Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity
Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium
Przygotuj się do egzaminów
Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity
Otrzymaj punkty, aby pobrać
Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium
Społeczność
Odkryj najlepsze uniwersytety w twoim kraju, według użytkowników Docsity
Bezpłatne poradniki
Pobierz bezpłatnie nasze przewodniki na temat technik studiowania, metod panowania nad stresem, wskazówki do przygotowania do prac magisterskich opracowane przez wykładowców Docsity
Linie mięśniowo-powięziowe kończyn dolnych ... nie to jest związane z zainteresowaniem przy- ... Linia boczna 2. zaczyna się tuż ponad kostką.
Typologia: Notatki
1 / 10
Literatura 293
Howard Evans
Masaż tajski – przeszłość i teraźniejszość 294 Sen, nadi, meridian, ścieżki mięśniowo- -powięziowe? 295 Sen a meridiany chińskie 296 Sen a ajurwedyjskie nadis 296 Sen a ścieżki mięśniowo-powięziowe 298 Mięśniowo-powięziowe sen 300 Linie mięśniowo-powięziowe kończyn dolnych 301 Linie mięśniowo-powięziowe kończyn górnych 302 Linie mięśniowo-powięziowe grzbietu 304 Masaż tajski jako masaż mięśniowo-powięziowy 304 Masaż tajski jako technika nerwowo-mięśniowa 305 Wnioski 307
t r e ś ć r o z d z i a ł u
dwunasty
W swojej książce pt. Human Machine and Its For- ces („Machina ludzka i jej siły” – przyp. tłum.) opublikowanej w 1937 roku dr Dewanchand Varma pisał: Udało się nam odkryć, iż cyrkulacja prądów neuronalnych ulega niekiedy zwolnieniu wywo- łanemu uciskiem związanym z adhezjami; włók- na mięśniowe ulegają stwardnieniu i prądy neu- ronalne nie mogą się przez nie przebić. Zapre- zentowaliśmy efektywne metody mające na celu odtworzenie stanu równowagi nerwów, która promuje właściwy przepływ krwi i umożliwia rozpoczęcie procesu tworzenia nowych tkanek. (Chaitow 2003, s. 32–33)
Przebywając w Paryżu, dr Varma praktyko- wał metodę manualnego leczenia tkanek mięk- kich, którą nazywał „pranaterapią”. Wywodziła się ona z ajurwedy, tradycyjnego systemu me- dycznego rodem z Indii, ojczyzny dr. Varmy. Metoda ta stała się podstawą podejścia terapeu- tycznego nazywanego dzisiaj techniką nerwo- wo-mięśniową (TNM). Stanley Lief, który kształcił się w USA w dzie- dzinie chiropraktyki i naturopatii, usłyszaw- szy o dr. Varmie, udał się w podróż do Paryża, by skorzystać z serii sesji terapeutycznych. Był pod tak dużym wrażeniem, że nakłonił Varmę do głębszego zapoznania go z metodą. Z pomo- cą swego asystenta i kuzyna, Borisa Chaitowa, Lief rozwinął i udoskonalił poznane podejście i nadał mu nazwę „technika nerwowo-mięśnio- wa” (Chaitow 2003, s. 32–33). Kiedy studiowałem TNM pod okiem Leona Chaitowa, bratanka Borisa, zaskoczył mnie fakt, że wiele aspektów tej metody wykazywało cechy
294 Masaż tajski a technika nerwowo-mięśniowa
wspólne z masażem tajskim – systemem, który wówczas praktykowałem od trzech lat. W tym samym mniej więcej czasie odkryłem prace Idy Rolf i doświadczyłem praktycznej aplikacji jej metody w postaci dziesięciu sesji „rolfingu”. Te inspiracje zmieniły mój sposób rozumienia ma- sażu tajskiego, który w latach 90. uważany był za czysto kliniczny i mający słabe podstawy teo- retyczne.
- przeszłość i teraźniejszość
Podobnie do „pranaterapii” dr. Varmy masaż tajski wywodzi się z hinduskiej medycyny ajur- wedyjskiej. Za ojca tej formy masażu uważany jest Jivaka Kumar Bhaccha, lekarz z północnych Indii. Fundacja dr. Shivaga Komarpaja w Chiang May zachowała jego imię we własnej wersji ma- sażu tajskiego. Od roku 1962 fundacja ta orga- nizuje krótkie szkolenia w zakresie tej metody w Old Medical Hospital. Jivaka Kumar Bhaccha był członkiem spo- łeczności (sangha) zgromadzonej wokół Buddy około 2500 lat temu. Zgodnie z zapisami w Vi- naya Pitaka, zapisie therawadyjskim dokumen- tującym życie oryginalnej sangha, ojcem Jivaki był współczesny Buddzie król Bimbisara, wład- ca Imperium Magadha w północnych Indiach. Matką zaś była żona pewnego kupca, która ule- gła urokowi monarchy, podczas gdy jej mąż wy- jechał w interesach. Tuż po urodzeniu chłopiec trafił na dwór, gdzie wychowywał się w królew- skim otoczeniu. Jako młody człowiek Jivaka zrozumiał, że je- go przeznaczeniem jest medycyna. Za zezwole- niem ojca został poddany szkoleniu po okiem Atreyi, znanego lekarza. Atreya był osobistym medykiem ojca króla Bimbisara, Padmy dPal. Studia przyniosły bardzo dobre wyniki. Jivaka okazał się najbardziej uzdolnionym ze studen- tów. Szybko wyrobił sobie reputację znakomite- go medyka, a jego duma równa była sławie. Jiva- ka przechwalał się, że nikt nie potrafi leczyć dys- funkcji somatycznych tak jak on, jak też nikt nie potrafi uśmierzać problemów psychiki tak jak Budda. Podobnie jak wielu jemu współczesnych,
udał się również do Buddy, by ten pomógł mu w wyzwoleniu się od cierpienia (Rapgay 1981). Uważa się, że imię Jivaki i jego system lecz- niczy dotarły do Tajlandii wraz z buddyzmem, chociaż nie wiadomo dokładnie, kiedy. Niektó- re zapisy sugerują, że Asoka, pierwszy impe- rator Indii, wysłał tam misjonarzy w II wieku p.n.e. Asoka przyjął buddyzm w odpowiedzi na potworne okrucieństwo, którego doświadczył w czasie podboju państwa Kalinga, i później za- czął być rozpoznawany jako „Książę Pokoju” (Kinder i Hilgemann 1978). Kamienne inskrypcje z roku 1292 n.e. zawie- rają deklarację Ramy Khamhenga, króla Syjamu, mówiącą, iż buddyzm stanowi oficjalną religię tego kraju (Gold 2007, s. 65). Poza tym wiadomo niewiele więcej. W trakcie najazdu birmańskiego na Tajlandię w roku 1767 została zniszczona sta- ra królewska stolica państwa, Ayutthaya, a wraz z nią wszelkie historyczne teksty medyczne. W roku 1832 król Rama III zebrał wszystkie pozostałości zapisów medycznych, nakazał wy- kuć je w kamieniu i wbudować w ściany Wat Pho, głównej świątyni buddyjskiej w Bangkoku. Rzeźbienia zawierają 60 rycin przedstawiających linie i punkty terapeutyczne na powierzchni cia- ła wraz z krótkimi wyjaśnieniami (Brust 1990, s. 5). Do końca lat 80. XX wieku masaż tajski był mało znany poza granicami Tajlandii, nawet w krajach posługujących się tradycyjnym syste- mem medycznym, do którego masaż ten nale- żał. Podobnie jak jej azjatyccy sąsiedzi, Tajlandia przyjęła zachodni model rozwoju przemysłowe- go i ekonomicznego, a wraz z nim nowoczesny system leczniczy. Masaż tajski przeżywa obecnie renesans w sa- mej Tajlandii, a także trafia do centrów masa- żu, hoteli i kurortów na całym świecie. Ożywie- nie to jest związane z zainteresowaniem przy- byszów z Zachodu, którym udało się dostać do tradycyjnych szkół masażu lub trenować bez- pośrednio u lokalnych specjalistów. W związku z problemami językowymi uczyli się oni głów- nie praktycznych aspektów wykorzystania tego podejścia w połączeniu z niewielką dawką teo- rii. Mimo to, a być może właśnie ze względu na niedociągnięcia teoretyczne niektórzy z zachod-
296 Masaż tajski a technika nerwowo-mięśniowa
więc postanowiłem je zignorować i skoncentro- wałem wysiłki na zabiegach wykonywanych na liniach sen. Asokananda (AKA Harald Brust), u którego studiowałem zaawansowany masaż tajski, tak wypowiada się na temat punktów terapeutycz- nych: „W masażu tajskim nigdy nie wyróżniono standardowego zestawu punktów leczniczych, a terapia koncentrowała i koncentruje się na ob- fitej sieci linii” (Brust 1996, s. 18). Jeśli zaakcep- tujemy odstawienie na bok koncepcji punktów leczniczych, w polu działania pozostanie jedynie masaż oparty na manipulacjach na liniach tera- peutycznych. Nawet jeśli przyjmie się twierdzenie, że w ma- sażu wykorzystywanych jest dziesięć podstawo- wych linii sen, to ciągle kwestia ta pozostaje dys- kusyjna. Podstawowe linie to: sen sumana, sen ittha, sen pingkhala, sen kalathari, sen sahatsa- rangsi, sen thawari, sen lawusang, sen ulangka, sen nanthakrawat i sen khitchanna. Chociaż sen lawusang i sen ulangka biegną dokładnie tak sa- mo, to jednak znajdują się po przeciwnych stro- nach ciała. To samo odnosi się do sen sahatsa- rangsi oraz sen thawari, a także sen ittha oraz sen pingkhala. Ostatecznie mamy więc do czy- nienia jedynie z siedmioma liniami. Sytuację komplikuje fakt, że w masażu tajskim wykorzystuje się jedynie fragmenty wymienio- nych linii, a nie ma zgody co do tego, które to fragmenty. Z tego powodu wielu zachodnich te- rapeutów w poszukiwaniu wsparcia teoretycz- nego ucieka się do innych systemów, takich jak tradycyjna medycyna chińska, medycyna ajur- wedyjska, hathajoga, które również wyróżniają linie i kanały wykazujące pewne podobieństwa z sen.
Najbardziej znanym na Zachodzie systemem medycyny orientalnej jest tradycyjna medycyna chińska. Jest ona oparta na zachodnim modelu anatomicznym, jednak z naniesionymi na nim kanałami i punktami akupunkturowymi. Kana- ły odzwierciedlają wzajemne relacje poszcze- gólnych systemów funkcjonalnych organizmu. W podejściu tym występuje jednak nie 7 czy 10,
lecz 14 kanałów. Dodatkowo istnieje również wiele kanałów drugorzędnych, do których na- leżą kanały łączące, mięśniowe oraz strefy skór- ne. Kanały łączące dzielą się dalej na małe, krą- żeniowe i skórne kanały łączące (Maciocia 1991). Tworzą one skomplikowaną sieć zaangażowaną w dystrybucję płynów i energii. Chociaż nie ope- ruje się tutaj liczbą 72 000 kanałów, to jednak wy- daje się, że sieć ta ma coś wspólnego z systemem sen wykorzystywanym w medycynie tajskiej, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę, że oby- dwa podejścia powstawały około 2500 lat temu. Często zdarza się, że zachodni autorzy lubią- cy porównywać sen do linii akupunkturowych dokonują również innego uogólnienia, uznając masaż tajski za formę „oddziaływania energe- tycznego” podobnego do japońskiego shiatsu lub chińskiej akupresury (Mercati 1998, Brust 1990, s. 6, Gold 2007, s. 12). Moje doświadcze- nia zdobyte w trakcie studiów nad akupunkturą z J.R. Worsleyem na początku lat 80. pozwalają na rozpoznanie pewnych podobieństw pomię- dzy sen z masażu tajskiego i kanałami akupunk- turowymi. Porównania takie mogą być jednak niebezpieczne, ujawniają bowiem nasze braki w wiedzy o sen. W masażu tajskim nie pojawia się idea kompletnego systemu linii sen porówny- walna z akupunkturą, nie istnieje również specy- ficzne podejście diagnostyczne usprawiedliwia- jące wykorzystanie określenia „oddziaływanie energetyczne”.
Inne źródło informacji umożliwiające podejmo- wanie prób wyjaśniania masażu tajskiego znaj- duje się w Indiach. Tutaj, w ojczyźnie Jiva- ki Kumara, patrona tradycyjnej medycyny taj- skiej, można odnaleźć bogate zapisy historyczne w postaci Upaniszad i Wed. Dokumentują one rozwój systemów medycznych i duchowych, na których wzrosły religie hinduizmu i buddyzmu. Najstarsze z Upaniszad, Brihadaranyaka i Chan- dogia, datuje się na VIII wiek p.n.e., a najstarsze z Wed na 1000 lat p.n.e. (Milne 1995). Ajurweda jest naturopatycznym systemem me- dycznym do dzisiaj praktykowanym w Indiach. Po- chodzi on z czasów wedyjskich (1800–1000 p.n.e.)
Sen a ajurwedyjskie nadis 297
i uważa się, że dał podstawy tradycyjnej me- dycynie tajskiej. Najstarszym, encyklopedycznym opracowaniem medycznym jest Sushruta-Samhita. Chociaż znaczna jego część została skompletowa- na już we wczesnej erze chrześcijaństwa, to jednak niektóre teksty pochodzą z epoki prebuddyjskiej (Feuerstein 1990, s. 88). Hathajoga, najbardziej popularna na Zacho- dzie odmiana praktyk jogicznych, jest opisa- na w serii Upaniszad pomiędzy VI a XIV wie- kiem n.e. W tym okresie w Indiach narodził się nurt tantryzmu, którego celem było „pokona- nie dualizmu między ostateczną rzeczywistością (jaźń) a rzeczywistością warunkową (ego) po- przez podkreślanie ciągłości pomiędzy procesa- mi świata oraz procesem wyzwolenia i oświece- nia” (Feuerstein 1990, s. 251). Chociaż dla wielu przedstawicieli Zachodu hathajoga nie stanowi nic więcej poza zbiorem ćwiczeń, dla jej prekursorów była esencją setek lat badań. W efekcie powstał system desygnowa- ny do integracji życia duchowego z fizyczną rze- czywistością organizmu. Hathajoga oznacza „jo- gę mocy”, a jej celem jest osiągnięcie „błogiego i ekstatycznego stanu stapiania się z boskością” (Feuerstein 1990, s. 246). W Upaniszadach jogicznych można odnaleźć wzmianki o „nadi”, ajurwedyjskich odpowied- nikach sen. Znany współczesny nauczyciel ha- thajogi B.K.S. Iyengar opisuje nadi jako kanały, „którymi przemieszcza się energia nerwowa” (Iyengar 1984, s. 117). Podobnie do systemu taj- skiego, niektóre Upaniszady wspominają o ist- nieniu 72 000 nadi, a inne nawet o 350 000. Nie- które wyróżniają 10 głównych nadi, inne – 14– (Motoyama 2003, s. 135). Istnieją również inne podobieństwa między ajurwedyjskimi nadi a tajskimi sen. W obydwu systemach trzy kanały uważane są za szczegól- nie istotne. W masażu tajskim są to sen sumana, sen ittha oraz sen pingkhala; w ajurwedzie – su- shumna-nadi, ida-nadi oraz pingala-nadi. Poza podobieństwem nazw sen ittha oraz ida-nadi są w obydwu systemach symbolizowane przez księżyc i stanowią cechę żeńską, a sen pingkhala oraz pingala-nadi są symbolizowane przez słoń- ce i stanowią cechę męską. Z dalszych porównań wynika jednak, że wię- cej jest różnic niż podobieństw. Na przykład
zgodnie z opisami tajskimi sen sumana rozpo- czyna się na pępku i wędruje w górę we wnę- trzu klatki piersiowej, przez gardło i kończy się u podstawy języka. Sen ittha oraz sen pingkhala biegną po obydwu stronach sen sumana i ciągną się w kierunku nóg. W tradycji jogicznej linie te przedstawiane są w formie kaduceusza, którego trzon stanowi sushumna-nadi, a ida-nadi oraz pingala-nadi formują wokół niego podwójną he- lisę, przecinając się w siedmiu centrach ułożo- nych wzdłuż długiej osi ciała. W sanskrycie cen- tra te nazywane są „czakrami”, co oznacza koło lub wir (Motoyama 2003, s. 197–198). W tradycji jogicznej sushumna-nadi oznacza „prąd, który jest najbardziej łaskawy” (Feuer- stein 1990, s. 260). B.K.S. Iyengar nazywa go nadi ognia i umiejscawia we wnętrzu kręgosłu- pa. Wskazuje również, że jest to główny kanał przepływu energii nerwowej (Iyengar 1984, s. 439). Chociaż istnieją pewne wariacje, tradycyjne źródła są przeważnie zgodne co do tego, że su- shumna-nadi rozpoczyna się w okolicach krocza, a kończy na szczycie głowy w punkcie nazywa- nym „koroną” (Motoyama 2003, s. 141). Tradycyjna joga wnika jeszcze głębiej i wy- różnia w obrębie sushumna-nadi inny kanał – vajra-nadi, a w nim jeszcze jeden – citrini-nadi (Feuerstein 1990, s. 260). Według Shat-Chakra- Nirupana, dzieła napisanego w 1577 roku przez bengalskiego guru zwanego Purananda, we- wnątrz citrini-nadi znajduje się jeszcze głębszy kanał Brahma-nadi (Motoyama 2003, s. 164). Studiując literaturę jogiczną, szybko można spostrzec, że nadi stanowią część kompletnego i kompleksowego systemu związanego nie tylko z medycyną, ale zaangażowanego także w wy- twarzanie świadomości. W świecie Zachodu zna- jomość tego systemu ogranicza się przeważnie do praktykowania asan. Według Yoga Sutras, skom- pilowanym między II wiekiem p.n.e. a II wiekiem n.e. i opublikowanym przez Patanjali, asany są tylko jednym z ośmiu elementów praktyki jogicz- nej. Hiroshi Motoyama, japoński kapłan shinto, weteran praktyk jogi i naukowiec, wypowiada się o tych działaniach następująco:
Są tacy, którzy uważają, że dla człowieka zbyt ambitnym celem jest stanie się czymś więcej niż człowiek. Należy jednak zauważyć, iż cel ten nie
Sen a ścieżki mięśniowo-powięziowe 299
munikacji. James Oschman, badacz w dziedzi- nie „medycyny energetycznej”, mówi o energii życiowej jako o „bioelektrycznej, biomagnetycz- nej, biochemicznej i bioakustycznej sygnalizacji transmitowanej przez włókna kolagenowe, sub- stancję podstawową oraz związane z nimi war- stwy cząsteczek wody” (Larson 1990, s. 25). Co ciekawe, wykazano, że we wnętrzu tu- buli kolagenowej znajduje się nie tylko, jak można przypuszczać, limfa i substancja podsta- wowa, ale również płyn mózgowo-rdzeniowy (Juhan 2003, s. 72). Odkrycie to dowodzi nie- zwykłej komunikacji od źródeł płynu mózgowo- rdzeniowego w komorach w centrum mózgu do potencjalnie każdej komórki ciała, co zauważyli już specjaliści terapii kraniosakralnej, wyznający przekonanie, że płyn ten jest „nośnikiem odde- chu życia”. Powięź jest nazwą odnoszącą się do grubej, nieregularnej warstwy tkanki łącznej otaczają- cej mięśnie, kości i stawy. Składa się głównie z luźno ułożonych włókien kolagenowych za- nurzonych w substancji podstawowej. Zapew- nia ona wsparcie i ochronę oraz kształtuje struk- turę ciała. Ida Rolf stwierdza: „Powięź stano- wi wewnętrzną sieć współdziałającą z ciałem, o kluczowym znaczeniu dla organizmu, dla jego dobrobytu oraz jego aktywności. Jasne jest, że tonus powięzi i jej naprężenie są podstawowy- mi czynnikami zapewniającymi komfort” (Rolf 1989, s. 39). Powięź składa się z trzech warstw: powierz- chownej, głębokiej i podsurowiczej. Powięź po- wierzchowna znajduje się bezpośrednio pod skórą. Do jej funkcji należy gromadzenie tłusz- czu i wody oraz tworzenie przejść dla nerwów i naczyń krwionośnych. W niektórych częściach ciała zawiera ona elementy mięśniowe umożli- wiające poruszanie się skóry. Powięź głęboka leży pod powierzchowną. Wspomaga ona ruchy mięśni oraz, podobnie jak powięź powierzchowna, tworzy przejścia dla nerwów i naczyń. W niektórych częściach ciała służy jako miejsce przyczepu mięśni oraz odgry- wa rolę poduszki amortyzującej pomiędzy mięś- niami. Warstwa podsurowicza znajduje się między powięzią głęboką a błonami wyściełającymi ja- my ciała. Obszerna przestrzeń pomiędzy nią
a powięzią głęboką pozwala na ruchy narządów wewnętrznych. Powięź mięśniowa stanowi elastyczne i dyna- miczne odgałęzienie powięzi głębokiej, pokry- wające, wspierające i oddzielające mięśnie szkie- letowe. Powięź śródmięsna otacza pojedyncze włókienka mięśniowe. Omięsna zawiera pęczek włókien, a namięsna obejmuje cały mięsień. Te trzy typy powięzi mięśniowej zawierają włókna kolagenowe biegnące w kierunku tkanki łącz- nej, przyczepiającej mięsień do kości lub innego mięśnia. Elementy łącznotkankowe mogą rów- nież rozciągać się poza mięsień w postaci ścięg- na lub rozcięgna (Tortora i Grabowski 1996, s. 240–241). W przestrzeniach pomiędzy mięśniami po- więź namięsna zapewnia ochronę przebiega- jącym tam nerwom, naczyniom krwionośnym i limfatycznym. W warunkach optymalnych mię- śnie służą za „poduszki” dla tych struktur. Sto- pień amortyzacji jaki zapewniają, zależy jednak od ich napięcia oraz dynamiki ścieżki mięśnio- wo-powięziowej. W warunkach hipertonii mię- śnie ograniczą przepływ krwi i chłonki w rejonie namięsnej, a także okolicznych tkanek. Opis ten dokładnie odnosi się do stanu obser- wowanego przez dr. Varmę, cytowanego na po- czątku niniejszego rozdziału. Odbija się również echem w słowach Andrew Taylora Stilla (1828– 1917), twórcy osteopatii. Still zawsze przypomi- nał swoim studentom, że zadaniem terapeuty jest „delikatne usunięcie wszelkich przeszkód leżących na drodze przepływu rzek życia (krwi, limfy oraz płynu mózgowo-rdzeniowego). Resz- tę uczyni sama natura” (McPartland i Skinner 2005). Być może docenienie znaczenia powięzi dla wspomnianych „rzek życia” przez starożyt- nych medyków legło u podstaw tradycyjnych systemów leczenia, które są dostępne do dziś. Yoshio Manaka, zmarły w roku 1989, bardzo przyczynił się do poszerzenia współczesnego zrozumienia akupunktury dzięki badaniom na- ukowym. Chociaż nie nawiązywał bezpośred- nio do tkanki łącznej, stwierdził: „w sytuacji, kiedy nie możemy zaoferować jasnego opisu konstrukcji organizmu ( hardware ), sugerujemy, że lepszym wyjściem będzie zajęcie się bada- niem i zdefiniowaniem oprogramowania ( softwa- re )” (Manaka 1995, s. 55). Badacz ten odnosił się
300 Masaż tajski a technika nerwowo-mięśniowa
do „systemu sygnałów X”, nazywanego tak ze względu na brak pełnego wyjaśnienia sposobu jego działania, mimo że stanowi on, jak mówił autor: „system biologiczny leżący w samym ser- cu teorii i praktyki akupunktury oraz moksy”. Manaka uważał go za prymitywny system syg- nalizacyjny, nieznany biologom i niemożliwy do wytłumaczenia na gruncie neurofizjologii, po- nieważ „manipulacje dokonywane na nim wy- magają tak niewielkich impulsów lub stymula- cji, że nie można zidentyfikować jasno ich wpły- wu na układ nerwowy” (Manaka 1995, s. 18). Na podstawie tego, co obecnie wiemy, wydaje się, że tkanka łączna może stanowić pokaźną część hardware’u tego systemu komunikacji. Ostatnie badania wydają się potwierdzać ta- kie hipotezy. Helene Langevin i współpracowni- cy z Vermont College of Medicine wykorzysta- li ultradźwiękowe mikroskopowe skanowanie akustyczne wysokiej częstotliwości w badaniu kanałów akupunkturowych i efektów nakłuwa- nia. Langevin donosi, że „punkty akupunkturo- we i meridiany są przeważnie usytuowane mię- dzy mięśniami lub pomiędzy mięśniem, ścięg- nem a kością” (Langevin 2001, s. 2279). Innymi słowy, meridiany akupunkturowe mogą odpo- wiadać ścieżkom mięśniowo-powięziowym. W jednym z eksperymentów Langevin podję- ła próbę zbadania zjawiska o ogromnym znacze- niu klinicznym dla specjalistów z tej dziedziny, nad którym dyskusje w tekstach dotyczących akupunktury toczą się już od 2000 lat. Zjawisko to nazywa się „de qi” lub „uchwyceniem igły” i opisywane jest jako pociąganie za igłę we wnę- trzu ciała „na wzór ryby szczypiącej żyłkę węd- karską” (Langevin 2001, s. 2275). Obserwacje mikroskopowe wskazują, że obracanie igły po- woduje owijanie się włókien kolagenu wokół jej trzonu. Wyjaśnia to nie tylko odczuwalne pocią- ganie igły, ale sugeruje również, że akupunktura przynajmniej część swoich efektów osiąga przez oddziaływanie na macierz tkanki łącznej. Lange- vin mówi:
Starożytne mapy meridianów i punktów aku- punkturowych mogą w istocie wskazywać, gdzie należy umieścić igłę, by trafić w struktury łącz- notkankowe. Rozprzestrzenianie się deformacji macierzy oraz aktywacji komórek wzdłuż płasz-
czyzn powięziowych może przyczyniać się do uzyskiwania efektów w miejscach odległych od aplikacji igły. (Langevin 2001, s. 2279–2280)
Obserwacje takie oczywiście są zgodne z teo- rią Manaki o systemie sygnalizacji wymagają- cym jedynie minimalnych pobudzeń, bez me- diacji nerwowej. Hiroshi Motoyama w swoich studiach nad praktyką jogiczną i ajurwedyjskimi nadi doszedł do podobnych wniosków: „Ogól- nie, uważam nadi za odpowiedniki meridianów akupunktury chińskiej; moje badania wskazują, iż kanały te są uformowane przez tkankę łączną wypełnioną płynami ustrojowymi” (Motoyama 2003, s. 43). Być może pewnego dnia uda się skonstru- ować model anatomiczny, na którego podstawie funkcjonuje tradycyjna akupunktura chińska. Badacze tacy jak Matsumoto, Motoyama i Lan- gevin wskazują, że macierz tkanki łącznej może stanowić ważny element tego modelu. Macierz ta może zawierać 72 000 kanałów, 350 000 ka- nałów, a nawet tyle kanałów, ile komórek liczy organizm człowieka. W masażu tajskim wyko- rzystuje się jedynie dziesięć sen, lecz jeśli rzeczy- wiście stanowią one ścieżki mięśniowo-powię- ziowe, to być może ta dziesiątka stanowi najbar- dziej istotne szlaki przebiegające przez macierz tkanki łącznej, lub przynajmniej te, na które naj- łatwiej można wywierać nacisk kciukami. Być może stoimy właśnie na początku drogi, która umożliwi wyjaśnienie fizjologicznych korzyści płynących z manipulowania tymi liniami.
Wszystkie szkoły masażu tajskiego zgadzają się co do istnienia dziesięciu podstawowych linii, jednak nie ma konsensusu w kwestii, którędy one biegną. (Brust 1996, s. 15)
Jeśli zaczniemy postrzegać sen nie jako linie, lecz jako płaszczyzny czy ścieżki mięśniowo-powię- ziowe, to będziemy mogli uzyskać przejrzystość
302 Masaż tajski a technika nerwowo-mięśniowa
ścięgna Achillesa i biegnie między dwoma gło- wami mięśnia brzuchatego łydki do dołu pod- kolanowego. Powyżej linia ta podąża za boczną krawędzią mięśnia dwugłowego uda od kolana do biodra (ryc. 12.3). Na przyśrodkowej powierzchni kończyny znajdują się dwie linie terapeutyczne, opisywa- ne jako 1. i 2. linia przyśrodkowa kończyny dol- nej (ryc. 12.4). Linia przyśrodkowa 1. biegnie na przyśrodko- wej krawędzi kości piszczelowej między kością a mięśniem płaszczkowatym. Powięzie związa- ne z tą linią są często mocno napięte, należy więc uważać, by w trakcie zabiegu nie wywoływać bólu. Powyżej kolana linia rozpoczyna się na po- chyłej powierzchni w górno-przyśrodkowej czę- ści rzepki. Od tego punktu 1. linia przyśrodko- wa podąża za przyśrodkową krawędzią mięśnia prostego uda do okolic pachwiny. Linia przyśrodkowa 2. rozpoczyna się na ko- stce po przyśrodkowej stronie ścięgna Achillesa
i biegnie wzdłuż przyśrodkowej krawędzi mięś- nia brzuchatego łydki do kolana. Powyżej linia zaczyna się na tylnej krawędzi mięśnia krawiec- kiego, tuż ponad przyczepem do kości piszcze- lowej. W drodze ku górze, w okolice pachwiny, linia ta podąża za tylną krawędzią mięśnia smu- kłego.
Wykorzystując mięśniowo-powięziowe podej- ście do masażu tajskiego, w obrębie przedra- mion odnajdziemy cztery linie terapeutyczne. Okazują się one bardzo użyteczne w rejonie cia- ła, który inne systemy masażu często pomijają (ryc. 12.5). Linia środkowa kończyny górnej rozpoczyna się w rejonie nadgarstka, między ścięgnami mięś-
Rycina 12.2 Kończyna dolna w widoku bocznym z zaznaczeniem 1. i 2. linii bocznej.
m. pośladkowy średni
m. pośladkowy wielki
2. linia boczna kończyny dolnej m. dwugłowy uda
m. półbłoniasty
m. strzałkowy długi
2. linia boczna kończyny dolnej
pasmo biodrowo- -piszczelowe m. obszerny boczny
m. piszczelowy przedni m. prostownik długi palców
m. prostownik długi palucha
m. strzałkowy krótki
1. linia boczna kończyny dolnej
m. krawiecki
m. prosty uda
m. napinacz powięzi szerokiej
ścięgno Achillesa
Rycina 12.3 Kończyna dolna w widoku z tyłu z zazna- czeniem 3. linii bocznej.
m. pośladkowy wielki m. przywodziciel wielki m. smukły m. półścięgnisty m. półbłoniasty
m. krawiecki
3. linia boczna kończyny dolnej
m. płaszczkowaty
m. zginacz długi palców
m. pośladkowy średni
m. napinacz powięzi szerokiej pasmo biodrowo- -piszczelowe m. dwugłowy uda m. obszerny boczny
m. podkolanowy
m. brzuchaty m. płaszczkowaty ścięgno Achillesa m. strzałkowy długi m. strzałkowy krótki
3. linia boczna kończyny dolnej