Docsity
Docsity

Przygotuj się do egzaminów
Przygotuj się do egzaminów

Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity


Otrzymaj punkty, aby pobrać
Otrzymaj punkty, aby pobrać

Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium


Informacje i wskazówki
Informacje i wskazówki

Menedżer a działacz w sporcie - Notatki - Socjologia - Część 1, Notatki z Socjologia

W notatkach omawiane zostają zagadnienia z socjologii: menedżer a działacz w sporcie. Część 1.

Typologia: Notatki

2012/2013

Załadowany 20.03.2013

rozwazna_romantyczna
rozwazna_romantyczna 🇵🇱

4.6

(230)

551 dokumenty

Podgląd częściowego tekstu

Pobierz Menedżer a działacz w sporcie - Notatki - Socjologia - Część 1 i więcej Notatki w PDF z Socjologia tylko na Docsity!

Menedżer a działacz w sporcie-

charakterystyka, podobieństwa i różnice

Marlena Majk Wyższa Szkoła Zarządzania i Coachingu we Wrocławiu numer albumu 55/N Wrocław, styczeń 2011

Plan pracy

 Wstęp  Część pierwsza: menedżer oraz działacz- definicje

 Część druga: Menedżer i działacz- podobieństwa, różnice

 Część trzecia: czy działacz może być menedżerem i czy menedżer może być działaczem?  Podsumowanie

 Materiały wykorzystane w pracy

Świat w każdej płaszczyźnie dynamicznie się rozwija, co za tym idzie- muszą rozwijać się Ci, którzy w nim żyją. Muszą być „ogarnięci w te tematy”, mieć oczy i uszy szeroko otwarte. Menedżera cechuje otwartość na nowinki, innych ludzi, wyzwania. Taka osoba „nie daje sobie w kaszę dmuchać”, jest odważna i przebojowa. Bardzo często też mocno inwestuje w siebie- przede wszystkim w swoją wiedzę poprzez udział w rozmaitych konferencjach, szkoleniach, rozmowę z doświadczonymi menedżerami, lekturę fachowych książek. Według Kazimierza Nalepy istniej trzy sposoby rozwoju menedżera.

Pierwszym przytoczonym są „Lasy kabackie”, czyli doszkalanie się poprzez nabywanie doświadczenia, samodzielne poznawanie zjawisk, czego i ja jestem zwolenniczką. Bo w końcu teoria swoje, wykładowcy swoje, a życie wszystko weryfikuje. Dzięki temu jesteśmy już zaprawieni w bojach, szybciej dostosowujemy się do nowego otoczenia bądź w drugą stronę- zmieniamy je tak, by było nam w nim wygodniej. Będąc kowalem własnego losu, licząc tylko na siebie, menedżer w późniejszym czasie odczuwa dumę tym większą, że sukces osiągnął dzięki własnej pracy.

Teoria o nazwie „Zosia Samosia” odnosi się do ludzi ambitnych, w szczególności ze środowisk, w których się nie powodzi. Menedżer w tym przypadku „bywa” we właściwym towarzystwie, jest otwarty na kontakty towarzyskie, szkoli się. Ciężką pracą wyznaczony cel osiągnęły postacie nam wszystkim doskonale znane- Anna Shirley oraz Rocky Balboa. Cechowały ich szczere chęci do rozwoju, bycia najlepszym. Dokładnie wiedzieli, czego chcą i w jaki sposób tego dokonają oraz w oparciu o wiedzę i doświadczenie innych poszukiwali coraz to lepszych dróg dla siebie.

Trzeci model określony jako „trening olimpijczyka” musi zajść w wyjątkowych okolicznościach, bowiem muszą zetknąć się ze sobą dwie wybitnie silne osobowości: bardzo zmotywowany i zdeterminowany menedżer oraz wysokiej klasy coach. Taka mieszanka pozwala na przyspieszenie rozwoju, coach jest tu kimś w rodzaju motoru napędowego, celownika połączonego z mechanikiem-odkrywcą, który wymienia „kluczowe dla sukcesu podzespoły na coraz lepsze”.

Nie mniej istotny jest wygląd i zachowanie w towarzystwie. Odzwierciedlenie mają tu ludowe mądrości takie jak „Jak Cię widzą, tak Cię piszą” oraz, że najważniejsze jest pierwsze wrażenie. Wiadome jest, że wypada się o wiele lepiej, jeśli rozmówca widzi przed sobą osobę schludną, elegancką, uśmiechniętą, niż kogoś, kto przed chwilą wstał z łóżka. Miłym jest, jeśli menedżer, aczkolwiek tyczy się to tak samo każdej innej profesji, umie zwerbalizować

wszystkie myśli, nie jąka się, nie duka. Niezwykle przydatna jest sztuka autoprezentacji, na którą, na szczęście, coraz częściej kładzie się nacisk. Z menedżerami z prawdziwego zdarzenia mamy kontakt najczęściej w klubach szczebla centralnego, czyli takich które udzielają się na ekstraklasowym, I- lub II- ligowym froncie. Uczestnicy tych rozgrywek są coraz częściej już nie stowarzyszeniami, a przedsiębiorstwami, które potrafią na siebie zarobić, lecz to już temat na osobną pracę. Najistotniejszymi kwestiami w funkcjonowaniu przedsiębiorstwa sportowego są rozmowy ze sponsorami, którzy po prezentacji odpowiednio skonstruowanej oferty sponsorskiej skłonią innego przedsiębiorcę do włożenia pieniędzy właśnie w ten, a nie inny klub. Skoro mamy już zaplecze finansowe i logistyczne, możemy podjąć rozmowy z zawodnikami oraz ich przedstawicielami- dlaczego watro grać u nas, co nas odróżnia, w czym jesteśmy lepsi od klubu zza miedzy. Skoro firma ma działać sprawnie, musi być zarządzana przez ludzi „z głową na karku”, czyli takich którzy dzięki odpowiedniej wiedzy, umiejętnościom oraz cechom charakteru będą umieli wywindować jej notowania w różnego rodzaju rankingach.

Działacze sportowi, czy też klubowi (tak na dobrą sprawę to nie stanowi zbyt dużej różnicy, a i z klubowymi mam do czynienia na co dzień- z racji swojej pracy) stanowią nieodłączną część sportowej mozaiki. Są ludźmi pracującymi wolontaryjnie, choć sami mówią o swojej pracy „charytatywna”, bo najczęściej nie dość, że za swój wysiłek nie otrzymują nic w zamian, to jeszcze „dokładają do interesu”. Mamy z nimi najczęściej styczność w klubach niewielkich, przędących skromnie z miesiąca na miesiąc (bądź od dotacji do dotacji), tułających się gdzieś po „A” cz „B” klasie.

Jak wygląda taki człowiek? Niczym nie wyróżnia się z tłumu. Być może codziennie mijamy takich dziesiątki w drodze do pracy. Kiedy już staje w kolejce po odbiór dokumentów, można go przydzielić do jednej z poniższych kategorii (tu podejrzewam, że rozpiszę się trochę bardziej, bo i przypadki z życia wzięte):

 „Cierpliwie czekam”- widzi, że kolejka przed nim spora, za nim jeszcze dłuższa, wszyscy uwijają się jak w ukropie, zatem nie ma sensu robić hałasu, bo to przyniesie więcej szkody niż pożytku; czyta gazetę/ulotkę/tablicę ogłoszeń, czasem też utnie sobie pogawędkę z towarzyszami niedoli; zdarza się, że jest jedynie wysłannikiem

 „Maruda”- tak jak bajkowa postać- nie pasuje mu wszystko wokół, co wyraża głośno, często w sposób niezbyt grzeczny; często spóźniony, z niekompletnymi dokumentami