Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity
Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium
Przygotuj się do egzaminów
Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity
Otrzymaj punkty, aby pobrać
Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium
Społeczność
Odkryj najlepsze uniwersytety w twoim kraju, według użytkowników Docsity
Bezpłatne poradniki
Pobierz bezpłatnie nasze przewodniki na temat technik studiowania, metod panowania nad stresem, wskazówki do przygotowania do prac magisterskich opracowane przez wykładowców Docsity
Emancypantki w powieści Nad Niemnem to przede wszystkim Justyna. Orzelska oraz wspomniane już przeze mnie: Maria Kirłowa oraz Marta. Korczyńska.
Typologia: Egzaminy
1 / 15
Nauczyciel prowadzący: mgr Małgorzata Głodzik
I Liceum Ogólnokształcące im. Stanisława Konarskiego w Mielcu
Rodzina to jeden z motywów, który pojawia się bardzo często na kartach literatury. Jest on bliski każdemu człowiekowi, bowiem rodzina od zarania dziejów stanowi najstarszą i najpowszechniejszą formę życia społecznego. Czytelnik często sięga po dzieła literackie, które w mniejszym lub większym stopniu wychowują: ukazują wzorce osobowe, głoszą ważne hasła i upowszechniają określone wartości. Wśród takich utworów największe znaczenie ma powieść obyczajowa, na jej podstawie bowiem można przywołać obraz własnego domu i relacji z bliskimi, przyswoić sobie prawidłowe postawy i zachowania czy w końcu dokonać ich zestawienia z własnymi doświadczeniami.
Celem mojej pracy będzie przyjrzenie się problemowi przemiany rodzinnych ról męskich i kobiecych, ukazanemu na kartach polskiej literatury doby pozytywizmu. Posłużę się powieściami obyczajowymi pokolenia pisarzy debiutujących po upadku powstania styczniowego, dla którego faza dojrzałych osiągnięć artystycznych zaczęła się około 1 880r. Należą do niego: Eliza Orzeszkowa, Bolesław Prus i Henryk Sienkiewicz.
Rodzina tradycyjna, ukazywana w dziełach pisarzy epok wcześniejszych przeżyła w epoce realizmu prawdziwą ewolucję. W literaturze pozytywizmu bohaterowie odgrywali różne, często odmienne role społeczne i kulturowe. Mamy więc do czynienia z kobietą, która jest żoną, gospodynią, opiekunką męża, oddaną matką lub też piękną ozdobą salonu, zajętą układami towarzyskimi, by wreszcie stać się emancypantką- istotą samodzielną, walczącą o prawo do pracy i godnych warunków życia. Natomiast mężczyzna to: kochający mąż, partner i towarzysz życiowy, osoba kierująca interesem, mąż- interes, za którego wychodzi się dla majątku lub też życiowy nieudacznik, niepotrafiący odnaleźć się w trudnej, kapitalistycznej rzeczywistości. W mojej pracy postaram się ukazać przemianę, jaką w przeszłości przebyli żona i mąż oraz sposób, w jaki wpłynęła ona na pełnione przez nich role.
Przełomowym momentem dla przemiany modelu rodziny było narodzenie się w II połowie XIX wieku w Anglii emancypacji- ruchu, który dążył do uzyskiwania przez kobiety w całej Europie równych z mężczyznami praw majątkowych i politycznych oraz dostępu do odpowiedniego wykształcenia i godziwie wynagradzanej pracy. Pisarze pozytywizmu ukazywali w swych powieściach, jak trudno było w polskiej rzeczywistości być emancypantką, a zwłaszcza godzić tradycyjne role kobiece z pracą zarobkową i kształceniem się, co będę chciała wyraźnie podkreślić w moim wywodzie.
godne reprezentowanie rodziny przed znajomymi, przyjmowanie gości i pełnienie roli pani domu powinno według bohatera w pełni zadowolić wzorową żonę.
Bohater nie był jednak do końca spełniony w swym małżeństwie, z czego bardzo szybko zaczął zdawać sobie sprawę. Dopuścił się nawet zdrady, co usprawiedliwiał przed samym sobą moralnością mężczyzn żyjących w tamtym czasie: ,,Tak więc za jednym zamachem szedł w ruinę jego stosunek do Boga, do społeczeństwa, do kobiety, słowem, pułap owego pracowicie dźwigniętego duchowego domu, w którym dotychczas mieszkał, walił mu się na głowę.(…) Znał wielu tak zwanych porządnych ludzi, żonatych, kochających żony, niby religijnych- i zarazem uganiających się za każdą spotkaną kobietą. Ci sami, którzy by żonom swoim wszelkie zboczenie z drogi obowiązku poczytywali za zbrodnię, pozwalali sobie na małżeńską niewiarę bez żadnego skrupułu.(…) Ostatecznie wiarołomstwo utarło się i między mężczyznami uchodziło za coś dozwolonego, niemal za zwyczaj”^4_._
Uważał się ponadto za mądrzejszego i bardziej doświadczonego życiowo od swej żony, a tymczasem to właśnie Marynia nauczyła go, co jest w życiu ważne, jakie wartości nie zawiodą, czemu warto być wiernym. Wniosła w jego życie ciepło, otwartość i miłość, mobilizując niejako swym spokojem i serdecznością do zmiany sposobu postrzegania rzeczywistości. Najlepiej oddają ten proces słowa: ,,Dla takiej kobiety małżeństwo było także „służbą bożą”, a zatem i miłość nie jakąś dziką siłą leżącą poza wolą ludzką, ale właśnie aktem dobrej woli, służbą przysiędze, służbą bożemu prawu, służbą obowiązkom, Marynia kochała go dlatego, że był jej mężem.(…) Lecz Połaniecki nie rozumiejąc dobrze powodów, dlaczego ona taka jest, jaka jest, coraz bardziej ja podziwiał, czcił i kochał”^5_._ Dzięki niej oboje stworzyli szczęśliwą rodzinę, która mogła cieszyć się z narodzin syna. Stała się ona dla Stanisława opoką, której wartość w końcu docenił.
Również państwo Bigielowie, przyjaciele Połanieckiego byli rodziną nie tylko z nazwy, zaś inni bohaterowie często stawiali ich sobie za wzór. Nic w tym dziwnego, gdyż dom Bigielów był ostoją wartości rodzinnych, miejscem, w którym goście mogli odpocząć w atmosferze wzajemnej bliskości, spokoju i autentycznego szacunku. Jak wspólnikowi Stanisława udało się zbudować trwałe rodzinne relacje? Dla państwa Bigielów podstawą była bezinteresowna miłość, widoczna w stosunku męża do ukochanej kobiety, którą traktował jak partnerkę, często zasięgał jej rady i cenił sobie jej uwagi. Tak, jak różniły się osobowości Połanieckiego i jego wspólnika, tak też kontrastowały ze sobą założone przez nich rodziny. Podczas gdy Stanisław głowił się nad przyczynami niestabilności własnych relacji z Marią, Bigiel rozkwitał pod ciepłym
(^4) Ibidem, s. (^5) Ibidem, s.
spojrzeniem żony. Udało mu się także ukończyć dom, którego wnętrze wypełniał radosny tupot stóp sześciu pociech Bigielów. Stanisław wprost przepadał za nimi, marząc również o tym, aby zostać ojcem. Ponadto cenił ich matkę, która była jego przyjaciółką i powiernicą. Pragnął dla siebie żony takiej, jak pani Bigielowa- oddanej dzieciom i mężowi, uczciwej i kochającej strażniczki ogniska domowego. Niewykluczone, że gdyby na początku znajomości z Marynią Połaniecki wyzbył się egocentryzmu i poczucia wyższości, nie przeżywałby rozterek i byłby równie szczęśliwy w małżeństwie jak jego wspólnik. Zadziwiający jest fakt, że rodzina Bigielów, choć tradycyjna i zwyczajna, była dla innych bohaterów wzorem i pozwalała im wierzyć w trwałość małżeńskich relacji.
Eliza Orzeszkowa w swej najbardziej znanej powieści Nad Niemnem również ukazuje tradycyjną rolę kobiety, tym razem na przykładzie matki Jana Bohatyrowicza, pani Starzyńskiej. Chociaż jest to postać drugoplanowa, warto zwrócić na nią uwagę, gdyż scharakteryzowana została jako kobieta energiczna, mająca duże poczucie humoru i zarażająca swym optymizmem. Była trzykrotnie zamężna i w każdym związku spełniała swoją rolę doskonale: była oddana, wierna i godziła się z tym, co niosło jej życie. ,,Bo to u mnie dwie rzeczy największy walor mają: kochanie i dozgonny przyjaciel” 6 - tłumaczyła z nieukrywaną szczerością Justynie_._ Starzyńska, jako szlachcianka zaściankowa, ciężko pracowała na roli : ,,O lat pięćdziesiąt można by ją było posądzić tylko z powodu zmarszczek gęsto jej czoło okrywających i ciemnej skóry, która jej drobne, chudawe rysy okrywała.(…) Żęła prędko, z zapałem, wybornie, zabierając na raz wielkie garście żyta i tnąc je równo, nisko przy ziemi”^7_._ Nigdy jednak nie miała o to pretensji, zdając sobie sprawę, że praca jest nie tylko jej obowiązkiem, ale również przywilejem, zgodnie z pozytywistycznymi hasłami organicyzmu. Starzyńska podkreślała z dumą: ,,Za toż o lenistwo nigdy na ludzkie języki nie padałam! I w swojej chacie wszystko zrobię, i synkowi na pomoc przybiegnę!”^8_._
Jaki jest więc według pisarzy pozytywistycznych przepis na stworzenie szczęśliwej rodziny? Przede wszystkim ważne są następujące wartości: szczerość relacji, wzajemny szacunek i zaufanie. I co ważniejsze, nad umacnianiem więzi małżeńskich trzeba przez cały czas pracować. Gdy zabraknie któregoś z tych elementów, wtedy dochodzi do rozpadu życia rodzinnego czy patologii, co postaram się ukazać w dalszej części mojej pracy.
(^6) Eliza Orzeszkowa, Nad Niemnem, Kraków 2004, s. (^7) Ibidem, s. (^8) Ibidem, s.
Małżonkowie Korczyńscy reprezentowali dwa odmienne światy i różne spojrzenia na rzeczywistość. On- wiecznie zapracowany i zatroskany, walczący o utrzymanie majątku, nie potrafił zrozumieć jej pretensji oraz bezpodstawnych oskarżeń. Ona natomiast- marzycielka i egocentryczka, otaczana troską bliskich oraz izolująca się od życia, nie umiała, a może bardziej- nie chciała przyjąć na siebie odpowiedzialności za dom i rodzinę. Oboje byli natomiast bardzo samotni, z tym że Benedykt znalazł wsparcie w osobie Marty- swojej dalekiej krewnej, natomiast Emilia skazała się na osamotnienie z wyboru, mając za wierną towarzyszkę jedynie egzaltowaną pannę Teresę.
Kolejnym niedobranym małżeństwem zaprezentowanym w tym utworze byli Maria i Bolesław Kirłowie. Tym razem to kobieta dźwigała na swych barkach ciężar prowadzenia gospodarstwa i wychowywania dzieci, nie mogąc liczyć na pomoc męża- lekkoducha i utracjusza. Ten stan rzeczy trafnie opisuje fragment: ,,przed laty dwunastu, we cztery lata po swoim wyjściu za mąż, spostrzegłszy, że w Olszynce wszystko szło bez żadnego ładu i dozoru i że wcale bliska groziła im ruina, wzięła się sama do gospodarstwa i interesów. Dla kobiety była to rzecz niezwykła, ale nie święci garnki lepią. Uczyła się u sąsiadów i sąsiadek, szczególniej u Korczyńskiego i Marty; z każdym rokiem przybywało jej energii i umiejętności, i jakoś to poszło 11. Maria popełniła mezalians, gdyż wyszła za mąż z wielkiej miłości za człowieka niższego stanem, dlatego została pozbawiona majątku i wykluczona z towarzystwa arystokratów. Była jednak konsekwentna i dumna, dlatego nie chcąc się przyznać do błędu, podjęła decyzję o samodzielnym stanowieniu o sobie i pracy w majątku Olszynka. Zastępując męża w gospodarstwie, zaakceptowała fakt, że Kirło był w domu jedynie rzadkim gościem, zaś to ona jest głową rodziny.
Niestety, konsekwencją braku porozumienia między małżonkami było zaniedbanie edukacji dzieci Kirłów. Marii brakowało czasu i pieniędzy, by właściwie kształcić swe potomstwo, a zwłaszcza córki, które musiały poprzestać na edukacji domowej. Orzeszkowa pisze o tym w następujących słowach: „Tylko z wychowaniem dzieci bieda. Pięcioro ich, trzebaż to wykarmić, ubrać i czegokolwiek nauczyć! O edukacji córek już nie marzyła. Sama je nauczyła, czego mogła, a zresztą niech dobrymi gospodyniami będą! Ale synów kształcić pragnęła i do szkół ich oddała, marząc sobie, że jeden z nich gospodarzem na Olszynce zostanie, a drugi w świat z zawodem jakim pójdzie. Ale szkoły drogo kosztują. Czasem sobie włosy z głowy wydziera przemyśliwając, czym i jak za nich zapłaci”^12.
Dla Benedykta ciężarem była ,,żona modna”, dla Marii zaś mąż-pasożyt i niefrasobliwy lekkoduch, który ,,pracować nie lubił, a bez towarzystwa
(^11) Ibidem, s. (^12) Ibidem, s.
i rozrywek żyć nie mógł” 13. Jego życie upływało na ciągłych wizytach u sąsiadów. Jeździł po okolicy, zbierał plotki, często żartował i kpił sobie z osób, które nie potrafiły obronić się przed jego złośliwymi uwagami. Najchętniej spędzał czas u pani Emilii Korczyńskiej, która widziała w nim przede wszystkim miłego towarzysza, posiadającego dar prawienia komplementów. Nie potrafił natomiast znaleźć wspólnego języka z jej mężem Benedyktem, czego przyczyny należy upatrywać w lekceważącym stosunku męża Marii do pracy. Postawa Kirły może wynikać z jego nieodpowiedzialności- być może przestraszył się obowiązków nie tylko męża, ale i ojca gromadki dzieci, pozostawiając żonę samą z domowymi oraz gospodarskimi problemami.
W sytuacji, gdy małżonkowie są nieodpowiednio dobrani i jedno z nich nie wypełnia swoich obowiązków, cierpią na tym również dzieci, które mogą powielać negatywne zachowania rodziców. I tak córka Emilii- Leonia, ulegając wpływom matki, wyrastała na salonową kokietkę, zaś syn Bolesława, naśladując ojca, uciekał od obowiązku, jakim była dla niego nauka.
Również w Rodzinie Połanieckich pojawia się wątek nieszczęśliwego małżeństwa. Józef Osnowski był oddanym mężem i przyjacielem, skłonnym do poświęceń i godnym zaufania. Na nieszczęście dla niego, ożenił się z kobietą niegodną jego dobroci, która traktowała małżeństwo jak transakcję mającą jej przynieść korzyści majątkowe. Niewątpliwie w osiągnięciu sukcesu pomogła pannie Anecie uroda, gdyż: „była to kobieta lat dwudziestu sześciu lub ośmiu, bardzo wysoka, o świeżej lubo smagłej cerze, wiśniowych ustach, rozwianej grzywce i nieco skośnych fiołkowych oczach, które nadawały jej twarzy podobieństwo do twarzy chińskich”^14.
Początkowo Osnowski nie dostrzegał wad żony, co więcej, wpatrzony w nią jak w obrazek, sam stał się niewidoczny, dał się zdominować. Trafnie podsumował ich związek malarz Świrski: „Otóż, widzi pani, ona go tak zasłania, że go prawie nie widać, a co gorzej, to i ona go nie widzi. Tymczasem jest to najpoczciwszy w świecie chłopiec, ogromnie dobrze wychowany, niesłychanie delikatny, bardzo bogaty i wcale niegłupi, a w dodatku kocha ją do szaleństwa. (…) Ona, widzi pani, może być sobie dotychczas czysta jak łza, ale jest kokietka… To zimne serce, a ognista głowa… Niebezpieczny rodzaj! Całymi tuzinami zjada książki, naturalnie francuskie… Uczy się z nich psychologii, dowiaduje się o temperamentach kobiecych, o kobiecej zagadkowości, szuka w sobie zagadek, których wcale w niej nie ma, odnajduje aspiracje, o których wczoraj nie wiedziała, deprawuje się umysłowo i tę deprawację uważa za rozum, a męża lekceważy” 15. To smutne, ale znajomy artysta
(^13) Ibidem, s. (^14) Ibidem, s. (^15) Ibidem, s.
przeobrażeniom, wbrew panującym wówczas konwenansom, choć autorzy ci zwracali także uwagę na przeszkody uniemożliwiające szybkie i trwałe zmiany wzorców kulturowych.
Emancypantki w powieści Nad Niemnem to przede wszystkim Justyna Orzelska oraz wspomniane już przeze mnie: Maria Kirłowa oraz Marta Korczyńska. Wszystkie trzy bohaterki łączył pozytywny stosunek do pracy, co zostało wyraźnie podkreślone przez Elizę Orzeszkową. Należy jednak zaznaczyć różnice między tymi kobietami. Kirłowa przejęła rolę głowy rodziny i dbała o utrzymanie Olszynki niejako z obowiązku, co było konsekwencją jej młodzieńczej decyzji o małżeństwie z miłości. Nie mogąc polegać na mężu i wstydząc się przyznać do błędnej decyzji z młodości, przejęła odpowiedzialność za dom oraz rodzinę. Natomiast Marta Korczyńska była wierną towarzyszką w pracy Benedykta. W młodości, jako „panienka z dworku”, bała się wysiłku fizycznego i ciężkiej pracy, dlatego nie poślubiła zaściankowego szlachcica Anzelma Bohatyrowicza. Tymczasem jej życie tak się ułożyło, że była zmuszona ciężko pracować jako gospodyni i zarządczyni w majątku swego dalekiego kuzyna, a w późniejszym czasie stała się również opiekunką jego dzieci.
Przeciwieństwem Marty była Justyna Orzelska, która sama pokierowała swoim losem, decydując się na małżeństwo z Janem Bohatyrowiczem. Konsekwentnie dokonała wyboru na rzecz pracy i aktywności, jednak droga, którą przebyła nie okazała się wcale łatwa. Małżeństwo rodziców Justyny nie było szczęśliwe, ponieważ jej ojciec zdradzał matkę i opuścił dom. Pani Orzelska przedwcześnie zmarła i osierociła dziewczynkę, która została oddana na wychowanie do dalekich krewnych- Korczyńskich. Zajęła się nią pani Korczyńska z Osowiec, wdowa po bracie Benedykta. Justyna dorastała z jej synem, Zygmuntem. Gdy młodych połączyło pierwsze uczucie, pani Andrzejowa stanowczo się temu sprzeciwiła i nie chcąc dopuścić do mezaliansu, wysłała syna za granicę. Natomiast Justynę odesłała do dworu w Korczynie, aby zamieszkała w nim razem z ojcem. Dziewczyna przeżyła wielkie rozczarowanie, nieszczęśliwa miłość sprawiła, że z naiwnego, zakochanego podlotka stała się zgorzkniałą, zrezygnowaną i bierną osobą, która na dodatek musiała żyć na łaskawym chlebie.
Przełom nastąpił, gdy do jej szarego życia wkroczył Jan Bohatyrowicz. Pod jego wpływem Justyna rozkwitła i odnalazła sens życia. Syn pani Starzyńskiej nauczył ją doceniać wartość pracy i poświęcenia. Dzięki niemu dziewczyna przeszła prawdziwą przemianę- świadomie wybrała głębokie i prawdziwe uczucie Jana. Poznała swoją wartość i zapragnęła być niezależną kobietą. Postawa mieszkańców zaścianka uświadomiła jej, że poczucie samorealizacji może osiągnąć tylko na drodze ciężkiej pracy, dlatego uczyła się jej z ochotą, biorąc udział w codziennym życiu Bohatyrowiczów.
Justyna Orzelska jest jedną z pierwszych polskich emancypantek ukazanych w literaturze. Dzięki odwadze i konsekwencji sama dokonała wyboru drogi życiowej. Jej niezależność była widoczna przede wszystkim w świadomie podjętej decyzji o małżeństwie z bratankiem Anzelma Bohatyrowicza, ponieważ odrzuciła przesądy stanowe i wybrała ciężką pracę jako drogę do osiągnięcia samodzielności oraz osobistego szczęścia.
Natomiast Bolesław Prus w swej powieści Emancypantki w odmienny sposób przedstawił ów ruch kobiet, ukazując go jako „nowinkę” czy chwilową modę, zaś same emancypantki opisując w sposób ironiczny, prześmiewczy czy miejscami karykaturalny. Pisarz dostrzegał konieczność zmian wzorców kulturowych w społeczeństwie końca XIX wieku, nie miał jednak złudzeń co do ludzkiej natury i wyraźnie pokazał, jak trudno jest wykorzenić stare nawyki, zmienić mentalność ludzką i stereotypowy sposób myślenia.
Magdalena Brzeska, główna bohaterka powieści, pochodziła z prowincjonalnego miasteczka Iksinowa, gdzie ludzie żyli plotkami i lokalnymi sensacjami, a największym wydarzeniem kulturalnym, rozbudzającym ich wyobraźnię był występ wędrownych artystów. Było to miejsce zacofane i ograniczające perspektywy rozwoju, dlatego ojciec panny Brzeskiej- światły i mądry lekarz, chcąc, aby jego starsza córka rozwijała się z dala od atmosfery prowincji, wysłał ją na warszawską pensję pani Karoliny Latter. Magdalena po ukończeniu nauki podjęła tam pracę jako dama klasowa, by w ten sposób odciążyć finansowo rodziców i zacząć samodzielne życie. Wyrosła jednak na osobę wrażliwą, naiwną i niepraktyczną życiowo, dlatego też w zetknięciu z brutalną rzeczywistością, przeżyła głęboki kryzys duchowy i straciła wiarę w ludzi.
Podczas swego pobytu w Warszawie Magdalena zapoznała się z hasłami emancypacji i stała się ich entuzjastyczną zwolenniczką, głównie za sprawą nauczycielki Klary Howard- aktywistki żądającej równouprawnienia kobiet. Bardzo zachęcająco brzmiały bowiem jej słowa: „ W Anglii kobieta kształci się jak mężczyzna: uczy się łaciny, gimnastyki, konnej jazdy… Tam kobieta sama chodzi po ulicy, odbywa podróże… Tam kobieta jest istotą czczoną”^17. Nie tylko panna Howard była dla Madzi inspiracją na drodze do osiągnięcia samodzielności. Dziewczyna podziwiała także samą panią Latter, właścicielkę pensji dla dziewcząt w Warszawie i jej późniejszą następczynię, pannę Malinowską. W sercu młodej emancypantki zrodziło się pragnienie samorealizacji i spełnienia zawodowego, postanowiła więc założyć pensję dla dziewcząt w swojej rodzinnej miejscowości. Szybko jednak okazało się, że Madzia nie potrafiła wcielić swego planu w życie. Przyczyn należałoby upatrywać przede wszystkim w jej braku doświadczenia. Nie potrafiła bowiem przewidzieć trudności, bez konkretnego planu i zaplecza finansowego jej plan
(^17) Bolesław Prus, Emancypantki , Warszawa 1973,tom I, s.
zdaje się, że jest powołaną do wielkich rzeczy, a nie wiedzą o tym, że największą sztuką jest wychować zdrowe dzieci”^19_._
Ideą zestawienia przeze mnie postaci w powieściach Nad Niemnem i Emancypantki było ukazanie kontrastu pomiędzy emancypacją jako stylem życia a emancypacją jako modą, która natrafiła początkowo na opór większości społeczeństwa. Niemniej jednak rozwinęła się w stopniu znaczącym, czego efekty możemy zaobserwować we współczesnym społeczeństwie. Droga, którą przebyła kobieta była trudna i skomplikowana. Jednak Eliza Orzeszkowa ukazała w swej powieści tendencyjnej, że można być równocześnie emancypantką i matką.
Można powiedzieć, że czasy, w których żyli bohaterowie powieści Prusa były momentem kryzysowym dla rodziny, gdyż kobiety walczące o dostęp do edukacji i realizacji zawodowej, często opóźniały wstępowanie w związek małżeński lub całkowicie rezygnowały z zakładania rodziny. Emancypacja spotkała się także z oporem mężczyzn, ponieważ chcieli oni pełnić tradycyjną rolę głowy rodziny, natomiast ów ruch kobiet poważnie zagrażał ich dotychczasowej pozycji.
Niespodziewanie jednak wśród męskiej części społeczeństwa pojawiły się nieliczne głosy zrozumienia dla płci przeciwnej. Ich wyrazicielem w powieści Emancypantk i był profesor Dębicki, który mówił: „Kobieta nigdy nie należała, nie należy i należeć nie będzie do mężczyzny; nigdy nie będzie jego własnością. Kobieta i mężczyzna to dwa światy, jak Wenus i Mars, które widzą się nawzajem, ciążą ku sobie, ale nigdy się nie przenikną. Wenus dla Marsa nie opuści swej drogi ani kobieta dla mężczyzny nie wyrzeknie się swoich przeznaczeń. I jeżeli kobiety są czyjąś własnością, to bynajmniej nie naszą; one należą do swoich rzeczywistych, czy możliwych potomków. Gdyby świat męski zrozumiał, że kobieta nie jest dopełnieniem mężczyzny, ale odrębną i samodzielną potęgą, która niekiedy łączy się z nim dla spełnienia odległych przeznaczeń, nie słyszelibyśmy wybuchów męskiej pretensji”^20. Dziś nikogo nie dziwi fakt, że mąż uczestniczy czynnie w wychowaniu dzieci czy też wspiera żonę w jej ambicjach i zamiarach, nie zaś traktuje jak należną mu własność. Jednak w czasach bohaterów Emancypantek takie słowa uznania i zrozumienia były na wagę złota.
Rzeczywistość, w której funkcjonowali pisarze kształtuje dzieło literackie, gdyż twórca jest dzieckiem epoki i środowiska, w którym żyje. Literatura gromadzi doświadczenia i dorobek twórczy pisarzy, a jednocześnie towarzyszy
(^19) Ibidem, s. (^20) Ibidem, s.
na co dzień każdemu z nas. Dlatego chętnie czytamy powieści obyczajowe, aby dokonać zestawienia przedstawionych w nich realiów z otaczającą nas rzeczywistością. Rodzina Połanieckich , Nad Niemnem , Emancypantki - to tylko niektóre z licznych dzieł, ukazujących ewolucję modeli i ról rodzinnych, której skutki odczuwamy obecnie.
Podział na role ,,męskie” i ,,kobiece” jest silnie utrwalony i można go wyraźnie zaobserwować w dziele Henryka Sienkiewicza Rodzina Połanieckich. Kobiety zajmowały się domem i wychowywaniem dzieci, podczas gdy mężczyźni troszczyli się o środki utrzymania. Taki podział funkcji w rodzinie był jednak uwarunkowany bardziej względami kulturowymi czy zwyczajowymi niż wynikającymi z prawdziwych predyspozycji i pragnień. Eliza Orzeszkowa w swej powieści Nad Niemnem ukazuje inne oblicze kobiet, jednostek zdolnych do podejmowania samodzielnych decyzji, dbania o utrzymanie rodziny i pracujących na utrzymanie.
Z czasem tradycyjne wyobrażenie ról społecznych uległo jeszcze większej zmianie. Było to podyktowane głównie czynnikami ekonomicznymi, jak również pragnieniem realizacji zawodowej i uczestnictwa kobiet w życiu publicznym. Początki emancypacji to czasy, w których bardzo silnie utrzymywały się stereotypy ról płciowych: domeną mężczyzn było sprawowanie władzy, praca zawodowa, zaś świat kobiet to zajmowanie się domem, opieka nad dziećmi i życie towarzyskie. Kobiety próbowały zmieniać te stereotypy, domagając się prawa do rzetelnej edukacji, odpowiednio wynagradzanej pracy i równouprawnienia w życiu publicznym. Zainteresowanie problematyką miejsca i roli kobiet w społeczeństwie odnajdujemy w powieści Emancypantki Bolesława Prusa. I chociaż pisarz pokazał głównie wady ruchu na rzecz równouprawnienia kobiet, nie ulega wątpliwości, że był to ważny aspekt życia społecznego drugiej połowy XIX wieku, a nie tylko przejściowa moda.
Dzięki tym trudnym początkom, utrwalonym w powieściach polskich pozytywistów możliwy był dalszy postęp, zmierzający do przyznania kobietom praw publicznych, ich trwałej obecności w życiu zawodowym, społecznym i politycznym.