Pobierz Krzyżacy - streszczenie i omówienie lektury i więcej Streszczenia w PDF z Język polski tylko na Docsity! TYTUŁ: “Krzyżacy” AUTOR: Henryk Sienkiewicz DATA WYDANIA: 1900 r. (1. wydanie książkowe). Wcześniej była wydawana w odcinkach w “Tygodniku Ilustrowanym” w l. 1897-1900 TYP UTWORU: powieść historyczna STRESZCZENIE KRÓTKIE: TOM 1 Osiemnastoletni Zbyszko z Bogdańca i jego stryj Maćko z Bogdańca przesiadywali w gospodzie “Pod Lutym Turem”, gdzie pojawiła się księżna Anna Danuta z orszakiem. Była w nim m.in. dwunastoletnia Danusia Jurandówna, córka Juranda ze Spychowa. Jej matka zginęła z rąk Krzyżaków. Odtąd została oddana na dwór księżnej Anny Danuty a jej ojciec (Jurand) wojował z Krzyżakami. Zbyszko zakochał się w Danusi, która weszła na ławę i zaczęła śpiewać, grając na lutni. W pewnym momencie zachwiała się i spadłaby na ziemię, gdyby nie Zbyszko, który ją pochwycił i ofiarował się jej jako jej rycerz. Dziewczyna zgodziła się. Następnego dnia cały orszak ruszył do Krakowa. Po drodze napotkali jakichś rycerzy jadących w towarzystwie Krzyżaka: Kunona Lichtensteina. Zbyszko natychmiast go zaatakował, lecz rycerz Powała z Taczewa uniemożliwił atak. Zaatakowany Kuno Lichtenstein wniósł skargę, gdyż był krzyżackim posłem i nie wolno go było atakować. Gdy dotarli do Krakowa, Zbyszko został wtrącony do lochu i osądzony. Kasztelan wydał wyrok śmierci przez ścięcie głowy mieczem. Maćko załatwił, żeby odroczono wykonanie wyroku na później. Księżna Aleksandra Ziemowitowa napisała list do wielkiego mistrza krzyżackiego, aby ułaskawił on Zbyszka. Maćko wyruszył do Malborka aby dostarczyć ten list, lecz po drodze został napadnięty przez Krzyżaków i ciężko pobity. Zginąłby gdyby nie pomoc Juranda ze Spychowa. Maćko był ciężko ranny, w jego boku między żebrami utkwił grot strzały. Powrócił do Krakowa, ale listu do Malborka nie dostarczył, gdyż stracił go w walce. Nadszedł dzień egzekucji. Gdy Zbyszko był prowadzony do kata, Danusia zarzuciła mu na głowę białą hustkę i krzyknęła: Mój ci jest!”. Zgodnie ze starą tradycją Zbyszko musiał zostać ułaskawiony, gdyż dziewka chciała go poślubić. Kasztelan ułaskawił Zbyszka a zaraz potem odbyły się zarękowiny młodej pary. Niedługo potem w Krakowie pojawił się Jurand ze Spychowa i oznajmił, że nie pozwoli aby Danusia poślubiła Zbyszka. Księżna Anna Danuta obiecała smutnemu Zbyszkowi, że uda się jej namówić Juranda do zmiany zdania. Następnie Maćko i Zbyszko udali się w stronę rodzinnego Spychowa. Po drodze spotkali swojego sąsiada Zycha ze Zgorzelic i jego córkę Jagienkę. Jechali razem. Gdy na ich drodze pojawił się wielki tur, Zbyszko zabił go jedną strzałą, czym zaimponował Jagience. Piętnastoletnia Jagienka zakochała się w nim, lecz ten myślał tylko o Danusi. Dotarli do Bogdańca i ciężko pracowali nad odbudowaniem gospodarstwa. Maćko czuł się bardzo źle, gdyż doskwierała mu rana w boku. Mogło mu pomóc jedynie sadło z niedźwiedzia. Zbyszko postanowił upolować zwierzę. W trakcie polowania, niedźwiedź by go zabił, lecz pomogła mu Jagienka, dzięki czemu uratowała mu życie. Tak zdobyli sadło, które rzeczywiście pomogło Maćkowi. Jakiś czas później Zbyszko udał się do Danusi do Ciechanowa w towarzystwie pachołka imieniem Hlawa (był Czechem). Tam przyjął go książę Janusz. Zbyszko spotkał też ukochaną Danusię i był szczęśliwy, że ta nadal była stanu wolnego. W pobliskim Przasnyszu odbyło się polowanie. Ogromny tur zaatakował księżną Annę Danutę i towarzyszącą jej Danusię. Wszyscy łowczy ruszyli na pomoc. Rycerz de Lorche został powalony przez zwierzę. Tak samo Zbyszko, który został ranny. Dopiero uderzenie Hlawy zabiło tura. Zbyszko za swe poświęcenie został nagrodzony pasem rycerskim od księcia Janusza. Przez następne dni kurował sie pod okiem Danusi. W międzyczasie do zamku przyjechali krzyżacy Gotfryd i Rotgier, którym towarzyszył rycerz de Fourcy. Skarżyli się oni księciu, że Jurand ze Spychowa ciągle ich atakuje, co nie było prawdą, gdyż to oni najeżdżali ziemie Juranda. Książę Janusz nie uwierzył im, przez co nic nie wskórali i opuścili zamek. Po drodze obmyślili plan, że porwą Danusię. De Fourcy sprzeciwił się im, więc zakonnicy go zabili. Jakiś czas potem do Ciechanowa przyjechali jacyś wysłannicy, którzy okazali list, rzekomo od Juranda. List był sfałszowany. W liście było napisane, że Jurand w pożarze oparzył swoje jedyne oko i powoli tracił wzrok, przez co chciał po raz ostatni zobaczyć Danusię, dlatego powinna szybko do niego przyjechać. Dziewczyna pojechała. Zbyszko nie mógł z nią jechać, gdyż był ranny. Gdy wyzdrowiał ruszył na spotkanie z Danusią i Jurandem. Pewnego dnia jakiś posłaniec poinformował go, że śnieżyca zasypała Juranda. Zbyszko wraz z kompanami uratował go spod śniegu. Gdy Jurand doszedł do siebie wyznał, że wcale nie wzywał do siebie Danusi. Stało się jasne, że została porwana. Razem ruszyli do Spychowa. Po drodze napotkali Krzyżaków, którzy stwierdzili, że wypuszczą Danusię jeśli Jurand wypuści wszystkich jeńców, zaprzeczy, że to Krzyżacy porwali Danusię oraz stawi się w Szczytnie po odbiór córki. Jurand przystał na warunki i dojechał do Szczytna. Tam Krzyżacy kazali mu założyć na siebie worek. Jurand tak zrobił i całą noc na mrozie czekał, aż wpuszczą go do zamku. Nad ranem go wpuścili. TOM 2 W zamku Krzyżacy pokazali Jurandowi jakąś niedorozwiniętą dziewczynę i twierdzili, że to Danusia, żeby go ośmieszyć. Jurand wpadł w szał i wyzabijał wszystkich Krzyżaków za wyjątkiem Rotgiera i Zygfryda de Lowe. Obaj obmyślili plan jak zatuszować sprawę. Rotgier udał się do księcia Janusza i oznajmił mu, że bracia zakonni znaleźli jakąś dziewczynę i myśleli, że to Danusia i udali się z nią do Spychowa, aby oddać ją ojcu. Gdy ten zobaczył ją, wpadł w szał i zabił wielu Krzyżaków. Książę uwierzył jego opowieści, tym bardziej, że Rotgier wyzywał na pojedynek każdego kto mu nie uwierzy. Był tam jednak Zbyszko, który stwierdził, że Rotgier łże jak pies. Doszło więc do pojedynku, w którym wygrał Zbyszko. Ciało Rotgiera zostało zabrane do Szczytna, gdzie opłakiwał go Zygfryd de Lowe. Następnie wściekły Zygfryd udał się do lochów, gdzie więził Juranda. Wyłupił mu jedyne oko, wyrwał język i odciął prawą dłoń, po czym wypuścił na zewnątrz, zostawiając go na pewną śmierć. Okaleczony Jurand błąkał się i napotkał Maćka z Bogdańca i Hlawę. Ci odwieźli go do Spychowa i zostawili pod opieką Jagienki. Sami wyruszyli na Źmudź, gdzie trwała wojna z Krzyżakami. Zbyszko też tam walczył. Wygrali wiele bitew i potyczek. Do niewoli wpadł Sanderus i Zygfryd de Lowe. Sanderus wyjawił Polakom, że Zygfryd więzi Danusię w wiklinowej kolebce. Zbyszko natychmiast uwolnił dziewczynę, która będąc uwięzioną, oszalała i nie rozpoznawała go. Zbyszko chciał zabić Zygfryda, lecz Maćko wytłumaczył, że rycerzowi nie wolno zabijać jeńca. Postanowili go wysłać do Juranda, aby to on zdecydował co z nim zrobić. Hlawa wziął Zygfryda i pojechał do Spychowa. Tymczasem na polski obóz napadli inni Krzyżacy. Maćko i Zbyszko wpadli w niewolę. Wódz Krzyżaków de Bergow zlitował się nad Zbyszkiem i Danusią i ich wypuścił. Maćko został jako zakładnik. Zbyszko miał udać się do Spychowa, zabrać pieniądze i wrócić do Malborka aby wykupić stryja. Tymczasem do Spychowa dotarł Hlawa z Zygfrydem. Ku zdziwieniu wszystkich przemieniony Jurand uwolnił Zygfryda i puścił go wolno. Zakonnik zrozumiał wtedy jak parszywe było jego życie i powiesił się na pobliskiej gałęzi. Tymczasem w trakcie podróży do Spychowa zmarła Danusia. Zbyszko dotarł na miejsce, gdzie chwilę później zmarł też Jurand. Nie udało mu się zobaczyć córki przed śmiercią. Zbyszko był załamany ale musiał jechać do Malborka ratować stryja. Udało mu się dotrzeć do Malborka i wykupić Maćka, który wraz z Jagienką powrócił do rodzinnych stron. Zbyszko zaś wyruszył na Litwę, gdzie u boku księcia Witolda walczył z Krzyżakami. Mijały miesiące i w końcu wojna skończyła się a Zbyszko powrócił do Bogdańca, gdzie jakiś czas później poślubił Jagienkę, z którą miał czterech synów. W końcu wybuchła wielka wojna z państwem krzyżackim i doszło do bitwy pod Grunwaldem, w której walczyli Maćko, Zbyszko, Powała z Taczewa, Zawisza Czarny, Zyndram z Maszkowic i wielu innych rycerzy. W bitwie Maćko zabił Kunona Lichtensteina. Polacy wygrali bitwę. Maćko i Zbyszko wrócili do Bogdańca, gdzie żyli jeszcze przez długie lata. STRESZCZENIE SZCZEGÓŁOWE: TOM I Był rok 1399 r. W gospodzie “Pod Lutym Turem” w podkrakowskim Tyńcu przebywali Maćko i Zbyszko herbu Tępa Podkowa, których rodowe zawołanie brzmiało: “Grady!”. Obaj pochodzili z Bogdańca. Maćko był stryjem Zbyszka i opowiadał młodemu historię rodu oraz wspominał walki z Krzyżakami, gdy u boku księcia Witolda bronił Wilna. Tymczasem do Tyńca zawitała księżna Anna Danuta, która chciała odwiedzić miejscowe opactwo benedyktyńskie. Wraz z całym orszakiem pojawiła się w gospodzie, gdzie zamierzała się zatrzymać. Księżnej towarzyszyła dwunastoletnia Danusia Jurandówna, która była jej ulubienicą. Dziewczynka pięknie śpiewała i grała na lutni. Za namową towarzyszy, dziewczynka stanęła na ławie i pięknym śpiewem umilała czas zebranym w gospodzie. Śpiewała: “Gdybym ci ja miała Skrzydłeczka jak gąska, Poleciałaby ja Za Jaśkiem do Śląska!” Piękna niewiasta od razu spodobała się Zbyszkowi, który dowiedział się, że jej matka zginęła z rąk Krzyżaków. Odtąd jej ojciec, Jurand ze Spychowa, zajadle walczył z zakonem. Pozbawiona matki Danusia, trafiła zaś pod opiekę księżnej Anny Danuty. Nagle dziewczyna straciła równowagę i runęłaby na ziemię, gdyby nie pochwycił jej Zbyszko. Młodzieniec trzymając piękność w rękach ofiarował się jej jako jej rycerz. Danusia z radością przyjęła propozycję. Zbyszko obiecał jej wtedy, że pozyska dla niej kilka pawich czubów, którymi to przyzdabiano krzyżackie hełmy. Tymczasem w pobliskim Krakowie królowa Jadwiga powiła córkę. Księżna Anna Danuta postanowiła udać się do królewskiego miasta spodziewając się chrzcin dziecka. Towarzyszyli jej dwaj rycerze z Bogdańca. Po drodze natrafili na samotnie podróżującego rycerza krzyżackiego. Krewki Zbyszko natychmiast ruszył na niego, lecz zatrzymał go polski rycerz imieniem Powała z Taczewa. Okazało się, że zaatakowany Krzyżak był posłem i miał zagwarantowaną nietykalność. Nazywał się on Kuno Lichtenstein i domagał się od Zbyszka upokarzających przeprosin. Młodzieniec nie zgodził się, na co Kuno zagroził, że o wszystkim poinformuje króla Władysława Jagiełłę. Groźba nie okazała się bezpodstawna. Gdy Zbyszko dotarł do Krakowa od razu został aresztowany za próbę ataku na posła. Nie pomogło mu nawet wstawiennictwo księżnej Anny Danuty u królowej Jadwigi. Kuno von Lichtenstein był nieugięty i naciskał na ukaranie Zbyszka. Maćko wstawił się za bratanka u samego króla Władysława Jagiełły, który stanął po jego stronie, ale skoro poseł wniósł skargę musiał odbyć się sąd. Stanęli więc wszyscy rycerze przed kasztelanem i zeznawali co wiedzieli. Zbyszko przyznał, że ruszając na Krzyżaka chciał go zabić. Na pytanie czy widział znaki krzyża na jego płaszczu odparł, że tak. Pokazano też zbroję, jaką miał wówczas na sobie Kuno. Była to cienka zbroja na pokojowe wizyty, więc wysłannik zakonu niechybnie zginąłby od uderzenia kopią, gdyby Powała z Taczewa wcześniej byłby jej nie pochwycił. Kasztelan podkreślił, że tylko dzięki temu honor całego polskiego rycerstwa został uratowany. Gdyby nie Powała, Zbyszko zabiłby posła, a krewki młodzieniec widząc Krzyżaka w tych stronach, nie mógł nie domyślać się, że był on tu w celach pokojowych. Zebrani na sądzie rycerze, którzy byli przychylni Zbyszkowi, zrozumieli powagę sytuacji. Zapadł wyrok skazujący. Młodzieńca czekała kara śmierci przez ścięcie głowy mieczem. Faktem jest jednak to, że gdyby Kuno nie nalegał na ukaranie go, Zbyszko już dawno byłby wolny. Jego stryj, Maćko, robił wszystko, aby uwolnić synowca. Udało mu się odroczyć wykonanie wyroku. Tymczasem księżna Aleksandra Ziemowitowa, siostra Władysława Jagiełły napisała list do Wielkiego Mistrza zakonu krzyżackiego, w którym prosiła go o wstawiennictwo za Zbyszkiem. List ten miał dostarczyć do Malborka Maćko. Wyruszył więc w daleką podróż. W Krakowie zaś, Danusia odwiedzała uwięzionego Zbyszka. Tymczasem cały kraj ogarnęła żałoba, gdyż kilka tygodni po połogu zmarła malutka córeczka królowej Jadwigi, a sama królowa zmarła kilka dni później. Król Władysław Jagiełło wpadł w rozpacz. Po jakimś czasie Maćko powrócił z wyprawy do wielkiego mistrza. Nie udało mu się dostarczyć listu, gdyż po drodze został napadnięty przez Krzyżaków, którzy omal go nie zabili. Na szczęście z pomocą przyszedł mu Jurand ze Spychowa, który był ojcem Danusi. Maćko został ciężko ranny, w jego boku, między żebrami utkwił grot krzyżackiej strzały. Ponadto w potyczce stracił list do wielkiego mistrza. Jego misja zakończyła się klęską, gdyż w ogóle nie dotarł do Malborka. W końcu nadszedł dzień egzekucji Zbyszka. Zebrana gawiedź żałowała młodego i urodziwego rycerza, który stanął przy specjalnie zbudowanym rusztowaniu na krakowskim rynku, gdzie miała się dokonać egzekucja. Wśród zebranych pojawił się też rycerz Powała z Taczewa, który trzymał na rękach Danuśkę. Zakochana dziewczyna zarzuciła Zbyszkowi na głowę białą chustę i krzyknęła: “Mój ci jest! Mój ci jest!” Rozentuzjazmowany tym widokiem tłum porwał młodych do kasztelana, który nie miał wyjścia i musiał potwierdzić ułaskawienie Zbyszka, gdyż tak nakazywała tradycja. Młodzieniec był uratowany. Natychmiast odbyły się zarękowiny Zbyszka i Danusi. Teraz musiał tylko ich pobłogosławić Jurand ze Spychowa. Stryj Zbyszka, Maćko nalegał na szybki powrót do Bogdańca, gdzie musieli zająć się gospodarstwem. Zbyszko wolał jechać wraz z ukochaną i księżną na Mazowsze, ale postanowił posłuchać wuja. Do Krakowa przybył Jurand ze Spychowa, dzięki czemu Zbyszko miał okazję poznać przyszłego teścia. Ten przyjął go jednak chłodno i postanowił, że nie odda mu córki za żonę. Nie wyjawił też dlaczego podjął taką decyzję, ale zgodził się, aby młodzian służył Danusi. Księżna Anna pocieszała Zbyszka, że kiedyś uda się jej przekonać starego rycerza do zmiany zdania. Następnego dnia Maćko i Zbyszko udali się w stronę Bogdańca. Maćko nie był w najlepszej formie. Doskwierała mu rana zadana przez Krzyżaków. Pluł krwią. Po drodze spotkali swego sąsiada, Zycha ze Zgorzelic, który podróżował ze swoją córką, piętnastoletnią Jagienką. W trakcie wspólnej jazdy zdarzyło się coś niesłychanego. Nagle na ich drodze stanął ogromny tur. Zbyszko wykazał się dużym refleksem i umiejętnościami, gdyż jedną strzałą powalił ogromne zwierze, czym bardzo zaimponował młodziutkiej Jagience. Dziewczynie bardzo podobał się Zbyszko, lecz on myślał jedynie o Danusi. Po jakimś czasie dotarli do Bogdańca, który był zrujnowany. Na szczęście z pomocą w ogarnięciu gospodarstwa pospieszyli im Zych i Jagienka. Maćko był rad z tego, że Jagienka zabiegała o Zbyszka i sam wolał, aby synowiec wybrał właśnie ją a nie wątłą i bardzo młodą Danusię. W przeciwieństwie do niej Jagienka była bardzo zaradna i pracowita. Prawdziwa dziewczyna do tańca i do różańca. Zbyszko był jednak zakochany w Danusi. Maćko czuł się coraz gorzej, a grot między żebrami coraz bardziej mu doskwierał. Było tak źle, że nie mógł wstać z łóżka. Jedyne co mogło mu pomóc to niedźwiedzie sadło. Niestety nikt w okolicy go nie miał, więc Zbyszko postanowił sam upolować niedźwiedzia. Wysmarował pnie drzew miodem, aby zapach zwabił zwierza. Uzbrojony w dwuzębne widły i długi topór zaczaił się w lesie i cierpliwie czekał. Dopiero po wielu godzinach, gdy była już ciemna noc, zbudził go hałas nadchodzącego niedźwiedzia. Zbyszko w odpowiednim momencie wyskoczył z zarośli i głośno krzyknął, czym przestraszył zwierza, który poderwał się na dwie tylne łapy. O to właśnie chodziło Zbyszkowi, który natychmiast wbił mu w pierś widły. Chciał, aby zwierzę opadając na ziemię niejako oparło się na widłach, co oznaczałoby jego koniec, gdyż pod swoim ciężarem przebiło by się na wskroś. Zwierzę jednak jakby wiedziało o co chodzi łowczemu i nie dało za wygraną. Łapami pochwyciło widły i miotało nimi i Zbyszkiem na prawo i lewo. Mężczyzna potknął się o korzeń sosny i byłby upadł, gdyby nie nagle ktoś nieznajomy doskoczył z widłami i wpakował je niedźwiedziowi. Zbyszko usłyszał krzyk, aby użyć toporu. Tak też uczynił. Po uderzeniu toporem zwierzę padło martwe. Osobą, która właśnie uratowała mu życie była Jagienka. W ten sposób udało im się pozyskać sadło, które rzeczywiście pomogło Maćkowi. Ten zaś zaczął obmyślać plan, jakby tu zeswatać bratanka z Jagną. Pewnego dnia w karczmie w Krześni, Zbyszko ogłosił, że najpiękniejszą kobietą na świecie jest Danusia Jurandówna. Usłyszeli to dwaj adoratorzy Jagny, Wilk z Brzozowej oraz Cztan z Rogowa i sprzeciwili się mu. Zbyszko wyzwał ich na pojedynek, który wygrał. Pewnego dnia Zbyszko postanowił udać się w podróż do Danusi. Jagienka obawiała się o bezpieczeństwo Zbyszka i dlatego podarowała mu swego sługę Hlawę, który był Czechem. Pachołek obiecał wiernie służyć Zbyszkowi. Po drodze spotkali Sanderusa, który uważał się za zakonnika i sprzedawał relikwie wątpliwej prawdziwości. Oznajmił on, że wiele dziewczyn z orszaku księżnej Anny Danuty wyszło za mąż. Wiadomość ta zaniepokoiła Zbyszka. W dalszej podróży do Ciechanowa natknęli się na Krzyżaków. Podróżowali z niejakim Jędrkiem z Kropiwnicy, który miał im zagwarantowć bezpieczeństwo. W rozmowie z nim Zbyszko wybadał, że Danusia za nikogo nie wyszła, przez co poczuł ulgę. Odtąd razem jechali do Ciechanowa. Zbyszko rozmawiał z Jędrkiem o podróżujących z nimi krzyżackich zakonnikach i pewnym rycerzu lotaryńskim imieniem Fulko de Lorche. Jędrek wyznał, że po drodze wielokrotnie Fulko zaczepiał napotkanych ludzi i kazał im wysławiać jego ukochaną, przez co za każdym razem musiał powstrzymywać próby pojedynku. Zbyszko postanowił zagadnąć Fulka. Sanderus tłumaczył jego rozmowę. Zbyszko spytał rycerza, jaka jest najcnotliwsza i najcudniejsza dziewka na świecie. Ten odparł, że Ulryka de Elner. Zbyszko rozzłościł się, lecz natychmiast wkroczył Jędrek i zakazał kłótni. Oznajmił, że w Ciechanowie mogą robić co chcą, ale podczas podróży musiał być porządek, za który to odpowiadał. W końcu dotarli do Ciechanowa, gdzie Zbyszko dowiedział się, że książe przebywał w Przasnyszu, gdzie zorganizowano łowy. Młody rycerz udał się więc do Przasnysza, gdzie zastał księcia Janusza (który był mężem księżnej Anny Danuty) oraz dwóch krzyżackich komturów Hugo de Danvelda i Zygfryda de Löwe. Zbyszko był uradowany, gdyż w końcu spotkał się z ukochaną Danusią. Piękna