Docsity
Docsity

Przygotuj się do egzaminów
Przygotuj się do egzaminów

Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity


Otrzymaj punkty, aby pobrać
Otrzymaj punkty, aby pobrać

Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium


Informacje i wskazówki
Informacje i wskazówki

Czytelnik modelowy według Umberto Eco - Notatki - Wstęp do literaturoznawstwa, Notatki z Historia i teoria literatury

Notatki odnoszą się do Umberto Eco i jego teorii na temat modelowego czytelnika ,tzn. relacji pomiędzy Czytelnikiem a tekstem.

Typologia: Notatki

2012/2013

Załadowany 01.03.2013

Poznan_K
Poznan_K 🇵🇱

4.7

(78)

225 dokumenty

Podgląd częściowego tekstu

Pobierz Czytelnik modelowy według Umberto Eco - Notatki - Wstęp do literaturoznawstwa i więcej Notatki w PDF z Historia i teoria literatury tylko na Docsity!

CZYTELNIK MODELOWY WG ECO

„Lector in fabula” – lector, lectoris = czytelnik, lektor ; fabula, fabulae – rozmowa, opowiadanie, historia, baśń, fabuła, temat, dramat, komedia, epos, utwór poetycki.

adresat = czytelnik = odbiorca, nadawca = autor

Już tytuł sugeruje, że dla Eco najważniejszy jest Czytelnik i jego relacja z tekstem.

Należy jednak zacząć od wyjaśnienia terminu:

  1. tekst – (w znaczeniu: tekst pisany) ciąg środków wyrazu, które muszą zostać zaktualizowane przez czytelnika (adresata)

Eco uważa, że tekst sam w sobie jest niekompletny i potrzebuje aktualizacji, ponieważ:

  1. wyrażenia, zdania, terminy pozostają pustymi formami dopóki nie zostaną skorelowane (powiązane wzajemnie i zestawione w pewną całość) z konwencjonalną treścią; wymaga się w takim razie od czytelnika, by mógł w razie potrzeby otworzyć słownik w celu sprawdzenia znaczenia każdego słowa, w jakim kontekście ono funkcjonuje itp. Oznacza to więc, że każdy przekaz postuluje pewną kompetencję gramatyczną adresata, z wyjątkiem glosolalii (zestawienie głosek pozbawione znaczenia, przypominające słowo rodzime lub obce, np. abrakadabra), gdy sam nadawca zakłada, że interpretacja językowa jest niemożliwa (może za to oddziaływać na emocje lub sugerować coś pozajęzykowo). Otwarcie słownika = przyjęcie wielu postulatów znaczeniowych – termin sam w sobie jest niekompletny (np. brygantyna to rodzaj statku – znajomość terminu „statek” jest niezbędna). Wiąże się to z nieograniczonością interpretacji (patrz teoria interpretantów Peirce’a – każdy znak jest interpretantem innego znaku)
  2. tekst jest złożony z tego, co „nie wypowiedziane”, czyli tego, co nie zostało ujawnione na poziomie wyrażania i musi zostać zaktualizowane. Sprawia to, że tekst musi współdziałać z czytelnikiem (np. „Janek wszedł do pokoju. >>Jednak wróciłeś!<< - wykrzyknęła rozpromieniona Maria” – czytelnik wykonuje serię działań – ustala, że jedna osoba zwraca się do drugiej, czasownik >>wrócić<< oznacza, że ktoś wcześniej wyszedł, użycie spójnika >>jednak<< oznacza, że Maria nie spodziewała się powrotu Janka itp.; ponadto zawęża terytorium do pokoju, w którym znajdują się Janek i Maria i decyduje, czy te osoby są już mu znane)

Oznacza to, że „tekst jest pełen białych plam”, które zostały puste z dwóch powodów:

  1. tekst to „mechanizm leniwy”, by „żyć”, potrzebuje dodatkowej treści, jaka zostaje weń wprowadzona przez odbiorcę (pomijając skrajne przypadki, gdzie mnożą się dodatkowe wyjaśnienia i zostają zachwiane reguły konwersacyjne)
  2. tekst pozostawia czytelnikowi możliwość interpretacji (choć zazwyczaj istnieje pewien margines jednoznaczności)

Podsumowując: by tekst miał znaczenie i zdolność komunikowania – postuluje adresata. Pamiętać należy jednak, że nie zawsze kompetencje odbiorcy pokrywają się z kompetencjami nadawcy. Ponadto oprócz kompetencji językowej potrzebne są inne kompetencje (sytuacyjne), żeby przekaz został w pełni zrozumiany (np. etykieta językowa), tak samo jak podczas rozmowy twarzą w twarz nie liczą się tylko wypowiadane słowa, ale i gesty, mimika, ton itp. Ponieważ tekst jest takim wytworem, którego przeznaczenie interpretacyjne jest w istocie częścią jego własnego mechanizmu generującego, wymusza to na autorze zastosowanie strategii, która – niczym strategia na polu bitwy – musi uwzględniać możliwe posunięcia innych osób, ale również wydarzenia przypadkowe, takie jak niezrozumienie, błędy interpretacyjne czy niedostateczne kompetencje czytelnika (np. „na prawym brzegu Wisły” – a jeśli czytelnik nigdy nie słyszał o Wiśle?). Tak więc autor musi odwołać się do wielu kompetencji i założyć, że kompetencje, do których się odwołuje, są takie same, jak te, do których odwoła się czytelnik. Z tego właśnie powodu każdy autor zakłada istnienie Czytelnika Modelowego, który będzie z nim współdziałał w taki sposób, w jaki autor sobie wyobraża i będzie podczas interpretowania wykonywał podobne posunięcia, jakie autor wykonywał podczas tworzenia. Mówiąc krótko: Czytelnik Modelowy ma być zdolny do współpracy wedle wizji autora. Można w tym (przewidzeniu modelu Czytelnika) celu zrobić wiele: wybrać język (wykluczenie osób nie władających nim), typ encyklopedii (odwołanie się do innych tekstów), tradycję leksykalną i stylistyczną, zawęzić publikę (np. „drogie dzieci...”) lub zasięg geograficzny („Polacy!”). Autor może również nie tylko założyć, ale i ustanowić kompetencje Czytelnika Modelowego, np. dając wskazówki (np. „ (...)czegóż czytelnicy moi mogliby się spodziewać po rycerskich imionach jak Howard, Mordaunt, Mortimer (...), jeśli nie stronic pełnych jałowych treści?” W. Scott – podpowiada, że istnieją bohaterowie rycerscy o takich właśnie imionach, którzy pojawiają się w takich właśnie powieściach i że z pewnych powodów nie są one godne uwagi). Z tego powodu przewidywanie własnego Czytelnika Modelowego opiera się nie tylko na nadziei, że taki Czytelnik istnieje, ale także na kierowaniu tekstem w taki sposób, żeby go stworzyć. Dla innych czytelników, tekst będzie nieczytelny lub stanie się zupełnie czymś innym, niż jest w istocie Oczywiście, mimo to prawie niemożliwym jest uniknięcie nieporozumień, błędnych interpretacji, złego odczytania kodu językowego itp. Niektórzy jednak, starając się ominąć te przeszkody, tworzą tekst niczym specjaliści od reklamy – wybierają sobie „target” i każde ich posunięcie obliczone jest na określoną reakcję czytelników, nastawieni są na wywołanie pewnego efektu. Do pewnego stopnia taka strategia jest udana, ale wystarczy, by taki tekst wpadł w nieodpowiednie ręce, żeby z dzieła „zamkniętego” stało się dziełem „otwartym” (formą niedokończoną, wieloznaczną, podatną nieskończenie na interpretacje i celowo interpretacje stymulującą). Możliwe jest również, że w wyniku nieprzewidzenia kompetencji Czytelnika Modelowego (np. uprzedzeń kulturowych, niedocenienia uwarunkowań odbioru) tekst zostaje zrozumiany opacznie i gdy autor to sobie uświadamia, pisze już tak, by dostosować się do czytelnika (Eco podaje przykład „Tajemnic Paryża” Eugeniusza Sue). Umberto Eco nazywa to wręcz gwałtem na tekście,