Pobierz Cechy narracji w utworach wojennych Jerzego ... i więcej Ćwiczenia w PDF z Język polski tylko na Docsity! Cechy narracji w utworach wojennych Jerzego Andrzejewskiego, Zofii Nałkowskiej i Tadeusza Borowskiego Wprowadzenie Przeczytaj Audioboook Sprawdź się Dla nauczyciela Bibliografia: Źródło: Zofia Nałkowska, Dno, [w:] Medaliony, Kraków 2010. Źródło: Tadeusz Borowski, Proszę państwa do gazu, [w:] Proszę państwa do gazu, Warszawa 2008. Źródło: Jerzy Andrzejewski, Apel, [w:] Noc i inne opowiadania, Warszawa 2001. Źródło: Jerzy Andrzejewski, Przed sądem, [w:] Noc i inne opowiadania, Warszawa 2001. Źródło: Olga Tokarczuk, Czuły narrator, Kraków 2020, s. 263–269. Jak opowiedzieć o traumie wojny? W jaki sposób wybór narratora wpływa na sposób ukazania świata przedstawionego? Jaki typ narracji pozwala uzyskać wgląd w wewnętrzne przeżycia bohaterów, a jaki pozwala na analizę mechanizmu zła? Wojenna proza Zofii Nałkowskiej, Jerzego Andrzejewskiego i Tadeusza Borowskiego przynosi wstrząsający obraz świata rozpadu wszelkich wartości i ludzi odartych z człowieczeństwa. Wybór narracji był tu czymś więcej niż rozwiązaniem stylistycznym. To efekt zmagań autorów z pytaniem, czy można i w jaki sposób można „dać świadectwo”. Twoje cele Przeanalizujesz teksty literackie: fragmenty Przed sądem oraz Apel Jerzego Andrzejewskiego, fragment Dna Zofii Nałkowskiej i fragment Proszę państwa do gazu Tadeusza Borowskiego, zwracając uwagę na typ narracji. Scharakteryzujesz typy narracji zastosowane w analizowanych utworach i określisz ich funkcję. Opiszesz sposób oddziaływania poszczególnych typów narracji. Źródło: Pexels, domena publiczna. Cechy narracji w utworach wojennych Jerzego Andrzejewskiego, Zofii Nałkowskiej i Tadeusza Borowskiego Piotr wył. Naraz zachłysnął się i ucichł. Chwyciły go torsje. – Halt! – skinął spokojnie porucznik. Gdy żołnierz odstąpił, Piotr osunął się na podłogę. Wciśnięty w kąt izby, z kolanami podkurczonymi pod zwieszoną głowę, wymiotował na siebie. W pewnej chwili uczuł, że go podnoszą z podłogi i sadzają na stołku. Potem chluśnięto mu w twarz strugą zimnej wody. Trochę oprzytomniał. Ból jeszcze w nim ćmił, lecz w porównaniu z tym, czym był przed chwilą, wydawał się nieomal ulgą i uspokojeniem. W pokoju było cicho. Bzykała mucha na szybie. Junkier spoglądający przez okno pogwizdywał przez zęby. Na szosie dudniły czołgi. Bliżej warczał motocykl. Piotr, zgarbiony, rękoma objąwszy brzuch, prawie przestał oddychać w obawie, żeby nieostrożnym poruszeniem na nowo bólu nie rozjątrzyć. Naraz poczuł na twarzy ciepłą wilgoć. Gdy machinalnie podniósł rękę, uczuł, że oblepia mu palce kleista, gęsta krew. Płynęła z nosa, niżej namacał rozcięte wargi i pokaleczone dziąsła. Wyprostował się. Zrazu ujrzał wszystko poza rdzawą, rozmiękłą mgłą. ,,Muszę mieć czoło skaleczone” – pomyślał obojętnie. Przetarł oczy spodem dłoni. Widział teraz cokolwiek lepiej. (...) Naraz oficerowie zamienili ze sobą kilka krótkich słów. Choć nie chciał tego uczynić, spojrzał na nich. Ból stężał w nim natychmiast. Uczuł tylko w głowie lodowaty chłód. Nie mógł poruszyć się ani zawołać. Nie należał już do siebie. I czując się przez moment umarłym raczej niż żyjącym, zapadł się naraz w grozę ostatniej świadomej sekundy, w jej samotność prawie nieludzką, przenikającą poza śmierć, w milczenie i w ciemność. Ledwie wydźwignął się z tego zatracenia, zrozumiał, że jest zgubiony i nie ma dla niego ratunku. Aż nagle w to skamieniałe napięcie przerażenia wniknęła myśl, że gdyby mógł teraz znaleźć rękę przyjaznego człowieka, byłby uratowany. Już nie śmierć wydawała się straszna, lecz samotność wobec niej. Strach rósł w nim. Słyszał, jak ciemny i bezgłośny ton kołuje w jego głowie coraz prędzej i gwałtowniej. Przestał czuć bicie serca. Istniał tylko w krzyku, który łopotał pod czaszką. Pot wystąpił mu na czoło. „Zwariuję” – pomyślał. Zofia Nałkowska Medaliony Medaliony Zofii Nałkowskiej opublikowane zostały w roku 1946. Były plonem rozpoczętej rok wcześniej pracy w komisji badającej zbrodnie hitlerowskie. Komisja ta zbierała zeznania świadków zbrodni i dokonywała wizji lokalnych. Zdjęty paniką, której nie mógł dłużej znieść, poderwał się ze stołka. Źródło: Jerzy Andrzejewski, Przed sądem, [w:] Noc i inne opowiadania, Warszawa 2001. Jerzy Andrzejewski Apel Staś czuł się tak, jakby przestał do siebie należeć. Coś się w nim przekręciło i przełamało. I tylko instynktownie i bardzo mglisto zdawał sobie chwilami sprawę, że jakaś niewiadoma siła poczyna go odrywać od życia, bezboleśnie i wolno pociągając za sobą w martwy mrok. Źródło: Jerzy Andrzejewski, Apel, [w:] Noc i inne opowiadania, Warszawa 2001. “ Zofia Nałkowska Dno To co pani naprzód opowiedzieć? – zastanawia się przez chwilę. – Sama nie wiem. Jest siwa, raczej ładna, zaokrąglona i miękka. Jest bardzo zmęczona. Przeszła takie rzeczy, w które nikt by nie uwierzył. I ona sama nie uwierzyłaby także, gdyby nie to, że to jest prawda. O nic jej nie chodzi, tylko o życzliwość. O to, żeby ludzie byli dla niej życzliwi, bo dużo przeszła i jest matką, która straciła dwoje dzieci. Nie wie na pewno, czy umarły. Ale od dawna nic nie wiadomo, co z nimi jest. “ Dieric Bouts, Piekło, 1450 Źródło: Wikimedia, domena publiczna. Syn dotąd nie wrócił z niewoli. A ci koledzy, którzy wracają, mówią, że go nie widzieli. A córka... To jest daleko cięższa sprawa, od której zawlekają się łzami jej łagodne, szare, duże oczy. Łatwo jej o te łzy, które występują, a później nikną, nie spływając wcale na policzki. O mężu też nic nie wie. Ostatni raz ludzie widzieli go w obozie w Pruszkowie. Ale to był już starszy człowiek. Starszy, chociaż od niej młodszy o trzy lata. Jest zupełnie sama i ludzie powinni by mieć dla niej jakąś życzliwość. Starsi, co ją tu pamiętają, owszem. Ale młodzi o tym tylko myślą, by im nie weszła w drogę. – To co pani naprzód opowiedzieć? – powtarza, przymykając oczy ze zmęczenia. – W Ravensbrück nas, owszem, męczyli. Znęcali się zastrzykami, wyrabiali na kobietach praktyki, otwierali rany... I to ich doktorzy robili, inteligencja. Ale tam byłyśmy niedługo, tylko trzy tygodnie. Stamtąd zabrali nas do innego lagru, do fabryki amunicji. – Córka też. Owszem. Właśnie wszędzie byłam z córką. Razem nas od pierwszej chwili zaaresztowali. Aż dopiero wracając, zgubiłyśmy się w drodze. Zatrzymali ją i jeszcze parę dziewcząt zatrzymali. Może było z dziesięć tych dziewcząt... Mówi głosem przyciszonym mnóstwo słów szybkich, drobnych, sypiących się łatwo i smutno. Wspomnień o córce jest dużo. Była dobra, była ładna, była zdolna. Uczyła dzieci, należała do organizacji. Syn także. Bały się zawsze, gdy wracał późno do domu, długo po godzinie policyjnej. Rzucał piaskiem o szybę, spuszczały mu sznur i tak wchodził przez okno, żeby się dozorca nie dowiedział. Drżała ze strachu, że ktoś wreszcie musi to zobaczyć, że to się wyda. Jego też wzięli, ale nie razem z nimi. Jego wzięli z powstania. Ostatnią kartę napisał w styczniu do rodziny. O matce i siostrze wiedział, że już dawno są w Niemczech. – Przed obozem byłyśmy dwa miesiące na Pawiaku. Co tam wyprawiali, jakie robili zbrodnie na ludziach! Zastrzyki, ściąganie krwi dla żołnierzy – i dopiero wieszali albo brali na rozstrzał. Nigdy nie Słownik behawioryzm (ang. behaviour – zachowanie się) tendencja w literaturze XX w. przedstawiająca bohatera tylko w jego zewnętrznych reakcjach i rezygnująca z analizy psychologicznej; przyjmuje formę relacji o czynach i zachowaniach postaci oraz formę przytoczenia jej wypowiedzi, zazwyczaj mowy potocznej mowa pozornie zależna przytoczenie myśli i słów bohatera w taki sposób, jakby pochodziły od narratora, lecz z zachowaniem stylu charakterystycznego dla bohatera reportaż (fr. reportage) gatunek dziennikarsko‐literacki, w którym autor opisuje zdarzenia, których sam był świadkiem, w których brał udział lub o których zebrał wystarczającą dokumentację, by opisać je według zasady poszanowania prawdy – Mamo, mamo, nie uciekaj! – To nie moje, nie moje, nie!.., Aż dopadł ją Andrej, marynarz z Sewastopola. Oczy miał mętne od wódki i upału. Dopadł ją, zbił z nóg jednym zamaszystym uderzeniem ramienia, padającą chwycił za włosy i dźwignął z powrotem do góry. Twarz miał wykrzywioną wściekłością: – Ach, ty, jebit twoju mat’, blad’ jewrejskaja! To ty od swego dziecka uciekasz! Ja tobi dam, ty kurwo! – Chwycił ją wpół, zadławił łapą gardło, które chciało krzyczeć, i wrzucił ją z rozmachem jak ciężki wór zboża na auto. – Masz! Weź i to sobie! Suko! – i cisnął jej dziecko pod nogi. – Gut gemacht, tak należy karać wyrodne matki – rzekł esman stojący przy samochodzie. – Gut, gut Ruski. – Mołczy! – warknął przez zęby Andrej i odszedł do wagonów. Spod kupy szmat wyciągnął ukrytą manierkę, odkręcił, przytknął do ust sobie, potem mnie. Parzy gardło spirytus. Głowa szumi, nogi uginają się, zbiera się na torsje. Źródło: Tadeusz Borowski, Proszę państwa do gazu, [w:] Proszę państwa do gazu, Warszawa 2008. Audioboook Polecenie 1 Na podstawie treści audiobooka i fragmentu tekstu Olgi Tokarczuk Czuły narrator opracuj wystąpienie, w którym udzielisz odpowiedzi na pytanie, kim jest narrator w literaturze XX i XXI wieku. Polecenie 2 Wysłuchaj audiobooka i rozwiń parafrazę wypowiedzi Czesława Miłosza Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta z wiersza Który skrzywdziłeś na sformułowanie Nie bądź bezpieczny. Narrator opowie. Napisz felieton zawierający odpowiedź na pytania, o czym opowie, komu i po co. Polecenie 3 Na podstawie treści nagrania i fragmentów prozy Jerzego Andrzejewskiego, Zofii Nałkowskiej i Tadeusza Borowskiego przedstaw cechy narracji, którą posłużyli się autorzy. Zwróć uwagę na sposób prezentacji obozu we fragmentach opowiadania Tadeusza Borowskiego. Audiobook można wysłuchać pod adresem: file:///tmp/puppeteereX5sPr.html Olga Tokarczuk Sprawdź się Teksty do ćwiczeń Jerzy Andrzejewski Przed sądem Od tej chwili – nie zdawał sobie sprawy, jak dawno to być mogło – Piotr zapadł w odrętwienie. Wprawdzie na zewnątrz wydawał się spokojny, lecz we własnym poczuciu zachowywał się w taki sposób, jak gdyby śnił sen niemożliwy do przerwania. Wnikał w głuchą ciemność, która wciągała go w swój krąg bez dna, niby ciemne zwierciadło odbijające ruch dręczących cieni. (...) Piotr nic nie zrozumiał. Jednak nie podniósł głowy. Chłód obezwładniał mu stopy i dłonie. W piersi czuł pustkę. „Teraz obudzę się!” – pomyślał. Szarpnął nim niepokój, że musi się to stać natychmiast, aby na czas zdążyć zakopać zwaloną pod ścianą w sieni broń. (...) I naraz gwałtowne uderzenie od dołu w szczękę – odrzuciło mu głowę do tyłu. Nim zdążył zrozumieć, co się stało, otrzymał drugi, silniejszy jeszcze cios w twarz. Oszołomiony bólem, zatoczył się. Chcąc zaś zachować równowagę, odruchowo chwycił stojące z boku krzesło. Upadło. Wtedy tracąc jedyny punkt oparcia, runął ciężko na ścianę. Uderzenia spadały na niego jedno po drugim. Nie bronił się. Nawet nie próbował osłonić się ręką. Pomyślał tylko, że to, co przeżywa, już nie może być snem. Lecz ból zatarł tę myśl, ledwie zdążyła przeniknąć w świadomość. Wszystko w nim stało się torturą. Nawet krzyk uwiązł w krtani. Miał takie wrażenie, jakby nagle stracił głos. I to wydało mu się najstraszniejsze. Dopiero kopnięcie w brzuch wyrwało mu spoza za ciśniętych zębów nieartykułowany skowyt. Zwinął się w kłębek. Wtedy żołnierz, wzrostem o wiele nad nim górujący, chwycił go za ramiona jak kukłę i przyparłszy do ściany począł podkutym butem kopać z bliska, tłukąc w podbrzusze raz po “ raz. Piotr wył. Naraz zachłysnął się i ucichł. Chwyciły go torsje. – Halt! – skinął spokojnie porucznik. Gdy żołnierz odstąpił, Piotr osunął się na podłogę. Wciśnięty w kąt izby, z kolanami podkurczonymi pod zwieszoną głowę, wymiotował na siebie. W pewnej chwili uczuł, że go podnoszą z podłogi i sadzają na stołku. Potem chluśnięto mu w twarz strugą zimnej wody. Trochę oprzytomniał. Ból jeszcze w nim ćmił, lecz w porównaniu z tym, czym był przed chwilą, wy dawał się nieomal ulgą i uspokojeniem. W pokoju było cicho. Bzykała mucha na szybie. Junkier spoglądający przez okno pogwizdywał przez zęby. Na szosie dudniły czołgi. Bliżej warczał motocykl. Piotr, zgarbiony, rękoma objąwszy brzuch, prawie przestał oddychać w obawie, żeby nieostrożnym poru szeniem na nowo bólu nie rozjątrzyć. Naraz poczuł na twarzy ciepłą wilgoć. Gdy machinalnie podniósł rękę, uczuł, że oblepia mu palce kleista, gęsta krew. Płynęła z nosa, niżej namacał rozcięte wargi i pokaleczone dziąsła. Wyprostował się. Zrazu ujrzał wszystko poza rdzawą, rozmiękłą mgłą. ,,Muszę mieć czoło skaleczone” – pomyślał obojętnie. Przetarł oczy spodem dłoni. Widział teraz cokolwiek lepiej. (...) Naraz oficerowie zamienili ze sobą kilka krótkich słów. Choć nie chciał tego uczynić, spojrzał na nich. Ból stężał w nim natychmiast. Uczuł tylko w głowie lodowaty chłód. Nie mógł poruszyć się ani zawołać. Nie należał już do siebie. I czując się przez moment umarłym raczej niż żyjącym, zapadł się naraz w grozę ostatniej świadomej sekundy, w jej samotność prawie nieludzką, przenikającą poza śmierć, w milczenie i w ciemność. Ledwie wydźwignął się z tego zatracenia, zrozumiał, że jest zgubiony i nie ma dla niego ratunku. Aż nagle w to skamieniałe napięcie prze rażenia wniknęła myśl, że gdyby mógł teraz znaleźć rękę przyjaznego człowieka, byłby uratowany. Już nie śmierć wydawała się straszna, lecz samotność wobec niej. Strach rósł w nim. Słyszał, jak ciemny i bez głośny ton kołuje w jego głowie coraz prędzej i gwałtowniej. Przestał czuć bicie serca. Istniał tylko w krzyku, który łopotał pod czaszką. Pot wystąpił mu na czoło. „Zwariuję” – pomyślał. Zdjęty paniką, której nie mógł dłużej znieść, poderwał się ze stołka. Źródło: Jerzy Andrzejewski, Przed sądem, [w:] Noc i inne opowiadania, Warszawa 2001. Jerzy Andrzejewski Apel Staś czuł się tak, jakby przestał do siebie należeć. Coś się w nim przekręciło i przełamało. I tylko instynktownie i bardzo mglisto zdawał sobie chwilami sprawę, że jakaś niewiadoma siła poczyna go odrywać od życia, bezboleśnie i wolno pociągając za sobą w martwy mrok. Źródło: Jerzy Andrzejewski, Apel, [w:] Noc i inne opowiadania, Warszawa 2001. “ Zofia Nałkowska Dno To co pani naprzód opowiedzieć? – zastanawia się przez chwilę. – Sama nie wiem. Jest siwa, raczej ładna, zaokrąglona i miękka. Jest bardzo zmęczona. Przeszła takie rzeczy, w które nikt by nie uwierzył. I ona sama nie uwierzyłaby także, gdyby nie to, że to jest prawda. O nic jej nie chodzi, tylko o życzliwość. O to, żeby ludzie byli dla niej życzliwi, bo dużo przeszła i jest matką, która straciła dwoje dzieci. Nie wie na pewno, czy umarły. Ale od dawna nic nie wiadomo, co z nimi jest. Syn dotąd nie wrócił z niewoli. A ci koledzy, którzy wracają, mówią, że go nie widzieli. A córka... To jest daleko cięższa sprawa, od której zawlekają się łzami jej łagodne, szare, duże oczy. Łatwo jej o te łzy, które występują, a później nikną, nie spływając wcale na policzki. O mężu też nic nie wie. Ostatni raz ludzie widzieli go w obozie w Pruszkowie. Ale to był już starszy człowiek. Starszy, chociaż od niej młodszy o trzy lata. Jest zupełnie sama i ludzie powinni by mieć dla niej jakąś życzliwość. “ Pokaż ćwiczenia: 輸醙難 idzie szybko kobieta, śpieszy się nieznacznie, ale gorączkowo. Małe, kilkuletnie dziecko o zarumienionej, pyzatej twarzy cherubinka biegnie za nią, nie może nadążyć, wyciąga rączki z płaczem: – Mamo! mamo! – Kobieto, weźże to dziecko na ręce! – Panie, panie, to nie moje dziecko, to nie moje! – krzyczy histerycznie kobieta i ucieka, zakrywając rękoma twarz. Chce skryć się, chce zdążyć między tamte, które nie pojadą autem, które pójdą pieszo, które będą żyć. Jest młoda, zdrowa, ładna, chce żyć. Ale dziecko biegnie za nią, skarżąc się na cały głos: – Mamo, mamo, nie uciekaj! – To nie moje, nie moje, nie!.., Aż dopadł ją Andrej, marynarz z Sewastopola. Oczy miał mętne od wódki i upału. Dopadł ją, zbił z nóg jednym zamaszystym uderzeniem ramienia, padającą chwycił za włosy i dźwignął z powrotem do góry. Twarz miał wykrzywioną wściekłością: – Ach, ty, jebit twoju mat’, blad’ jewrejskaja! To ty od swego dziecka uciekasz! Ja tobi dam, ty kurwo! – Chwycił ją wpół, zadławił łapą gardło, które chciało krzyczeć, i wrzucił ją z rozmachem jak ciężki wór zboża na auto. – Masz! Weź i to sobie! Suko! – i cisnął jej dziecko pod nogi. – Gut gemacht, tak należy karać wyrodne matki – rzekł esman stojący przy samochodzie. – Gut, gut Ruski. – Mołczy! – warknął przez zęby Andrej i odszedł do wagonów. Spod kupy szmat wyciągnął ukrytą manierkę, odkręcił, przytknął do ust sobie, potem mnie. Parzy gardło spirytus. Głowa szumi, nogi uginają się, zbiera się na torsje. Źródło: Tadeusz Borowski, Proszę państwa do gazu, [w:] Proszę państwa do gazu, Warszawa 2008. Ćwiczenie 1 Rozpoznaj sposoby prowadzenia narracji we fragmencie Przed sądem Jerzego Andrzejewskiego. Zapisz wnioski. 輸 Ćwiczenie 2 Zastanów się, jakie dostrzegasz właściwości narracji we fragmencie Przed sądem Jerzego Andrzejewskiego? Połącz cytaty prozy z ich omówieniami. hiperbolizacja metaforyzowanych doznań „Pomyślał tylko, że to, co przeżywa, już nie może być snem. Lecz ból zatarł tę myśl, ledwie zdążyła przeniknąć w świadomość. Wszystko w nim stało się torturą. Nawet krzyk uwiązł w krtani. Miał takie wrażenie, jakby nagle stracił głos. I to wydało mu się najstraszniejsze” nadużywanie zaimków (również nieokreślonych) „szarpnął nim lęk”, „niewiadoma siła”, „wszystko wydało się najstraszniejsze”, „miał takie wrażenie”, „zrozumiał, że jest zgubiony”, „mglisto zdawał sobie sprawę” wydarzenia ukazane są z punktu widzenia bohatera, narrator wczuwa się w jego rolę, próbuje sobie wyobrazić, co czuje człowiek bity i torturowany, używa wielu metafor „we własnym poczuciu zachowywał się w taki sposób, jak gdyby śnił sen niemożliwy do przerwania”, „szarpnął nim niepokój”, „zapadł się naraz w grozę ostatniej świadomej sekundy”, „strach rósł w nim” narrator używa mowy pozornie zależnej „nagle w to skamieniałe napięcie przerażenia wniknęła myśl”, „samotność prawie nieludzka, przenikająca poza śmierć, w milczenie i w ciemność”, „istniał tylko w krzyku, który łopotał pod czaszką” autor posługuje się wyrażeniami i zwrotami uogólniającymi lub zwrotami potocznymi tam, gdzie nazywa doznania bitego czy też umierającego człowieka „zachowywał się w taki sposób, jak gdyby śnił”, „krąg bez dna, niby ciemne zwierciadło”, „miał takie wrażenie, jakby nagle stracił głos” stosowanie porównań „skamieniałe napięcie przerażenia”, „wszystko w nim stało się torturą”, „samotność przenikająca poza śmierć” 輸 Praca domowa Jak mówić o złu, w które trudno uwierzyć, że się zdarzyło? Rozważ ten problem w rozprawce. Wykorzystaj w niej wnioski z lekcji o różnych typach narracji. Ćwiczenie 8 Zaznacz cechy narracji we fragmencie opowiadania Proszę państwa do gazu Tadeusza Borowskiego. Wybierz poprawne odpowiedzi spośród podanych. rozbudowane diagnozy postępowania człowieka relacjonowanie własnych myśli przez narratora-bohatera brak komentarzy ukazujących życie wewnętrzne postaci słownictwo wartościujące okrucieństwo par e liryczne i dramatyczne przedmiotem opisu jest zachowanie postaci (behawioryzm) najprostsze informacje (wygląd osób, krajobrazu, krótkie dialogi) 難 Dla nauczyciela Autor: Anna Grabarczyk Przedmiot: Język polski Temat: Cechy narracji w utworach wojennych Jerzego Andrzejewskiego, Zofii Nałkowskiej i Tadeusza Borowskiego Grupa docelowa: Szkoła ponadpodstawowa, liceum ogólnokształcące, technikum, zakres podstawowy i rozszerzony Podstawa programowa: Zakres podstawowy Treści nauczania – wymagania szczegółowe I. Kształcenie literackie i kulturowe. 1. Czytanie utworów literackich. Uczeń: 1) rozumie podstawy periodyzacji literatury, sytuuje utwory literackie w poszczególnych okresach: starożytność, średniowiecze, renesans, barok, oświecenie, romantyzm, pozytywizm, Młoda Polska, dwudziestolecie międzywojenne, literatura wojny i okupacji, literatura lat 1945– 1989 krajowa i emigracyjna, literatura po 1989 r.; 8) wykazuje się znajomością i zrozumieniem treści utworów wskazanych w podstawie programowej jako lektury obowiązkowe; 9) rozpoznaje tematykę i problematykę poznanych tekstów oraz jej związek z programami epoki literackiej, zjawiskami społecznymi, historycznymi, egzystencjalnymi i estetycznymi; poddaje ją refleksji; 10) rozpoznaje w utworze sposoby kreowania: świata przedstawionego (fabuły, bohaterów, akcji, wątków, motywów), narracji, sytuacji lirycznej; interpretuje je i wartościuje; 15) wykorzystuje w interpretacji utworów literackich potrzebne konteksty, szczególnie kontekst historycznoliteracki, historyczny, polityczny, kulturowy, filozoficzny, biograficzny, mitologiczny, biblijny, egzystencjalny; 16) rozpoznaje obecne w utworach literackich wartości uniwersalne i narodowe; określa ich rolę i związek z problematyką utworu oraz znaczenie dla budowania własnego systemu wartości. III. Tworzenie wypowiedzi. 1. Elementy retoryki. Uczeń: 1) formułuje tezy i argumenty w wypowiedzi ustnej i pisemnej przy użyciu odpowiednich konstrukcji składniowych; 2. Mówienie i pisanie. Uczeń: 1) zgadza się z cudzymi poglądami lub polemizuje z nimi, rzeczowo uzasadniając własne zdanie; 2) buduje wypowiedź w sposób świadomy, ze znajomością jej funkcji językowej, z uwzględnieniem celu i adresata, z zachowaniem zasad retoryki; 4) zgodnie z normami formułuje pytania, odpowiedzi, oceny, redaguje informacje, uzasadnienia, komentarze, głos w dyskusji; 10) w interpretacji przedstawia propozycję odczytania tekstu, formułuje argumenty na podstawie tekstu oraz znanych kontekstów, w tym własnego doświadczenia, przeprowadza logiczny wywód służący uprawomocnieniu formułowanych sądów; 11) stosuje zasady poprawności językowej i stylistycznej w tworzeniu własnego tekstu; potrafi weryfikować własne decyzje poprawnościowe; 12) wykorzystuje wiedzę o języku w pracy redakcyjnej nad tekstem własnym, dokonuje korekty tekstu własnego, stosuje kryteria poprawności językowej. IV. Samokształcenie. 1. rozwija umiejętność pracy samodzielnej między innymi przez przygotowanie różnorodnych form prezentacji własnego stanowiska; 9. wykorzystuje mul medialne źródła informacji oraz dokonuje ich krytycznej oceny; Lektura obowiązkowa 34) Tadeusz Borowski, Proszę państwa do gazu, Ludzie, którzy szli; Zakres rozszerzony Treści nauczania – wymagania szczegółowe III. Tworzenie wypowiedzi. 2. Mówienie i pisanie. Uczeń: spełnia wymagania określone dla zakresu podstawowego, a ponadto tworzy spójne wypowiedzi w następujących formach: esej, interpretacja porównawcza, reportaż, felieton. Kształtowane kompetencje kluczowe: kompetencje w zakresie rozumienia i tworzenia informacji; kompetencje w zakresie wielojęzyczności; kompetencje cyfrowe; kompetencje osobiste, społeczne i w zakresie umiejętności uczenia się; kompetencje w zakresie świadomości i ekspresji kulturalnej. Cele lekcji. Uczeń: przeanalizuje teksty literackie: fragmenty Przed sądem oraz Apel Jerzego Andrzejewskiego, fragment Dna Zofii Nałkowskiej i fragment Proszę państwa do gazu Tadeusza Borowskiego, zwracając uwagę na typ narracji; scharakteryzuje typy narracji zastosowane w analizowanych utworach i określi ich funkcję; opisze sposób oddziaływania poszczególnych typów narracji. Strategie nauczania: konstruktywizm;