zwie- rzęco pierwotnym. Usta natomiast są, jak pisze Guillaume Apollinaire, siódmą bramą ciała, a więc pocałunek oznacza, że do całkowitego zdo- bycia kobiety pozostają już tylko dwie. Fizycznym obcowaniem, które nie pozostawia wątpliwości, co do in- tymnego charakteru, jest kontakt Izabeli ze Starskim przy „szukaniu me- dalionu” w ciemności wagonu kolejowego. On przebywa tam „przytulając się do jej ramienia” (s. 651), a nawet „objął ją prawą ręką, a lewą ściskał jej rączkę ukrytą pod płaszczykiem” (s. 651). Dotyk taki jest uściskiem kochanków. Odnajdujemy w tej scenie chęć ukrycia tego, co zakazane, ciemnej erotyki, ekshibicjonizmu ( ona i on nie są sam na sam ), a może nawet pornografii, w myśl zasady, że erotyka jednego jest pornografią drugiego.
Lalka pełna jest gwaru ulicy, odgłosów miasta, ale zasadniczo na zmysł słuchu w szczególny sposób wpływa mowa. Można nawet zaryzy- kować twierdzenie, że między bohaterami Prusa erotyzm jest zwerbalizo- wany, a „mowa staje się seksualnym wabikiem” (Rabikowska 1998: 146). Tematyka miłosna staje się rodzajem gry językowej, nie jest mglistą iluzją, „bohaterowie Lalki mówią o sprawach ciała jak ludzie dorośli” (Ba- chórz 1998: 65). Niedwuznaczne rozmowy toczą się wszędzie tam, gdzie dochodzi do wymiany zdań między płciami: w rozmowie Wąsowskiej z Ochockim (s. 597), Ochockiego z panną Felicją (s. 486), czy w skrzących erotyzmem dialogach Wokulskiego z Wąsowską (s. 715, 720, 731); w cza- sie przyjacielskich, męskich rozmów – baron zwierza się Wokulskiemu;
206 DIANA SANIEWSKA
„nie wiem, czy ośmielę się kiedykolwiek pieścić ją... chcę tylko modlić się do niej...” (s. 468), a Ochocki pyta: „W którym roku życia zaczynają mężczyźnie... obojętnieć kobiety?” (s. 185). Świadomość erotyczna staje się rodzajem broni w „walce płci”, a dla kobiety – narzędziem manipu- lacji. W czasie poufnych, kobiecych rozmów Izabela dowiaduje się , że „stary mąż jest mniej wymagający od męża w średnim wieku... (...) Tylko bez egzaltacji, Belciu! Nie masz lat szesnastu” (s. 52). Warty odnotowania jest fakt, że nie przewiduje się możliwości posiadania młodego męża, co równie dobrze może być echem teorii darwinowskich, jak i przejawem kobiecego cynizmu. W Lalce mężczyzna słyszy szum jedwabnych sukni, a kobieta mę- skie kroki. Ucho panny Łęckiej wychwytuje „w dalszych pokojach szmer. Było to męskie stąpanie, miarowe, spokojne” (s. 59). Izabela słyszy kroki Wokulskiego, tak jak zwierzyna kroki myśliwego. Słyszy, ale nie zauwa- żamy żadnej somatycznej reakcji. Takową wywoła dopiero muzyka Mo- linariego. Na jego koncercie u Rzeżuchowskich były „namiętnie odrzu- cone głowy, zarumienione policzki, pałające oczy, rozchylone i drgające usta, jakby pod wpływem narkotyku” (s. 620). Trudno ocenić, czy reak- cję taką wywołała sama muzyka czy raczej osoba muzyka, którego, za- pewne nie bez wizualnej przyczyny, panna Łęcka widziała w roli swojego kochanka. Z kolei Wokulskiemu, zupełnie przeciwnie, zmysłowe upojenie ko- jarzy się z ciszą. Stanisław roi sobie, że przy ukochanej Izabeli „on już zawsze będzie pełen niezmiernej ciszy” (s. 277).
Historia zapachu sięga czasów praczłowieka, który odkrył, że nie- które gatunki drzew przy spalaniu nadają dymowi piękny zapach. Za- skakujące, ale właśnie od dymu pochodzi słowo perfume , wiązane ety- mologicznie z łacińskim per fumom , czyli „poprzez dym” (Jabłońska-Try- puć, Fabiszewski 2008). Już w epoce nowożytnej perfumy dobrej jako- ści tworzyły wokół kobiety aurę pożądania i luksusu. Mówi się, że są jak biżuteria uzupełniająca dekolt. Dla estetyzującej arystokratki w typie Izabeli Łęckiej obłoczki perfum musiały być częścią codzienności. Czy- tamy, że nie mogła używać innych perfum „tylko oryginalnych Atkin- sona” (s. 74).
208 DIANA SANIEWSKA
skiego w iluzji – jest pokazanie upadłej kobiety. Obok mentalnej prosty- tutki, którą jest Izabela, pokazuje autor Marię – prostytutkę z prawdzi- wego zdarzenia. Marta Rabikowska (1998) sugeruje, że nie ma w Lalce postaci kobiecej, która mogłaby być wzorem, nie ma kobiety idealnej. Ma to być wyrazem mizoginizmu samego autora. Jednak w szerszej perspek- tywie, przywoływanej przez Jerzego Sosnowskiego, jest „świadectwem mizoginizmu dziewiętnastowiecznej kultury polskiej” (1998). Kultura ta bowiem – dodajmy patriarchalna – owszem, uznaje żywioł nieskrępowa- nej kobiecości za fascynujący, ale jednocześnie kobietę, nie podlegającą męskiej kurateli, traktuje jak niebezpieczny problem, burzący „uświę- cony tradycją ład boski międzyludzki” (tamże). Taka kobieta jest sza- lona, bo świadoma swojego ciała i równie świadomie oddziałująca nim na mężczyzn. A może, stosując współczesną frazeologię, kobieta taka jest miłosnym ćpunem, uzależnionym od endorfin, syntetyzowanych przez jej mózg w wyniku obcowania z przedstawicielem przeciwnej płci (Tal- lis 2006: 236–258). Asymetria w dziedzinie erotyki, wynikającą ze społecznie akcep- towanych ról przypisanych kobiecie i mężczyźnie, czyni kobietę stroną podporządkowaną i pasywną (Stewart 2010: 304). Wzorzec osobowy ko- biecości zbudowany w męskiej wyobraźni, według Marty Rabikowskiej (1998: 138), transponuje tylko dwa typy kobiecości: dziewicy i matki. Je- śli kobieta „chce być syreną czy harpią – nie jest prawdziwą kobietą”, bowiem „w kulturze jest miejsce albo dla dziwki albo dla mężatki” (Kło- sińska 1999: 109). Izabela Łęcka wybiera jednak trzecią ewentualność – zakon – perspektywę pozbawioną cielesności i zmysłowości. Można ją traktować jako „wykręt fabularny, który subtelnie rozmył moc płciowo- ści, zaprzeczył jej znaczeniu” (Rabikowska 1998: 153), a może nawet miał Izabelę w pewien sposób zrehabilitować w oczach społeczeństwa, które tylko mężczyźnie pozwala poddawać się zmysłom. Oczywiście z zacho- waniem odpowiedniego prestiżu. Prawdziwemu koneserowi zapewni go wielkomiejski światek Paryża. Suzin o tym raju powie: „kobiety tylko tro- chę zanadto wpychają się. Ale tu inszy smak...” (s. 393). Inszy na tyle, że obudzi nawet zmysły Wokulskiego, który w stolicy Francji, stolicy ówcze- snego świata „pił koniak (...) i oddawał się rozpuście” (s. 417). Jednocześnie jednak uzmysławiamy sobie, że upadły mężczyzna nie jest niczym nadzwyczajnym. A w żadnym wypadku nie jest problemem rozwiązłość takiego Starskiego, który jako „gatunek publicznego mężczy- zny na pociechę nudzących się mężatek” (s. 705), budzi najwyżej polito-
GRZESZNE MYŚLI, GRZESZNE CZYNY. OBRAZ ZMYSŁOWOŚCI W LALCE BOLESŁAWA PRUSA 209
wanie mężczyzn idealnych w typie Wokulskiego czy Ochockiego. Daje na to przyzwolenie nowy i modny wówczas duch darwinizmu, dowodzący, że mężczyzna nie może uciec od zmysłów, co poza biologią potwierdza paremiologia dysponująca świadectwami przyzwolenia na męską rozwią- złość (Karwatowska, Szpyra-Kozłowska 2010: 79). W takim wypadku cała gama zachowań międzypłciowych od przejawów petrarkizmu, roman- tycznego uwielbienia kobiety, po szowinizm jest tylko jedną z „masek, w którą lubi przebierać się instynkt utrwalenia gatunku” (s. 85). W zmaskulinizowanym świecie inna przyzwoitość obowiązuje ko- biety, a inna mężczyzn (tamże: 75). To mężczyzna wyznacza kobiecie rolę. Ochocki ironicznie stwierdza, że „dekoltować się do pasa jest do- brze” (s. 486), ale „zawsze znajdzie się jakaś baba (...) która będzie uważać to za nieprzyzwoite, że pani pójdzie ze mną do laboratorium” (s. 486). Te podwójne standardy powodują, że tradycyjnie kobietom od najmłod- szych lat wpaja się poczucie wstydu. Dlatego córeczka pani Stawskiej zapyta: „Mamo, dlaczego tan pan rozbiera Mimi? Przecież ona będzie się wstydzić” (s. 568). Dopiero kobieta wyemancypowana z roli może stać się bezwstydna i dopuszcza się „filtracji” czyli tego, co „co robi ko- bietę podobną do restauracyjnej serwetki, którą każdy może obcierać usta i palce” (s. 719). Flirt, jako zabawa erotyczna, przystoi wyłącznie mężczyź- nie (tamże: 101). Już Jan Baudouin de Courtenay wspominał o „usam- czeniu” języka polskiego (1984). Wiktorianizm, którego echa wybrzmiały w całej Europie, ufundował hipokryzję obyczajową zobrazowaną między wersami powieści Prusa.
Ucieleśnieniem zmysłowości jest dla głównego bohatera Lalki panna Izabela Łęcka. Izabela, którą nazywa „królewną” (s. 512). Nie bez przy- czyny, ponieważ urok księżniczek tkwi w ich „ciemnym i niezaprzeczal- nym erotyzmie” (Ehrenreich 2007). W pewnym sensie Mesalina też była księżniczką. W przypadku Izabeli podobną funkcję pełni posążek Apollina. W tym kontekście tytuł, wbrew temu, co twierdził sam autor (Bachórz 1998: 70), nie wydaje się taki przypadkowy. Lalka jest figurą erotyczną, być może kompensacyjną, jak postać Apolla, którego Łęcka całowała i pie- ściła w samotności swojej sypialni, aż „kiedy pewnej nocy zapłakana
GRZESZNE MYŚLI, GRZESZNE CZYNY. OBRAZ ZMYSŁOWOŚCI W LALCE BOLESŁAWA PRUSA 211
niu miłości. Z tym, że problematyczna wydaje się tu właśnie sama mi- łość, „miłość wieku pary i elektryczności” (s. 473), która zmienia się wraz z przestrzenią i kończy, zanim się zacznie; jest migotliwa i kokieteryjna, nie pozwala, jak chciałby romantyk, na utrzymanie porządku istnieją- cego świata. Więcej – ten nowy sposób miłości dezintegruje tradycyjny ład, sprowadza człowieka do ciała, a ciało do obcowania z innymi ciałami; powołuje do życia człowieka, w którym wyrafinowanie cywilizacyjne wy- twarza ambiwalentny stosunek do instynktów.
Wraz z Marią Dąbrowską nie godzę się na tradycyjnie wyidealizo- waną miłość Wokulskiego. Wydaje mi się papierowo bezbarwna. Chcę zauważać wszystkie rumieńce cielesności w afekcie do Izabeli, w każdym frywolnym tˆete-`a-tˆete z Wąsowską. Tymczasem Wokulski nie grzeszy po- ziomem testosteronu, w jego krwi więcej jest dopaminy odpowiadającej za romantyczne uskrzydlenie i wazopresyny budującej erotyczną bliskość i przywiązanie (Tallis 2006). Po zmysłowej uwerturze akt miłosny, jako taki, pozostaje w sferze czysto potencjalnej. Są drzwi do sypialni, nie ma seksu. Tylko wielokropki przy dyskretnych śladach erotyzmu zdarzeń zmysłowych, którymi Lalka zdaje się być zaróżowiona.
LITERATURA
Ackerman J., 2008, Dzień z życia twojego ciała. Seks, sen, picie, jedzenie, marzenia , Gdańsk. Apresjan J. D., 1980, Semantyka leksykalna. Synonimiczne środki języka , Wrocław. Bachórz J., 1998, Wstęp , [do:] B. Prus, Lalka , t. I, Wrocław. Bataille G., 1999, Erotyzm , Gdańsk. Bieńczyk M., 2007, Przezroczystość , Kraków. Dąbrowska M., 1968, O Bolesławie Prusie , w: B. Prus, Nowele , t. 1, Warszawa. Długosz W., 1998, Tuż przed... Preludia sytuacji intymnych w Lalce Prusa , w: Jubile- uszowe „Żniwo u Prusa” , Przybyła Z. (red.), Częstochowa. Ehrenreich B., Księżniczki do ognia , 2007, on line: http://wyborcza.pl/1,76842, 393.html [dostęp: 11.12.2011 r.]. Freud Z., 1974, Pisarz i fantazjowanie , w: Teoria badań literackich za granicą , t. III, cz. 1, Skwarczyńska S. (red.), Kraków 1974. Jabłońska-Trypuć A., Fabiszewski R., Sensoryka i podstawy perfumerii , Wrocław 2008; on line: http://www.aptekarzpolski.pl/index.php?option=com con- tent&task=view&id=260&Itemid=82 [dostęp: 11.12.2011 r.].
212 DIANA SANIEWSKA
Karwatowska M., Szpyra-Kozłowska J., 2011, Lingwistyka płci: ona i on w języka polskim , Lublin. Kłosińska K., 1999, Ciało , w: tejże, Ciało, pożądanie, ubranie. O wczesnych powieściach Gabrieli Zapolskiej , Kraków. Pawłowski B. (red.), 2009, Biologia atrakcyjności człowieka , Warszawa. Popek S., 1999, Barwy i psychika. Percepcja, ekspresja, projekcja , Lublin. Prus B., 1998, Lalka , t. I/II, Warszawa. Rabikowska M., 1998, Sprawa kobieca w Lalce Prusa, czyli mizoginizm zneutralizo- wany , w: Jubileuszowe „Żniwo u Prusa” , Przybyła Z. (red.), Częstochowa. Rougemont de D., 2002, Mity miłości , Warszawa. Sosnowski, Joyce była kobietą czyli dlaczego nie lubię pojęcia „literatura kobieca” , 1998, „Magazyn Literacki” nr 1, s. 47–50, on line: http://niniwa2.cba.pl [dostęp: 11.12.2011 r.]. Stewart J. (red.), 2010, Mosty zamiast murów. Podręcznik komunikacji interpersonalnej , Warszawa. Tallis F., 2006, Chory na miłość. Miłość jako choroba umysłowa , Wrocław. Tokarczuk O., 2011, Lalka i perła , Kraków. Tokarski R., 2004, Semantyka barw we współczesnej polszczyźnie , Lublin. Żeleński-Boy T., 1988, Prus w perspektywie czasu , w: Prus. Z dziejów recepcji twór- czości, wybór tekstów , Warszawa.
SINFUL THOUGHTS, SINFUL DEEDS. THE PORTRAYAL OF SENSUALITY IN BOLESLAW PRUS’S “THE DOLL”
Summary
The female-male space is marked by eroticism in which sensuality and sexuality are not identical. That eroticism describes the “sensual events”, and “The Doll” is the monograph of them. “Sensual events” include the ground of the five senses, among which the eyesight has the lead. The attractiveness begins with looking that goes from semantics of clothing to the * voyeurism. On the boundaries of the senses there is a metaphor of the world as a confectionery where a woman is a cake – prey. Thus a woman is for tasting, occasionally for kissing. If you speak with her, it is a frivolously conversation. The theme of love becomes a kind of linguistic game. In the space of a body the femininity is sensually erotic (Izabela) or it emanates the intellectual eroticism (Wąsowska). In this context, using the potential of “sensual events” causes that “The Doll” is full of a discreet charm of eroticism.