



Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity
Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium
Przygotuj się do egzaminów
Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity
Otrzymaj punkty, aby pobrać
Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium
Społeczność
Odkryj najlepsze uniwersytety w twoim kraju, według użytkowników Docsity
Bezpłatne poradniki
Pobierz bezpłatnie nasze przewodniki na temat technik studiowania, metod panowania nad stresem, wskazówki do przygotowania do prac magisterskich opracowane przez wykładowców Docsity
Psychologia: notatki z zakresu psychologii dotyczące diagnozy poziomu uzależnienia na podstawie filmu pt. 'Wszyscy jesteśmy Chrystusami'.
Typologia: Ćwiczenia
1 / 5
Ta strona nie jest widoczna w podglądzie
Nie przegap ważnych części!
Diagnoza poziomu uzależnienia na podstawie filmu pt. "Wszyscy jesteśmy Chrystusami"
I Diagnoza:
piłem w trakcie pracy, byłem ze studentami w parku, prowadziłem zajęcia, ale wypiliśmy sobie trochę i wróciliśmy na uczelnię. Zwymiotowałem wtedy na dziekana. Kazał mi samemu się zwolnić, na własną prośbę z przyczyn zdrowotnych, powiedział, że przecież jestem chory. II Stan faktyczny- analiza przeszłości badanego człowieka: T: Jak wyglądało pana dzieciństwo Jakie były kontakty z rodzicami P: ( ) się bałem do domu wracać Tata dużo pił, mama zawsze płakała. Ja też czasem ukradłem coś z szafy, wtedy mama groziła mi, że mam tylko poczekać, aż ojciec wróci. Wtedy się modliłem, by nie wrócił do domu trzeźwy i zazwyczaj uchodziło mi na sucho. Z mamą miałem nienajlepszy kontakt, z ojcem tym bardziej, nie szło z nim porozmawiać nigdy, wciąż był pijany. Nawet w Wigilię, pamiętam to. Kiedyś, gdy przyszedł taki pijany, że się przewracał, obiecałem niebu, że nie będę taki jak on. T: Czy ma pan rodzeństwo P: Nie. Jestem jedynakiem.
marihuanę, ale przed maturą wtedy powiedział mi, że zaliczał wszystkie sprawdziany na amfetaminie. Sylwester był przy mnie wtedy, kiedy nie było nikogo, wierzył we mnie, był przy mnie, żona odeszła, ale on został, przyszedł do mnie, po śmierci mamy mieszkałem sam, on był ze mną. Opiekował się mną, a ja go nie doceniałem. To dzięki niemu tu jestem. Syn chce się leczyć, ja też chcę, dlatego tu jestem.T: Uświadamiam panu, że oczywiście jest pan anonimowym pacjentem, żadne pańskie dane nie zostaną nikomu ujawnione. Może pan być spokojny, przeprowadzimy spokojnie diagnozę, nie musi się pan bać. Jest pan anonimowy. Dobrze, że pan przyszedł sam, sam z własnej, nieprzymuszonej woli.Diagnoza została przeprowadzona na podstawie: I Diagnoza:
kontaktu z rodzicami, rodzeństwa nie ma. Żeni się z kobietą, której nie kocha, najprawdopodobniej, jak sam mówi, robi to, ponieważ była dla niego czuła, opiekowała się nim, gdy był sam. Na informację o ciąży żony nie reaguje radością. Twierdzi, że kocha swojego syna, że cieszy się z jego istnienia, ale sam mówi, że bał się ciąży żony, bał się o swoją karierę, o pracę doktorancką. Twierdzi, że szanuje swoją pracę, że nie pije podczas pracy, po czym przyznaje się, że pewnego razu wrócił na uczelnię pod wpływem alkoholu. Stracił wtedy pracę.Nie pił prawie 7 lat, później niecałe 4 lata i miał coraz to krótsze okresy abstynencji. Pierwsze zerwanie z nałogiem pamięta dokładnie. Twierdzi, że sam powiedział sobie, że nie pije i nie pił. Zaczął ponownie pić w Wigilię, po około 7 latach abstynencji. Wtedy po powrocie do domu w stanie nietrzeźwym przypomina sobie moment z dzieciństwa, gdy ojciec ściągnął ze stołu obrus wraz z zastawą i posiłkami świątecznymi, sam zrobił to tego wieczora, gdy wrócił pijany po raz pierwszy od prawie 7 lat do domu. Otwarcie mówi, że coś go do tego pchnęło, głos anioła. Rozwiódł się z żoną, ale nadal z nią mieszkał, chciał być blisko syna. Gdy syn był starszy, pacjent był przy nim, gdy chłopak miał problemy w szkole, gdy miał problemy z maturą. Mieszkał już później z matką. Stracił ją po kilku latach. Ma do siebie wielki żal, że nie spełnił jej ostatniej prośby, że nie pogłaskał jej czule po głowie i nie przychodził jak obiecywał w odwiedziny.Jak mówi, syn zawsze był przy nim, po odejściu matki mieszkał sam. Wtedy syn był u niego, zostawał na noc, pacjent twierdzi, że to dzięki niemu postanowił rozpocząć leczenie.