Pobierz Kamizelka - streszczenie i omówienie lektury i więcej Streszczenia w PDF z Język polski tylko na Docsity! TYTUŁ: Kamizelka AUTOR: Bolesław Prus (1847-1912) TYP UTWORU: nowela PIERWSZE WYDANIE: 1882 r. STRESZCZENIE W PIGUŁCE: Tytułowa kamizelka została kupiona przez narratora za pół rubla od żydowskiego handlarza; niegdyś należała do jego sąsiadów. Po użytku poprzednich jest z przodu spłowiała, ma dużo plam, przetarty tył, brak w niej guzików i ma dwa ściągacze: pierwszy ze sprzączką skrócony i przyszyty, a drugi pokłuty ząbkami sprzączki. Kamizelka była więc podniszczona i przypominała o smutku sąsiadów. Małżeństwo, do którego niegdyś należała kamizelka, przyjechało do warszawskiej kamienicy na początku kwietnia. Ludzie ci wstawali wczesnym rankiem, pili herbatę z blaszanego samowaru, razem wychodzili do pracy: ona na lekcje do szkoły, on do biura. Byli ludźmi młodymi, spokojnymi. Żona szczupła, lubiła krawiectwo; mąż tęgi i zapracowany. Co niedzielę wychodzili na spacer i wracali wieczorem. W kwietniu mieszkali razem z ich służącą, w lipcu zostali sami, a w październiku pozostała tylko pani, gdyż jej mąż zmarł na gruźlicę. Gdy mężczyzna chudł, skracał jedną sprzączkę, aby nie martwić żony, drugą skracała ona, żeby dodać mu otuchy. Tym sposobem oszukiwali się nawzajem w dobrej sprawie. Po śmierci męża kobieta wyjechała z miasta. STRESZCZENIE SZCZEGÓŁOWE: Narratorem noweli jest pewien mężczyzna, który jak mówił o sobie - miał pociąg do zbierania różnego rodzaju osobliwości. Na jego skromny zbiorek składał się dramat, który to napisał będąc jeszcze w gimnazjum, na lekcjach łaciny, kilka zasuszonych kwiatów oraz stara zniszczona kamizelka. To właśnie jej historię postanowił opowiedzieć. Kupił ją na targu staroci od jakiegoś Żyda. Sporo za nią przepłacił - dał pół rubla, mimo iż handlarz kupił ową kamizelkę za jedyne 40 groszy. Dałby za nią nawet więcej, gdyby Żyd bardziej się targował. Narrator oznajmił, że miała ona dla niego wartość duchową: “Człowiek miewa w życiu takie chwile, że lubi otaczać się przedmiotami, które przypominają smutek.” Narrator postanowił opowiedzieć historię owej kamizelki. Należała ona do jego sąsiadów. Ze swojego okna mógł on zajrzeć do wnętrza ich pokoiku. Wprowadzili się w kwietniu. Było to młode małżeństwo oraz ich służąca. Mężczyzna był skromnym urzędnikiem, a jego żona dawała dzieciom korepetycje. Wieczorami dorabiała jako krawcowa. W lipcu ich sytuacja majątkowa pogorszyła się, dlatego służąca odeszła do innego domu, gdzie płacono jej więcej. Małżonkowie wstawali z samego rana, pili herbatę z samowaru, po czym razem wychodzili na miasto: mąż do urzędu, żona dawać lekcje. “Był to drobny urzędniczek, który na naczelników wydziałowych patrzył z takim podziwem jak podróżnik na Tatry. Za to musiał dużo pracować po całych dniach. Widywałem nawet go i o północy, przy lampie, zgiętego nad stolikiem. Żona zwykle siedziała przy nim i szyła. ” Oboje bardzo dużo pracowali, aby zarobić na utrzymanie. W sposobie w jaki się do siebie odnosili widać było troskę i prawdziwe, głębokie uczucie. “Byli to ludzie młodzi, ani ładni, ani brzydcy, w ogóle spokojni. O ile pamiętam, pani była znacznie szczuplejsza od męża, który miał budowę wcale tęgą. Powiedziałbym, że nawet za tęgą na tak małego urzędnika.” W każdą niedzielę wychodzili na spacer trzymając się pod ręce. Nie wracali do domu przez cały dzień, więc pewnie jedli na mieście. Pewnego razu narrator widział ich jak siedzieli przy stoliku, mieli dwa kufle wody oraz jedli pierniki. Nie było ich bowiem stać na nic droższego. “W ogóle biednym ludziom niewiele potrzeba do utrzymania duchowej równowagi. Trochę żywności, dużo roboty i dużo zdrowia. Reszta sama się jakoś znajduje.” W lipcu mężczyzna przeziębił się. I nie byłoby w tym nic strasznego, gdyby pewnej nocy nie dostał silnego krwotoku, tak że aż stracił przytomność. Przerażona żona sprowadziła doktora, który widząc jak kobieta jest wyczerpana starał się ją pocieszyć. Idąc do domu przepytywał ją z historii chorób męża i dowiedział się, że ten ostatniej zimy przechodził zapalenie płuc. Lekarz stwierdził, że krwotok mógł mieć rozmaite przyczyny i zalecił mężczyźnie odpoczynek. Wychodząc powiedział: “Niech pani uspokoi się, a resztę zdać na Boga. Dobranoc.” Słowa te uspokoiły kobietę, lecz w rzeczywistości mogły świadczyć o tym, że zdrowie jej męża jest nie do uratowania i że można już tylko liczyć na pomoc Boga. Mijał czas a mąż wcale nie wracał do zdrowia. Wręcz przeciwnie - było coraz gorzej. Zaczął też tracić na wadze. Mimo to małżonkowie starali się zachować wiarę i pogodę ducha. Stan zdrowia nie pozwolił mężowi na kontynuowanie pracy, przez co żona wzięła dodatkowe lekcje a wieczorami jeszcze więcej szyła, aby zarobić na utrzymanie. Pod koniec sierpnia żona wróciła do domu spłakana. Okazało się, że rozmawiała z lekarzem, który zapewne wyjawił jej prawdę. Gdy mąż spytał ją prosto w oczy, czy umrze, ona dzielnie i z pewnością siebie zaprzeczyła. Jej słowa uspokoiły męża, który już po chwili miał dobry humor. Pewnego dnia mąż zaniepokoił się pewnym szczegółem: czuł, że kamizelka na nim wisi, co oznaczało, że schudł. Przestraszył się, że jego choroba to coś poważnego. Żona jednak łagodnie uspokajała go, że to naturalne, iż trochę zmizerniał. “Nie, ten spokój nie mógł być udany!… Żona wie od doktora, że on nie jest tak znowu bardzo chory, więc nie ma powodu martwić się.” Na początku września jego stan się pogorszył. Dodatkowo stracił na wadze. Zauważył, że nie może być zdrowym dopóki nie przybędzie mu ciała. Żona w myślach przyznała mu słuszność. Odtąd codziennie rano, gdy się ubierał, sprawdzał jak leży na nim kamizelka. Stała się ona miernikiem stanu jego zdrowia. Aby poprawić nastrój małżonki, mężczyzna przesuwał klamrę na pasku kamizelki i pokazywał kobiecie, że nabrał ciała, gdyż kamizelka stawała się ciaśniejsza. Robił to z miłości do żony. Pewnego dnia, gdy kobieta wróciła z lekcji, mąż przywitał ją prawdziwie rozradowany. Wyznał jej swój sekret, że sam przesuwał klamrę, ale tym razem okazało się, że naprawdę przytył, musiał bowiem przesunąć klamrę w drugą stronę. Uwierzył, że na prawdę wraca do zdrowia. Nie wiedział jednak, że to żona w nocy skróciła pasek od kamizelki. “– No, no!… — szeptał — kto by się spodziewał?… Przez dwa tygodnie oszukiwałem moją żonę, że kamizelka jest za ciasna, a ona dziś naprawdę sama ciasna!… No… no!… I przesiedzieli tuląc się jedno do drugiego cały wieczór.” Mężczyzna zmarł w październiku, a w listopadzie kobieta wyprzedała wszystkie rzeczy i wyprowadziła się. Narrator skończył słowami: “Dziś patrząc na starą kamizelkę widzę, że nad jej ściągaczami pracowały dwie osoby. Pan — co dzień posuwał sprzączkę, ażeby uspokoić żonę, a pani co dzień — skracała pasek, aby mężowi dodać otuchy.” CZAS I MIEJSCE AKCJI Akcja rozgrywa się w czasach współczesnych autorowi, w Warszawie, w jednej ze starych kamienic. Całość wydarzeń odbywa się w przestrzeni zamkniętej: miejsce, gdzie znajduje się narrator, przypomina salę kinową, a okno do pokoju sąsiadów ekran na tle szarej ściany kamienicy BOHATEROWIE Pan – był urzędnikiem najemnym, jego choroba była główną przyczyną dramatu noweli. Był tęgim, pracowitym urzędnikiem, często wypełniającym dokumenty do późnej nocy. Zmarł w październiku na gruźlicę, której pierwsze objawy wystąpiły u niego w lipcu. Pani – nauczycielka, dorabiająca szyciem. Była szczuplejsza od męża. W utworze cechowała się silnym charakterem, ale bardzo bała się o męża, dlatego uciekła się do podstępu z kamizelką. Troszczyła się o swojego męża i była bardzo zapracowaną kobietą. Narrator – sąsiad małżonków. Widział ich mieszkanie z okna. Lubił kolekcjonować różne rzeczy, dlatego kupił od żydowskiego handlarza tytułową kamizelkę. Kolekcja miała dla niego wartość sentymentalną. Można również wywnioskować, iż nie jest narratorem wszechwiedzącym, gdyż nie jest w stanie usłyszeć wszystkich rozmów pary. Żyd – handlarz żydowskiego pochodzenia, który sprzedał narratorowi tytułową kamizelkę za pół rubla. Doktor – zostaje wezwany do mieszkania małżeństwa do chorego Pana, diagnozuje u niego gruźlicę. WIĘCEJ O BOHATERACH Narrator Narrator, aktualny posiadacz kamizelki – jest jednym z lokatorów warszawskiej, czynszowej kamienicy. Charakteryzuje go swoisty „pociąg do zbierania osobliwości”. Do galerii eksponatów należy dramat napisany w czasach gimnazjum, suszone kwiaty i „chora kamizelczyzna”. Zgromadzone przedmioty wskazują wyraźnie na sentymentalne usposobienie narratora, który z faktograficzną dokładnością rejestruje historię życia małżeństwa obserwowanego przez okno. Wydaje się, że osoba opowiadająca żyje samotnie. Kamizelka jako swoista cząstka miłości innych ludzi (urzędnika i jego żony) staje się namiastką własnych wspomnień, których najprawdopodobniej zabrakło w jego życiu. Z tego też powodu jest on szczególnie wrażliwy na uczuciowość innych. Narrator – bohater jest obserwatorem zdarzeń i „dopełniaczem braków” (określenie Bobrowskiej), czyli kreatorem nowej rzeczywistości . Urzędnik i jego żona Urzędnik i jego żona – „Byli to ludzie młodzi, ani ładni ani brzydcy, w ogóle spokojni”. Wiedli swe skromne życie w atmosferze miłości. Radość ich życia stanowiły wspólne rozmowy i spacery po Warszawie. Byli biedni, ale dzięki wzajemnemu wsparciu „utrzymywali duchową równowagę”. Dla dopełnienia charakterystyki tych dwojga istotny wydaje się być fakt, iż nie zostali oni zidentyfikowani jako konkretne jednostki – z imieniem i nazwiskiem. Narrator używa wyłącznie określeń „pan” i „pani”. Otwiera to perspektywę interpretacyjną, pozwalającą sądzić, iż mają oni stanowić „typy” ludzkie, a nie konkretne osoby. Bohaterem opowieści snutej przez narratora jest młody urzędnik niskiego szczebla. Jest przedstawicielem ubogiej warstwy społeczeństwa mieszczańskiego, które musi długą i ciężką pracą zarabiać na utrzymanie. Narrator przypomina sobie, że wielokrotnie widział go siedzącego nad papierami do później nocy. Zachowanie to wskazuje na takie cechy jego charakteru, jak: pracowitość, sumienność, dbałość o pracę i rodzinę. Dodatkowo narrator podkreśla również łagodne i raczej optymistyczne, mimo licznych przeciwności życiowych, usposobienie. Urzędnik w kontaktach z innymi pracownikami (zwłaszcza wyższymi od niego) odznacza się dużą nieśmiałością. „Pan” jest wzorowym mężem. Bardzo kochał swoją małżonkę i spędzał z nią każdą wolną chwilę. Dba ponadto o to, aby choć raz w tygodniu rozpieścić ją niedzielnym spacerem i obiadem na mieście. W stosunku do żony cały czas wykazuje się dużą troskliwością i czułością. Najpełniej uwidacznia się to w czasie choroby. Jego „wcale tęga budowa” drastycznie się zmieniła, a niemym świadkiem postępującej choroby była kamizelka. Chcąc oszczędzić żonie zmartwień każdego dnia ściągał sprzączkę, by przekonać ją o powracającym zdrowiu. Pewnego dnia zauważył jednak, że kamizelka faktycznie zrobiła się za ciasna, poinformował o tym żonę i przyznał się do kłamstwa, którego dopuścił się w imię miłości. O sile uczucia świadczy pełnia zaufania, jaką obdarza on żonę. To wierzy niemal bezgranicznie w jej zapewnienia, że uda mu się wyzdrowieć. Żona urzędnika na przestrzeni całego utworu funkcjonuje bezimiennie, jako „pani”. Wraz z mężem pracuje na utrzymanie domu – szyje oraz udziela lekcji. Ukazana jest tu jako niezwykle silna kobieta, heroicznie walcząca o życie męża. Przejawia się to w działaniach praktycznych, takich jak przejęcie na siebie obowiązku utrzymania domu, jak też w podtrzymywaniu nadziei męża na wyzdrowienie. To ona w czasie przesilenia psychicznego i wystąpienia dramatycznych myśli o śmierci u chorego dzielnie znosi ten atak nerwicy i swoim spokojem emanuje na męża tak, że i on wkrótce się uspokaja. Pani jest przywiązana do męża równie mocno, jak on do niej. Podczas próby ich miłości, jaką stanowiła choroba, co dzień, podobnie jak mąż, skracała paski przy jego kamizelce, by myślał, że zdrowieje. Nic zatem dziwnego, że wspomniany fragment garderoby jest dla niej bardzo cenny – decyduje się go sprzedać dopiero wówczas, gdy nie ma już niczego innego. PLAN WYDARZEŃ I.Przedstawienie sytuacji narracyjnej: 1.Przedstawienie postaci narratora. 2.Opis kamizelki. II.Krótka historia losów młodego małżeństwa: 1.Przedstawienie postaci urzędnika i jego żony. 2.Schematyczne i skrótowe przedstawienie losów małżeństwa: a)choroba urzędnika (lipiec); b)śmierć urzędnika (październik); c)sprzedaż ostatnich pamiątek: parasola i kamizelki; d)wyprowadzka żony urzędnika (listopad); III.Nabycie kamizelki przez narratora. IV.Szczegółowa historia losów małżeństwa: 1.Bardziej szczegółowe przedstawienie postaci urzędnika i jego żony (charakter, zwyczaje, itp.); 2.Choroba urzędnika; 3.Wizyta lekarza; 4.Pogarszanie się stanu zdrowia chorego; 5.Rozpoczęcie „mierzenia” stanu zdrowia za pomocą ścisłości kamizelki; 6.Sekretna praca nad zwężaniem kamizelki; 7.Moment przesilenia nerwowego – podejrzenia skierowane do żony, zarzucające jej ukrywanie prawdziwej opinii lekarza o stanie zdrowia chorego; 8.Moment optymizmu – ujawnienie sekretu przez urzędnika; 9.Śmierć urzędnika; V.Powrót do sytuacji narracyjnej. Refleksja o charakterze metafizycznym. PRZESŁANIE UTWORU W noweli poznajemy dwoje ludzi, którzy darzą siebie bezgraniczną miłością. To w jej imię posługują się podstępem, warto zauważyć, że wzajemne okłamywanie jawi się jako wartość pozytywna. Więzi małżeńskie oparte na bezwarunkowym uczuciu ukazane są jako wartość najcenniejsza w życiu, być może nawet pokonującą śmierć „Czy znowu zejdą się kiedy oboje, ażeby powiedzieć sobie cały sekret o kamizelce?” Od początku czytelnik zna finał historii małżeństwa. Podczas lektury uświadamiamy sobie, że najważniejsza nie jest fabularnie przedstawiona walka ze śmiercią. Właściwym tematem staje się bowiem „egzamin serca” jaki stoi przed bohaterami, dodajmy że zdali go oni wzorowo. Kamizelka nie traktuje jednak jedynie o sile głębokiego uczucia. Ten sens przebija bowiem z jej wewnętrznej opowieści, czyli historii małżeństwa. Jednak w utworze zawarte są także losy narratora, w których z kolei dominujący zdaje się być motyw smutku. Bohater ten przechodzi bowiem drogę od żywego współczucia i przeżywania dramatu innych (kupuje przecież kamizelkę po nieadekwatnej do jej wartości cenie, gdyż bardzo pragnie ją mieć) do postawy, kiedy ów, tak kiedyś upragniony przedmiot staje się niepotrzebny. Dokładnie odzwierciedlają to słowa samego narratora: Wyznaje, że dziś chętnie odstąpiłbym komu ten szmat sukna, który mi robi trochę kłopotu. Szaf na zbiory jeszcze nie mam, a nie chciałbym znowu trzymać chorej kamizelczyny między własnymi rzeczami. Był jednak czas, żem ją kupił za cenę znakomicie wyższą od wartości, a dałbym nawet i drożej, gdyby umiano się targować. Kamizelka spełni tu wiec rolę przedmiotu pomagającego w swoistym oczyszczeniu, odrodzeniu się osoby narratora. Być może lubił on wcześniej otaczać się przedmiotami przypominającymi o smutku, gdyż sam był w podobnym stanie ducha. Cudze cierpienie pomogło mu odwrócić uwagę od własnego smutku. Dokonało się swoiste katharsis, które ostatecznie pozwala na otwarcie optymistycznej perspektywy jasnego nieba, tylko chwilowo zasnutego chmurami. Czytelnik oglądając rozgrywające się wypadki powinien poddać się zabiegom perswazyjnym narratora i wraz z nim doznać owego metafizycznego oczyszczenia. NARRACJA Utwór rozpoczyna się od zarysowania sytuacji narracyjnej i przedstawienie postaci narratora. Na jego temat wiele mówią zgromadzone w szufladzie przedmioty: dramat, pisany w młodości, zasuszone kwiaty i kamizelka. Dwa pierwsze niewątpliwie sytuują narratora w kręgu ludzi światłych, wrażliwych. Być może zwiędły bukiet stanowi pamiątkę po dawnej, utraconej miłości. W dalszych partiach utworu pojawiają się kolejne wskazówki, dotyczące osoby narratora, choć nie są one tak bezpośrednie. Wiążą się przede wszystkim z motywem kamizelki, której historię i własny w niej udział, przytacza podmiot mówiący. Wypowiedź narratora zbliżona jest do języka potocznego, głównie dzięki temu, że dialog, bliski mowie codziennej, wnika w narrację. „Głos opowiadacza – jak pisze M. Płachecki - przejmuje podstawową zasadę dialogu chorego urzędnika i jego żony: fałszywe, ale pocieszające analogie i uogólnienia” (B. Prus, „Nowele wybrane”, oprac. M. Płochecki, Warszawa 1976, s. 312). Powstała w ten sposób ironia podkreśla dramatyzm sytuacji. Narrator referuje niejako dialogi postaci i towarzyszące ich życiu napięcie emocjonalne. Istotne jest, że do momentu zakupu kamizelki zapisuje on jedynie to czego doświadczył, co zaobserwował i ewentualnie usłyszał z domu sąsiadów przez otwarte okno – jest to czysta, pełna rzeczowości rejestracja faktów. Od wspomnianej sceny narracja o charakterze obserwacji ulega zakłóceniu. Człowiek, który opowiada staje się narratorem wszechwiedzącym, mówi o wydarzeniach, których świadkiem być nie mógł (np. rozmowa żony urzędnika z lekarzem). „Przestaje legitymować się przed nami z pochodzenia swej wiedzy o faktach i po cichu przekształca coś, co wyglądało dotąd na ścisły dokument – w fabułę na poły literacką. Na poły, bo nie rezygnuje z wtrętów „od siebie” (J. Bachórz, Pozytywizm, Warszawa 1999.)