Pobierz „KLĄTWA" STANISŁAWA WYSPIAŃSKIEGO i więcej Egzaminy w PDF z Religia tylko na Docsity! „KLĄTWA" STANISŁAWA WYSPIAŃSKIEGO 1. Inform acje bibliograficzne. Tragedia gręboszowska powstawała w czerwcu i lipcu 1899 r. Pod tekstem - pierwodrukiem, zamieszczonym w Ż yciu krakowskim (Nr 15/16, 15 sierpnia 1899 r.), widnieje data 12 lipca, jako dzień ukończenia tragedii lub oddania jej w ręce składaczy. W czasie tworzenia K lą tw y Wyspiański usunął się z grona redakcyjnego Życia, o czym zawiadamia czytelników redaktor, St. Przybyszewski, w numerze 12 z dnia 5 lipca, dodając, że „nie przestanie on jednak wspierać pisma swoją radą i współpraco- wnictwem”. Wyrazem tego współpracownictwa jest właśnie zamie szczenie K lą tw y w numerze sierpniowym, który zawiera również pierwodruk hymnu Jana Kasprowicza Szoięty Boże, Ś w ię ty M ocny. Druk K lątw y, zajmującej kolumny Ż ycia od stronicy 272 do 294, dokonywał się pod opieką i według wskazówek poety, o czym świadczy charakterystyczny układ graficzny, oryginalnie stworzony i zastosowany przez W yspiańskiego jako kierownika artystycz nego Życia. O ile W arszaw ianka, drukowana w Ż yciu w r. 1898, znalazła się na deskach sceny T. Pawlikowskiego w dniu 26 listo pada tegoż roku, o tyle nad K lątw ą ciążyła... klątwa, bo w y stawiono ją dopiero po śmierci poety, najpierw w Łodzi, potem w Warszawie w Filharmonii (6 i 7 XII 1909 r.) i na scenie Teatru W ielkiego (22 III 1910 r.) pod dyrekcją Kotarbińskiego. Kraków musiał czekać na premierę K lą tw y aż do 3 XII 1921 roku, kiedy to wreszcie Teofil Trzciński wprowadził ją do sw ego teatru. Było to w dziesięć lat po śmierci biskupa krakowskiego, księcia kardynała Puzyny. Później — w roku 1926 — K lątw a św ięciła triumfy sceniczne w Teatrze Narodowym w Warszawie, .gdzie grano ją jednocześnie z Sofoklesowym Królem Edypem. Historycy literatury i krytycy literaccy wykazywali dość _ duże zainteresowanie tragedią gręboszowską, ale niewątpliwie mniejsze niż innymi dramatami twórcy Wesela, W yzwolenia i N ocy listopadow ej. Do ważniejszych wypowiedzi można zali czyć głosy: St. Brzozowskiego (Legenda M łodej Polski, Lwów 1910, str. 586 i w osobnym studium o Wyspiańskim, Stanisławów 1912, str. 83), Kotarbińskiego (Pogrobowiec rom antyzm u , W arszawa 1909), r . Sinki (A n ty k W yspiańskiego, Kraków 1916), Kołaczkowskiego (S t. W yspiański, Poznań 1929), A. Grzymały - Siedleckiego (S t. W yspiański, 1909, wyd. 2, 1919, str. 252 — 259), J. Lorento- wicza (D w adzieścia lat tea tru , Warszawa 1929, str. 404-^-405), Z. W asilewskiego (Poeci i teatr , W arszawa 1929, str. 212— 226) i Br. Chlebowskiego (L iteratura polska, Lwów 1923, str. 524). Interesujące zestawienie K lą tw y z Sędziam i znajdujemy u W. Feld mana (W spółczesna literatura polska. Wyd. 7, 1924, str. 274). K lątw a była szóstym z kolei dramatem Wyspiańskiego: 1) Legenda (Paryż 1892, Kraków 1897), 2) Meleager (Paryż 1894, Kraków 1897), 3) W arszaw ianka (Kraków 1898, w Życiu) 4) Protesilaos i Laodam ia (Kraków 1899, pierwodruk w P rze glądzie Polskim tegoż roku), 5) Lelewel (Kraków 1899), 6) Klątzua, Kraków 1899, 15 sierpnia. Bezpośrednio potem pojawiły się: Bolesław Śm iały — Rapsod, Kraków 1900, pierwodruk w K rytyce, K azim ierz W ielki — Rapsod, Kraków 1900, pierwodruk w C zasie, Legion, Kra ków 1900, i Wesele, Kraków 1901 — na scenie teatru Kotar bińskiego w Krakowie 16 III 1901 roku. K lątw a zamyka pierwszy okres twórczości poetyckiej W y spiańskiego; okres ten można nazwać obiektywnym w porównaniu z następnymi, przesiąkniętymi liryzmem. 2. Stan is ław W ysp iańsk i o swoim teatrze w liście do Adama Chmiele „Teatr mój widzę ogromny, wielkie powietrzne przestrzenie, ludzie je pełnią i cienie, ja jestem grze ich przytomny. poddaje się kształtowi materialistycznej dawnej religii, godzi się, by ona — Młoda, oraz jej i jego dzieci poszły na stos, na ofiarę. 1 tu jest niemoc metafizyczna księdza”. (A. Grzymała - Siedlecki: „W yspiański”, Wyd. 2 Warszawa, bez daty, str. 252 -259). 6. Los czyli te rro r determ inizm u. „Wyspiański pokusił się o przeniesienie Edypa z Teb do _ Gręboszowa pod Tarnowem poprzez 23 stulecia. Edypem Grę boszowa jest ksiądz, Jokastą— Młoda, jego kochanka, Isrreną i Antygoną — ich dzieci nieślubne, Tyrezjaszem — Pustelnik. Ale Sofokles czerpał z mitu, gdy W yspiański z... życia pod patrzonego” (Z. Wasilewski: Poeci i teatr, Warszawa 1929). „Ksiądz, Młoda, gmina, Pustelnik, każda postać żyje w sobie, w swoim świecie myślowym, na jego gruncie zamierza i spełni* swoje czyny. Opiera się na swoich myślach, na swoim pojmo waniu świata jak na rzeczywistości. Czyn i słow o wychodzą poza obręb osobistego bytowania, wpadają w bieg wypadków poza nami i tam rodzą skutki, wynikające według praw nie myśli naszej, lecz rzeczywistości, która jest poza nią”. (St. Brzozowski: W yspiański, Stanisławów 1912, str. 83). „Katolicyzm w K lątw ie jest momentem tragicznego losu, lecz nie jest jego podstawą. Wpływa on na życie ludzkie, jest momentem moralnego porządku rzeczy, lecz nie jest sam tym porządkiem, albo raczej pozostaje to w zawieszeniu: Jest to naj wyższe zagadnienie K lątw y, które powraca w Legionie, Bolesławie, Skałce, czy w obec samorodnej prawdy życiowej naszego narodu katolicyzm wypełnił swoją rolę, czy istotnie wprowadził ją w żywy stosunek z prawdami innych narodów” (St. Brzozowski: Legenda M łodej Polski, Lwów 1910, str. 586). K lątw a — przeniesienie greckiej tragedii na glebę polską: Dola, Los, wieczna krzywda, człowiek napełnia ją konfliktem mię dzy obrażonym prawem siły wyższej a człowieczym pragnieniem szczęścia, w danych warunkach — grzechem, rozwiązaniem i ekspi- jacją tylko ofiara z życia: dzieci idą na stos, Młoda — ukamie nowana przez barbarzyński gmin, ksiądz kończy obłąkaniem. (W. Feldman: W spółczesna literatura polska, Wyd. 7, 1924, str. 273). 7. Społeczny asp ek t „K lątw y”. „Klątwa tym, którzy mając w ręku losy zbiorowości, nie widzą w niej swego tragizmu, im większe jednostka ma wartości społeczne w ręku, im więcej ponosi odpowiedzialności za równo wagę życia, tym większy ciężar ją miażdży, gdy ta równowaga zachw iana” . (Z. Wasilewski: Poeci i teatr, 1929, str. 221). 3. M it, legenda, symbol. Z zewnętrznego ładu greckiego dramatu, opartego na micie, wywodzi się Klątwa; wewnętrznym ładem D ziadów wkracza w legendę demonicznych guseł. Guślarzem — Pustelnik, który swoim nakazem spełnienia ofiary wywołuje panikę w duszach ludzkich: członków gromady wiejskiej, Młodej, Księdza, Matki. Pustelnik powoduje pożar serc, umysłów, wyobrażeń, pcha ludzi bezwiednie do czynów szalonych. Pustelnik chce oddać dank należny obyczajowi pogańskiemu, legendzie ekspijacji formalno - prawnej, a spod jego rad - zaklęć w ybuchają płomienie nowych grzechów i czyny zbrodnicze. Zbrodnia, nowa krzywda rośnie, potężnieje, aż urasta w ofiarę dzieci niewinnych na stosie całopalenia. W grozie i przerażeniu spełnia się niedola ludzka, dogłębna praw da istnienia. Materialna strona widowiska tonie w odmętach ciemnych dusz ludzkich, wołających rozpaczliwie: „Nie masz, nie masz nadzieje!” Te słowa Młodej — to symbol Klątzoy, legendy wieków. 9. Na początku by ła chuć... O bsesja płci nie narodziła się dopiero w umyśle P rzyby szewskiego. Sięga ona praźródeł i pralegend iudzkości: Biblia, raj, Adam, Ewa, zakazany owoc, wąż - kusiciel, przekleństwo, klątwa. Obsesja płci nie mogła ominąć Wyspiańskiego, jako twórcy i myśliciela. Więc oddał boskość i satanizm płci w symbolu tra gicznej męki, winy i kary. Klątwa idzie za człowiekiem pożądającym, gdy złamał więzy dobrowolnie na się wzięte: niszczy indywiduum i ład społeczny, jes t wieczyście aktualna. Erotyka W yspiańskiego nosi znamiona metafizycznego tra gizmu, krzyżuje się z religią i sprawami socja'nymi, stanowi 0 losie człowieka i gromady społecznej. K lątw a jest w literaturze polskiej może najgłębszym w y razem filozoficznego ujęcia erotyzmu. To samo mamy w Sędziach, w utworze, którego znaczna część, może połowa, powstała w okresie tworzenia K lątw y. 10. D ram at słowa. Wiadomo, że Wyspiański wyrażał się twórczo teatrem, trak tując słowo jako jeden ze środków przedstawienia tragicznej po wagi życia człowieka i narodu. Nie pisał dla sceny w sensie tylko materialnym, ale tworząc swój teatr „wielkich powietrznych prze strzeni, napełnionych ludźmi i cieniami”, był „grze ich przytomny”. Tworzył inscenizację, ustalał sam szczegółow o dekoracje, po reżysersku wytyczał grę swych postaci scenicznych. Słowem poetyckim we wstępach do całości, aktów lub pojedynczych scen wskazywał wagę swej woli realizacyjnej. O sobiście dozorował, twardo i bez kompromisów, nad wykonaniem swych sztuk, w ysta wionych w Krakowie. Projekcją potężnej wyobraźni rzucał konfikty z ludzkich czynów na wąskie szranki zamkniętej sceny teatralnej, używając słowa jako jednego ze sposobów swej sztuki. Nie wyłącznego 1 nie jedynego, Tym właśnie różnił się od wielkiej trójcy roman tycznej jako dramaturg. U tamtych słowo było celem głównym, u W yspiańskiego świat gestów, św ateł, cieni, barw, dźwięków a wśród nich — równorzędne słowo. Wyspiański nie układał dramatu, on był wewnątrz dramatu, jak wyłaniające się z odmętów wieczności oblicze jego Boga Stworzyciela u Franciszkanów krakowskich. W cielał się jedno cześnie we wszystkie sw e postaci sceniczne: realne i zjawy widmowe. Działał ich działaniem, czynił ich czynami. Tak było i w Klątw ie, tak było również w Rapsodach i nawet w nielicz nych wierszach lirycznych. Słowa W yspiańskiego przeżywają swój własny diamat, dramat stawania się akcji, czynu, walki, zwycięstwa, klęski.