Docsity
Docsity

Przygotuj się do egzaminów
Przygotuj się do egzaminów

Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity


Otrzymaj punkty, aby pobrać
Otrzymaj punkty, aby pobrać

Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium


Informacje i wskazówki
Informacje i wskazówki

Konstytucja RP w pierwszych dekadach XXI w. wobec wyzwań politycznych, gospodarczych i innych, Publikacje z Diritto Costituzionale

Obszerne opracowanie naukowe TK

Typologia: Publikacje

2019/2020

Załadowany 26.08.2020

frankie82
frankie82 🇵🇱

4.5

(82)

286 dokumenty

1 / 316

Toggle sidebar

Ta strona nie jest widoczna w podglądzie

Nie przegap ważnych części!

bg1
Konstytucja
Rzeczypospolitej Polskiej
w pierwszych dekadach
XXI wieku
wobec wyzwań politycznych,
gospodarczych,
technologicznych i społecznych
Redaktor naukowy
Stanisław Biernat
Warszawa 2013
Konstytucja
Rzeczypospolitej Polskiej
w pierwszych dekadach
XXI wieku
wobec wyzwań politycznych,
gospodarczych,
technologicznych i społecznych
Redaktor naukowy
Warszawa 2013
pf3
pf4
pf5
pf8
pf9
pfa
pfd
pfe
pff
pf12
pf13
pf14
pf15
pf16
pf17
pf18
pf19
pf1a
pf1b
pf1c
pf1d
pf1e
pf1f
pf20
pf21
pf22
pf23
pf24
pf25
pf26
pf27
pf28
pf29
pf2a
pf2b
pf2c
pf2d
pf2e
pf2f
pf30
pf31
pf32
pf33
pf34
pf35
pf36
pf37
pf38
pf39
pf3a
pf3b
pf3c
pf3d
pf3e
pf3f
pf40
pf41
pf42
pf43
pf44
pf45
pf46
pf47
pf48
pf49
pf4a
pf4b
pf4c
pf4d
pf4e
pf4f
pf50
pf51
pf52
pf53
pf54
pf55
pf56
pf57
pf58
pf59
pf5a
pf5b
pf5c
pf5d
pf5e
pf5f
pf60
pf61
pf62
pf63
pf64

Podgląd częściowego tekstu

Pobierz Konstytucja RP w pierwszych dekadach XXI w. wobec wyzwań politycznych, gospodarczych i innych i więcej Publikacje w PDF z Diritto Costituzionale tylko na Docsity!

Konstytucja

Rzeczypospolitej Polskiej

w pierwszych dekadach

XXI wieku

wobec wyzwań politycznych,

gospodarczych,

technologicznych i społecznych

Redaktor naukowy

Stanisław Biernat

Warszawa 2013

Konstytucja

Rzeczypospolitej Polskiej

w pierwszych dekadach

XXI wieku

wobec wyzwań politycznych,

gospodarczych,

technologicznych i społecznych

Redaktor naukowy

Stanisław Biernat

Warszawa 2013

Niniejsza publikacja ukazuje się jako nr 1(3)/ Zagadnień Sądownictwa Konstytucyjnego

Recenzja wydawnicza: Prof. dr hab. Piotr Tuleja

Komitet RedaKcyjNy

Redaktor naczelny: Paweł Wiliński

Sekretarz: Krzysztof Budziło

członkowie: Stanisław Biernat, Dorota Hajduk, Monika Florczak-Wątor, Jakub Królikowski, Bogumił Naleziński, Jolanta Sokólska-Warchoł, Beata Szepietowska, Piotr Tuleja, Kamil Zaradkiewicz

Redakcja i korekta: Biblioteka Trybunału Konstytucyjnego

iSSN: 2082- iSBN: 978-83-87515-67-

Wydawca: Biuro Trybunału Konstytucyjnego 00-918 Warszawa, Al. J. Ch. Szucha 12a www.trybunal.gov.pl

Skład, druk i oprawa: Pracownia C&C, www.pracowniacc.pl

Ada Paprocka Konstytucja RP wobec ekstremizmu politycznego – potencjalne problemy dla orzecznictwa trybunału Konstytucyjnego oraz sądów ............................... 179

Michał Jackowski Wykonywanie afirmatywnych wyroków trybunału Konstytucyjnego przez Sąd Najwyższy i Naczelny Sąd administracyjny jako element dialogu między sądami i trybunałami w Polsce ............................................................... 187

Maciej Pach dyrektywa współdziałania władz w Konstytucji RP z 1997 roku jako przykład ustrojowego wishful thinking ....................................................... 205

Bartłomiej Opaliński Funkcjonowanie władzy wykonawczej z perspektywy 15 lat obowiązywania Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z 1997 r. ...................... 217

Michał Podsiadło odporność polskiego ustroju na „sytuacje awaryjne” ...................................... 231

Bogusław Przywora Bezpieczeństwo państwa jako przesłanka dopuszczalności ograniczenia praw i wolności osób pełniących funkcje w służbie publicznej ......................... 239

Jan Jodłowski Wpływ regulacji konstytucyjnych na zakres obowiązywania zasady prawdy materialnej w postępowaniu karnym – wybrane zagadnienia w kontekście funkcji prawa karnego ................................................................... 253

Nikodem Rycko Klauzula porządku publicznego a normy konstytucyjne .................................. 273

Marcin Rulka treść konstytucyjnej zasady powszechności głosowania na początku XXi wieku ........................................................................................ 279

Krzysztof Świtała Konstytucyjne prawo dostępu do informacji publicznej w kontekście rozwoju społeczeństwa informacyjnego, gospodarki opartej na wiedzy i technologii informacyjno-komunikacyjnych .................................................... 291

Andrzej Bigaj Konstytucyjna problematyka prawa do pracy u progu XXi wieku ................. 305

informacja o autorach .......................................................................................... 314

Słowo wstępne

Opracowania zamieszczone w niniejszej książce są efektem konferencji nauko- wej, która odbyła się w Trybunale Konstytucyjnym 17 października 2012 r. Już sama data wskazuje, że okazją do zorganizowania konferencji była piętnasta rocznica wej- ścia w życie Konstytucji RP z 2 kwietnia 1997 r. W ubiegłym, jubileuszowym roku odbyły się liczne imprezy naukowe i zostało opublikowanych wiele opracowań poświęconych Konstytucji. Zamiarem organizato- rów konferencji w Trybunale było, aby wyróżniała się ona zarówno doborem referen- tów jak i sposobem ujęcia problematyki. Do wygłoszenia referatów zostali zaproszeni prawnicy, którzy w 1997 r. mieli nie więcej niż osiemnaście lat, a więc osoby, których całe dorosłe życie przebiegało pod rządami obecnie obowiązującej Konstytucji. Są to młodzi naukowcy i prawnicy prak- tycy specjalizujący się nie tylko w prawie konstytucyjnym, ale także w innych dziedzi- nach prawa, na które oddziałują normy konstytucyjne, oraz w teorii państwa i prawa. Blisko pięćdziesiąt osób przesłało konspekty referatów, z których komisja składająca się z sędziów Trybunału Konstytucyjnego wyłoniła do przedstawienia na konferencji dwadzieścia wystąpień. Znajdują się one w niniejszym tomie, wraz z dwoma dalszymi zgłoszonymi artykułami. Myślą przewodnią konferencji było rozważanie tego, czy Konstytucja RP, wraz z mechanizmami jej interpretacji i stosowania przez władze publiczne, spełnia należy- cie swoją rolę jako najwyższego prawa Rzeczypospolitej oraz czy była, jest i będzie w przyszłości w stanie sprostać rozmaitym wyzwaniom dla naszego państwa, jego władz i obywateli. Konferencja w Trybunale Konstytucyjnym cieszyła się dużym zainteresowaniem środowisk prawniczych. Dowodem uznania rangi problematyki poruszanej przez mło- dych autorów był udział w konferencji pana Prezydenta Rzeczypospolitej Bronisława Komorowskiego, pani Marszałek Sejmu Ewy Kopacz, pani Rzecznik Praw Obywatel- skich Ireny Lipowicz, ministrów i innych osobistości życia publicznego. Nie byłoby celowe, ani nawet stosowne, omawianie czy tym bardziej ocenianie w tym miejscu treści opracowań zamieszczonych w niniejszej książce. Nasuwa się jednak nieodparcie refleksja, że – trawestując znane powiedzenie Ronalda Dworkina

  • autorzy „biorą Konstytucję poważnie”. Ponadto można poczynić kilka dalszych spo- strzeżeń, które niech posłużą jako zaproszenie do pogłębionej dyskusji. Po pierwsze, bardzo różnie potraktowali poszczególni autorzy tytułowe „wyzwa- nia” stojące przed Konstytucją. Niektórzy z nich prowadzą rozważania w szerokim kontekście historii konstytucjonalizmu, a także współczesnej filozofii politycznej, teo- rii i filozofii prawa oraz politologii i socjologii. Wyzwaniami są dla nich rola i współ- czesne znaczenie Konstytucji oraz sposoby jej interpretacji. Dla innych autorów wy- zwaniami są konkretne problemy, jakie pojawiły się podczas interpretacji i stosowania

władySław jóźwicKi

Rzeczpospolita dobRem wspólnym wszystkich obywateli jako uzasadnienie wymogu wierności obywateli wobec niej w kontekście integracji europejskiej

1. Uwagi wprowadzające

Parafrazując Wojciecha Sadurskiego, rzec można, że obowiązek wierności wobec państwa czy też troski o dobro wspólne wynikać musi z innych przesłanek niż samego tylko faktu, że prawo tak stanowi^1. W pracy tej chciałbym poświęcić uwagę rozważa- niom wokół rzadko pojawiającego się w orzecznictwie – jak może się wydawać – nie- docenianego w doktrynie art. 82 Konstytucji. Stanowi on, że: „Obowiązkiem obywa- tela polskiego jest wierność Rzeczypospolitej Polskiej oraz troska o dobro wspólne”^2. Kluczowe w tym kontekście konstytucyjne pojęcie dobra wspólnego przez długi czas wydawało się mocno niedoceniane zarówno w piśmiennictwie, jak i w orzecznictwie. W artykule z 2005 r. Janusz Trzciński jako swój cel deklarował „ wszczęcie [podkre- ślenie WJ] dyskusji na temat normatywnego znaczenia art. 1 Konstytucji i zapropono- wania metodologii badań nad [tą] konstytucyjną zasadą” 3. Jak słusznie pisał jeszcze w 2008 r. Marek Zubik: „Mimo już prawie 11 lat obowiązywania Konstytucji z 1997 r. brak jest szerszej refleksji nauki prawa na temat znaczenia i treści zasady dobra wspól- nego. Zapewne nie bez związku z tym niezwykle skromnie przedstawia się również orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego w omawianym tu zakresie. Co więcej ist- nieją nikłe nadzieje na zmianę tego stanu rzeczy”^4. Sytuacja uległa jednak przez ostat- nie lata znacznej poprawie, również za zasługą obydwu wspomnianych powyżej au- torów. Pojawiło się też wiele innych ciekawych i istotnych głosów w dyskusji, w tym jedna praca monograficzna 5. Nadal jednak art. 82 zarówno w wymiarze obowiązku

(^1) Por. W. Sadurski, Nieposłuszni obywatele , „Rzeczpospolita” nr 233 z 6 października 1994 r. (^2) Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej, Dz. U. z 1997 r. Nr 78, poz. 483, ze zm. (^3) J. Trzciński, Rzeczpospolita dobrem wspólnym wszystkich obywateli , [w:] J. Góral, R. Hauser, J. Trzciński (red.), Sądownictwo administracyjne gwarantem wolności i praw obywatelskich 1980- 2005 , Warszawa 2005, s. 452. (^4) M. Zubik, Konstytucyjne refleksje nad „dobrem wspólnym” na tle przemian w Rzeczypospolitej

Polskiej ostatniej dekady XX w. , [w:] Dobro wspólne. Problemy konstytucyjnoprawne i aksjologicz- ne , W.J. Wołpiuk (red.), Warszawa 2008, s. 68; por. też: W. Brzozowski, Konstytucyjna zasada dobra wspólnego , „Państwo i Prawo” 2006, z. 11, s. 17; o niektórych systemowych – wynikających z sa- mego prawa, jak choćby z konstrukcji instytucji skargi konstytucyjnej – przyczynach takiego stanu rzeczy patrz np.: J. Królikowski, Pojęcie dobra wspólnego w orzecznictwie Trybunału Konstytucyj- nego , [w:] Dobro wspólne. Problemy konstytucyjnoprawne… , s. 159-164. (^5) M. Piechowiak, Dobro wspólne jako fundament polskiego porządku konstytucyjnego , „Studia i Materiały Trybunału Konstytucyjnego” t. XLI, „Monografie konstytucyjne” nr 2, Warszawa 2012, zob. też podana tam literatura (przede wszystkim na s. 20 i 33, w przypisach 1 i 22, ale nie tylko).

Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej w pierwszych dekadach XXI wieku wobec wyzwań politycznych, gospodarczych, technologicznych i społecznych

wierności RP, jak i w wymiarze obowiązku troski o dobro wspólne nie stanowi sedna podobnych rozważań i nadal pozostaje nieco w cieniu^6. Art. 82 jest oczywiście ściśle powiązany z art. 1 i nie można go interpretować w oderwaniu od tego przepisu. Nie ulega chyba wątpliwości, że dla rekonstrukcji zna- czenia konstytucyjnej klauzuli dobra wspólnego fundamentalne znaczenie ma właśnie otwierający całą artykułowaną część Konstytucji art. 1, a inne odwołania do tego po- jęcia traktować należy raczej pomocniczo – uzupełniająco i uszczegóławiająco 7. We- dle Marka Piechowiaka: „Zasadnicze znaczenie dla identyfikacji paradygmatycznego rozumienia kategorii «dobro wspólne» w Konstytucji z 1997 r. ma art. 1”^8. Zgadza się z tym Marek Zubik, choć podkreśla w tym kontekście również doniosłość Preambuły^9. Niewątpliwie nie jest jednak też tak, że art. 25 ust. 3 czy interesujący nas art. 82 mia- łyby być jedynie potwierdzeniem tego, co i tak zawiera się w art. 1. Gdyby tak było, art. 25 ust. 3 i art. 82 należałoby uznać za superfluum legislacyjne i to na poziomie ustawy zasadniczej^10 , co oczywiście nie jest samo z siebie niemożliwe, nie ma jednak w tym wypadku miejsca. Celem niniejszego opracowania nie będzie próba zaproponowania rozumienia znaczenia konstytucyjnej klauzuli dobra wspólnego ani rozstrzygania sporów i kon- trowersji narosłych wokół proponowanych przez różnych autorów prób rekonstrukcji jej znaczenia. Ze względu na ramy tego opracowania ta niezwykle ciekawa dyskusja nie będzie mogła zostać także wyczerpująco przedstawiona^11. Art. 25 ust. 3 odnoszący się do relacji między państwem a kościołami nie będzie właściwie w ogóle przedmio- tem zainteresowania.

(^6) Wystarczy zerknąć choćby do orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego. Autor jednego z pod- stawowych jego wyborów – Marek Zubik – przywołuje osiemnaście orzeczeń TK dotyczących art. 1, nie przywołuje jednak żadnego, które odnosiłoby się do art. 82. Patrz: Konstytucja III RP w tezach orzeczniczych Trybunału Konstytucyjnego i wybranych sądów , M. Zubik (red.), Warszawa 2011. (^7) Tak np.: Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Komentarz encyklopedyczny , W. Skrzydło, S. Grabowska, R. Grabowski (red.), Warszawa 2009, s. 141. (^8) M. Piechowiak, Dobro wspólne jako... , s. 24; podobnie też np.: Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Komentarz encyklopedyczny... , s. 141; (^9) M. Zubik, Konstytucyjne refleksje... , s. 65. (^10) Por. W. Brzozowski, Konstytucyjna zasada... , s. 27. (^11) Dotyczy to także dyskusji nad znanymi doktrynie dylematami związanymi z samym art. 82 taki- mi jak: ewentualna pozytywna czy wyłącznie negatywna moc obowiązku wierności wobec państwa, kwestia czy obowiązki sformułowane w art. 82 oraz następnych obowiązują bezpośrednio czy wy- magają ustawowej konkretyzacji albo wreszcie szersza dyskusja nad celowością zawierania w Kon- stytucji regulacji dotyczących obowiązków jednostki, a nie jedynie jej praw i wolności. Po więcej na te tematy patrz np.: B. Banaszak, Podstawowe obowiązki prawne jednostki , [w:] „Acta Universitatis Vratislaviensis” No 1981, Wrocław 1997; B. Banaszak, Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Ko- mentarz , Warszawa 2009; B. Banaszak, M. Jabłoński, Obowiązki podstawowe człowieka i obywa- tela. Pojęcie i funkcje podstawowych obowiązków jednostki w polskim porządku konstytucyjnym , [w:] Wolności i prawa jednostki oraz ich gwarancje w praktyce , L. Wiśniewski (red.), Warszawa 2006; Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Komentarz , L. Garlicki (red.), Warszawa 1999-2007; O. Luchterhandt, Podstawowe obowiązki – niewystarczająco wykorzystane źródło prawa konstytucyj- nego?, [w:] „Acta Universitatis Vratislaviensis, Przegląd Prawa i Administracji” 2003, nr 53; W. Skrzy- dło, Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej , Warszawa 2009; A. Rzepliński, Obowiązki obywatelskie. Cywilne nieposłuszeństwo , [w:] Prawa człowieka a policja , A. Rzepliński (red.), Legionowo 1994.

Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej w pierwszych dekadach XXI wieku wobec wyzwań politycznych, gospodarczych, technologicznych i społecznych

go^15. Sam fakt, że wnioski te są do siebie podobne oraz nawet stwierdzenie, że kon- stytucyjne rozumienie zasady dobra wspólnego miałoby w jakimś stopniu wiązać się z osiągnięciami nauki społecznej Kościoła, nie wystarcza chyba, aby rozumieniu temu postawić zarzut konfesyjności. Jak pisze Marek Zubik: „Trudno jest (...) podzielić argumenty, że zawarte w tej doktrynie koncepcje mają charakter wyłącznie wyzna- niowy (konfesyjny) i z tego powodu miałyby być odrzucone w refleksji naukowej na ten temat. Zresztą, rzecz znamienna, takich argumentów nie podnosi się w przypadku recepcji innej (...) zasady [jaką jest zasada] pomocniczości, której podstawowe ele- menty strukturalne również zostały ukształtowane w społecznym nauczaniu Kościoła katolickiego”^16. Co ważne, aby zarzut ten faktycznie nie mógł być zasadny, niezbędne wydaje się uzupełnianie rozumienia zasady dobra wspólnego o wszystkie elementy, które wyni- kają z regulacji zawartych w Konstytucji, a wypracowane czy w pełni skonceptualizo- wane mogły zostać również w ramach innych tradycji intelektualnych. Nie wydaje się też słuszne, charakterystyczne bardziej dla tradycji anglosaskiej niż kontynentalnej, ograniczanie czy szczególne koncentrowanie się na wykorzystywaniu klauzuli dobra wspólnego jako czynnika uzasadniającego rozstrzyganie konfliktów na poziomie uza- sadnionych interesów jednostki i uzasadnionych interesów publicznych. Wysuwanie tej kwestii na pierwszy plan charakterystyczne może być raczej dla Konstytucji Repu- bliki Irlandii, gdzie dobro wspólne jest kilkakrotnie expressis verbis użyte jako swoista klauzula generalna, która może być podstawą ograniczenia korzystania z praw czy wolności przez jednostkę (por. np. art. 42[3,2°], 42[5] czy przede wszystkim 43[2,2°]), choć też, jak można sądzić, nie jest to jedyne, do czego dobro wspólne na gruncie ir- landzkiej konstytucji jest sprowadzane (co wynika chociażby z preambuły czy art. 6) 17. Nie jest jednak też tak, że wymiar ograniczania praw i wolności nie wiąże się zupełnie z problematyką dobra wspólnego. Wymiar ten bez wątpienia nie jest obcy również polskiemu konstytucjonalizmowi i w sposób istotny wiąże się z klauzulą dobra wspólnego. Potwierdza to dobitnie praktyka orzecznicza Trybunału Konstytu- cyjnego. Na przykład w wyroku z 4 lipca 2002 r. czytamy: „Prawa i wolności oby-

(^15) W Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes w punkcie 74 czytamy, że dobro wspólne to suma „tych warunków życia społecznego, dzięki którym jednostki, rodziny i zrzeszenia mogą pełniej i łatwiej osiągnąć swoją własną doskonałość”. Warto pamiętać także, że omawiane dalej elementy, które mają składać się na dobro wspólne, a które wiążą się z do- cenieniem doniosłości praw człowieka, są również dobrze znane społecznej nauce Kościoła. Papież Jan XXIII pisał: „prawdziwe dobro wspólne polega przede wszystkim na poszanowaniu praw i obo- wiązków ludzkiej osoby” ( Pacem in terris , pkt 60). (^16) M. Zubik, Konstytucyjne refleksje... , s. 58. Zarzut taki jest jednak obecny w piśmiennictwie,

patrz np. W. Brzozowski, Konstytucyjna... ; por. także: M. Piechowiak, Służebność państwa wobec człowieka i jego praw jako naczelna idea Konstytucji RP z 2 kwietnia 1997 roku – osiągnięcie czy zadanie? , „Przegląd Sejmowy” 2007, nr 4(81), s. 85-87; M. Piechowiak, Dobro wspólne jako... , s. 253-259. (^17) Konstytucja Irlandii uchwalona 1 lipca 1937 r., ze zm.; por. tekst Konstytucji w języku polskim Konstytucje państw Unii Europejskiej , W. Staśkiewicz (red.), Warszawa 2011, s. 393-418; w kontek- ście dobra wspólnego jako kryterium ograniczeń praw i wolności w irlandzkim porządku konstytu- cyjnym patrz np.: J. M. Kelly, G. Hogan, G. Whyte, The Irish Constitution , Haywards Heath, 2006, s. 2007-2009 oraz podane tam orzecznictwo.

watelskie mogą podlegać ograniczeniu, przy przyjęciu określonych zasad, jeżeli jest to konieczne dla ochrony ważnego interesu publicznego (dobra wspólnego), a więc gdy chodzi o wartość, «która w każdym demokratycznym porządku prawnym może, w granicach wyznaczonych niezbędnością, uzasadniać wkroczenie w prawa jednostki, nawet w prawa podstawowe» (wyrok w sprawie SK 11/98)”^18. Ważny interes publicz- ny czy też zbiór ważnych interesów publicznych mogących uzasadniać ograniczenie praw jednostki, oczywiście po spełnieniu przewidzianych prawnie kryteriów, takich jak wspomniana w powyższym cytacie niezbędność, a oprócz niej proporcjonalność, zakaz naruszania istoty chronionego prawa, czy, co wyraźnie podkreślał TK, w ogóle wszystkie kryteria wynikające z art. 31 ust. 3 Konstytucji RP 19 , nie wyczerpuje jednak całego zakresu znaczenia dobra wspólnego ani nie stanowi jego istoty. Zdaniem Marka Piechowiaka: „Dobro wspólne może być wskazane jako racja ograniczenia wolności i praw pojętych in abstracto , jednak – co należy mocno podkreślić – nie jako dobro, które byłoby ważone wobec dóbr charakteryzowanych wolnościami i prawami in abs- tracto. Nie jest ważone w sposób zmierzający do znalezienia proporcji w realizacji do- bra wspólnego i wolności czy praw. Dobro wspólne nie tyle jest im przeciwstawne, co wskazywane jako punkt odniesienia dla dookreślenia wolności i praw in concreto ”^20. Podobne podejście zmusza nas do rozważenia również innych elementów skła- dających się na dobro wspólne. Ich kompletne wyliczenie i analiza niewątpliwie znacznie przekraczałyby ramy tego tekstu. Stąd chciałbym skupić się na fundamen- talnym dla perspektywy liberalnej, choć docenianym nie tylko przez nią, pojęciu wolności. Jak podkreśla Wojciech Brzozowski: „Dobro wspólne wymaga, by wszy- scy mieli jednakowe szanse realizacji swego modelu dobrego życia” 21. Podkreśla on więc de facto istotę włączenia w jego zakres, a wręcz oparcia jego rekonstrukcji na zagwarantowaniu i przestrzeganiu praw i wolności człowieka oraz kierowania wynikających stąd zobowiązań bardziej ku państwu, które będąc, jak stanowi art. 1, dobrem wspólnym, ma umożliwiać jak najszerszą realizację wolności, a zatem jak najszerszą swobodę realizowania własnych celów czy też interesów przez jednostki, ich grupy lub związki. Jest to kwestia niewątpliwie niezwykle istotna. Nieobca rów- nież namysłowi nad konstytucyjnym pojęciem dobra wspólnego w Polsce. W defi- nicji tego pojęcia zaproponowanej przez Marka Zubika czytamy: „W najszerszym znaczeniu, na gruncie rozważań konstytucyjnych, przez «dobro wspólne» należało- by rozumieć sumę wszystkich instytucji i warunków, umożliwiających jednostkom i ich grupom osiągnięcie pełnego rozwoju – przez uporządkowane współdziałanie, optymalne wykorzystanie różnych środków prawnych[,] ekonomicznych[,] gospo- darczych i kulturowych – gwarantujących prawa każdej osoby ludzkiej, a także wa- runkujących i zabezpieczających ład oraz sprawiedliwość społeczną, jak i umożli-

(^18) Wyrok TK z 4 lipca 2002 r., sygn. P 12/01. (^19) Należy w tym kontekście przypomnieć wyrok TK z 20 marca 2006 r. (sygn. K 17/05), z którego wynika, że ograniczenie ochrony prawa do prywatności osób, które pełnią funkcje publiczne „nie może (...) prowadzić do wniosku, że art. 1 Konstytucji stanowi swoistą ‘supernormę’, która może prowadzić do wyłączenia stosowania w odniesieniu do pewnych praw konstytucyjnych ograniczeń, o których mowa w art. 31 ust. 3 Konstytucji”. (^20) M. Piechowiak, Dobro wspólne jako... , s. 432. (^21) W. Brzozowski, Konstytucyjna... , s. 28.

władysław jóźwicki – Rzeczpospolita dobRem wspólnym wszystkich obywateli jako uzasadnienie wymogu wierności obywateli wobec niej w kontekście integracji europejskiej

Problem ten w sposób nieodzowny zmusza nas do podjęcia wspomnianej kwestii ograniczeń korzystania z wolności, co nawet jeśli nie jest najistotniejszym aspektem dobra wspólnego, czy nie stanowi istoty jego paradygmatycznej rekonstrukcji, jest jednak problemem o niebagatelnej wadze zarówno z systemowego punktu widzenia, jak i z perspektywy jednostki. Skoro mowa o wolności i życiu społecznym, a zatem realizacji owej wolności w kontekście pokojowego współistnienia z innymi wolnymi jednostkami, ograniczenia korzystania z wolności są okolicznością w sposób oczy- wisty konieczną. Nie należy jednak chyba zadowalać się przypomnieniem i powtó- rzeniem millowskiej zasady wolności. Oddając głos samemu Johnowi Stuartowi Mil- lowi: „Zasada ta brzmi, że jedynym celem usprawiedliwiającym ograniczenie przez ludzkość, indywidualnie lub zbiorowo, swobody działania jakiegokolwiek człowieka jest samoobrona, że jedynym celem, dla osiągnięcia którego ma się prawo sprawować władzę nad członkiem cywilizowanej społeczności wbrew jego woli, jest zapobieżenie krzywdzie innych” 29. Ten negatywny wymiar powyższej zasady zawarty jest wprost w art. 31 ust. 3 Konstytucji RP, którego, jak powiedziano wcześniej i co znajduje po- twierdzenie w orzecznictwie TK, klauzula dobra wspólnego w żaden sposób nie znosi ani nie zawiesza, a który stanowiąc gwarancję przestrzegania praw i wolności jednost- ki, a także jeden z istotnych warunków umożliwiających i ułatwiających integralny rozwój jednostek i ich grup, sam jest elementem dobra wspólnego. Milla wraz z jego normatywną koncepcją człowieka jako wolnego i odpowie- dzialnego za własny los Wojciech Sadurski klasyfikuje do liberalizmu, jak go nazywa „pierwszego stopnia”^30. Szczególnie jednak warto skupić się na tym, co sklasyfikować można jako liberalizm stopnia drugiego, którego najdoskonalszej artykulacji Sadurski doszukuje się w „Liberalizmie politycznym”^31 Johna Rawlsa, a przedmiotem którego „nie są cnoty jednostkowe, ale wyłącznie zasady dotyczące interakcji ludzi wyznają- cych rozmaite doktryny etyczne i religijne – w tym także wyznających zasady libera- lizmu «pierwszego stopnia» z ludźmi, wyznającymi odmienne ideały”^32. Oczywiście pełna analiza liberalizmu, nawet jedynie drugiego stopnia, czy całej filozofii Rawlsa znacznie przerastałaby ramy tego opracowania. Stąd poniżej poruszone zostaną jedy- nie niektóre kwestie, szczególnie ważne w perspektywie tego tekstu. Podstawową zasadą liberalnego konstytucjonalizmu jest ograniczanie państwa

  • ograniczanie władzy opartej na woli większości w celu ochrony praw mniejszo- ści i jednostki. Jak zauważa jednak Sadurski, „jest [to] tylko w połowie prawdą” 33. Liberalny konstytucjonalizm nie tylko ogranicza wolę większości, ale jednocześnie

(^29) J.S. Mill, O wolności. O zasadzie użyteczności , Warszawa 2003, s. 20-21; Mill kontynuuje: „Jego własne dobro, fizyczne lub moralne, nie jest wystarczającym usprawiedliwieniem. Nie można go zmusić do czynienia lub zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego lepiej, ponieważ to go uszczęśliwi, ponieważ zdaniem innych osób będzie to mądrym lub nawet słusznym postępkiem” ( ibidem , s. 21). (^30) W. Sadurski, Teoretyczne podstawy liberalnego konstytucjonalizmu , http://www2.wpia.uw.edu.

pl/files/ doktoranckie/Wyk%C5%82ad%20Prof.%20Sadurskiego.pdf?short= [dostęp: 7 października 2012]. (^31) J. Rawls, Liberalizm polityczny , Warszawa 1998. (^32) W. Sadurski, Teoretyczne... , s. 2. (^33) Ibidem , s. 4.

władysław jóźwicki – Rzeczpospolita dobRem wspólnym wszystkich obywateli jako uzasadnienie wymogu wierności obywateli wobec niej w kontekście integracji europejskiej

Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej w pierwszych dekadach XXI wieku wobec wyzwań politycznych, gospodarczych, technologicznych i społecznych

stanowi mechanizm umożliwiający jej artykulację. Jej artykulacja nie ma mieć jednak wyłącznie wymiaru symbolicznego. Wynikają z niej konkretne zobowiązania, w tym wspomniane wcześniej interesy publiczne. Wojciech Sadurski pisze o samoogranicza- niu się społeczeństw na przyszłość w akcie ustanawiania konstytucyjnego porządku^34. Samoograniczenie, zawarte w porządku konstytucyjnym, w przypadku Polski oparte w dużej mierze na klauzuli dobra wspólnego, jest jednak równie istotne w każdym momencie funkcjonowania państwa. Niebagatelne znaczenie mają tu wnioski płynące z nauk społecznych, szczegól- nie związane z analizą dylematów działania kolektywnego opartego wszakże na in- dywidualnych preferencjach. Wnioski, choćby z powszechnie znanego „dylematu więźnia”^35 jasno ukazują, że zachowania indywidualnie optymalne, w skali społecznej mogą okazać się zupełnie irracjonalne. Stąd samoograniczenie w istocie swej wolno- ści, a więc możności zachowań prowadzących do realizacji indywidualnych interesów, lub zachowania się tak, jakby się do tego zmierzało, może być i jest nieraz koniecznym elementem koordynacji życia społecznego. Jak pisze Sadurski: „Samoograniczenie się kolektywne stanowi odpowiedź na (...) «dylemat więźnia», a konstytucja może być instrumentem owego samoograniczenia. Nie jest to jedyny możliwy instrument: w niektórych społecznościach siła autonomicznych motywacji, presja moralna lub ide- ologiczna ze strony grupy, moc nakazów religijnych itp. mogą stwarzać wystarczające antybodźce działania niekooperatywnego. Ale w dużym, anonimowym i pluralistycz- nym społeczeństwie instrumenty te są mało efektywne”^36. Oczywiście inne niż prawne podstawy tego samoograniczenia mogą również odgrywać istotną rolę i warto, by spo- łecznie funkcjonowały, szczególnie gdy mowa o znanych klasycznemu liberalizmowi cnotach, stanowiących o sile motywacji wewnętrznej. Aby społeczeństwo mogło faktycznie funkcjonować na podstawie zasady samo- ograniczenia, konieczne jest jednak zaufanie do tego, że inni uczestnicy życia społecz- nego również będą się na tej zasadzie opierać^37. Uwidacznia się w ten sposób kolejna istotna zaleta zawarcia mechanizmów owej samoograniczającej się koordynacji w pra- wie o najwyższej w państwie randze, jakim jest Konstytucja. Konstytucyjna klauzu- la dobra wspólnego, rozumiana tak jak zostało to przedstawione powyżej, może być istotnym narzędziem samoograniczenia i kooperacji, niestojącym wszakże w kontrze do wolności czy możliwości realizowania interesów indywidualnych. Zasada dobra wspólnego, jak zostało powiedziane, nie może wyłączać ani zawie- szać fundamentalnych zasad konstytucyjnych ani gwarancji praw i wolności jednostki. Dotyczy to, rzecz jasna, również drugiej obok wolności, szczególnie w perspektywie liberalnej istotnej zasady – równości (art. 32). Na gruncie naszej Konstytucji i w ra- mach zaprezentowanego powyżej rozumienia konstytucyjnej klauzuli dobra wspól- nego można i należy również ją zaliczać do ważnych elementów składających się na dobro wspólne^38. Oczywiście należy pamiętać o swoistym zniuansowaniu tej zasady,

(^34) Por. ibidem , s. 4-7 i n. (^35) Po więcej na temat dylematu więźnia w kontekście teorii gier patrz np. E. Hankiss, Pułapki społeczne, Warszawa 1986. (^36) W. Sadurski, Teoretyczne... , s. 8. (^37) Ibidem , s. 8-9 i n. (^38) Por. M. Piechowiak, Dobro wspólne jako... , s. 400-401.

Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej w pierwszych dekadach XXI wieku wobec wyzwań politycznych, gospodarczych, technologicznych i społecznych

3. obowiązek wierności wobec Rzeczypospolitej Polskiej oraz troski o dobro wspólne w kontekście integracji europejskiej

Jak zauważa Waldemar Wołpiuk w dyskusji nad konstytucyjną klauzulą dobra wspólnego, „poza sporem pozostaje (...) wewnątrzpaństwowy skutek normatywnej treści art. 1” 45. Wewnątrzpaństwowy wektor oraz skoncentrowanie na państwie w spo- sób szczególny wynika także z art. 82. Nie można jednak nie doceniać kontekstu, jaki dla funkcjonowania państwa, a także dla jego porządku prawnego, w tym interesują- cej nas tu klauzuli dobra wspólnego, tworzy integracja europejska. We wspomnianej w poprzednim punkcie definicji dobra wspólnego Marek Zubik podkreśla, że składają się na nie także warunki i instytucje umożliwiające „zapewnienie trwałej i sprawiedli- wej koegzystencji z innymi narodami”^46. Nie stoi to w sprzeczności z rekonstrukcją klauzuli dobra wspólnego dokonaną przez Marka Piechowiaka. Trudno chyba nie zgo- dzić się, że pokojowe współistnienie i współpraca z innymi narodami to jeden z istot- nych warunków życia społecznego umożliwiających i ułatwiających integralny rozwój członków wspólnoty politycznej i tworzonych przez nich społeczności, szczególnie w dobie wzrastających zależności ekonomicznych i społecznych oraz coraz to bardziej ograniczonej samowystarczalności państw. Gdy mowa o integracji europejskiej, niewątpliwie pierwszym i najbardziej oczy- wistym skojarzeniem jest Unia Europejska (UE)^47. Nie można jednak zapominać o innych wymiarach europejskiej integracji, w tym przede wszystkim o europejskim systemie ochrony praw człowieka opartym na europejskiej Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności (dalej: EKPC). Jest on szczególnie donio- sły z perspektywy jednostki i istotnie wzbogaca wewnątrzpaństwowe myślenie o do- bru wspólnym. Nawet jeśli bowiem ze względu na mechanizm skargowy strasburski Trybunał ogranicza się jedynie do kontroli ograniczeń korzystania z praw i wolności ze względu na wypracowane przez siebie standardy, to dając jednostce możliwość dochodzenia sprawiedliwości poza państwem, właśnie na podstawie tych minimal- nych wymogów, znacznie wzmacnia gwarancje jej praw i wolności, stanowjąc ważny czynnik realizowania przez jednostkę wolności i istotny warunek ułatwiający jed- nostkom i ich grupom pełny i integralny rozwój. Jeśli więc nawet ETPC nie ogarnia swym zainteresowaniem dobra wspólnego w całej jego opisanej powyżej złożoności, to niewątpliwie sprzyja jego realizacji i istotnie wzbogaca rozumienie niektórych jego elementów, szczególnie tych związanych z kryteriami dopuszczalnego ograniczania korzystania z praw i wolności. Temat dobra wspólnego w kontekście EKPC zarówno w tym właśnie wymiarze, jak i nieco szerzej został poruszony podczas konferencji

(^45) W. Wołpiuk, Dobro wspólne w świetle udziału Polski w Unii Europejskiej, [w:] Dobro wspólne. Problemy konstytucyjnoprawne… , Warszawa 2008, s. 71. (^46) M. Zubik, Refleksje... , s. 404. (^47) Poniższe rozważania nie będą wszakże miały na celu poszukiwania pojęcia dobra wspólnego

w unijnym porządku prawnym, ani prób jego interpretacji w oparciu o prawo wspólnotowe. Więcej na ten temat zob. np.: A. Wentkowska, Bonum commune versu bonum communitatis. Wybrane przy- padki z orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości UE , [w:] Konwergencja czy dywergencja kultur i systemów prawnych? , O. Nawrot, S. Sykuna, J. Zajadło (red.), Warszawa 2012; W. Wołpiuk, Dobro wspólne...

„Dobro wspólne. Teoria i praktyka”^48 , stąd tutaj nie będzie on już rozwijany. Wnioski tam zawarte nie stoją jednak w sprzeczności z weilerowską wizją integracji europej- skiej, która nie musi być ograniczana jedynie do Unii^49. Wizja ta często określana bywa mianem „konstytucyjnej tolerancji” i w swej istocie sprowadza się do przekonania o fundamentalnym dla Unii i w ogóle Europy znaczeniu wewnętrznej różnorodności, której na poziomie wspólnotowym nie nale- ży eliminować i harmonizować, a zachowywać i funkcjonalizować. Oczywiście nie zawsze. Nie każda różnica jest tego warta, a gdybyśmy równie „tolerancyjnie” trak- towali wszystkie istniejące różnice w prawie państw członkowskich, w ogóle nie mo- glibyśmy przecież mówić o integracji. Chodzi więc głównie o różnice na poziomie dopuszczalnej w kontekście demokratycznego państwa prawnego tożsamości kulturo- wej i prawnej oraz możliwości samookreślenia się w tych ramach konkretnego narodu we własnym państwie, przede wszystkim na poziomie prawnym, a więc w konstytucji tego państwa. Europa i UE to według Weilera zbiór takich właśnie zogniskowanych wokół swej, wcale nie tylko symbolicznej czy emocjonalnej, lecz również prawnej – konstytucyj- nej wraz z chronionymi przez nią podstawowymi wartościami społecznymi – tożsa- mości państw i tworzących je narodów. Jeśli na poziomie ponadnarodowym możemy w Europie mówić o demokracji, to jest to swoista demokracja demokracji, czy jak na- zwała to swego czasu Kalypso Nicolaïdis – „demoikracja” (demoicracy). Pisała ona: „UE nie jest ani unią różnych demokracji ani unią jako demokracja; jest unią zarówno państw jak i narodów – «demoikracją» – w trakcie powstawania. Odnosi się do swej

(^48) Konferencja „Dobro wspólne. Teoria i praktyka” na Uniwersytecie Jagiellońskim, 20-21 kwiet- nia 2012 r. Artykuł poświęcony tej kwestii (W. Jóźwicki, Europejski Trybunał Praw Człowieka a do- bro wspólne ) ukaże się w pracy zbiorowej, będącej aktualnie w przygotowaniu w Wydawnictwie Sejmowym, stanowiącej owoc wspomnianej konferencji. Należy także pamiętać, że o ile strasburski system ochrony praw człowieka silnie powiązany jest z Radą Europy, o tyle EKPC jest samodzielną umową międzynarodową, a ETPC jej organem implementacyjnym. Nie można więc również zapo- minać o integracji w ramach samej Rady Europy w kontekście dobra wspólnego. Na ten temat patrz np.: J. Jaskiernia, Elementy dobra wspólnego w systemie aksjologicznym Rady Europy , [w:] Dobro wspólne. Problemy konstytucyjnoprawne… (^49) Oczywiście propozycja Weilera nie jest jedyną. Istnieje wiele koncepcji konkurencyjnych, za-

równo diametralnie od wizji Weilera odmiennych, jak choćby artykułowana głównie podczas nie- dawnej dyskusji nad odrzuconym ostatecznie tak zwanym Traktatem konstytucyjnym, formułowa- na przez Jürgena Habermasa propozycja „konstytucyjnego patriotyzmu” (zob. przede wszystkim: J. Habermas, Reply to Grimm , [w:] The Question of Europe , P. Gowan, P. Anderson (red.), Londyn- -Nowy Jork 1997; J. Habermas, Why Europe Needs a Constitution , „New Left Review”, vol. 11 (2001); patrz też np.: G.J. Wąsiewski, Koncepcja „patriotyzmu konstytucyjnego” Jürgena Haberma- sa. W kręgu poszukiwań modelu ustrojowego Unii Europejskiej , Toruń 2010) przeniesiona na poziom wspólnotowy, jak i do Weilera zbliżonych, choć jednak inaczej rozkładających akcenty. Szczególnie w kontekście istotnego dla tego tekstu pojęcia dobra wspólnego patrz np.: M. Goldoni, Constitutio- nal Pluralism and the Question of the European Common Good, „European Law Journal”, vol. 18, nr 3/maj 2012. Autor przygląda się tu teoriom pluralizmu konstytucyjnego Mattiasa Kumma i Migu- ela Maduro, w których do szczególnej rangi urasta rola sądownictwa konstytucyjnego jako centralnej instytucji zarządzającej owym pluralizmem. Prezentowane przez Goldoniego podejście do dobra wspólnego, którego używa on zamiennie z pojęciem interesu publicznego ( public interest ) wydaje się jednak w kontekście tej pracy nieco zawężone.

władysław jóźwicki – Rzeczpospolita dobRem wspólnym wszystkich obywateli jako uzasadnienie wymogu wierności obywateli wobec niej w kontekście integracji europejskiej

również punkt orientacyjny na przestrzeni historii idei oraz ułatwiają zrozumienie in- tencji, jakimi kierują się ludzie, którym pomagają one interpretować rzeczywistość, nadawać znaczenie własnemu życiu i określać swoją tożsamość^54. Według Weilera integracja europejska miałaby służyć realizacji ideałów pokoju, dobrobytu i supranacjonalizmu. Nie wynika jednak stąd potrzeba jakiejś daleko po- suniętej unifikacji Europy i zjednoczenia jej w szeroki terytorialnie i głęboki kom- petencyjnie twór ponadpaństwowej wspólnoty politycznej, a wręcz przeciwnie. Te ambitne ideały zachęcające europejskie państwa do współpracy, a nie wojny miały być odpowiedzią na niebezpieczeństwo powtórzenia tragedii drugiej wojny światowej i bestialstwa dwudziestowiecznych totalitaryzmów. Nie można wedle Weilera słabości i zagrożenia wynikających z istoty bytu, jakim jest państwo, usiłować pokonać przez podejmowanie próby stworzenia de facto państwa, tylko większego. W tym celu trzeba podjąć zupełnie inne wyzwanie – próbę stworzenia projek- tu umożliwiającego harmonijne współistnienie państwom z ich zaletami i wadami, minimalizując jednocześnie zagrożenia. Weiler pisze: „Projekt integracji europej- skiej można by w jego podstawowym wymiarze uznać za próbę zapanowania nad nadużyciami nowoczesnego państwa narodowego w Europie” 55. Szczególnie chodzi oczywiście o jego (ich) zdolność do wywoływania brutalnych konfliktów zbrojnych i mobilizowania do uczestniczenia w nich swoich obywateli, wobec czego międzyna- rodowy ład okazuje się bezsilny, tak jak okazał się bezsilny wobec nazizmu, faszyzmu czy komunizmu. Naruszanie zewnętrznych granic państwa to jednak nie wszystkie niebezpieczeństwa, czego dowodnych przykładów dostarczyły również wspomniane totalitaryzmy. Weiler dostrzega niebezpieczeństwo przekraczania także innych granic. Drugą z nich jest granica między narodem a państwem, której przekroczenie „staje się najbardziej ewidentne wówczas, gdy państwo zaczyna być postrzegane nie jako na- rzędzie służące realizacji potencjałów jednostkowych i społecznych, ale jako cel sam w sobie. [Czyli przestaje być służebne wobec członków składającej się na nie wspól- noty politycznej – WJ] Mniej oczywiste naruszenie ma miejsce, kiedy państwo nakła- nia naród do swoistego «lenistwa», przez co autentyczna ekspresja narodowa ustępuje banalnym symbolom i narzędziom państwa” 56. Wreszcie zdaniem Weilera, może dojść do przekroczenia granicy trzeciej, o bardziej wewnętrznym czy też psychologicznym charakterze. Najbardziej typowym przekroczeniem tego typu „jest odejście od granicy, która pomaga określić poczucie przynależności, i zastąpienie jej granicą wywołującą poczucie wyższości i towarzyszącą mu protekcjonalność czy uczucie pogardy dla in- nych. Poczucie wspólnej tożsamości narodowej zakłada istnienie «innych». Nie po- winno jednak zakładać, że ci inni są gorsi”^57. Jak argumentuje Weiler, unifikacyjna czy też federalistyczna wizja współpracy europejskiej prowadząca do harmonizacji i eliminacji różnic tożsamościowych, a za- tem w efekcie do stworzenia nowej tożsamości, jest w swej konsekwencji sprzeczna z założeniami, z których wyniknęła. „Nietrudno dostrzec w tej wizji pewne niedo-

(^54) Ibidem , s. 25. (^55) Ibidem , s. 34. (^56) Ibidem , s. 34. Patrz też: J.H.H. Weiler, Czy Europa potrzebuje konstytucji? Demos, telos i orze- czenie Niemiec w sprawie Traktatu z Maastricht , „Nowa Europa” 2005, nr 1(1), s. 103-104. (^57) J.H.H. Weiler, Czy Europa... , s. 104.

władysław jóźwicki – Rzeczpospolita dobRem wspólnym wszystkich obywateli jako uzasadnienie wymogu wierności obywateli wobec niej w kontekście integracji europejskiej

Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej w pierwszych dekadach XXI wieku wobec wyzwań politycznych, gospodarczych, technologicznych i społecznych

skonałości: byłoby w tym coś z ironii, gdyby wspólnota polityczna, założona po to, by zapobiec nadużyciom państwowości, ostatecznie zatoczyła pełne koło i sama stała się (super)państwem. Nie mniejszą ironią byłoby, gdyby etos odrzucający typowe dla państw narodowych naruszenia granic dał początek wspólnocie politycznej, która mia- łaby taki sam potencjał dokonywania nadużyć. Problem z tą wizją jedności polega na tym, że jej realizacja sama sobie zaprzecza”^58. Integracja powinna więc wedle Weilera opierać się na znanym gruncie państwo- wego poczucia tożsamości i jednocześnie umożliwić uniknięcie gwałtownych kryzy- sów i konfliktów prowadzących do łamania zasad cywilizowanego współżycia państw i narodów dzięki wypracowaniu w duchu współpracy i poczucia solidarności mecha- nizmów oraz instytucji wspólnotowych. Wydaje się też, że w dużej mierze to wła- śnie mieli na myśli inicjatorzy powojennej europejskiej integracji. Jak pisał Robert Schuman: „Nie wyrzekamy się i nie wyrzekniemy się nigdy ojczyzny, nie zapomnimy o obowiązkach wobec niej. Ale coraz bardziej rozumiemy, że ponad ojczyzną, istnie- je wspólne dobro, ważniejsze od interesu narodowego, to wspólne dobro, na którym opierają się i w którym spotykają się indywidualne interesy naszych krajów”^59. W tym sensie Weiler uważa proces integracji europejskiej i swoją jego wizję za innowacyjną, a zarazem konserwatywną – umacniającą „dawną Weltanschauung oj- ców założycieli”. 60 Element konserwatywny to przede wszystkim docenienie roli pań- stwa i narodu oraz poczucia więzi z nimi przez jego obywateli. Pozytywna strona tego poczucia przynależności powinna zostać jedynie zabezpieczona minimalizacją związanych z nią niebezpieczeństw 61 , jednakże nie przez zastępowanie jej inną więzią (unijną czy europejską), tylko przez uzupełnienie jej poczuciem europejskiej solidar- ności. Oprócz opisanych powyżej zagrożeń przekraczania granic w pojęciu narodowo- ści wyłaniają się, według Weilera, co najmniej dwie ogólnoludzkie wartości, których nie należy zbyt łatwo przekreślać. Ma on tu na myśli pojęcia przynależności i orygi- nalności. Oczywiście obydwie te wartości mogą wiązać się także z innymi formami uspołecznienia, w narodzie znajdują jednak specjalny wymiar. Przynależność do naro- du to, według Weilera, szansa na realizację ludzkich możliwości w oryginalny i wspól- notowy sposób, ponadto w wymiarze psychologicznym „stanowi ona tarczę przeciw- ko egzystencjalnej samotności” 62. Pomaga, a często wręcz pozwala odpowiedzieć na pytanie „kim jestem?”, przekraczając w tym zakresie możliwości innych wspólnot, nawet tak fundamentalnych jak rodzina czy plemię. Dla ich zaistnienia konieczne są przecież bezpośrednie więzy krwi. Naród jest wspólnotą znacznie bardziej inkluzyw-

(^58) J.H.H. Weiler, Europa końca... , s. 35. (^59) R. Schuman, Pour l’Europe , Paryż 1964, s. 38, cyt. za: S. Kowalczyk, Naród, Państwo, Europa.

Z problematyki filozofii narodu , Radom 2003, s. 193. (^60) J.H.H. Weiler, Europa końca... , s. 40. (^61) Warto tu jeszcze raz podkreślić wcześniejsze przemyślenia co do zasady służebności państwa wynikającej z Konstytucji RP, a także co do innych fundamentalnych zasad konstytucyjnych i ich związku z dobrem wspólnym. Nawet jeśli integracja europejska miałaby być formą zabezpieczenia przed przekraczaniem przez państwo wspomnianych powyżej granic, to pierwszym zabezpiecze- niem przed takim niebezpieczeństwem jest niewątpliwe Konstytucja wraz z zawartą w niej, właści- wie rozumianą klauzulą dobra wspólnego. (^62) J.H.H. Weiler, Europa końca... , s. 31.