Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity
Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium
Przygotuj się do egzaminów
Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity
Otrzymaj punkty, aby pobrać
Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium
Społeczność
Odkryj najlepsze uniwersytety w twoim kraju, według użytkowników Docsity
Bezpłatne poradniki
Pobierz bezpłatnie nasze przewodniki na temat technik studiowania, metod panowania nad stresem, wskazówki do przygotowania do prac magisterskich opracowane przez wykładowców Docsity
Notatki obejmujące definicję pojęcia klimatu, jak również jego zmiany, adaptacja i wpływy.
Typologia: Notatki
1 / 10
7.1. Jak to się dzieje?
Jedną z przyczyn wzrostu temperatury Ziemi jest nadmierne nagromadzenie w atmosferze pary wodnej, dwutlenku węgla, tlenku azotu, dwutlenku siarki i metanu. Znaczne ilości tych gazów dostają się do atmosfery również w wyniku procesów naturalnych. Jednak za wzrost koncentracji tych związków w atmosferze w ostatnim stuleciu odpowiedzialny jest głównie człowiek. Porównanie sposobów, w jaki nagromadzone w atmosferze gazy oddziałują na bilans cieplny Ziemi do procesów zachodzących w szklarni jest jak najbardziej adekwatne. Atmosfera ziemska, podobnie jak ściany szklarni, przepuszcza krótkofalowe promieniowanie Słońca ( światło i promieniowanie ultrafioletowe), dzięki czemu znaczna część energii słonecznej dociera do powierzchni Ziemi. Tu zamieniana jest na ciepło, czyli promieniowanie długofalowe, które Ziemia wypromieniowałaby z powrotem w przestrzeń kosmiczną, gdyby nie atmosfera, a właściwie para wodna i inne gazy, które są taką samą pułapką dla ciepła, jak ściana szklarni. Część promieniowania słonecznego dochodzącego do powierzchni Ziemi nie jest pochłaniana i zamieniana na ciepło, lecz ulega odbiciu i wraca w przestrzeń kosmiczną. Stosunek ilości promieniowania odbitego do ilości promieniowania padającego na daną powierzchnię określa się mianem albedo. Jego wartość zależy od charakteru powierzchni- szczególnie dużym albedo charakteryzuje się pokrywa śnieżna i górna powierzchnia chmur. Dlatego im mniejsze stają się obszary pokryte wiecznym śniegiem, tym mniejsza część promieniowania ulega odbiciu i tym szybciej rośnie temperatura na Ziemi.
7.2. Koncentracja gazów
Naukowcy spierają się co do pochodzenia i przyczyn wahań ilości obecnych w atmosferze gazów cieplarnianych. Jednym z najważniejszych jest dwutlenek węgla. Dwutlenek węgla jest naturalnym składnikiem atmosfery, powstającym w procesach oddychania, gnicia i spalania. Gaz ten jest wchłaniany przez rośliny w procesie asymilacji, w którym z wody i dwutlenku węgla pod wpływem światła słonecznego powstaje materia organiczna. Uzupełnieniem tego procesu jest oddychanie, w którym z materii organicznej i tlenu powstaje energia, woda i dwutlenek węgla wydalony do atmosfery. W ten sposób rośliny biorą udział w regulowaniu ilości CO 2 w atmosferze. Wahania stężenia CO 2 w warstwie przyziemnej są zatem często związane z metabolizmem roślin. W dzień jest go mniej niż w nocy w związku z intensywną asymilacją, więcej w pochmurny dzień i zimą, kiedy do Ziemi dociera mniej światła, a procesy asymilacyjne ulegają spowolnieniu. Duże ilości CO 2 magazynowane są przez wody mórz i oceanów. Między atmosferą i oceanami zachodzi wymiana CO 2 , dzięki czemu stosunek ilości tego gazu w powietrzu i w wodzie jest stały. Rola mórz i oceanów polega również na tym, że są one środowiskiem życia fitoplanktonu. Ma on tę samą zdolność do asymilacji dwutlenku węgla, co rośliny lądowe. Nadmiar fitoplanktonu może być jednak niebezpieczny. Co jakiś czas opinię publiczną alarmują doniesienia o toksycznych zakwitach fitoplanktonu na wodach przybrzeżnych, które mają związek z wyższą temperaturą wód morskich i nadmierną koncentracją zanieczyszczeń działających na plankton jak nawozy na rośliny uprawne. Stężenie dwutlenku węgla w atmosferze wzrasta także na skutek działalności człowieka. W wielkich miastach przemysłowych ilość CO 2 osiąga nawet do 0,05-0,07% ( średnie stężenie CO 2 w atmosferze wynosi 0,03%), szczególnie w zimie przy pochmurnej pogodzie. Dwutlenek węgla jest ubocznym produktem spalania drewna i paliw kopalnych- węgla, ropy naftowej i gazu ziemnego. Uzależnienie naszej cywilizacji od tych paliw jako podstawowego źródła w połączeniu z eksplozją demograficzną spowodowały wzrost ilości dwutlenku węgla emitowanego do atmosfery. Ogromne ilości tego gazu powstają również przy wypalaniu lasów- najpopularniejszej w wielu regionach świata metodzie zdobywania nowych pól i pastwisk. Efektem spalania paliw kopalnych jest również emisja dwutlenku siarki. Silniki wszechobecnych samochodów wytwarzają tlenek azotu.
Metan (CH 4 ) jest produktem beztlenowej fermentacji celulozy pod wpływem bakterii metanowych. Środowiskiem życia tych organizmów są podmokłe gleby, zamulone dna zbiorników wodnych, bagna, ścieki komunalne i przewody pokarmowe przeżuwaczy oraz termitów. Część metanu uwięziona jest w regionach polarnych w wiecznej zmarzlinie ( stale zamarznięta warstwa gruntu). W miarę ocieplania klimatu i wytapiania pokrywy lodowej i wiecznej zmarzliny metan jest uwalniany do atmosfery. Istotnym źródłem metanu w atmosferze są również procesy zachodzące w przewodach pokarmowych zwierząt domowych. Szacuje się, że w ciągu ostatnich stu lat ilość metanu w atmosferze podwoiła się. Freony to gazy stosowane w chłodziarkach oraz jako gazy nośne w opakowaniach aerozolowych. Po zużyciu opakowań, te bardzo trwałe gazy przedostają się do atmosfery i gromadzą w stratosferze na wysokości 20-25 km. Tu powodują rozbijanie zbudowanych z trzech atomów tlenu cząsteczek ozonu. Tak niszczona warstwa ozonowa przepuszcza do powierzchni Ziemi więcej promieniowania ultrafioletowego, co przyczynia się do globalnego ocieplenia klimatu.
7.3. Wpływ ocieplenia na ekosystem
Globalne ocieplenie klimatu może doprowadzić do topnienia pokryw lodowych. Przypuszcza się nawet, że pęknięcie, które pojawiło się w ostatnich latach w pokrywie lodowej Zachodniej Antarktydy jest właśnie wynikiem ocieplenia klimatu. Topnienie pokryw lodowych może spowodować podwyższenie poziomu mórz i zagrożenie dla milionów ludzi żyjących na nisko położonych wybrzeżach mórz i w pobliżu ujść rzek. Szacuje się, że poziom morza podnosi się o 6 cm w ciągu 10 lat. Jeśli temperatura na Ziemi będzie nadal wzrastać, miasta takie jak Rotterdam, Londyn, Nowy Orlean czy Wenecja znajdą się pod wodą. Z praw fizyki wynika również, że wzrost temperatury wody powoduje wzrost jej objętości, co może jeszcze spotęgować efekt wywołany topnieniem lodu. W miarę ocieplania się klimatu wiele regionów nawiedzają katastrofalne susze- obszary te stają się bardziej zagrożone pożarami. Przykładem może być trudny do opanowania wielki pożar Parku Narodowego Yellowstone w 1992 roku czy pożary regularnie nawiedzające obszary górskie krajów śródziemnomorskich. Pożary są wprawdzie naturalnym zjawiskiem w miejscach takich jak Yellowstone czy śródziemnomorska makia, wydaje się jednak, że powierzchnia obszarów suchych i częstotliwość pożarów w ostatnich latach wzrasta. Człowiek, spalając coraz więcej paliw, wycinając lasy i zakładając na ich miejscu miasta, zakłady przemysłowe i pola uprawne, przyczynia się pośrednio do globalnego ocieplania i zmiany klimatu. W niektórych rejonach brakuje wody, co powoduje obniżenie plonów w wielu dotychczas żyznych rejonach świata. Charakterystyczne dla obecnych zmian klimatu jest również obserwowane już od pewnego czasu w wielu regionach świata częstsze pojawianie się katastrofalnych huraganów. Wzrost temperatury powoduje też uwolnienie wody uwięzionej w wysokogórskich pokrywach śnieżnych, lodowcach i otoczonych lodowymi barierami jeziorach, co prowadzi do nasilenia zjawisk powodziowych. Katastrofalne powodzie mają też związek z wycinaniem górskich lasów. Pozbawione roślinności stoki nie zatrzymują wody, są bardziej podatne na erozję i stanowią zagrożenie dla mieszkańców górskich miasteczek i wiosek. W maju 1998 roku w górach w okolicach Neapolu w południowych Włoszech pod błotną lawiną zginęło kilkaset osób. O skali zagrożenia najlepiej świadczy fakt, że góry stanowią 40% powierzchni lądów. Nawet małe zmiany temperatury maja poważny wpływ na świat żywych istot. Wzrost temperatury powoduje migrację zwierząt i przesuwanie obszarów występowania roślin ku chłodniejszym dotychczas regionom- na północ na półkuli północnej i na południe na półkuli południowej. Doskonałym przykładem takiej migracji jest zachowanie znanego w Europie, jak i Ameryce motyla- rusałki admirała. Do niedawna 98 naukowcy uważali, że admirały nie zimują w Wielkiej Brytanii, przybywają tam dopiero wiosną z cieplejszych krajów Europy. Jednak od kilku lat liczne obserwacje potwierdzają fakt zimowania tego
Larwy owada rozwijają się do momentu przedzimowego ochłodzenia. Wtedy przechodzą w stadium poczwarki, która jest w stanie przetrwać zimę. Dr Wiliam E. Bradshaw i dr Christina M. Holzapfel stworzyli w laboratorium warunki do złudzenia przypominające naturalne środowisko owadów. Badacze od początku lat70 aż do połowy lat 90 zbierali komary z całego terenu ich występowania. Wyniki badań wykazały, że Wyeomyia potrafi idealnie dostosować się do ocieplenia klimatu. Im dłużej trwa ciepła jesień, tym później owad przestaje jeść i przechodzi w stadium poczwarki. Dzięki temu odżywia się średnio o dziewięć dni dłużej niż 30 lat temu. Na wiosnę komar jest silniejszy i lepiej przygotowany do życia. Wyeomyia smithii dostosował się do przemian bez problemu, ale nie wszystkie owady miały tyle szczęścia. Dr Ward B. Watt z Uniwersytetu Stanforda w Kalifornii przeprowadził laboratoryjne badania na motylach z rodziny szlaczkoni ( Colias). – Okazało się, że osobniki, które najlepiej dostosowały się do zróżnicowanych temperatur, są jednocześnie najmniej płodne- opowiada dr Watt. A zatem motyle najbardziej odporne na globalne ocieplenie mają jednocześnie najmniejsze szanse na potomstwo Wiele ptaków, m.in. żurawie, kormorany, ohary, skowronki, mewy i gęsi przylatuje na północ( również do Polski) na tereny lęgowe znacznie wcześniej niż przed laty, bo już pod koniec lutego, a nie na początku lub w połowie marca. Okazuje się, że obecnie ptaki składają jaja nawet o 8-10 dni wcześniej niż 30 lat temu. Z badań wynika, że także skrzek żab pojawia się o 9-10 dni wcześniej niż w latach 70. Stopniowy wzrost temperatury w ciągu ostatnich lat stworzył też lepsze warunki dla ciepłolubnych drzew w polskich lasach. Obszary porastane niegdyś przez drzewa iglaste- zwłaszcza sosnę- zostały w dużej części " zajęte" przez drzewa liściaste- przede wszystkim dęby. Rywalizację wygrywają zwierzęta i rośliny, które wykorzystują dłuższe okresy lepszej pogody. Wcześniej budzą się z zimowego snu, dzięki czemu mają więcej czasu na rozwój i nabranie sił do ciężkiego zadania, jakim jest wydanie potomstwa. W tyle pozostają gatunki zaczynające wiosenną aktywność o tradycyjnej porze. Spóźnialskich opieszałość może wiele kosztować. Niestety na świecie żyje mnóstwo gatunków, które nie są w stanie dostosować się do nowych warunków klimatycznych. Globalne ocieplenie już spowodowało wymarcie ropuchy złotej z Kostaryki, a wiele innych gatunków stoi na progu zagłady. Należy do nich łosoś północno- pacyficzny oraz koralowce. W najbliższych latach temperatura na Ziemi może wzrosnąć nawet o 2,5 stopnia Celsjusza. Skutki ocieplenia klimatu już teraz dokuczają morsom, lwom morskim, fokom, mewom trójpalczastym( żyjącym także w Polsce) i czerwonogim. Stale maleje liczba przedstawicieli tych gatunków. By znaleźć odpowiedni klimat, zwierzęta rozpoczynają wielkie wędrówki w poszukiwaniu najlepszych terenów. 120 tys. lat temu, przy temperaturze, do jakiej mogą doprowadzić zmiany klimatyczne, w okolicach dzisiejszego Londynu przechadzały się hipopotamy, słonie i lwy. I choć trudno sobie wyobrazić powrót afrykańskich zwierząt do Europy, to aż strach pomyśleć, jak tym razem zareaguje przyroda.
9. Wpływ człowieka na klimat.
Wiele czynników wpływa na zmiany klimatu. Z roku na rok klimat Ziemi zmienia się, a zależy to od ilości energii, jaką otrzymuje planeta od Słońca, od pochłaniania jej przez atmosferę i powierzchnię Ziemi oraz od tego, jaka jej część zostaje odbita i wypromieniowana ponownie w przestrzeń kosmiczną. Ilość energii, którą otrzymywała Ziemia, wahała się w różnych okresach geologicznych. Kiedy w czasie ostatniej epoki lodowcowej ląd europejski pokryty był lodem, tam gdzie w dorzeczu Amazonki rośnie las równikowy, była niegdyś pustynia. Zmiany klimatu zależne są również od innych czynników, takich jak: ruch kontynentów, kierunek i prędkość prądów morskich, zmiany składu atmosfery, zachmurzenie oraz działalność wulkaniczna. W XX wieku dużą rolę zaczęła odgrywać działalność człowieka i obecnie jest ona głównym powodem tych zmian. Początki rozwoju rolnictwa były jednocześnie początkami wpływu człowieka na klimat. Aby uzyskać tereny pod uprawy, na wielu obszarach niszczono roślinność leśną,
co przyczyniało się do wzrostu prędkości wiatru oraz zmian temperatury i wilgotności dolnej warstwy atmosfery. Zmieniała się także wilgotność gleby, parowanie i odpływy rzeczne. Wycinanie wielkich obszarów lasów równikowych zmniejsza również zawartość tlenu; prowadzi też do ekspansji terenów zurbanizowanych lub podatnych na erozje obszarów suchych, pustynnych. W efekcie zmieniają się właściwości i fizyczne powierzchni planety i procesy pochłaniania lub odbijania energii słonecznej. Początki tzw. rewolucji przemysłowej były kolejnym etapem wpływu człowieka na klimat. Spalanie paliw kopalnych dostarcza do atmosfery więcej gazów szklarniowych oraz pyłów. Gazy te zatrzymując wypromieniowywanie ziemskie powodują wzrost temperatury powietrza, pyły mogą zaś hamować dopływ energii słonecznej do powierzchni Ziemi. Uważano dotąd, że zmiany klimatyczne mają stosunkowo niewielki związek z ludzką działalnością. Różne prognozy wskazują jednak, że do połowy XXI wieku zakres tych zmian przyczyni się do zaburzeń, jakie nie występowały w przyrodzie przez ostatnie 10 tys. lat. Chociaż niektóre zmiany mogą być okresowo korzystne dla pewnych regionów, należy się spodziewać, że ogólnie spowodują poważne zakłócenia. Gdyby naukowcy potrafili określić rozmiary wpływu poszczególnych rodzajów działalności człowieka na klimat, mogliby wówczas zaproponować strategie osłabiania najniebezpieczniejszych zaburzeń. Mimo niepewności co do szczegółów zmian klimatycznych wiemy, że nasza działalność w różny sposób negatywnie wpływa na atmosferę. Stosowanie paliw kopalnych w elektrowniach i pochodnych ropy naftowej w samochodach powoduje emisję płynów i gazów, które zmieniają skład atmosfery. W widocznych zanieczyszczeniach, pochodzących z paliw bogatych w siarkę, znajdują się pyły wielkości mikrona, zwane aerozolami, które często tworzą mleczną mgiełkę na niebie. Aerozole te okresowo schładzają atmosferę, ponieważ odbijają część promieni słonecznych w przestrzeń kosmiczną. W powietrzu utrzymują się zazwyczaj kilka dni, aż wraz z deszczem spadną na powierzchnię Ziemi. Wpływ niewidocznych gazów jest bardziej długotrwały. Dwutlenek węgla pozostaje w atmosferze przez sto, a nawet więcej lat. Co gorsza, takie gazy cieplarniane wychwytują część promieniowania słonecznego, które w przeciwnym razie zostałoby odbite od powierzchni Ziemi w przestrzeń kosmiczną i utworzyło płaszcz izolujący oraz ocieplający dolne warstwy atmosfery. Nie ma wątpliwości, że od początku rewolucji przemysłowej, czyli od końca XVIII wieku, emisje tylko ze spalania paliw kopalnych zwiększyły stężenie dwutlenku węgla w atmosferze o bliski 30%. Oceany i rośliny równoważyły dotychczas nadmiar dwutlenku węgla, wychwytując jego część z powietrza, lecz stężenie tego gazu nadal rośnie. Nieuchronnym skutkiem emisji gazów cieplarnianych do atmosfery jest globalne ocieplenie klimatu. Większość naukowców zgadza się oczywiście z tym, że w ciągu ostatnich 120 lat średnia temperatura Ziemi wzrosła o 0.6C, głownie w wyniku spalania paliw kopalnych. Globalne ocieplenie klimatu powoduje osuszanie Ziemi przez wyparowywanie wody z oceanów, gleby i roślin. Dodatkową wilgoć w atmosferze można porównać do nadmiaru wody w przepełniającym się zbiorniku, który opróżnia się dzięki różnym zjawiskom pogodowym niosącym opady, a więc ulewom tropikalnym, burzom z piorunami, burzom śnieżnym lub układom frontalnym. Wzmożony cykl wodny prowadzi do dotkliwych susz na obszarach suchych i niespotykanie silnych opadów na obszarach wilgotnych, zwiększając zagrożenie powodziowe. Anomalie pogodowe wystąpiły w ostatnich dziesięcioleciach w wielu częściach świata. Oprócz spalania paliw kopalnych negatywny wpływ na system klimatyczny mogą także wywrzeć inne rodzaje działalności człowieka. Na przykład wycinanie lasów w celu zwiększenia obszarów uprawnych eliminuje drzewa, które mogłyby absorbować dwutlenek węgla z atmosfery i zmniejszać efekt cieplarniany. Mniej drzew oznacza również większy odpływ wód opadowych, a to przyczynia się do powodzi. Ważna jest umiejętność rozpoznania czynników mogących wywoływać zmiany klimatu. Należy również wiedzieć, jak działalność ludzi w danym miejscu wpłynie na lokalny a następnie globalny klimat. Zjawiska pogodowe o niewielkich rozmiarach przebiegają przypadkowo. Częstość tych zdarzeń może być bardzo zróżnicowana w zależności od miejsca występowania. Większość czynników zmieniających klimat, takich jak wzrost stężenia gazów cieplarnianych, wpływa jednolicie na wszystkie obszary
Do najpoważniejszych ekologicznych zagrożeń, przed którymi stanęła ludzkość u progu nowego tysiąclecia należą zmiany klimatu następujące w wyniku emisji do atmosfery gazów cieplarnianych: dwutlenku węgla, metanu, podtlenku azotu i innych. Człowiek wykorzystując paliwa kopalne uwalnia do atmosfery dodatkowe ilości tych gazów, przyczyniając się do wzmożenia efektu szklarniowego. Nie ma pełnej zgodności co do tempa, skali i możliwych kosztów zmian klimatycznych, ale według opinii większości naukowców proces globalnego ocieplenia już się rozpoczął. Jeżeli sprawdzą się najgorsze z rozpatrywanych scenariuszy, Ziemi zagraża żywiołowy kataklizm. W sposób szczególny dotknięte zostaną kraje rozwijające się i biedne, a więc te, które mają najmniejsze możliwości i szanse na wprowadzenie działań zapobiegających i dostosowawczych. Działania podejmowane na arenie międzynarodowej doprowadziły do przyjęcia w 1992 r. Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w Sprawie Zmian Klimatu. Celem tej Konwencji, ratyfikowanej przez Polskę w 1994 r., jest osiągnięcie stabilizacji stężenia w atmosferze gazów cieplarnianych na takim poziomie, który zapobiegnie niebezpiecznym antropogenicznym oddziaływaniom na system klimatyczny. Konwencja Klimatyczna akcentuje wspólną, ale zróżnicowaną odpowiedzialność poszczególnych krajów wobec możliwych zmian klimatu. Podstawowym obowiązkiem nałożonym na państwa rozwinięte oraz państwa w okresie transformacji, w tym również na Polskę, jest osiągnięcie do roku 2000 poziomu emisji dwutlenku węgla i innych gazów cieplarnianych nie przewyższającego poziomu emisji z roku 1990 (w przypadku Polski - z roku 1988). Wymóg stabilizacji emisji nie dotyczy krajów rozwijających się. Natomiast wszystkie strony Konwencji zobowiązane są między innymi do: sporządzania i publikowania inwentaryzacji antropogenicznych gazów szklarniowych, przygotowywania i wdrażania narodowych programów działań zmierzających do przeciwdziałaniu zmianom klimatu, współpracy w upowszechnianiu praktyk i technologii zapobiegających antropogenicznym emisjom gazów szklarniowych, uwzględniania problematyki zmian klimatu w polityce gospodarczej, społecznej i ekologicznej. Zasadniczym elementem polityki UE na rzecz ochrony klimatu było przyjęcie zbiorowego celu stabilizacji odnoszącego się do wszystkich krajów Unii łącznie, opartego na założeniu, że możliwy wzrost emisji w niektórych krajach będzie zrównoważony głębszymi cięciami dokonanymi gdzie indziej. Wśród krajów Unii istnieją znaczne rozpiętości w wielkości emitowanego CO 2 związane z poziomem rozwoju gospodarczego, modelem energetyki i dominującym typem użytkowanych paliw. Dzięki przyjęciu wspólnych zobowiązań i podzieleniu się obciążeniami, państwa takie jak Hiszpania, Portugalia czy Grecja, które wciąż odrabiają zaległości w rozwoju i nie planują zastopowania emisji, mogły przystąpić do Konwencji Klimatycznej w 1992 r. Brak jest pewności, czy Unia spełni wymogi Konwencji, istnieją jednak dane, które dają podstawę by sądzić, że jest to możliwe (ostateczny rezultat zależeć będzie od postawy Niemiec, Wielkiej Brytanii, Włoch i Francji - największych producentów CO 2 w gronie Unii). Jednocześnie Unia jest zwolennikiem przyjęcia w Kioto protokołu zobowiązującego strony Konwencji do 15% redukcji emisji do 2010 r. Z ostatnich wypowiedzi w Brukseli wynika jednoznacznie, że Unia oczekuje poparcia swej propozycji ze strony krajów stowarzyszonych. Polski wkład do światowej emisji gazów szklarniowych jest znaczny. Emisja dwutlenku węgla sięgająca 400 mln ton rocznie lokuje nasz kraj na piątym miejscu w Europie, a dwunastym na świecie. Wysoka emisja gazów cieplarnianych wiąże się przede wszystkim z niekorzystną dla atmosfery strukturą wytwarzania energii w Polsce. To sektor paliwowo-energetyczny odpowiada za ponad 60% emisji CO 2. Dzieje się tak, ponieważ ponad 75% zapotrzebowania na energię pierwotną pokrywane jest przez spalanie węgla kamiennego i brunatnego - nośników w największym stopniu odpowiedzialnych za emisję gazów szklarniowych. Niekorzystny stan polskiej energetyki ma uwarunkowania historyczne, których korzenie tkwią w okresie gospodarki planowej. W tym czasie doszło do rozbudowy silnie scentralizowanego systemu energetycznego, opierającego się na wielkich elektrowniach zasilanych węglem. Szczególny priorytet nadany funkcjom produkcyjnym sprawił, że notorycznie zaniedbywano problemy ochrony środowiska. Sytuację pogarszała bardzo wysoka
energochłonność polskiej gospodarki, powodowana między innymi sztucznie ustalanymi, zaniżanymi cenami energii i brakiem jakichkolwiek zachęt do jej oszczędności oraz promowaniem energochłonnego przemysłu ciężkiego. Obecnie sytuacja ta ulega zmianie. Polska jest jednym z nielicznych krajów, w których dokonano w ostatnich latach istotnej redukcji emisji CO 2. Emisje dwutlenku węgla zmniejszyły się bardzo wyraźnie na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Ich spadek w okresie 1988- 1991 przekroczył 20%, obecnie ustabilizowały się one na poziomie nie przekraczającym 400 mln t rocznie. Spadek ten spowodowany był przede wszystkim recesją gospodarczą. Od 1992 r. Polska notuje jednak wzrost PKB, któremu towarzyszy dalszy spadek lub stabilizacja podstawowych emisji. Wiąże się to z procesami restrukturyzacji gospodarki i wzrastającą efektywnością wykorzystania energii. Scenariusze rozwoju przewidują, że Polska nie powinna mieć trudności z wypełnieniem ciążącego na niej obowiązku stabilizacji emisji CO 2 w roku 2000. Więcej niewiadomych dotyczy sytuacji po roku 2000, oraz możliwości dostosowania się do nowych, bardziej rygorystycznych, limitów emisji, które mogą zostać uzgodnione w Kioto. Podtrzymanie obserwowanych obecnie tendencji obniżania się emisji gazów cieplarnianych, przy spodziewanym rozwoju kraju i wzroście zapotrzebowania na energię będzie niezwykle trudne. W tej sytuacji pierwszoplanową wagę dla możliwości ograniczania emisji gazów szklarniowych będą miały działania podejmowane w obrębie sektora elektroenergetycznego. Należą do nich zwłaszcza: propagowanie efektywnego wykorzystania energii, pełniejsze sięgnięcie do dostępnych źródeł energii odnawialnej, wprowadzenie sprzyjających ograniczaniu emisji CO 2 narzędzi regulacyjnych i ekonomicznych, w tym podatku węglowego. Osiągnięcie emisji na poziomie postulowanym przez UE nie będzie również możliwe bez znacznego wzrostu udziału gazu w bilansie energetycznym. Realizacja takiego scenariusza wiązać się musi z uzyskaniem społecznej aprobaty, grozi on bowiem pewnymi kosztami społecznymi i możliwością spadku jakości życia na początkowym etapie jego wprowadzania. Skompensują to spadek bezrobocia, szybsze tempo rozwoju gospodarczego oraz wzrost konkurencyjności polskiej gospodarki uzyskane w późniejszym okresie.
Najnowsze odkrycia dotyczące klimatu i prognozy na najbliższą przyszłość:
Rok 1998 był najcieplejszy w naszym stuleciu! Statystyki wskazują, że do rekordowych pod tym względem należą całe lata dziewięćdziesiąte. Chodzi tu oczywiście o średnią roczną temperaturę globu. Pyły w powietrzu silnie wpływają na klimat. Taki wniosek wypływa z gigantycznego eksperymentu klimatycznego o nazwie INDOEX, przeprowadzonego na Oceanie Indyjskim. Stwierdzono, że chmura zanieczyszczeń znad Indii zaburza naturalne procesy powstawania chmur i zatrzymuje znaczne ilości ciepła w atmosferze. Spada ilość niektórych substancji niszczących ozon. Wskazują na to wyniki wieloletnich pomiarów atmosferycznych stężeń freonów i halonów. Prowadzona od wielu lat polityka ograniczania emisji tych gazów zaczyna przynosić efekty – stężenia niektórych mają tendencję zniżkową. Duża zawartość CO 2 w dzisiejszej atmosferze nie jest wcale wyjątkowa. Nowy zbiór danych klimatycznych wskazuje że mniej więcej 9500 lat temu wystąpił podobny wzrost stężenia tego gazu, osiągając wartości zbliżone do notowanych współcześnie. Z pewnością nie było to wówczas skutkiem spalania paliw kopalnych. Wyraźne już ocieplenie klimatu zaznacza się nasileniem różnych anomalii pogodowych, takich jak niedawne huragany i katastrofalne powodzie w Europie Zachodniej.
Bibliografia: