

























Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity
Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium
Przygotuj się do egzaminów
Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity
Otrzymaj punkty, aby pobrać
Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium
Społeczność
Odkryj najlepsze uniwersytety w twoim kraju, według użytkowników Docsity
Bezpłatne poradniki
Pobierz bezpłatnie nasze przewodniki na temat technik studiowania, metod panowania nad stresem, wskazówki do przygotowania do prac magisterskich opracowane przez wykładowców Docsity
Gramatyka kognitywna opisuje klasy gramatyczne, konstrukcje, morfemy, określa ... W niedawno wydanych po polsku Wykładach z gramatyki kognitywnej.
Typologia: Streszczenia
1 / 33
Ta strona nie jest widoczna w podglądzie
Nie przegap ważnych części!
PRINCIPIA XLIX (2007) PL-ISSN 0867-
Szymon Wróbel
Wszelka filozofia jest „krytyką języka” Ludwig Wittgenstein^2
1. Dlaczego gramatyka istnieje?
Gramatyka kognitywna opisuje klasy gramatyczne, konstrukcje, morfemy, określa to, co możemy, a czego nie możemy powiedzieć. Ronald W. Langacker 3
W niedawno wydanych po polsku Wykładach z gramatyki kognitywnej Ronald W. Langacker daje dość osobliwą odpowiedź na pytanie o po- wody istnienia gramatyki. Pisze on mianowicie, że „gramatyka istnie- je, ponieważ poszczególne jednostki leksykalne nie są w stanie zako- dować wszystkich możliwych konceptualizacji, jakie chcielibyśmy wyrazić” 4. Rozważane samo w sobie twierdzenie to może wydać się dość banalne i raczej niekontrowersyjne, tak banalne i tak bardzo nie- kontrowersyjne, że aż nie warte umysłowego wysiłku. Być może tak właśnie jest; być może gramatyka istnieje po to, by poszerzyć i zwielokrotnić nasze zasoby poznawcze dotyczące możli- wości wyrażania myśli. Być może moglibyśmy się obyć bez gramatyki, gdybyśmy mieli dostęp do nieskończonego słownika, który byłby w sta-
(^1) Praca niniejsza powstała w ramach grantu badawczego MNiI „Próba syntezy
semantycznej i kognitywistycznej teorii pojęć” nr MNiI: 1H01A02528. 2 Ludwig Wittgenstein, Tractatus Logico-Philosophicus , przeł. B. Wolniewicz, Warszawa: PWN 1970, s. 22. 3 Ronald W. Langacker, Wykłady z gramatyki kognitywnej , przeł. H. Kardela, P. Łozowski, Lublin 2005, s. 32. 4 Ibid., s. 30.
92 Szymon Wróbel
nie wyrazić wszystko, co chcemy wyrazić. Być może też w tym sensie refleksja nad językiem i gramatyką jest refleksją na temat granic wy- rażalności, co prawdopodobnie byłoby zgodne z niektórymi intuicjami Ludwiga Wittgensteina 5. Jeśli tak jednak jest, jeśli skazani jesteśmy na gramatykę z powodu ograniczeń tkwiących w słowniku, a w rezul- tacie, jak przypuszczam, ograniczeń pamięciowych naszych indywi- dualnych zasobów poznawczych, sąd Langackera na temat gramaty- ki, może nieść kilka niebanalnych konsekwencji. W szczególności będą mnie tu interesować trzy takie konsekwencje. Po pierwsze, co oczywiste, twierdzenie Langackera oznacza, że gdyby jednostki leksykalne były w stanie zakodować i wyrazić wszystkie możli- we konceptualizacje, to gramatyka stałaby się niepotrzebna. Gdyby nie- złożone struktury językowe były w stanie wyrazić wszystko, co usiłujemy wyrazić nigdy nie byłoby potrzeby wynalezienia gramatyki i stałego się do niej odwoływania w naszych myślach i sądach. W takiej sytuacji nie posługiwalibyśmy się gramatyką, potrzebna byłaby jedynie refleksja na temat słownika, który miałby charakter bardzo rozbudowanej encyklo- pedii. Źródeł i powodów zaistnienia i ukonstytuowania się gramatyki należy zatem poszukiwać w pewnych ograniczeniach związanych z bez- pośrednią, atomistyczną wyrażalnością pojęć. Gdy Langacker powiada, że gramatyka tworzy kontinuum z leksykonem i jest całkowicie opisy- walna w kategoriach kompleksów struktur symbolicznych^6 , a zatem, gdy odmawia gramatyce pełnej autonomii, to, jak sądzę, daje wyraz, swemu marzeniu o całkowitej wyrażalności myśli poprzez słownik i możliwości, jeśli nie zredukowania, to przynajmniej powiązania i uzależnienia gra- matyki od słownika. Wyrażę tę myśl dosadniej: w ujęciu kognitywnym gramatyka jest pewnego rodzaju protezą, pewnego rodzaju dodatkiem do czegoś bardziej ontologicznie i genetycznie pierwotnego – do szeroko ro- zumianej aktywności konceptualnej. Po drugie, jeśli rzeczywiście musimy uciekać się do wyrażeń złożo- nych, zawierających kilka elementów leksykalnych, po to, aby przeka- zać pewne treści (konceptualizacje), musi istnieć instrukcja dotycząca sposobu, w jaki części te mają być ze sobą łączone i wzajemnie dopaso- wywane. Takiej instrukcji dostarcza właśnie gramatyka, co oznacza, że gramatyka winna być zbiorem instrukcji (reguł) architektonicznych, (^5) „Filozofia „winna ograniczyć od wewnątrz to, co się nie da pomyśleć, przez to,
co się pomyśleć daje”; Ludwig Wittgenstein, 6 Tractatus Logico-Philosophicus , s. 29. Ronald W. Langacker, Wykłady z gramatyki kognitywnej , op. cit. , s. 31.
94 Szymon Wróbel
owa reguła nie istniałaby. 8 To właśnie autor Czynności mowy w pew- nym sensie przyzwyczaił nas do myślenia o strukturze semantycznej języka jako o konwencjonalnym urzeczywistnieniu ciągów zbiorów utajonych reguł konstytutywnych, i do traktowania czynności mowy jako zbioru działań wykonywanych poprzez wypowiadanie wyrażeń zgodnie z owymi zbiorami reguł konstytutywnych. Po trzecie wreszcie, z wypowiedzianego przez Langackera sądu na temat źródeł gramatyki wynika, że tzw. problem składnikowości ( con- stituency ), tj. sytuacji, kiedy struktury złożone na jednym poziomie funk- cjonują jako struktury składowe na innym poziomie nie jest jakimś jed- nym z wielu problemów językoznawczych, ale jest problemem zupełnie centralnym, którego zrozumienie pozwoli nam na właściwe ujęcie za- sad funkcjonowania językowego. Zgodnie z zasadą kompozycyjności, zdania, jako prototypiczne jednostki językowe, mają części składowe, a treść zdań zależy od treści poszczególnych części oraz od struktury zdania. Wedle Chomsky’ego 9 , a potem Fodora^10 , musimy założyć, że zło- żone struktury językowe (ale też i konceptualne – myśli) mają proste składniki, ponieważ w przeciwnym razie nie moglibyśmy wyjaśnić tzw. produktywności i systematyczności naszego umysłu. W podejściach ge- neratywnych do języka składnikowość uważa się za cechę podstawową i relacje między poszczególnymi jednostkami gramatycznymi ujmowa- ne są właśnie w kategoriach składnikowości. Langacker, wbrew temu podejściu, pisze zupełnie otwarcie: „W moim ujęciu składnikowość to tylko właściwość, która jest odzwierciedleniem odpowiedniości”^11. W in- nym zaś miejscu dodaje: „Integracja bazuje na odpowiedniości ( corre- spondences ) [...] Składowym strukturom symbolicznym odpowiadają te same elementy na poziomie struktury złożonej”^12.
(^8) Przyjmuję zatem za Searle’m, iż reguły regulatywne jedynie regulują działal-
ność istniejącą już uprzednio i której istnienie jest logicznie niezależne od istnienia tych reguł, tak jak to jest przy większości reguł obyczajowych, typu „Krojąc jedze- nie, trzymaj nóż w prawej ręce”; natomiast reguły konstytutywne konstytuują dzia- łalność, której istnienie jest logicznie zależne od tych reguł, tak jak to jest na przy- kład przy grze w szachy lub mówieniu językiem właśnie; John R. Searle, Czynności mowy. Rozważania z filozofii języka , przeł. B. Chwedeńczuk, Warszawa 1987, ss. 77–84. (^9) Noam Chomsky, Rules and Representations , New York: Columbia UP 1980. (^10) Jerry A. Fodor, Psychosemantics , Cambridge: MIT Press 1987. (^11) Ronald W. Langacker, op. cit., s. 36. (^12) Ibidem.
Co to jest gramatyka? 95
Wydaje się, że rzecz w tym, iż dla Langackera składnikowość to ta właściwość gramatyki, która odzwierciedla odpowiedniość. Składni- kowość jest to zatem zaledwie i tylko przejaw odpowiedniości, i to prze- jaw, by tak rzec, nie wyłączny, nie jedyny. Inny symptom odpowied- niości to zależność gramatyczna ( gramatical dependency ), której najbardziej elementarnym wyrazem jest relacja łącząca podmiot i do- pełnienie. Langacker zawyrokuje lapidarnie: „Zależności gramatycz- ne reprezentowane są przez odpowiedniości” 13. Skoro tak, musimy przejrzeć się odpowiedniościom, a nawet samemu pojęciu odpowied- niości bardziej skrupulatnie, tj. musimy oszacować, czy temu pojęciu nie przypisuje się zbyt centralnej pozycji i czy nie używa się go w zbyt wielu nie ekwiwalentnych (nie synonimicznych) kontekstach znacze- niowych. Mówiąc najbardziej skrótowo zadaniem tego tekstu będzie prze- dyskutowanie tych trzech implikacji; będę chciał się zatem zastano- wić nad wartością poznawczą tych trzech stwierdzeń, dotyczących od- powiedzi Langackera na proste pytanie: dlaczego gramatyka istnieje? W kroku pierwszym zastanowię się nad próbą uzależnienie gramaty- ki od leksykonu, w kroku drugim przeanalizuję pojęcie gramatyki w uję- ciu Langackerowskim, wreszcie w kroku trzecim skupię się na proble- mie składnikowości w relacji do pojęcia odpowiedniości. Będę zatem zmierzał do odpowiedzi na pytanie: czym jest gramatyka?, ale równo- cześnie spytam o autonomię gramatyki oraz możliwość wskazania jej dystynktywnej cechy (listy cech). Przyjmując, że idee gramatyki kognitywnej dekonstruują nasze tra- dycyjne pojęcie gramatyki, ale też nasze pojęcie części zdania, np. to, czym jest rzeczownik (fraza nominalna) lub reguła gramatyczna, kon- strukcja tekstu zmierzająca do odpowiedzi na pytania najbardziej pod- stawowe wydaje się być w pełni umotywowana. Musimy zadać sobie trud przeanalizowania naszych najbardziej elementarnych intuicji ję- zykowych, albowiem prima facie wydają się być one odległe od współ- czesnych sposobów konceptualizowania struktur językowych, a więc wydają się być w jakimś sensie zagrożone.
(^13) Ibidem.
Co to jest gramatyka? 97
i Semantyką Konceptualną (Jackendoff) wydaje się być największa. Zanim przejdę do omówienia tych różnic, słów kilka na temat tych trzech form reprezentacji. Być może najprostszym sposobem na uświadomienie złożoności problemu reprezentacji typu językowego jest analiza bardzo prostego zdania języka polskiego. Niech to będzie zdanie: Mała gwiazda znaj- duje się obok dużej gwiazdy. Struktura poszczególnych form repre- zentacji będzie wyglądała następująco:
Struktura fonologiczna zdania
[ X [ X X ] ]
á ä æ ì ô ö
Mała gwiazda znajduje się obok dużej gwiazdy.
Wyraz Wyraz Wyraz Wyraz Wyraz Wyraz Wyraz
Struktura semantyczna zdania
[sytuacja CZAS (obecna) [ (^) stan BYĆ ([ (^) obiekt Typ: GWIAZDA; Wielkość: MAŁA ] [ (^) miejsce PRZED [ (^) obiekt Typ: GWIAZDA; Wielkość: MAŁA ]])]]
Struktura intonacyjna (prozodia)
Struktura sylabiczna
Struktura morfofonemiczna
Struktura segmentacyjna
98 Szymon Wróbel
Struktura syntaktyczna zdania
S
NP VP
AP N V (^) G PP
AV Infl P NP [czas, liczba, osoba, ...]
AP N
Mała gwiazda znajduje się obok dużej gwiazdy
Objaśnienia symboli: S ( sentence ) – zdanie, NP ( noun phrase ) – fraza no- minalna, VP ( verb phrase ) – fraza werbalna, AP ( adjective phrase ) – fraza przymiotnikowa, PP ( prepositional phrase ) – fraza przyimkowa, N ( noun )
Struktura przestrzenna zdania
Przeanalizujmy pokrótce wymienione formy reprezentacji. Struktura gramatyki, w części dotyczącej organizacji dźwiękowej, rozpadała się w oczach wielu językoznawców na trzy poziomy i odpo- wiadające im reprezentacje: morfofonemiczne, fonemiczne i fonetycz-
100 Szymon Wróbel
miot zdania), werbalne (które funkcjonują jako orzeczenie zdania), fra- zy przymiotnikowe oraz (co istotne) dookreślić dopuszczalne relacje łączące te frazy. Standardową, od czasów Chomsky’ego, metodą repre- zentowania struktury syntaktycznej jest metoda rozgałęziającego się drzewa. Przyjmuje się tu zatem, że podstawową jednostką mowy jest zdanie gramatyczne, które da się następnie rozłożyć na ciąg jednostek syntaktycznych. Grosso modo adekwatna opisowo teoria syntaktyczna winna być zdolna do odpowiedzi na pytanie, jaki zestaw reguł musi być zinternalizowany przez użytkownika danego języka, aby uznać dowol- ny ciąg znaków lub dźwięków za zdanie gramatyczne danego języka? Struktura semantyczna (konceptualna), której podstawowym zada- niem jest reprezentacja i przyporządkowywanie jednostkom językowym głównych jednostek pojęciowych takich jak: Sytuacja, Zdarzenie, Stan, Miejsce, Własność etc. Stąd na rysunku pary nawiasów kwadratowych symbolizują właśnie kolejne podstawowe jednostki konceptualne. Pod- czas gdy struktura syntaktyczna oraz fonologiczna jest dobrze zadomo- wiona w badaniach nad językiem, status struktury konceptualnej jest stale dyskutowany i mocno niepewny. Grosso modo adekwatna opiso- wo teoria semantyczna musi dotyczyć zasad zinternalizowanych przez użytkownika danego języka, które pozwalają mu na rozumienie zdań, wyprowadzanie z nich wniosków i ocenianie ich prawdziwości. Klasycz- nym testem, który może posłużyć do oceny danej teorii semantycznej, jest sprawdzenie, jak ona sobie radzi z opisem takich pojęć jak: anali- tyczność, synonimiczność, prawda, anaforyczność, a nade wszystko, jak sobie radzi z opisem różnych form wnioskowania. Jeszcze trudniejsza do analizy i opisu jest reprezentacja przestrzen- na, którą umieściłem (głównie dla kontrastu) pod reprezentacjami typu językowego. Można o niej myśleć jako o obrazie sceny, którą dane zda- nie opisuje. Stąd mówi się nierzadko o modelach mentalnych lub re- prezentacjach typu niepropozycjonalnego. Ta forma reprezentacji jest niezbędna do tego, aby ustalić wartość semantyczną zdania, np. jego prawdziwość. Wprowadzenie tego typu reprezentacji jest ważne wła- śnie dla myślicieli takich jak Jackendoff lub Langacker, którzy uwa- żają, że wartości semantyczne zdań ustalane są nie poprzez porówny- wanie tych zdań ze światem, ale poprzez reguły korespondencji ustalające relacje między tymi zdaniami a pewnymi konstrukcjami mentalnymi wytwarzanymi przez podmiot poznający. Jackendoff wpro- wadza rozróżnienie pomiędzy światem eksternalnym ( a real world )
Co to jest gramatyka? 101
oraz światem projektowanym ( a projected world ). Jego zdaniem mamy dostęp jedynie do świata konstruowanego, który jest „światem w cało- ści nieświadomie organizowanym przez umysł” 16. Stąd dla Jackendof- fa i Langackera istnieje zawsze przejrzysta dystynkcja dzieląca rze- czywistość eksternalną ( real reality ) oraz rzeczywistość konceptualną ( conceptual reality ). Semantyka, dla Jackendoffa i Langackera, nie jest kwestią odniesienia jednostek językowych do rzeczywistości ekster- nalnej, ale konceptualnej. W największym uproszczeniu: program gramatyki generatywnej (Chomsky) próbuje wyliczone formy reprezentacji podporządkować reprezentacji syntaktycznej; program gramatyki kognitywnej (Lan- gacker) zmierza do rozbudowy reprezentacji fonologicznej i seman- tycznej; program semantyki konceptualną (Jackendoff) poszukuje pewnej rozsądnej równowagi pomiędzy wymiarem syntaktycznym i semantycznym; wreszcie językoznawstwo kognitywne (Lakoff) skon- centrowane jest głównie na analizie przestrzennych źródeł naszych reprezentacji semantycznych.
3. Czy słownik może zastąpić gramatykę?
Chociaż przyjmuję encyklopedyczną koncepcję znacze- nia, nie znaczy to wcale, że znaczenie słowa ma wy- glądać jak hasło encyklopedyczne. Ronald W. Langacker 17
Czy wiemy coś na temat budowy słownika w gramatyce kognitywnej? Pytanie to jest o tyle kłopotliwe, że jak wiadomo Langacker nie akcep- tuje rozróżnienia słownik-encyklopedia i o tyle uzasadnione, że jak to wskazałem na wstępie, gramatyka istnieje tylko dlatego, że słownik jest ograniczony i nie jest w stanie wyrazić wszystkiego, co chcieliby- śmy wyrazić! Z racji podważenia autonomii wymiaru syntaktycznego i przeniesienia ciężaru rozważań na sferę konceptualną, wydawałoby się, że Langacker musi poczuć się zmuszony do rozbudowywania re- fleksji nad słownikiem. Z drugiej jednak strony jako, że kwestionuje on podział na wiedzę o języku i wiedzę o świecie, tj. w rezultacie słow-
(^16) Ray Jackendoff, Semantics and Cognition , Cambridge: MIT Press 1988. (^17) Ronald W. Langacker, Wykłady z gramatyki kognitywnej , op. cit., s. 17.
Co to jest gramatyka? 103
łaby zdolna wyjaśnić rozróżnienie między możliwymi, lecz nie występu- jącymi hasłami słownikowymi, a niemożliwymi hasłami słownikowy- mi. Innymi słowy dla Chomsky’ego formalna trychotomia architektury słownika ([1] elementy występujące, [2] możliwe, lecz nie występujące i [3] niemożliwe) ma istotne znaczenie dla języka jako całości. Albowiem możliwe, lecz nie występujące hasła słownikowe posiadają status tzw. przypadkowych pustych miejsc semantycznych w tym sensie, że odpo- wiadają one jednostkom, które nie są zaświadczone empirycznie, lecz które mógłby język w zasadzie włączyć w swój obręb bez naruszania ogólnego systemu semantycznego, w którym funkcjonuje.^19 Jako ewentualne przykłady przypadkowo pustych miejsc można by przytoczyć brak czasowników X wymagających dopełnień bliższych oznaczających zwierzęta, lecz poza tym mających to samo znaczenie, co np. użyty przechodnio czasownik grow (uprawiać), tak by zdanie He/she X’s dogs ( On/ona X-uje psy ) wykazywało paralelizmy znacze- niowe ze zdaniem He/she grows corn ( On/ona uprawia kukurydzę ). Jako inny przykład przypadkowo pustego miejsca można by wskazać na brak wyrazu, który pozostawałby w tym samy stosunku do roślin, co corpse (zwłoki) do zwierząt. Ogólnie: dla generatywistów samo określenie (pojęcie) „hasło słow- nikowe” zakłada istnienie jakiegoś stałego, uniwersalnego słownika, w którego kategoriach dokonuje się charakterystyki treści pojęć seman- tycznych. Badania nad tak pojętym słownikiem są istotne ponieważ dookreślają one system możliwych pojęć. Odkrywczość Langackera po- legałby prawdopodobnie na tym, że zwrócił on uwagę na dynamiczny charakter słownika. W dowolnym systemie językowym hasła słowniko- we wchodzą ze sobą we wzajemne złożone relacje semantyczne. Za kon- kretny przykład niech posłużą przymiotniki wzajemnie się wykluczają- ce w pewnych dziedzinach odnoszenia, np. wyrazy oznaczające barwę. Owe zbiory antonimów mogą służyć jako nieskomplikowany przykład własności całego pola semantycznego (sceny), której nie da się opisać w sposób naturalny w kategoriach oddzielnych haseł słownikowych.
(^19) Noam Chomsky, Zagadnienia teorii składni , przeł. I. Jakubczak, Warszawa
104 Szymon Wróbel
4. Czy gramatyka nie istnieje? Gramatyka istnieje! Ronald W. Langacker 20
Langacker wielokrotnie zastrzegał, że nigdy nie twierdził, iż gramaty- ka nie istnieje. Nie twierdził także, że gramatykę można wyelimino- wać, czy też da się przewidzieć zachowanie językowe na podstawie samej analizy znaczenia. Co zatem twierdził Langacker? Na czym po- lega swoistość jego stanowiska? Z czego wynika wreszcie zbiór kontro- wersji wobec tej strategii badawczej, skoro nie jest ona tak wywroto- wa, jak to się często sugeruje i jak to sam zasugerowałem w rozdziale wprowadzającym? W swojej własnej interpretacji, Langacker twierdzi tylko i zaled- wie, że znaczenie jest częścią gramatyki, gramatyka bowiem to „ze- spół struktur symbolicznych ( assemblies of symbolic structures ) typu forma gramatyczna-znaczenie”^21. Z punktu widzenia Langackera nie można przewidzieć funkcjonowania struktury gramatycznej na pod- stawie samej analizy znaczenia, nie dlatego, że znaczenie jest nieistot- ne dla funkcjonowania gramatycznego i nie dlatego, że składnia ce- chuje się jakąś przynajmniej względną autonomią względem semantyki, ale dlatego, że znaczenie stanowi immanentną i raczej nieredukowalną składową gramatyki. Co to oznacza? No cóż, w ujęciu Langackera ozna- cza to, że dokonuje on redukcji wymiaru syntaktycznego do seman- tycznego, ale nie dokonuje eliminacji składni. Powtarzam raz jeszcze Langackera: Gramatyka istnieje! No tak, ale w jakim sensie gramaty- ka istnieje? Czym jest gramatyka po redukcji do wymiaru konceptual- nego? A w rezultacie, czy wyrażenie „gramatyka kognitywna” nie jest rodzajem oksymoronu? Dlaczego przedsięwzięcie badawcze, które zmierza do ograniczenia autonomii urządzenia gramatycznego, a na- wet jego redukcji, nazywa się gramatyką kognitywną, a nie np. se- mantyką języka naturalnego, czy też kognitywnym badaniem użycia językowego? Zacznijmy od tego, że dla Langackera opis semantyczny i opis gra- matyczny to przedsięwzięcia odrębne, ale przy okazji współzależne. Jeśli nie rozumiemy, w jaki sposób gramatyka dostarcza nam wskazó-
(^20) Ronald W. Langacker, Wykłady z gramatyki kognitywnej , op. cit., s. 50. (^21) Ibidem.
106 Szymon Wróbel
Twierdzę, że z wyliczonych trzech kroków postępowania badawczego w szczególności dyskusyjny jest krok drugi i trzeci. Krok drugi jest dys- kusyjny albowiem sugeruje on, że alternatywa reguły – lista jest alterna- tywą fałszywą. Postulowanie sfery reguł (gramatyki/składni) ujmującej zjawiska regularne, przy jednoczesnym odsyłaniu przypadków nieregu- larnych do leksykonu, jest strategią, z punktu widzenia gramatyki ko- gnitywnej, błędną. Wydaje mi się, że oznacza to akceptację twierdzenia, że gramatyczność dla Langackera jest własnością stopniowalną, a nie zero-jedynkową. Krok trzeci jest dyskusyjny, albowiem Langacker twier- dzi, że w wyjaśnianiu zjawisk językowych należy unikać postulowania kategorii pustych, czysto teoretycznych, nie mających bezpośredniego oparcia empirycznego, tj. w rezultacie pozbawionych wartości fonologicz- nej lub semantycznej. Należy jednak pamiętać, że Langacker nie chce się także zgodzić z twierdzeniem, że wszystkie postulowane procesy i obiek- ty są częścią struktury psychologicznej, tj. czymś, co intuicyjnie każdy użytkownik języka wyczuwa i do czego ma introspekcyjny dostęp. Istnie- je zatem dla Langackera różnica między rozumieniem przez użytkowni- ka języka, a dokonywaniem formalnej analizy, docieraniem do poszcze- gólnych konstruktów opisowych i uzasadnianiem ich użycia. Ale nawet przyjmując w formie hipotezy roboczej sugestię mówiącą o górowaniu bieguna semantycznego nad gramatycznym, wyłania się nowy problem. Albowiem, jak się zdaje, strategia badawcza sprowa- dzająca się do wychodzenia w analizach lingwistycznych od semanty- ki, by następnie szukać konfirmacji w gramatyce nie zawsze jest stra- tegią skuteczną opisowo z tego prostego względu, że wiele aspektów znaczenia jest niezwykle subtelnych i dopiero zjawiska gramatyczne mogą nas uczulić, a przede wszystkim mogą nam wyjaśnić zawiłości i subtelności semantyczne. Przybliżmy omawianą kwestię za pomocą znanego przykładu, tj. konstrukcji typu raising (podniesienia): (a) podniesienia podmiotu zdania zanurzonego do funkcji dopełnienia zdania głównego ( Subject- to-Object Raising ); (b) podniesienia podmiotu zdania zanurzonego do funkcji podmiotu w zdaniu głównym ( Subject-to- Subject Raising ); (c) podniesienia dopełnienia zdania zanurzonego do funkcji podmiotu zdania głównego ( Object-to-Subject Raising ). Nie będę w tej chwili analizował szczegółowo tego problemu, powiem jedynie, że reguły typu raising odgrywają istotną rolę w analizie generatywnej, wskazując na konieczność derywowania jednych struktur z innych.
Co to jest gramatyka? 107
I tak gramatyka generatywna zakłada istnienie „formy logicznej”, np. w zdaniu I expect David to win dopełnieniem logicznym jest wyra- żenie: David win , a nie osoba: David. Natomiast w zdaniu: David is likely to criticize this book rzeczywistym logicznym dopełnieniem jest sąd David critizise this book , a nie sama osoba: David. Wreszcie w zda- niu Don is likely to leave z logicznego punktu widzenia podmiotem likely (prawdopodobieństwa) nie jest osoba, lecz całe wydarzenie. To nie Don jest prawdopodobny, ale to, że Don wyjedzie jest prawdopo- dobne. W celu uwzględnienia tego, że podmiot logiczny zdania jest sądem Don leave , musimy założyć istnienie struktury głębokiej Don leave is likely^23. Jakie obiekcje do tego rozumowania wysuwa Langacker? Otóż głów- na obiekcja Langackera dotyczy cichego założenia tkwiącego w tym generatywnym wyjaśnieniu, iż np. wyrażenie typu: He is likely... okre- śla znaczenie słowa likely we wszystkich możliwych kontekstach, uży- ciach, sytuacjach, co oznacza w rezultacie, że gramatyka generatywna nie uwzględnia w ogóle polisemii. Dla Langackera natomiast polise- mia jest procesem normalnym i naturalnym we wszystkich językach naturalnych (przynajmniej w przypadku leksemów). Z punktu widze- nia gramatyki kognitywnej zazwyczaj jest tak, że jedno ze znaczeń słowa uważa się za podstawowe (prototypowe), a pozostałe za sekun- darne rozszerzenia. Z racji, że potrafimy ujmować daną sytuację na wiele różnych sposobów, nawet wtedy, gdy w grę wchodzi dokładnie ta sama treść konceptualna, odmienne ujęcia tej samej sceny przybie- rają różne wartości semantyczne, a to oznacza, że „semantyka języka naturalnego, oparta na kryterium prawdy obiektywnej, nie jest możli- wa” 24. Tak jak słowo wash ma dwa znaczenia – umyłem i zmyłem, podobnie słowo likely jest polisemiczne – może dotyczyć procesu lub zdarzenia, ale może też dotyczyć osoby, w zależności od procesu profi- lowania. Jeśli dobrze rozumiem tą dwuznaczność tkwiącą w wyrażeniu like- ly , dotyczy ona prawdopodobieństwa obiektywnego i subiektywnego. To ostatnie zmusza nas do uwzględnienia w analizach kierunku men- talnego skanowania. W rezultacie oznacza to, że częścią znaczenia zdania pokroju David is likely to criticize this plan jest nie tylko poję- (^23) Noam Chomsky, Language and Problems of Knowledge , The Managua Lectu-
res, Cambridge, MA and London: MIT Press, 1987. 24 Ronald W. Langacker, op. cit., s. 30.
Co to jest gramatyka? 109
zyka L x jest gramatyką L x. Niektóre – jeśli nie wszystkie – języki są generowane przez więcej niż jedną gramatykę. W zbiorze wszystkich gramatyk generujących L x można stworzyć hierarchię porządkującą moc poszczególnych gramatyk. Najmocniejszy typ gramatyk, który nazywany jest najczęściej systemem nieograniczonego przepisywania, jest systemem reguł, z których każda ma postać f ® c (przepisz f jako c), przy czym na wartości zmiennych f i c nie są nałożone żadne wa- runki. Jest to typ w tym znaczeniu mocniejszy niż rozmaite systemy ograniczonego przepisywania, że pewne rodzaje języków są generowa- ne przez systemy nieograniczonego przepisywania, a nie są generowa- ne przez systemy ograniczonego przepisywania. Nie będę w tej chwili relacjonował raczej znanych informacji na temat czteropoziomowej hierarchii opisującej moc gramatyk – od systemów nieograniczonego przepisywania, przez gramatyki struktur frazowych (bezkontekstowe i kontekstowe) aż po gramatyki skończenie stanowe 26 – w zamian pro- ponuję przypomnienie dwóch faktów. Warto być może, po pierwsze, na tym etapie rozważań uzmysłowić sobie, że jeśli gramatyki pojmujemy jako zbiory reguł, to reguły te mogą być albo uporządkowane albo nieuporządkowane. Jeśli są one nieupo- rządkowane, każda z nich, która jest stosowalna do danego szeregu, może zostać do niego zastosowana niezależnie od tego, czy jakaś inna reguła z danego zbioru (stosowalna do tego szeregu) została już do niego zastosowana, czy też nie. Jeśli reguły są uporządkowane, to re- guła, która występuje w zbiorze na dalszym miejscu, nie może zostać zastosowana, póki nie zostanie zastosowana reguła występująca wcze- śniej w tym zbiorze. Kwestia uporządkowania reguł jest ważna, ponie- waż zbiór reguł języków generowanych przez uporządkowane grama- tyki nie jest identyczny ze zbiorem języków generowanych przez nieuporządkowane gramatyki. Gdy postawimy pytanie, czy system gramatyczny proponowany przez Langackera ma charakter gramatyki uporządkowanej czy też nieuporządkowanej, wydaje się, że nasza odpowiedź winna brzmieć: gramatyka kognitywna jest system gramatycznym nieuporządkowa- nym. Nie znajduję bowiem w tym projekcie próby uporządkowania reguł gramatycznych, poza ich wyliczeniem. Mało tego, znajduję u Lan- gackera próbę sformułowania argumentu na niemożliwość stworze- nia gramatyki uporządkowanej języka naturalnego. Ten argument (^26) John Lyons, Chomsky , przeł. B. Stanosz, Warszawa 1998, s. 212.
110 Szymon Wróbel
uzasadniają trzy tezy Langackera: (a) o niemożliwości oddzielenia wie- dzy językowej od wiedzy pozajęzykowej; (b) o reprezentacji znaczenio- wej słowa jako o dającej się jedynie częściowo uporządkować hierar- chii dostępów do zbioru domen; (c) o częściowej kompozycjonalności struktur semantycznych. Druga istotna dla naszych rozważań uwaga dotyczy wyliczalności zdań danego języka. Jeśli dany język L x jest skończony, to zawsze jest rzeczą w zasadzie możliwą wskazanie wszystkich należących doń zdań przez wyliczenie, tj. przez zbudowanie dla L x czegoś, co można nazwać gramatyką-listą. I oczywiście ceteris paribus jeśli L x jest nieskończo- ny, to nie można wyliczyć zdań, które doń należą. Wydaje się jednak, że gramatyki-listy są nie interesujące jako modele, z których korzy- stałoby się przy opisie języków naturalnych, gdyż niezależnie od tego, czy języki te są czy też nie są nieskończone, ich użytkownicy nie przy- swajają ich sobie jako listy zdań. Nie jestem pewien, czy Langacker ma nam do zaoferowania jakąś interesująca opowieść na temat akwi- zycji języka w trakcie ontogenezy, opowieść która nie byłaby powtó- rzeniem jakiegoś wariantu teorii uczenia. Specyfika stanowiska Langackera wynika z tego, że choć sam su- geruje wyraźnie istnienie zbioru instrukcji (reguł), które reglamen- tują relacje między jednostkami lingwistycznymi, to jednak w ujęciu twórcy gramatyki kognitywnej owe instrukcje (reguły) nigdy nie uzy- skują statusu niezależnego wobec semantyki. Langacker pisze, w pew- nym sensie wbrew swej własnej deklaracji o istnieniu gramatyki:
Gramatyka składa się ze skonwencjonalizowanych wzorów, których używa się do składania wyrażeń złożonych ( symbolic assembliens ). Wzorce te, zwane sche- matami konstrukcyjnymi, są schematycznymi raczej niż konkretnymi złoże- niami symbolicznymi (konstrukcjami)^27. Tego rodzaju deklaracja oznacza, jak sądzę, że dla Langackera: (1) gramatyka składa się raczej ze schematów, a nie reguł, (2) jest wyab- strahowana z konkretnych sytuacji (zdarzeń) językowych, jest zatem rezultatem abstrakcji i uogólnienia. Jedna i druga teza jest zdecydo- wanie kontrowersyjna. Po pierwsze, kiedy Langacker powiada, że jednostki językowe to dzia- łania lub uschematyzowane wzorce działań wykonywanych przez mó- wiącego, a zatem, kiedy podkreśla dynamiczny charakter gramatyki i su-
(^27) Ronald W. Langacker, Wykłady z gramatyki kognitywnej , op. cit., s. 41.