Docsity
Docsity

Przygotuj się do egzaminów
Przygotuj się do egzaminów

Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity


Otrzymaj punkty, aby pobrać
Otrzymaj punkty, aby pobrać

Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium


Informacje i wskazówki
Informacje i wskazówki

Filozofia języka w wykładach paryskich Mickiewicza, Prezentacje z Filozofia

Związana w harmonijną całość z filozofią sztuki wczesnego romantyzmu ... Przegląd tematyki dotyczącej romantycznej filozofii języka w Niemczech wg książki: ...

Typologia: Prezentacje

2022/2023

Załadowany 24.02.2023

Filip_B
Filip_B 🇵🇱

4.5

(38)

330 dokumenty


Podgląd częściowego tekstu

Pobierz Filozofia języka w wykładach paryskich Mickiewicza i więcej Prezentacje w PDF z Filozofia tylko na Docsity! Filozofia języka w wykładach paryskich Mickiewicza O naukowych predyspozycjach Adama Mickiewicza pisano dotąd niewiele. W roli uczonego wykładającego w Lozannie literaturę łacińską na wysokim pozio­ mie przedstawił autora Pana Tadeusza Zbigniew Sudolski w opowieści bibliogra­ ficznej’. Sławomir Rzepczyński, pisząc o strukturze gatunkowej prelekcji paryskich i profetycznej postawie profesora, podkreślał, że były one pretekstem do „wygła­ szania prawd natury raczej nie literaturoznawczej"* 2. Bogdan Walczak pisał o po­ pularnych wówczas (i wcześniej) badaniach tzw. źródłosłowu, które w „pomysłach etymologicznych" Mickiewicza stanowiły „ornament" stylistyczny wykładów3, a Halina Kurkowska oceniała je jako przykład romantycznego „językoznawstwa natchnionego"4. Językoznawczych dokonań poety nie można jednak ignorować. W wykładach paryskich poeta przedstawiał komparatystyczną ocenę dziejów literatury i języków Słowian w klimacie intelektualnym swojej epoki, interpretował wybrane dzieła literackie historycznie, społecznie i kulturowo, w sposób syntetycz­ ny ujmował ówczesne prądy życia duchowego i umysłowego i stosował je do in­ terpretacji konkretnego użycia języka w dziele literackim. 1. Problematyka lingwistyczna wykładów. Tematyka wykładów Mickiewicza była bardzo rozległa. W kursie pierwszym i drugim przedstawiał równolegle dzie­ je polityczne i literackie narodów słowiańskich według kolejnych epok historycz­ nych. Kreśląc obrazy kulturalno-literackie i społeczno-polityczne, w sposób nowa­ torski starał się uchwycić w literaturze i języku istotne cechy kulturowe danego narodu, w których szukał idei postępu. W kursie trzecim zarzucił historyczne tło, zajmując się krytyką systemów niemieckiego idealizmu filozoficznego i wskazu­ jąc na przydatność filozofii słowiańskich, a szczególnie polskiego mesjanizmu, dla przyszłości Europy. W kursie czwartym rozwinął mistyczną teorię religijną i filo­ zoficzną Słowian i propagował towianizm. Objęcie katedry języków i literatur słowiańskich w Collóge de France zobo­ wiązywało Mickiewicza do podjęcia wykładów z problematyki lingwistycznej, ’ Zob. Z. Sudolski, Mickiewicz. Opowieść biograficzna, Warszawa 1995, s. 471-472. 2 Zob. S. Rzepczyński, Struktura gatunkowa Prelekcji paryskich Mickiewicza - Zarys problematyki, [w:] Adam Mickiewicz i kultura światowa, Księga 2, Gdańsk, 1998, s. 247. 3 Zob. B. Walczak, O megalomanii językowej, księdzu Dębolęckim i dzisiejszej pozycji polszczyzny w świę­ cie, „Problemy" 1985, nr 5, s. 10-14; tenże, Adama Mickiewicza Pomysły etymologiczne, [w;] Studia nad językiem Adama Mickiewicza, Szczecin 1998, s. 113-126. 4 Zob. H. Kurkowska, Językoznawstwo natchnione, „Poradnik Językowy" 1950, z. 2, s. 8-11. która w dobie romantyzmu zaczęła wchodzić już w okres gramatyki porównaw­ czej rodzin językowych. Przedmiotem badań były wówczas historyczne podstawy wspólności cech językowych, zmiany w rozwoju języka i fakty przeobrażania się poszczególnych składników języka (ewolucji) w wyniku różnicowania się obsza­ ru językowego i zerwania kontaktu geograficznego. Rozważania poety nad języ­ kami słowiańskimi nawiązywały do komparatystyki historyczno-porównawczej dla języków indoeuropejskich Franza Boppa (1791-1867), do syntez wynikających z porównania odpowiedniości fonetycznych wyrazów Rasmusa K. Raska (1787- -1832) oraz do poszukiwań „istoty niemieckości" w historii języka na podstawie powiązań między językiem i ludzkim intelektem Jacoba L.K. Grimma (1785-1863). Profesor Mickiewicz wykładał o „istocie słowiańskości", odwołując się do prac sla­ wistycznych uczonych niemieckich: braci Grimmów, Johanna Gottfrieda Herdera (1744-1803), Wilhelma von Humboldta (1767-1835) oraz francuskiego fizjologa i etnologa Wiliama F. Edwardsa (1776-1842). Szczególnie śledził i wykorzystywał prace uczonych słowiańskich, zwłaszcza czeskich: Josefa Dobrowsky'ego (1753- -1829), Pavla Josifa Śafarika (1795-1861), Josefa Jungmanna (1773-1847), Vaclava Hanki (1791-1861), słowackiego pisarza Jana Kollara (1793-1852), a także polskich: Jerzego Samuela Bandtkiego (1768-1835), Jana Nepomucena Kamińskiego (1777- -1855), Ignacego Benedykta Rakowieckiego (1783-1839), Wacława Aleksandra Maciejowskiego (1793-1883). Korzystał też z prac rosyjskiego pisarza i histo­ ryka Nikołaja M. Karamzina 1766-1826), słoweńskiego językoznawcy Jenreja Bartolomieja Kopitara (1780-1844) oraz serbskiego językoznawcy i etnografa Vuka Stefanovicia Karadżicia (1787-1864)5. W prelekcjach paryskich historia języków słowiańskich ukazana została na tle dziejów legendarnych i historycznych Słowian. Mickiewicz podnosił znaczenie chrystianizacji jako warunku wejścia w krąg dwóch cywilizacji, chrześcijańskiego Wschodu i Zachodu. Zakładał „raczej wykład wyników osiągniętych przez naukę niż zgłębienie szczegółów6, ale też nie pozostawiał tych wyników bez komentarza7. Problematyka gramatyczna wykładana była łącznie z drugim nurtem lingwisty­ 5 Odnotowana w wykładach literatura jest obszerna. Ważniejsze pozycje to: Josef Dobrovsky, uczo­ ny czeski, twórca slawistyki, autor prac Ober den Ursprung und die Bildung der slavischen, insbesondere der bdhmischen Sprache (1991), Glagolitica (1807), Institutiones linguae slavicae dialecti veteris (1822); Vadav Hanka, czeski filolog, odkrywca zabytków literatury staroczeskiej, zwłaszcza Rękopisu królodworskie- go; Pavel Josef śafafik, autor dzieła Slovanske starożitnosti (1837) tłumaczone na język polski i wydane w 1842 roku; Jemej Bartłomiej Kopitar, językoznawca słoweński, autor Grammatik der slavischen Sprache in Krain, Kdmtcn und Steyermark (1808), wydawca zabytków staro-cerkiewno-słowiańskich, m.in. Glagolita Clozianus (1836) i współwydawca polskiego Psałterza floriańskiego (pt. Psałterz królowej Małgorzaty, 1834); Frantiśek Palacky, czeski historyk, wydawca źródeł historycznych (m.in. Stari letopisovi ćeśti 1378-1527 (1829) i Archiv iesky, t. 1-6 (1840-1846); Jerzy Samuel Bandtkie, językoznawca polski, badacz dziejów śląska i słowiańskości autochtonicznych Ślązaków, autor Wiadomości o języku polskim na Śląsku i o polskich Ślązakach (1821); Ignacy Benedykt Rakowiecki, wydawca i komentator Prawdy Ruskiej w oryginalnym języku staroruskim i w polskim przekładzie (1820). 6 Zob. Przedmowa B., A. Mickiewicz, Dzieła, t. VIII, Warszawa 1955, s. 6-8. 7 Syntetyczne ujęcie języka i literatury słowiańskiej w latach czterdziestych XIX wieku było przed­ sięwzięciem nowatorskim. Mickiewicz miał do dyspozycji podręcznik literatur słowiańskich Safafika z roku 1826 obejmujący w zasadzie tylko wiadomości biograficzne i bibliograficzne poszczególnych narodów słowiańskich, zob. A. Mickiewicz, Dzieła, t. VIII, Warszawa 1955, s. 371-372. Karola Ludwika Micheleta (1801-1893) na temat systemów filozofii w Niemczech od Kanta do Hegla15, Mickiewicz podnosił wpływ narodowości i osobistego poło­ żenia filozofów na ich systemy naukowe. Mniej krytycznie oceniał Schellinga niż Hegla i przypisywał nadmierne znaczenie przedstawicielom filozofii wiary, któ­ rych przedstawicielem był Friederich Heinrich Jacobi (1743-1819)16. Źródła filozofii niemieckiej omawiał wykładowca, rozpoczynając od kartezjań- skiego „odwołania się do samego siebie" przez słynne cogito ergo sum oraz od spe- kulatywnej filozofii Barucha Spinozy (1637-1877) o jedności Boga i świata. Przed­ stawiał następnie kolejno rozumowe postulaty Immanuela Kanta (1724-1804) roz­ wijane przez Fichtego, Schellinga i Hegla. Poddawał w wątpliwość transcenden­ talną jedność świata, którą Fichte nazywał absolutnym „Ja", a które „tworzy sobie ideał i ściąga go, a skoro tylko go ściągnie, musi wytwarzać sobie nowy" (kurs trze­ ci, wykład XVII, s. 133). Oceniając idealizm obiektywny Schellinga i jego filozofię przyrody o jedności myśli i bytu, wykazywał sprzeczności w budowanej na „tym nieokreślonym terenie" filozofii Hegla, w której „nicość i byt są tym samym", bo są to zarazem „strony jednej i tej samej rzeczy [...], część przecząca i część twierdzą­ ca". Stwierdzał obrazowo i metaforycznie, że „słońce nie widzące samego siebie - to Bóg Hegla", utożsamiany z państwem pruskim (por. kurs pierwszy, wykład XLI, s. 232-135). W sporze pomiędzy schellingistami i heglistami opowiadał się zdecydowanie przeciw „filozofii szkolnej", w której „się stopiły w jedno w meto­ dzie heglowskiej" wszystkie filozofie (kurs trzeci, wykład XXIII, s. 179). Zgubne skutki filozofii heglowskiej widział w dziejach Rosji: Ujrzeliście Panowie, dlaczego duch materialistyczny XVIII wieku, jako też duch niemiecki [...] odczuwały pociąg do Rosji, spodziewając się znaleźć w tym państwie rzeczywistość zgodną z owymi teoriami; z drugiej zaś strony mogliście ocenić istotę rosyjskiego ruchu politycznego, który również śledził idee heglowskie, aby wytłumaczyć sobie własny byt i usprawiedliwić swe zamysły na przyszłość (kurs trzeci, wykład XVII, s. 127)17 *. Mickiewicz podkreślał wyższość ideową poezji niemieckiej nad szkolną „filo­ zofią pruską". Przyjmował wpływ idei francuskich (Joseph Marie de Maistre 1753- -1821) na działalność Schlegla, Jacobiego, a nawet Schellinga. Świt nowej filozofii niemieckiej widział w „idei społeczności" reprezentowanej przez Schellinga w dru­ gim okresie jego działalności naukowej (w wykładach berlińskich) oraz w filozofii Schleiermachera i Schlegla. Historię filozofii niemieckiej zakończył Mickiewicz za Karolem Ludwikiem Micheletem (1801-1893) „nazwiskiem polskim" Augusta hr. Cieszkowskiego (1814- -1894), który, według poety, „uważa, że duch ludzki jest już dość wyćwiczony, aby uchwycić od razu prawdę i wprowadzić ją w czyn" (kurs trzeci, wykład XVIII, s. 150). Twierdził, że Cieszkowski, a także Bronisław Ferdynand Trentowski (1808- -1869)1* nie znają jednak na ogół swej rodzimej literatury, a nade wszystko po­ 15 K.L. Michclet, Cescliichte der letzten Systeme der Philosophie in Deutchsland von Kant bis Hegel. 2 Teile, 1837-1838. 11 Zob. objaśnienia wydawcy, A. Mickiewicz, Dzieła, t. XI, Warszawa 1955, s. 550. 17 Cytaty według: A. Mickiewicz, Dzieła, t. VIII—XI, Warszawa 1955. “ Cieszkowski był heglistą, lecz posługując się heglowską metodą, rozwijał personalistyczny, tei- styczny i spirytualistyczny pogląd na świat oparty na objawieniu. Trentowski krytycznie osądzał me- sjanizm i odrzekał się związków z filozofią niemiecką, jednak nawiązywał do idei narodowej, zob. W. Tatarkiewicz, Historia filozofii, t. 2, s. 232-233. zostają obcy życiu narodowemu, snując dalej wątek Hegla i Schellinga. Wykładał natomiast z aprobatą zasady utopijnego komunizmu o zabarwieniu religijnym Ludwika Królikowskiego (1799-1878)19, w którym, jak twierdził, „skupiają się dąż­ ności Jacobiego i Schleiermachera". Przy okazji nawiązywał do popularnej wów­ czas wiary w odnowę ludzkości w Duchu Świętym propagowanej przez pisarza francuskiego J. de Maistre'a (kurs trzeci, wykład XXIV, s. 189-197). W podsumo­ waniu Mickiewicz mówił: Słowa de Maistre'a «Przyjdź Panie!» są powtórzone przez Cieszkowskiego, który rozpo­ czyna i kończy swe dzieło, ku wielkiemu zgorszeniu filozofii niemieckiej, słowami: Veni creator spiritus. Nie potępiamy tych, co jak de Maistre wyrywają się ku owej wspaniałej przyszłości, co uznają całą trudność takiego zadania! Kto wierzy, że może zbudować społeczność, a zwłaszcza Kościół - a znaczy to tyle, co rozpocząć nową epokę - powi­ nien odczytać owe piękne słowa de Maistre'a, który mówił tu o człowieku genialnym i o duchu objawicielu; a wtedy każdy filozof, który się tej pracy podejmuje, niechaj zada sobie przed Bogiem pytanie: Jestem że ja owym człowiekiem genialnym? Jestem że owym objawicielem? (kurs trzeci, wykład XXIV, s. 197). Mickiewicz zaznaczał, że filozofia objawia się najpełniej w literaturze narodowej. 3. Poglądy filozoficzno-językowe Mickiewicza. W wykładach paryskich Mi­ ckiewicz podejmował podstawowe zagadnienia filozofii XIX wieku, przyjmując, że przez cofnięcie się w przeszłość można niedoskonały świat doprowadzić do do­ skonałości, zbawić i uszczęśliwić ludzkość20. W poglądach na istotę i rolę kulturo­ twórczą literatury narodowej przyjmował poetycką genezę języka i romantyczną filozofię pojęć. Zapowiadał zgodnie z założeniami symbolizmu „rozważania nad tym, co należy rozumieć przez symbole, marzenia, wyższą poezję i objawienia"21. Odrębności szukał w polskiej myśli mesjanistycznej, przyjmując personalistyczny, teistyczny i spirytualistyczny pogląd na świat oparty na uczuciu i woli. 3.1. Język a romantyczna koncepcja ducha narodu. Romantyczna koncepcja literatury objawiającej wnętrze człowieka wypływała z koncepcji „ducha narodu" i jego związku z językiem. Nie sposób było pominąć emocjonalną ocenę języka ojczystego Herdera: „Gdzie zatem będę się lepiej wyrażał niż w mowie ojczystej? Przerasta ona, tak jak ojczyzna, wszystkie pozostałe języki w oczach tego, kto był synem jej serca, oseskiem jej piersi, wychowankiem jej rąk, i kto jest obecnie ra­ dością jej najlepszych lat oraz kto powinien być nadzieją i honorem jej starości"22. Toteż Mickiewicz rozprawiając się z historią filozofii niemieckiej, przyjął jednak klimat intelektualny jej epoki. ” Ludwik Królikowski był autorem artykułów ogłaszanych w „Gazecie Polskiej" oraz wydawcą pisma „Polska Chrystusowa" (1842-1843) z własnymi artykułami w tonie kaznodziejskim, powołując się na Ewangelię, w której widział treść społeczną ukrytą w symbolach nadprzyrodzonych, zob. obja­ śnienia wydawcy w: A. Mickiewicz, Dzieła, 1.11, s. 563. 20 W historii filozofii Mickiewicza zalicza się do mistyków, zob. W. Tatarkiewicz, zob. Historia filo­ zofii, t. 2, s. 234-235. 21 Gotthilf Heinrich von Schubert (1780-1860) był autorem dzieła Die Symbolik des Traumes (1814), w którym przyjmował istnienie irracjonalnego języka wyższych regionów (snu, poezji, jasnowidztwa), doskonalszego od pojęciowego języka jawy. Dla Schuberta organem głosu Boga w człowieku, samym tym głosem, jest sumienie, które może być także sumieniem zbiorowym narodu i może wyrażać się w języku proroków. 22 J.G Herder, Uber die neuere deutsche Literatur, [w:] Werke in fiinfBanden, Berlin und Weimar 1982, bd. 2, s. 51. Cyt. za: B. Andrzejewski, Przyroda i język..., s. 13. Powiązanie języka z narodem ukazuje Mickiewicz w całym kursie wykładów paryskich, podkreślając naturalną genezę języka, którego źródło tkwi w aktywności intelektualnej jego przedstawicieli. Mając w założeniu przedstawienie historii litera­ tury i języka narodów słowiańskich, kreślił profesor najpierw cechy antropologiczne Słowian. Charakterystykę fizyczną typu plemiennego o szlachetnej fizjonomii przyta­ czał według znanej wówczas teorii francuskiego fizjologa i etnologa W.F. Edwardsa. Za W. Humboldtem określał przynależność Słowian do „rodu indoeuropejskiego", za J.G. Herderem jego powołanie „przez Opatrzność do uprawiania roli" oraz przezna­ czenie, którym „jest przede wszystkim utrwalić swą siedzibę, posiąść ziemię" (kurs pierwszy, wykład V, s. 58-59). W wykładzie VI kontynuował: Filozof niemiecki Herder, mówiąc o tym rodzie, o jego dziejach, powiada, że ziemia ra­ dowała się wszędzie, kędy Słowianie na niej osiadali, że lud ten był błogosławieństwem ziemi. Lud ten w swym milczącym, plennym pochodzie zajmował miejsce plemion nisz­ czycielskich i wojowniczych, żywił swoich zdobywców i sąsiadów (s. 74). Od autorytetów europejskich wywodził zatem Mickiewicz mesjanistyczną rolę Słowian w przyszłości wysnutą z ich dotychczasowych dziejów. Przyjmował w tym względzie także stanowisko słowackiego literata i poety J. Kollara głoszącego obję­ cie przez Słowian przewodnictwa kulturalnego w następnej epoce (kurs pierwszy, wykład I, s. 19) oraz pewne założenia metodologiczne polskiego badacza staro­ żytności słowiańskich Jana Potockiego, który starał się poznać obecny stan kraju i ludu, aby na tej podstawie „metodą odwrotną" zrozumieć historię starożytną. Mickiewicz przedstawiał rolę języka w tworzeniu i utrzymaniu narodowości na przykładzie literatury i języka czeskiego. Twierdził, że zaniedbanie „ducha na­ rodowości" należy przypisać naśladownictwu języka niemieckiego, który „niepo­ strzeżenie zdobył ziemie czeskie", ponieważ Dla Czechów narodowość leżała w ich plemieniu, w ich języku; zasadą jej było nie sło­ wo właściwe, ale język, jako narzędzie tylko, środek wypowiadania myśli, a nie jako tworzyciel myśli23. Chcieli bronić narodowości ustawami, zarządzeniami, siłą; nie rozumieli, że mowa może przetrwać tylko swą wewnętrzną mocą, że silę oddziaływania i przyciągania ma ona o tyle tylko. O ile sama oddziaływa (s. 48). Wniosek jest oczywisty. Języki przejmujące słowa cudzoziemskie zyskują coraz bardziej na przejrzystości i jasności, zatracają jednak boski pierwiastek duchowy i stają się niezdolne do przekazywania pojęć i uczuć wyższego rzędu. Jest w tym pewne odniesienie do Fichtego (bez odwołania się do nazwiska, może na podstawie ogólnej wiedzy na ten temat), dla którego język jest najważniej­ szym atrybutem państwowości i wyznacza naturalne granice państw24. Szczególnie w kontekście rozważań nad językiem niemieckim w Reden an die deułsche Nałion (1844), w czasie dla Niemiec szczególnie niekorzystnym, po wojnie z Francją, Fichte twierdził, że specyficzne cechy narodu warunkują charakter języka. Natomiast ję­ zyk, wypływając z naturalnych sił narodu, wpływa na ducha narodu. Przyjmował 23 Por. w wyjaśnieniach wydawcy przytoczony przekład tekstu francuskiego: „Otóż język nie jest jedynie organem przekazywania myśli. Język to słowo rozwinione, a słowo o tyle tylko jest narodowe, o ile zawiera w sobie ducha narodu". 24 Np. romantyczna filozofia języka Fichtego, zgodna z duchem romantycznego nacjonalizmu, zob. B. Andrzejewski, Przyroda i język..., s. 24-39. językiem można by wydobyć nowe światło, zdolne rozjaśnić bardzo ważne kwestie wyższej filologii, filozofii i historii, kwestie rodowodu języków i ludów, istoty i praw­ dziwego znaczenia dialektów, rozwoju idei przyrodzonych mowy" (kurs pierwszy, wykład I, s. 19). Celem tak zakreślonego problemu badawczego byłoby „poznać fa­ milię języków, nowy gatunek, nowy rodzaj", ale także poznać historię ludu zstępując poprzez zapisane teksty w głąb jego literatury (kurs pierwszy, wykład I, s. 19-20). Słowiańszczyzna była traktowana przez Mickiewicza jako jedność kulturowa połączona węzłem języka. Profesor skierował uwagę na całościowe i komparaty- styczne ujęcie nauki o języku w aspekcie historycznym, lecz ważniejszym proble­ mem była dla niego analiza treści i obrazu świata odzwierciedlonego w języku. Mickiewicz, podobnie jak Humboldt, widział w języku „nie różnorodność dźwię­ ków i znaków, lecz różnorodność samych światopoglądów"29. Podtrzymując jedność kultury i języków słowiańskich, poeta podkreślał wy­ raźnie syntetyczne ujęcie przeszłości narodów słowiańskich z perspektywy współ­ czesności w wykładzie V 30. Stwierdzał, że literatury poszczególnych ludów sło­ wiańskich kolejno dominowały, lecz żadna nie zdołała przytłumić swoich „współ­ zawodniczek". Najstarsza serbska od XIV wieku, od XV wieku polska, następnie rosyjska i czeska „wkraczają powolnie do historii literackiej" i „są wspólną własno­ ścią całej Słowiańszczyzny" (kurs pierwszy, wykład V, s. 56-57). Jest to ujęcie glo­ balne „najbardziej ogólne i najbardziej rozległe", które - jak twierdził Mickiewicz - pozwoli wyodrębnić cechy fizyczne „rodu słowiańskiego" „w samej przyrodzie, w charakterze ziemi, która wydała pewne zjawiska literackie, szukać tłumaczenia wielu zagadek historycznych i literackich" (kurs pierwszy, wykład V, s. 56), roz­ ważyć wpływ, „jaki natura Północy wywiera na ducha ludów słowiańskich (kurs czwarty, wykład II, s. 344). Mickiewicz przyjmował genetyczną różnorodność języków i oparte na materia­ le empirycznym osiągnięcia w zakresie językoznawstwa porównawczego i histo­ rycznego, lecz wywody na temat podziałów nie do końca spójnych i udokumento­ wanych proponował zastąpić klasyfikacją kulturową: Co do mnie [...] sadzę, że należy grupować te różne dialekty słowiańskie nie wedle ich form, elementów i budowy gramatycznej, ale wedle idei, jakie w swych zasadach i istot­ nych elementach reprezentują (...) bo jak zobaczymy dialekty te ukształtowały się pod wpływem idei politycznych, moralnych i religijnych. Polska i Rosja to nie dwie dzielnice ziemi, ale dwie idee ciśnione pomiędzy ludy słowiańskie, idee, które dążą do realizacji, wzajemnie się wykluczają i toczą odwieczną walkę. Zależnie od różnych losów tej walki kraje i ludy słowiańskie ciążą to ku jednej, to ku drugiej z tych idei. W tych to ideach należy szukać natury dialektów. Byty między dialektami niejakie różnice, ale dopiero przyjęty pierwiastek duchowy różnice owe rozwinął i wytworzył dwa języki odmienne (kurs pierwszy, wykład VIII, s. 93-94). Uzasadniał tę klasyfikację względami kulturowymi, których wyrazem są dwie religie: prawosławna i katolicka, dwa alfabety: cyrylica i łacinka, a także dwa ro­ ” Zob. W. v. Humboldt, Uber das vergleiclwnde Schprachstudium in Beziehung auf die verschiedenen Epochen der Schprachentwicklung, Leipzig 1910, s. 152; por. G. Helbig, Dzieje językoznawstwa nowożytnego, przekł. Cz. Schatte i D. Morciniec, Wrocław 1982, s. 8-12. ” Wykład V jest polemiką Mickiewicza z uczonymi słowiańskimi, którzy od rozpoczęcia wykła­ dów poety w Collćge de France polemizowali listownie z planem wykładów i niektórymi szczegółami merytorycznymi. dzaje piśmiennictwa: w języku narodowym i po łacinie. Wprowadzenie łaciny do obrządków religijnych skutkowało rozwojem cywilizacji zachodniej, otwierając dostęp do starożytności rzymskiej i piśmiennictwa średniowiecznego. W Kościele wschodnim, posługującym się językiem narodowym, został zaniedbany język grec­ ki, a zatem i bezpośredni dostęp do starożytnej cywilizacji. Dwoistość wyrażała się w średniowieczu „w duchu, charakterze i formie kronik" (kurs pierwszy, wykład ХПІ, s. 147). Dwa systemy polityczne: „Rzeczpospolita szlachecka Polaków i syste- mat samowładztwa Rosji toczyły tutaj zawzięte boje" (kurs pierwszy, wykład IX)31. Są w tych poglądach echa nawiązujące do Humboldtowskiej teorii o różnicach w budowie ludzkich języków oraz ich wpływie na duchowy rozwój rodzaju ludz­ kiego, w której filozof niemiecki zakłada, że „języki musiały zawsze rozwijać się na rozkwitających szczepach poszczególnych ludów, musiały wywodzić się z ich odrębności duchowej, która narzuciła im niejako ograniczenie"32. Dla romantyków inspirowanych prądem życia duchowego i umysłowego nie­ mieckiego oświecenia32 śpiew był początkiem języka, a poezja była pierwotnym językiem ludzkim. J.G. Herder wyrażał opinię o istnieniu w człowieku apriorycz­ nych sił warunkujących jego kontakt z rzeczywistością i predyspozycje do odtwa­ rzania dźwięków przyrody w historycznie umiejscowionym języku ludzkim33. Mickiewicz podjął wątek poezji jako śpiewu w ludowej poezji staroserbskiej: Harmonia stylu wynika przede wszystkim stąd, że pieśni te tworzą się samorzutnie [...]. Serb nuci sobie zwrotkę, a jeśli chwycił prawdziwą poezję, nie ma potrzeby jej powta­ rzać, albowiem wedle prawa świata ducha, prawa równie pewnego jak fizyczne prawa świata rzeczy, forma prawdziwa staje się wieczystą; łatwo ją spamiętać, [...] obrazek prawdziwie poetycki, muzykalna zwrotka bywają powtarzane przez tych, co je słyszeli, i stają się własnością ogółu. Takie chwile poetyckie przychodzą na każdego [...]. Zwrotki w ten sposób łączone z sobą tworzą pieśni, a pieśni te są poniekąd tworem wszystkich [...]. Tam poezja istnieje w swojej mocy pierwiastkowej, są to niejako rudymenty sztu­ ki. Jak epopeja słowiańska daje nam wyobrażenie, czym były rapsodie greckie przed Homerem, tak w piosenkach serbskich widzimy historię idylli u Greków (kurs pierw­ szy, wykład XXI, s. 287-188). Istotę języka polski poeta ujmował jako przejaw kulturowo-materialnej egzy­ stencji narodu34. Stąd koncepcja poezji wtopionej w warunki bytowania człowieka: Jak zaś wiadomo, w górach mogą kwitnąć pewne gatunki literackie, ale kwiat ten, choć przepiękny, nie jest bogaty. Są gatunki, rodzaje, które tylko wśród ludności pracowitej i spokojnej o swe materialne potrzeby uprawiane być mogą [...] Z samego położenia kraju wynikało, że nie mogło się tu rozwinąć piśmiennictwo, wymagające spokoju i potrzebujące troskliwej uprawy (kurs pierwszy, wykład IV, s. 43). 31 O dwoistości języka Słowian, zob. też kurs pierwszy wykład X, s. 114. 32 Zob. W. von Humboldt, O różnicach w budowie ludzkidi języków oraz ich wpływie na duchowny rozwój rodzaju ludzkiego, przeł. T. Dmochowska, s. 64 (fragment rozprawy pt. Ober die Verschiedenheil des menschlichen Sprachbaues und ihren Einfłuss auf die geistige Entwiddung des Menschengeschlechts, Bealin 1836). 32 Por. J.G. Hamman, Schrifłen zur Sprache, Frankfurt am Main 1967. 33 O odrębnościach ujęcia fenomenu języka przez oświecenie i wczesny romantyzm zob. B. An­ drzejewski, Przyroda i język...,, s. 12-22. 31 Różnica pomiędzy niemiecką filozofią języka a stanowiskiem Mickiewicza jest zasadnicza, cho­ ciaż metoda empiryczno-dedukcyjna przypomina założenia Fryderyka Schlegla, który przyjmował, że język jest przejawem biologiczno-materialnej egzystencji człowieka. Mickiewicz oponował także prze­ ciw rozumieniu funkcji języka, na którą wskazywał August Wilhelm Schlegel, wyłącznie jako narzędzia Fenomen języka widział w ścisłym powiązaniu z przyrodą: u Polaków i u wszystkich Słowian wyrazy zdają się układać samopas; składnia przed­ stawia niezmierną łatwość i nikt nie potrzebuje uczyć się od poprzedników ani trzymać wzorów pisarzy. Rzekłbyś, że pod tym względem mowa słowiańska podobna jest do przyrody naszego kraju, gdzie wszystko ułatwia pojęcie budowy. Wszędzie znajduje się budulec, i tak wznosi się budynki o niejakim wykwincie form (kurs drugi, wykład XXXIV, s. 131-132). Wywody te mieszczą się w opinii intelektualnej filozoficznego przyrodoznaw­ stwa zakładającego, że wszystko w przyrodzie wywodzi się z jednej zasady, a har­ monia przyrody ma być celem i postulatem wiedzy uzasadnionej i potwierdzonej drogą dedukcji35. 3.3. Filozofia pojęć «duch» i «słowo». Krytyka filozofii niemieckiej skierowa­ na została w trzecim kursie głównie przeciw szkołom heglowskim. Przedmiotem ataku była myśl romantyczna, która akcentowała tezę o jedni wszechświata, o rea­ lizacji się bytu absolutnego w poszczególnych przejawach przyrody, a dotyczyła panteistycznej tożsamości przyrody i ducha. Błędne pojęcie ducha, zdaniem Mickiewicza, obala całą filozofię szkoły heglow­ skiej. Posługując się argumentami tej filozofii i szukając związków myśli i słowa, zaatakował poeta jej tezy, usiłujące „zawsze umieścić Boga tylko w myśli ludz­ kiej", przeciwstawieniem koncepcji nieskończonego uniwersum w filozofii pol­ skiej Cieszkowskiego (kurs trzeci, wykład XXII, s. 171). Zakładał, że język filozo­ fii nazwany przez Niemców spekulatywnym nie zdołał wyrazić podstawowych pojęć takich, jak indywidualność, subiektywność i osobowość, jednostkowość, ogólność i szczegółowość, a zatem nie potrafi rozstrzygać nawet dawnej kwestii spornej między nominalistami a realistami. Opowiadał się za budowaniem przez Cieszkowskiego pojęć indywidualności, potem subiektywności, wreszcie osobo­ wości, z czego wynika pojęcie jestestwa organicznego, które jest objawieniem się ducha, bowiem składa się z ducha i materii. Interpretując Cieszkowskiego, że „ma­ teria jest środkiem dla ducha", stwierdzał: Duch został stworzony nie na to tylko, aby walczyć zdobywczo z materią (jak pojmował Fichte), nie na to, aby tylko utożsamiać się z naturą w owym nieokreślonym absolucie, jak to utrzymuje Schelling; nie na to tylko, aby rozkoszować się, wedle swej logiki he­ glowskiej, krążeniem między naturą a myślą; ale duch został stworzony na to, by postę­ pować naprzód, by iść ku Bogu (kurs trzeci, wykład XXII, s. 173). A dalej mówił: „Co duch pojmuje, co z własnej głębi dobywa, pochodzi w isto­ cie nie z myśli ani z przedmiotów zewnętrznych, ale z tego, co Cieszkowski nazy­ wa intuicją" (tamże). Za błędami filozofii niemieckiej stoi - według Mickiewicza - ich język. Fakt, że Niemcy usiłują zawsze umieścić Boga tylko w myśli ludzkiej, wynika z tego, że sam wyraz jest bardzo źle wybrany: Wyrazy Ceist, Hauch, Wind, spiritus są albo zbyt intelektualne, albo zbyt fizyczne. Cieszkowski pragnąłby zachować wyraz pneuma, aer, tchnienie, które wyraża równocze­ śnie działania fizyczne, i czynność duchową. [...] Czuje się tutaj całe znaczenie wyra­ wewnętrznej tendencji do „określoności" przedmiotu i zdobywania nad nim panowania. Stwierdzał, że naród upada, jeżeli przyjmuje „język jako narzędzie tylko, środek wypowiadania myśli, a nie jako tworzyciel myśli" (kurs pierwszy, wykład IV, s. 48). 35 Zob. założenia filozoficznego przyrodoznawstwa, B. Andrzejewski, Przyroda i język..., s. 59-72. Owóż duch, który pracuje, który się podnosi, który nieustannie szuka Boga, otrzymuje przez to samo światło wyższe, tak zwane słowo; a człowiek, który je otrzymał, staje się objawicielem. Nie systemat ukazuje się nagle oczom człowieka, ale - jakeśmy powiedzieli - słowo. Dlatego to największe ze wszystkich objawień, któremu dość jednego człowieka, aby się objawić, rozwija się później, bo jest to słowo żyjące; rozwija się w systema ty, w szkoły, a nade wszystko w czyny; świadczy ono o samym sobie; nie dyskutuje, nie wykłada obszernie swych systematów, nie zapowiada nawet z góry, co ma zrealizować; przemawia i realizuje się równocześnie. Widzimy teraz, dlaczego w Ewangelii nie masz ani jednego przykładu dyskusji, ani jednego sylogizmu, ani jednej obietnicy ekonomicznej, politycznej czy społecznej. A jednak słowo to sprawiło niezmierne zmiany we wszystkich gałęziach wiedzy ludzkiej (kurs trzeci, wykład II, s. 18-19). Jest to wyraźna polemika z tym, „co przyjęto nazywać filozofią", która „nie chce się poddać żadnemu warunkowi nałożonemu przez Opatrzność" jest „tylko naśladownictwem albo fałszerstwem objawienia": Mędrcy objawiają wielkie prawdy; mędrcy, czyli cnotliwi (bo wyrazy te znaczą to samo: greckie ootpoi [sofoi]), ludzie święci objawiają wielkie rzeczy; filozofowie zaś udają, że je odkrywają [...]. Tak więc w życiu politycznym narodu ukazują się ludzie wtajemniczeni w tradycje naro­ dowe: oni prowadzą naród w jego pochodzie ku przyszłości. Jest to szereg ludzi natchnio­ nych, którzy zjawiają się w chwilach stanowczych (kurs trzeci, wykład II, s. 19-20). Przykłady z historii, a nie kontemplacja, mają udowodnić, że „przyszłość lu­ dów była ugruntowana na słowie natchnionym": A przecież widzimy, jak od chwili wprowadzenia chrześcijaństwa do Galii ów żywioł natchnienia od czasu do czasu tam wybucha, jak przedziera się poprzez przesądy i nało­ gi epoki; widzimy nade wszystko w Dziewicy Orleańskiej przykład, pierwowzór zupeł­ nie nowego porządku rzeczy. Zjawisko takie nie mogłoby być zrozumiałe dla Rzymian ani dla Greków. Postać tę wydało już chrześcijaństwo. Dziewczyna wiejska, która staje na czele wojska, dlatego że otrzymała wyraźny rozkaz Boga, która staje przed władzami ustanowionymi i zniewala je do posłuszeństwa natchnieniu, jest postacią ewangeliczną, jest wieszczbą przyszłości. [...] poprzestanę na wzmiance o Szwajcarze, niejakim Davelu, który ufny w natchnienie, opanował Lozannę, wypędził z niej Berneńczyków i ziom­ kom swoim przywrócił wolność (kurs trzeci, wykład II, s. 20-21). Dziewica Orleańska i Szwajcar Davel39 są znakiem przeszłości i zapowiedzią przyszłości: Wierzę, i mam powody wierzyć, że ludy chrześcijańskie zdążać będą coraz bardziej do realizowania Ewangelii i że kiedyś owe duchy wyższe, zdolne otrzymywać natchnienie boskie, będą powołane do odegrania roli, która dziś zapewne nie odpowiadałaby jesz­ cze obecnemu stanowi społeczeństwa (kurs trzeci, wykład II, s. 21). Poeta podawał także przykłady negatywne: przyjęcie kodeksu rzymskiego i praw arystokratycznych ludów germańskich spowodowało odrzucenie ewange­ licznego natchnienia w życiu politycznym. Widział natomiast szczególną rolę lite­ ratury w przyjęciu wielkich i ważnych objawień: ” Jan Daniel Abraham Davel (1670-1723) postanowił samodzielnie wyswobodzić kraj (dzisiejszy kanton Vaud w Szwajcarii ze stołecznym miastem Lozanną), pozostający w wiekach XVI-XVIII pod rządami Bema. Mickiewicz zetknął się z kultem Da vela jako patrioty w czasie pobytu w Szwajcarii. To samo objawienie, które prowadzi ludy, sprawia także postęp ich literatur. Nadają mu rozmaite miana. Mówi się zgodnie, że aby pisać, aby tworzyć, trzeba mieć talent, czyli dar, co jest niczym innym jak tylko objawieniem (kurs trzeci, wykład II, s. 21). Mickiewicz przyjmował dalej, że talent twórczy jest objawieniem, a potęga poe­ zji - natchnieniem wielkiej wagi. Twierdził, że „szkoły, teorie, retoryka i dzien­ nikarstwo powstrzymują, tłumią rozwijanie się ducha literackiego", podobnie jak „kodeksy i ustawy tamowały ciągle rozwój chrześcijaństwa". W związku z tym w wykładach następnych podnosił wagę posłannictwa i obowiązków poety jako wyraziciela dążenia ludów oraz celu poezji i roli sztuki jako ogniwa łączącego „ludzkość ze światem niewidomym" (kurs trzeci, wykład III, s. 35). W ten sposób dotykał istotnych dla epoki romantycznej spraw, kunsztu poezji i geniuszu poety: Teraz wolno już zapewne wydać sąd o walce r o m a n t y k ó w z k l a s y k a m i , któ­ rej doniosłości nie rozumiano w pełni. Cóż znaczył ten długi spór, zapełniający łamy dzienników francuskich, polskich, a nawet czeskich? Chciano przedstawicieli dawnego porządku rzeczy w literaturze wyzuć ze sławy. Nie odmawiano im umiejętności, znajo­ mości teorii: byli oni prawowitymi właścicielami krainy poetyckiej, mieli prawo zawia­ dywać nią; ale domagano się od nich natchnienia, żądano, aby okazali tytuły prawne swego panowania. Aby rządzić, nie dość już było pochodzić z dynastii literackiej albo odbyć nauki w szkołach, świat żądał geniuszu; [...] Tym więc, co stanowi początek lite­ ratury ostatniej doby, jest owo odwołanie się do g e n i u s z u , do n a t c h n i e n i a , to, co nazwaliśmy m e s j a n i z m e m (kurs trzeci, wykład V, s. 58). W kursie czwartym zanegowana panteistyczna filozofia języka o kosmicznej mowie bez słów przyjęła kształt opowieści ewangelicznej i historycznej: Filozof Baader pojął lepiej niż wszyscy teologowie tajemnicę daru języków. Powiada on, że apostołowie nie mieli potrzeby mówić różnymi językami, aby być zrozumiałymi dla ludzi różnych narodów: wystarczał im na to jeden język duchowy. To prawda. Słowo należycie stworzone jest i będzie zawsze powszechne. Kiedy rozbrzmiewa, to nie usta mówią do uszu, nie, to duch mówi do ducha, a duch słuchającego nadaje pojęciu formę, w jaką zwykł przyoblekać swoje własne myśli. Możemy śmiało zaręczyć, że święty Piotr i święty Paweł mówili językiem, który wydałby się nam dzisiaj - gdybyśmy go słyszeli - najczystszą, najbardziej nieskażoną i najmocniejszą francuszczyzną; bo z dźwiękiem głosu tych mężów bożych wszedłby w nas taki prąd życia i mocy, że dusza nasza stała­ by się zdolna schwycić w oka mgnieniu wewnętrzne znaczenie, boską intencję ich słów, a nasz umysł sam przełożyłby te brzmienia na język francuski. [...) Dar języków był tak pospolity w Kościele pierwotnym, że święty Paweł zaleca swym uczniom, aby tym darem nie szafowali zbytnio. [...] Święty Bernard głosił wyprawę krzyżową po łacinie i porywał całe rzesze, chociaż nie rozumiały ni słowa z języka, którym mówił. Święty Franciszek Ksawery nauczał Indów, zanim dobrze nauczył się ich mowy; zanim jeszcze się odezwał, tłum uznawał w nim apostoła. Pius V nawrócił wielu protestantów nie przemówiwszy do nich ni słowem, samym tylko ukazaniem się w ich obecności... [...) Nie można nawrócić człowieka nie oddziaływając na jego ducha; zatem święty papież oddziaływał, zanim przemówił. Dawał słyszeć słowo, które nosił w sobie - nie wypo­ wiadając go. Był zaiste tym, co poeta Garczyński nazywa żywą połową słowa. Inspiracja romantyczną filozofią religii i języka jest tu niewątpliwa, lecz jakże inne jest ujęcie tej problematyki. Schleiermacher zakładał, że każde zjawisko przy­ rody jest dla człowieka znakiem nieskończoności uniwersum (religii), jego mową; uniwersum można kontemplować w sposób trojaki: jako chaos, jako system bądź też jako zbiór indywiduów, lecz nie są to odmienne formy religii, a tylko pewne jej modyfikacje; jedność religii wynika z samej istoty pojęcia kontemplacji40. Novalis pisał o boskim, wiecznym języku wszechświata, zrozumiałym dla człowieka i całej przyrody: „Żadnych wyjaśnień nie wymaga Pismo Święte. Kto naprawdę mówi, jest pełen wiecznego życia, a jego pismo zdaje się nam być cudownie spokrewnio­ ne z prawdziwymi tajemnicami, gdyż jest akordem z symfonii wszechświata"41. Natomiast Mickiewicz mówił o boskim darze języków w sposób konkretny: zamiast kontemplacji przywoływał fakty poświadczone w katolickiej historii zbawienia. 4. Przedstawiając historię literatury i języków słowiańskich w latach czterdzie­ stych XIX wieku nie sposób było pominąć zdobyczy gramatyki historycznej upra­ wianej przez Raska, Boppa, Grimma i braci Schleglów, przez wczesnoromantycz- ne językoznawstwo ogólne i nowożytną filozofię języka Schelliga, wreszcie przez wieloznaczne zapatrywania Schlegelów, „apogeum" romantyczne Novalisa i ra­ cjonalizującą hermeneutykę Schleiermachera, a późnej przez filozofię Schuberta. Podjęcie przez Mickiewicza tematu i rozwijanie koncepcji filozoficzno-językowych czołowych przedstawicieli romantyzmu na przykładzie zabytków literackich sło­ wiańskich było przedsięwzięciem godnym uwagi. Mesjanistyczna filozofia Mickiewicza nie była zawieszona w pustce intelektual­ nej. Była rozwinięciem i uzupełnieniem romantycznej interpretacji możliwości tkwiących w języku, które najpełniej ujawniają się w poezji poprzez poszerzanie spektrum jego użycia. Polski poeta widział mistrzostwo poezji - podobnie jak niemieccy romantycy - w kunszcie polegającym na wirtuozerii języka i muzy­ ki zdolnej wywołać stany będące poruszeniem ducha i nastrojem. Polemizował wprawdzie z idealistycznym rozumieniem poezji jako kunsztu, inaczej wykładał spektrum zastosowania języka, który w dźwięku słowa jest zdolny przekazać ob­ jawienie, ujawnić natchnienie, nieprzetłumaczalne przekazać innym i uczynić po­ wszechnym. Faktycznie nawiązywał do koncepcji Schleiermachera, Schuberta i do romantycznego mistycyzmu Novalisa. 44 O mistrzostwie języka poetyckiego w hermeneutyce Schleiermachera zob. B. Andrzejewski Przyroda i język..., s. 112-131; według: F.E.D. Schleiermacher, Hermeneutik und Kritik, Frankfurt am Main 1977, s. 403. 41 Zob. Novalis, Die Lehrlingc zu Sais, [w:] Schriften in einem Band, Berlin und Weimar 1983, s. 73; według: B. Andrzejewski, Przyroda i język..., s. 97.