






Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity
Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium
Przygotuj się do egzaminów
Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity
Otrzymaj punkty, aby pobrać
Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium
Społeczność
Odkryj najlepsze uniwersytety w twoim kraju, według użytkowników Docsity
Bezpłatne poradniki
Pobierz bezpłatnie nasze przewodniki na temat technik studiowania, metod panowania nad stresem, wskazówki do przygotowania do prac magisterskich opracowane przez wykładowców Docsity
Opracowanie z zakresu tematu
Typologia: Opracowania
1 / 12
Ta strona nie jest widoczna w podglądzie
Nie przegap ważnych części!
Dla właściwego opisania genezy i ewolucji instytucji przestępstw podob- nych^1 w polskim prawie karnym, a w szczególności takiego opisania, jakie pozwoliłoby lepiej zrozumieć i zinterpretować aktualny kształt tej instytu- cji, nie ma potrzeby dalekiego cofania się w przeszłość. Przede wszystkim nie jest celowe nawiązywanie do przedrozbiorowego polskiego prawa karnego, które jako archaiczne nie stanowiło wzoru czy też bazy dla prawa nowocze- snego^2. Pierwszy nowoczesny polski Kodeks karny z 1932 r., jak wskazywał jeden z jego głównych twórców, „nie wiąże się z prawem karnem polskiem (^1) Należy podkreślić, że w prowadzonych w niniejszym rozdziale rozważaniach nie ogra- niczono się do tych regulacji, które expressis verbis stanowiły o przestępstwach podobnych. Prawidłowa analiza genezy i ewolucji instytucji przestępstw podobnych nie pozwala bowiem na takie ograniczenie, oparte wyłącznie na kryterium werbalnym, abstrahującym do meritum. Względy merytoryczne wymagają uwzględnienia również tych regulacji, które odwoływały się do różnych relacji bliskości zachodzących między przestępstwami, pozwalających mówić o swo- istym podobieństwie tychże przestępstw. Przy czym idzie tu tylko o takie relacje, jakie z uwagi na normatywne ujęcie, charakter i przypisywane im cele są zbliżone do podobieństwa przestępstw opisanego aktualnie w art. 115 § 3 KK. W pewnym uproszeniu można więc stwierdzić, że dla prowadzonych tu rozważań relewantne będą także te regulacje, które expressis verbis nie stano- wiły o przestępstwach podobnych, lecz odwoływały się na potrzeby powrotu do przestępstwa do relacji (stosunku, związku), zachodzącej między poprzednim a ponownym przestępstwem tego samego sprawcy, polegającej na pewnej bliskości tych przestępstw, identyfikowanej na podstawie określonych czynników i mającej znaczenie dla reakcji karnoprawnej na czyn po- nowny. W wypadku tego typu regulacji uprawnionym jest mówienie na użytek prowadzonych tu rozważań o podobieństwie przestępstw. (^2) W odniesieniu do przedrozbiorowego polskiego prawa karnego można jedynie wskazać, że hołdowało ono recydywie szczególnej, znajdującej zastosowanie tylko do niektórych przestępstw
Rozdział I. Geneza i ewolucja instytucji przestępstw podobnych w Polsce z końca XVIII wieku, z epoki przedrozbiorowej”^3. Nie sposób również do- szukać się bliższych związków łączących Kodeks karny z 1932 r. z wytworem polskiej, choć w tym wypadku mało oryginalnej, myśli prawniczej okresu rozbiorowego, jakim był Kodeks Karzący dla Królestwa Polskiego z 1818 r.^4 Kodeks ten nie nawiązywał do podobieństwa przestępstw, a powrót do prze- stępstwa ujmował na zasadzie recydywy ogólnej (art. 52, 53, 54, 55, 230, 231, 232, 233, 234, 235, 477, 478). O bliższych związkach z Kodeksem karnym z 1932 r. nie można także mówić w wypadku, obowiązującego w Królestwie Polskim od 1847 r., Kodeksu Kar Głównych i Poprawczych^5 , który – z uwa- gi na osobę jego współtwórcy R. Hubego – można określić jako noszący śla- dy polskiej myśli prawniczej. Kodeks ten nie odwoływał się do podobieństwa przestępstw, choć pewnych jego refleksów można dopatrzeć się w tych regu- lacjach, gdzie porównuje się przestępstwa na podstawie kryterium zagrożenia karnego („niemniej ważnego przestępstwa” – art. 138, „równego lub większe- go przestępstwa” – art. 151)^6. Powrót do przestępstwa Kodeks Kar Głównych i Poprawczych ujmował na zasadzie recydywy ogólnej lub szczególnej (art. 114, 138, 139, 151, 922, 1149, 1150, 1168, 1183, 1184, 1185, 1186)^7.
Z uwagi na to, że kształtowanie się podstaw nowoczesnego prawa karnego przypadło w zasadzie na okres rozbiorów, prawo takie mogło zaistnieć na zie- miach polskich tylko dzięki ustawodawstwu zaborczemu. I w związku z tym to przede wszystkim na to ustawodawstwo należy zwrócić uwagę przy anali- zie genezy i ewolucji instytucji przestępstw podobnych w polskim prawie kar- nym. Spośród tego ustawodawstwa największe znaczenie mają zaś te kodeksy karne, które obowiązywały na ziemiach polskich w chwili odzyskania niepod- ległości. To one bowiem bezpośrednio poprzedzały pierwszą nowoczesną pol- ską kodyfikację prawa karnego, jaką jest Kodeks karny z 1932 r. i jako takie, (^3) J. Makarewicz, Wykładnia kodeksu karnego, GSW 1934, Nr 10, s. 146. Analogicznie S. Śliwiński, Polskie prawo karne materialne. Część ogólna, Warszawa 1946, s. 19. (^4) W niniejszej pracy korzystam z tekstu Kodeksu Karzącego dla Królestwa Polskiego opu- blikowanego w: Kodex karzący dla Królestwa Polskiego, Warszawa 1830. (^5) W niniejszej pracy korzystam z tekstu Kodeksu Kar Głównych i Poprawczych opubliko- wanego w: Kodex kar głównych i poprawczych, Warszawa 1847. (^6) Zob. S. Budziński, O powtarzaniu przestępstw wedle kodeksu karnego obowiązującego, Warszawa 1875, s. 22, 28. (^7) Szerzej na temat tych regulacji – zob. tamże, s. 5 i n.
Rozdział I. Geneza i ewolucja instytucji przestępstw podobnych w Polsce Na gruncie ustawy karnej austriackiej^13 do podobieństwa przestępstw odwoływano się wprost w regulacjach dotyczących powrotu do przestęp- stwa. I tak w odniesieniu do zbrodni za jedną ze szczególnych okoliczno- ści obciążających uznawano to, że „zbrodniarz za podobną zbrodnię już był ukarany” (§ 44 lit. c ustawy karnej austriackiej), zaś okolicznością obciąża- jącą występek i wykroczenie było „powtarzanie tejże (czynności karygodnej
równie dobrze może wynikać, że posłużenie się w niej niejednoznacznym określeniem, jakim jest „jednorodność”, rozumieć należy jako wskazanie, że przestępstwo ponowne musi być takie samo jak poprzednie, bądź też, iż wy- starczające jest, aby były one zbliżone rodzajowo. Nie odnosząc się szerzej do przedstawionych różnic w interpretacji po- dobieństwa przestępstw, o którym była mowa w ustawie karnej austriackiej, podnieść jedynie należy, że akceptacja stanowiska J. Makarewicza byłaby równoznaczna ze złamaniem zakazu wykładni synonimicznej. Trzeba mieć bowiem na uwadze, że w § 44 ustawy karnej austriackiej, obok powrotu do podobnej zbrodni, wymieniało się również powtórzenie tej samej zbrodni (lit. b) i w związku z tym – mając na uwadze zakaz wykładni synonimicz- nej – nie można twierdzić, że w obu tych wypadkach chodziło o ponowne popełnienie takiej samej zbrodni. Innymi słowy, nie można przyjmować, że zwroty „podobną zbrodnię” (§ 44 lit. c ustawy karnej austriackiej) i „tę samą zbrodnię” (§ 44 lit. b ustawy karnej austriackiej) miały takie same znaczenie. Należy mieć ponadto na uwadze, że na gruncie ustawy karnej austriac- kiej w szczególny sposób potraktowano powrót do przestępstwa kradzie- ży. Mianowicie przyjęto, że kradzież, która co do zasady była wykroczeniem (§ 460 ustawy karnej austriackiej), będzie uznawana za zbrodnię (§ 176 ust. II lit. a ustawy karnej austriackiej), co miało bezpośrednie przełożenie na zagro- żenie karą (§ 178 ustawy karnej austriackiej), z powodu „przymiotu spraw- cy”, który „już dwa razy za zbrodnię lub przekroczenie (wykroczenie – przyp. P.D.) kradzieży był karanym” (dodatkowo wymagana tu jeszcze była określo- na wartość skradzionej rzeczy). Na gruncie tej regulacji nie ma wątpliwości, że nie chodziło tu o podobieństwo przestępstw w sensie ich zbliżoności ro- dzajowej, lecz o popełnienie takiego samego przestępstwa (kradzieży). Ustawa karna austriacka nie znała ani warunkowego zawieszenia wy- konania kary (warunkowego skazania), ani też warunkowego przed- terminowego zwolnienia, choć w praktyce, za sprawą rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 1866 r., funkcjonowała pewna forma tej ostat- niej instytucji^17. Próbę usunięcia tych braków, dotkliwie odczuwalnych na terenie byłego zaboru austriackiego, podjął polski prawodawca, przyj- mując ustawę z 16.3.1920 r. w przedmiocie zmiany niektórych postano- wień ustaw karnych obowiązujących w b. zaborze austrjackim^18 i usta- wę z 10.6.1926 r. o warunkowem zawieszeniu wykonania kary na obszarze (^17) Zob. W. Makowski, Prawo karne, s. 359. (^18) Dz.U. Nr 26, poz. 158. § 2. Ustawodawstwo państw zaborczych
Kodeks karny rosyjski instytucję warunkowego zwolnienia regulował w sposób cząstkowy w uwadze 2 do art. 20, odsyłając w pozostałym zakresie do przepisów pozakodeksowych. Regulacja ta została uchylona z mocy art. 4 przepisów przechodnich z 7.8.1917 r. do Kodeksu karnego z roku 1903, uchwa- lonych przez Tymczasową Radę Stanu Królestwa Polskiego^22. Jednocześnie w to miejsce przyjęto w byłym zaborze rosyjskim instytucję uwolnie- nia tymczasowego (art. 24–27 przepisów przechodnich z 7.8.1917 r.). Nie uwzględniała ona jednak, także przy określaniu podstaw cofnięcia uwol- nienia tymczasowego, podobieństwa zachodzącego między przestępstwa- mi. Owego podobieństwa nie znało również rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z 19.1.1927 r. o zwolnieniu przedterminowem osób odby- wających karę pozbawienia wolności^23 , które uchyliło art. 24–27 przepisów przechodnich z 7.8.1917 r. Kodeks karny rosyjski nie znał natomiast instytucji warunkowego skazania. W byłym zaborze rosyjskim została ona wprowadzona z mocy art. 19–22 prze- pisów przechodnich z 7.8.1917 r. W przepisach tych, tak samo jak w wypadku uwolnienia tymczasowego, nie nawiązano do podobieństwa przestępstw. Kodeks karny niemiecki^24 w zasadzie nie odwoływał się do podobień- stwa przestępstw. Jednym z tego powodów było zapewne to, że kodeks ten nie zawierał ogólnej regulacji recydywy, przy której to najczęściej nawiązy- wano do relacji bliskości zachodzących między przestępstwem poprzednim a ponownym. Recydywa w kodeksie karnym niemieckim pojawiała się wy- łącznie w jego części drugiej, którą z dzisiejszej perspektywy można nazwać częścią szczególną. Przybierała ona tutaj w zasadzie postać recydywy szcze- gólnej (§ 250 pkt 525 , § 261, § 264 KKn.), a jedynie w wypadku § 244 KKn.
Rozdział I. Geneza i ewolucja instytucji przestępstw podobnych w Polsce został ukarany a potem znowu dopuścił się któregokolwiek z tych czynów i za to ukarany został, ten, jeśli popełni zwykłą kradzież [§ 242], ulegnie ka- rze ciężkiego więzienia do lat dziesięciu, jeżeli zaś ciężką kradzież popełni [§ 243], karze ciężkiego więzienia nie krótszej od lat dwóch”). Kodeks karny niemiecki do podobieństwa przestępstw nie odwoływał się także przy instytucji tymczasowego wypuszczenia (zwolnienia), uregulowa- nej w § 23–26. Jeżeli chodzi natomiast o instytucję warunkowego skazania, to nie była ona znana kodeksowi karnemu niemieckiemu, a w państwach niemieckich – na podstawie przepisów pozakodeksowych – stosowano po- krewne tej instytucji warunkowe ułaskawienie^26. Stosowane ono było rów- nież po odzyskaniu przez Polskę niepodległości na terenach byłego zaboru pruskiego aż do 1927 r., kiedy to weszło w życie rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z 17.9.1927 r. o warunkowem zawieszeniu wykonania kary na obszarze, na którym obowiązuje ustawa postępowania karnego z 1.2.1877 r.^27 W rozporządzeniu tym nie odwołano się jednak do podobień- stwa przestępstw (podstawą obligatoryjnego uchylenia zawieszenia wyko- nania kary było m.in. – w myśl art. 4 pkt 2 – popełnienie przez skazanego w okresie zawieszenia kary takiego samego przestępstwa, jak to, co do które- go warunkowo zawieszono wykonanie kary). Rozważając zagadnienie ewentualnego wpływu ustaw karnych państw za- borczych na polskie prawo karne w zakresie podobieństwa przestępstw wska- zać należy, że nie jawi się ono jednolicie. Z całą pewnością można stwier- dzić, iż brak jest takiego wpływu w wypadku kodeksu karnego niemieckiego, który w zasadzie do podobieństwa przestępstw nie nawiązywał. Jeżeli cho- dzi o ustawę karną austriacką, to – jak już była o tym mowa – odwoływała się ona w swoim tekście wprost do podobieństwa przestępstw. Z uwagi jed- nak na istotne rozbieżności w interpretacji tego pojęcia przez przedstawicieli polskiej doktryny prawa, trudno jednoznacznie wypowiedzieć się na temat ewentualnego wpływu ustawy karnej austriackiej na polskie prawo karne w tym zakresie. Wydaje się jednak, że wpływu takiego nie było, czego do- wodem może być chociażby nieposłużenie się w Kodeksie karnym z 1932 r. właściwą dla ustawy karnej austriackiej terminologią odnoszącą się do po- dobieństwa przestępstw („podobną zbrodnię”, „podobny występek lub wy- kroczenie”). Trzeba mieć przy tym na uwadze, że ustawa karna austriacka (^26) Zob. E. Krzymuski, System prawa, s. 252–253; W. Makowski, Prawo karne, s. 412–413; J. Skupiński, Warunkowe skazanie w prawie polskim na tle porównawczym, Warszawa 1992, s. 49–51. (^27) Dz.U. Nr 83, poz. 741.
Rozdział I. Geneza i ewolucja instytucji przestępstw podobnych w Polsce powiadał ujęciu podobieństwa przestępstw w Kodeksie karnym z 1932 r. Mianowicie w wykładni tej nawiązywano także do pobudek przestępstwa^32. Te zbieżności zachodzące między kodeksem karnym rosyjskim a Kodeksem karnym z 1932 r. pozwalają przypuszczać, brak bowiem na to – jak przyjdzie się o tym przekonać w dalszej części niniejszej pracy – jednoznacznych do- wodów w materiałach Komisji Kodyfikacyjnej, że prawodawca polski kody- fikując prawo karne czerpał z rozwiązań rosyjskich w zakresie podobieństwa przestępstw.
Na marginesie rozważań na temat genezy i ewolucji instytucji prze- stępstw podobnych w polskim prawie karnym warto zwrócić uwagę na międzynarodową refleksję nad relacją między przestępstwem poprzednim a ponownym przy recydywie, która to refleksja znalazła odbicie również w polskim piśmiennictwie okresu zaborów^33. Mowa tu o dyskusji i usta- leniach Międzynarodowego Kongresu Penitencjarnego^34 , który odbył się w 1895 r. w Paryżu, dotyczących pytania: „Czy tylko złoczyńcę, dopusz- czającego się tegoż samego przestępstwa należy uważać za recydywistę?”. Dyskusja na ten temat ujawniła istotne różnice poglądów zachodzące mię- dzy poszczególnymi uczestnikami Kongresu, reprezentującymi różne kraje. Zgodzili się oni w zasadzie tylko co do tego, że w stosunku do wykroczeń oraz przestępstw „specyalnych” i wywołanych „uczuciami i popędami nie zawsze godnemi pogardy” (zaliczono tu przykładowo tzw. przestępstwa po- lityczne) jedyną racjonalną do zastosowania jest recydywa specjalna, przez którą rozumiano takie powtórzenie czynu przestępnego, „aby pomiędzy tym, który wywołał skazanie poprzednie i tym, jaki skarcić należy, istniało (^32) Zob. E. Krzymuski, System prawa, s. 282. (^33) Zob. A. Moldenhawer, Piąty Zjazd (kongres) międzynarodowy więzienny (penitencyarny) w Paryżu, GSW 1895, Nr 38, s. 594 i n., na którym to opracowaniu oparto ten wątek niniejszej pracy. Por. też J. Górny, Rola międzynarodowych kongresów penitencjarnych w rozwoju teorii i praktyki wykonania kary, Warszawa 1980, s. 58–59; T. Szymanowski, Recydywa w Polsce. Zagadnienia prawa karnego, kryminologii i polityki karnej, Warszawa 2010, s. 21. (^34) Na temat znaczenia międzynarodowych kongresów penitencjarnych dla kształtowania się nie tylko penitencjarystyki, ale również prawa karnego materialnego – zob. J. Górny, Rola międzynarodowych, passim.
zupełne, lub przynajmniej pewne podobieństwo (analogja)”. W zakresie po- zostałych przestępstw zgody już nie było. Część uczestników Kongresu pod- nosiła, że najwłaściwszą jest recydywa ogólna (generalna), rozumiana jako powtórzenie przestępstwa „po skazaniu pewnej wagi, bez względu jaka bę- dzie natura nowego występnego czynu”. Ich zdaniem: „(…) przestępca wi- nien być uważanym jako recydywista, skoro dotknięty poważną karą, speł- ni nowe przestępstwo. W wypadku tym (…) nie ma się potrzeby troskać o ważność i naturę przestępstwa (…). Pierwszy czyn tego osobnika wykazał, iż jest on niebezpiecznym, gdyż kara nań wyrzeczona była ciężką i poważ- ną. Wobec nowego przestępstwa, niepodobna uważać go za przestępcę po- czątkującego; jest on niewątpliwie zbuntowanym względem praw, jakakol- wiek będzie różnica jego występnych czynów, a czyż można go uznać mniej występnym dla tego, iż postępowo przebiega całą seryę czynów występnych (…)”. W opozycji do tego stanowiska inni uczestnicy Kongresu, opowiadając się za recydywą specjalną, zwłaszcza w odniesieniu do drobniejszych prze- stępstw, twierdzili: „(…) prawo powinno być wyrozumiałem dla zbrodnia- rza okolicznościowego i zachować surowość dla zbrodniarza z nawyknienia. Tymczasem niebezpieczne nawyknienie objawia się jedynie wówczas tylko, gdy się powtarzają fakty tejże samej natury”. Jeszcze dalej szli inni uczestni- cy Kongresu, którzy uważali, że: „(…) zbieg podobnych wykroczeń zupeł- nie nie wystarcza do uznania winnego za recydywistę, gdyż zbieg ten może być następstwem okoliczności wypadkowych. Trzeba zatem, żeby pomię- dzy rozmaitemi przekroczeniami prawa i przestępstwami, zachodziła nietyl- ko tożsamość materyalna, ale przedewszystkiem tożsamość psychologiczna, czyli inaczej mówiąc, należy, aby przestępstwa zostały wywołane przez też same pobudki. Wówczas jedynie można twierdzić, iż instykta zbrodnicze są głęboko zakorzenione w przestępcy i że objawiają się one każdorazowo, jak skoro przedstawi się przychylna ku temu sposobność”. W dyskusji pojawiły się również głosy wskazujące na konieczność wyodrębnienia spośród recy- dywistów osobnej klasy „recydywistów z profesyi”, tj. takich, którzy „wyrze- kłszy się pracy, żyją jedynie kosztem innych i dla których zbrodnia stała się jakoby powołaniem (profesyą)”. Wobec tej klasy recydywistów, którzy „prze- chodzą od występku do występku, według nastręczonej sposobności i ich świadectwa karalności wykazują też najrozmaitsze sprawy”, proponowano posługiwanie się recydywą generalną. Wobec przedstawionej daleko idącej rozbieżności poglądów na Kongresie zdecydowano się na powołanie specjalnej komisji, która miała zredagować stosowną rezolucję. W jej ostatecznie przyjętym tekście nie wypowiedziano § 3. Międzynarodowy Kongres Penitencjarny w Paryżu (1895 r.)