



Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity
Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium
Przygotuj się do egzaminów
Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity
Otrzymaj punkty, aby pobrać
Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium
Społeczność
Odkryj najlepsze uniwersytety w twoim kraju, według użytkowników Docsity
Bezpłatne poradniki
Pobierz bezpłatnie nasze przewodniki na temat technik studiowania, metod panowania nad stresem, wskazówki do przygotowania do prac magisterskich opracowane przez wykładowców Docsity
Przedstawienie i analiza wydarzeń roku 1981 w Polsce
Typologia: Notatki
1 / 5
Ta strona nie jest widoczna w podglądzie
Nie przegap ważnych części!
Yahor Miklashevich Historia polityczna Polski po 1945 r. Ćwiczenie # Pytanie 1. a. Konflikt władza –„Solidarność” przed stanem wojennym W przeszłej pracę omówiłem jak doszło do powstania „Solidarności” i teraz przyszedł czas na to , żeby zobaczyć , co działo się w państwie po powstaniu „Solidarności” .Warto będzie zacząć od stosunku ,a lepiej powiedzieć konfliktu, pomiędzy władzą a „Solidarnością”. Konsekwencją Sierpnia ’80 był upadek Edwarda Gierka. Podczas plenum KC PZPR 5 września 1980 r. zastąpił go Stanisław Kania. Władze początkowo miały nadzieję, iż uda się ograniczyć zasięg poniesionej klęski. Podjęto aktywną kampanię skierowaną przeciwko nowym związkom, starano się utrudnić im funkcjonowanie. Forsowano także opinię, iż związki te mogą powstawać tylko w województwach objętych dotychczasowymi porozumieniami. Dopiero wybuch kolejnych strajków skłonił władze do wycofania się z tych działań (11 września 1980 r. podpisano porozumienie w Katowicach). Ponieważ władze w dalszym ciągu utrudniały w wielu miejscach tworzenie struktur „Solidarności”, KKP ogłosiła na 3 października 1980 r. strajk ostrzegawczy. Mimo iż wzięły w nim udział tylko wybrane zakłady, ukazał on potęgę nowego związku. Nie powstrzymało to jednak władz przed kolejną prowokacją. 24 października Sąd Wojewódzki w Warszawie zarejestrował Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”. Jednocześnie jednak dokonano zmian w statucie, dopisując w nim uznanie przez „Solidarność” kierowniczej roli partii komunistycznej oraz ograniczając prawo do strajku. Zmiany te nie zostały zaakceptowane przez kierownictwo „Solidarności”, domagano się rejestracji statutu w pierwotnym kształcie. Gdyby to żądanie nie zostało spełnione, zapowiedziano strajk generalny. Ostatecznie zawarto kompromis. 10 listopada 1980 r. Sąd Najwyższy zmienił decyzję sądu wojewódzkiego, przywracając zapisy dotyczące strajków, natomiast kwestię uznawania konstytucyjnego porządku PRL (w tym „przewodniej roli” partii) przeniesiono do załącznika do statutu. Uspokojenie nastrojów po rejestracji związku nie trwało długo. 20 listopada 1980 r. dokonano rewizji w siedzibie Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego w Warszawie, a następnego dnia aresztowano pracownika „Solidarności” Jana Narożniaka. Postawiono mu zarzut ujawnienia tajnej instrukcji prokuratora generalnego PRL, który instruował podległych sobie prokuratorów, jak naginać prawo do represjonowania działaczy opozycyjnych. Instrukcja ta została powielona w siedzibie mazowieckiej „Solidarności”. W odpowiedzi zapowiedziano strajk w regionie, poparcie zgłaszały także struktury związku z całego kraju. Kolejne napięcia związane były z walką rolników i studentów o założenie własnych organizacji. Pod koniec grudnia 1980 r. rozpoczęła się okupacja przez grupę chłopów Urzędu Miasta i Gminy w Ustrzykach Dolnych. Wkrótce poparła ich miejscowa „Solidarność”, która zajęła siedzibę Wojewódzkiej Rady Związków Zawodowych w Rzeszowie. Organizowano także strajki solidarnościowe. Protest przybrał przewlekły charakter, podobnie jak rozpoczęty 21 stycznia strajk studentów w Łodzi. Żądali oni przede wszystkim rejestracji Niezależnego Zrzeszenia Studentów, którego struktury powstawały żywiołowo od września 1980 r. Nasilały się konflikty lokalne; niektóre z nich (np. związane z nadużyciami władz protesty w Jeleniej Górze i na Podbeskidziu) zyskiwały ogólnopolski rozgłos. Wybuchające nieustannie strajki były z jednej strony efektem istniejących napięć i licznych problemów, z drugiej jednak strony wynikały także ze stosowania przez władze tzw. taktyki odcinkowych konfrontacji i świadomych prowokacji.
Pewne nadzieje wzbudziła zmiana na stanowisku premiera. 11 lutego 1981 r. został nim dotychczasowy minister obrony narodowej gen. Wojciech Jaruzelski. W wygłoszonym exposé generał zaapelował o „ spokojnych dni”. Apel ten poparła „Solidarność”, władze zaś zdecydowały się na ustępstwo – 18 lutego zalegalizowano NZS. Podpisano również porozumienia w Ustrzykach i Rzeszowie, które jednakże nie rozstrzygnęły ostatecznie przyszłości rolniczej „Solidarności”. Nieustannie trwała antysolidarnościowa propaganda. Związek obarczano odpowiedzialnością za sytuację kraju, oskarżano o prowokowanie kolejnych konfliktów. Atakowano także wybranych działaczy (np. Andrzeja Rozpłochowskiego z Katowic). W napiętej atmosferze czasem wystarczał błahy powód, by wywołać wielki konflikt. Tak stało się w początkach maja w Otwocku, gdy pozbawione politycznego aspektu zatrzymanie dwóch osób wywołało dwudniowe zamieszki, które uspokoili dopiero przybyli z Warszawy Adam Michnik i Zbigniew Romaszewski. Bujnie rozwijała się niezależna prasa. Dominowały biuletyny związkowe, liczne pisma wydawały także NZS i organizacje uczniowskie (m.in. Uczniowskie Komitety Odnowy Społecznej i Federacja Młodzieży Szkolnej). Kilka pism (np. „Tygodnik Solidarność”, szczecińska „Jedność”) ukazywało się legalnie, pozostałe wychodziły poza cenzurą. Aby przełamać państwowy monopol, powstało Radio Solidarność, które jednak mogło rozpowszechniać swój program tylko w formie taśm magnetofonowych, odtwarzanych następnie przez zakładowe radiowęzły. b. Przygotowania do wprowadzenia Stanu wojennego Operacja wprowadzenia rozpoczęła się w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. Jeszcze przed północą jednostki MSW, składające się z grup specjalnych, oddziałów ZOMO, jednostek antyterrorystycznych, funkcjonariuszy SB, oddziałów Jednostek Nadwiślańskich przy wsparciu wojska rozpoczęły działania. O godzinie pierwszej w nocy w Belwederze zebrali się członkowie Rady Państwa, teoretycznie najważniejszego urzędu PRL. Większość z nich nie wiedziała jednak, jaki był cel tego nocnego spotkania .Po półtoragodzinnych obradach członkowie Rady Państwa przyjęli przedstawiony im dekret o wprowadzeniu stanu wojennego oraz towarzyszące mu dokumenty, przeciwko głosował jedynie przewodniczący PAX - Ryszard Reiff. Wszystkie przyjęte dokumenty były antydatowane i nosiły datę 12 grudnia 1981 roku. Dekret o wprowadzeniu stanu wojennego był niezgodny z obowiązującym wówczas prawem, ponieważ Rada Państwa mogła wydawać dekrety jedynie między sesjami Sejmu. Tymczasem sesja taka trwała, a najbliższe posiedzenie izby wyznaczone było na 15 i 16 grudnia. Internowano większość członków Komisji Krajowej Solidarności, władze utworzyły sieć obozów dla internowanych, wydano 10 132 decyzji o internowaniu w stosunku do 9736 osób. W specjalny sposób potraktowany został przez autorów stanu wojennego przewodniczący "Solidarności" Lech Wałęsa. Władze liczyły bowiem, że uda się im wykorzystać go politycznie. Około godziny drugiej w nocy w jego mieszkaniu pojawili się wojewoda gdański Jerzy Kołodziejski i I sekretarz gdańskiego KW PZPR Tadeusz Fiszbach, członek Biura Politycznego .Poinformowali oni Wałęsę o wprowadzeniu stanu wojennego stwierdzając, że powinien natychmiast udać się do Warszawy na rozmowy z przedstawicielami władz. Ostatecznie Wałęsa oświadczył, iż pod przymusem zgadza się jechać do Warszawy. Przewodniczący "Solidarności" odrzucił przedstawiane mu przez władze komunistyczne propozycje współpracy. Został internowany i odizolowany od innych działaczy "Solidarności". Po pobycie w Chylicach i Otwocku umieszczono go ostatecznie w ośrodku rządowym w Arłamowie. O obowiązującym stanie wojennym poinformowało Polskie Radio o godz. 6, nadając przemówienie gen. Wojciecha Jaruzelskiego. "Zwracam się dziś do Was jako żołnierz i jako szef rządu polskiego. Zwracam się do Was w sprawach wagi najwyższej. Ojczyzna nasza znalazła się nad przepaścią" - powiedział w pamiętnym wystąpieniu, które później nadała Telewizja Polska .Wprowadzono godzinę milicyjną od godz. 22 do godz. 6 rano, a na wyjazdy poza miejsce zamieszkania potrzebna była przepustka. Korespondencja podlegała oficjalnej cenzurze, wyłączono telefony, uniemożliwiając między innymi wzywanie pogotowia ratunkowego i straży pożarnej.
czołgów i desantu ze śmigłowców udało się stłumić strajk w Hucie "Katowice". Najdłużej trwały strajki w kopalniach "Ziemowit" (do 24 grudnia) i "Piast" (do 28 grudnia), w których zdecydowano się prowadzić protest pod ziemią. W grudniu 1981 r. doszło do demonstracji ulicznych m.in. w Warszawie, Krakowie i Gdańsku. Największa z nich, w trakcie której milicjanci zastrzelili jednego z uczestników, odbyła się w Gdańsku. Wprowadzając stan wojenny władze komunistyczne nie zdecydowały się zaatakować bezpośrednio Kościoła katolickiego. Prymas Józef Glemp od początku apelował o spokój i zażegnanie bratobójczych walk, domagając się jednocześnie uwolnienia internowanych i aresztowanych oraz powrotu do dialogu z "Solidarnością". 13 grudnia w wygłoszonym kazaniu apelował do robotników, by nie narażali życia: "Będę wzywał o rozsądek nawet za cenę narażenia się na zniewagi i będę prosił, nawet gdybym miał boso iść i na klęczkach błagać: „Nie podejmujcie walk Polak przeciw Polakowi” Uczestników wystąpień protestacyjnych, działaczy konspiracji, członków Solidarności zwalniano z pracy, szykanowano, zniesławiano, nakłaniano do "deklaracji lojalności". Przy współpracy Służby Bezpieczeństwa prowadzono weryfikację pracowników sądów, oświaty, administracji, środków przekazu. Społeczeństwo w szerokim zakresie podjęło bojkot kontrolowanych przez władze organizacji i instytucji, powstał podziemny ruch prasowo-wydawniczy, niezależny obieg informacji (np. radio "Solidarność"). Szeroką akcję pomocy prześladowanym przez władze prowadził Kościół katolicki. Podziemną "Solidarność" moralnie i materialnie wspierały międzynarodowe organizacje (m.in. Międzynarodowa Organizacja Pracy) i centrale związkowe. USA zastosowały w stosunku do PRL sankcje ekonomiczne. Pytanie 4. Życie codzienne w stanie wojennym Ocet na półkach – tak zapisał się stan wojenny w powszechnym wspomnieniu. Rzeczywiście, zwłaszcza rok 1982 był bardzo zły jeśli chodzi o zaopatrzenie sklepów. Nie było to doświadczeniem nowym. Stan wojenny spadł na kraj wymizerowany, o rozstrojonej codzienności, kraj, w którym zdarzały się marsze głodowe, a propaganda rządowa straszyła tragiczną konfrontacją. Od pięciu lat mieszkańcy Polski żyli w pogłębiającym się kryzysie, od dwóch – brakowało na co dzień podstawowych towarów. W ciągu kilkunastu miesięcy istnienia legalnej „Solidarności” winą za załamanie gospodarki władze obciążały upadłą ekipę Gierka oraz „anarchiczne” siły w NSZZ, paraliżujące kraj strajkami i protestami. Po 13 grudnia zadanie propagandowe było utrudnione: władze wziąć musiały na siebie odpowiedzialność za codzienność obywateli. Skrępowano ją rygorami stanu wojennego, ale i obiecywano odrodzenie gospodarcze oraz zapanowanie dyscypliny, której symbolem były akcje porządkowe organizowane przez wojsko oraz kontrole społeczne w sklepach. Jednocześnie internowano Edwarda Gierka i kilku innych znaczących polityków lat siedemdziesiątych, przypominając o ich winie za sytuację w kraju, a wkrótce znaleziono mocne propagandowe wyjaśnienie ciągłych trudności: nałożone przez USA sankcje gospodarcze. Jak się zdaje, reżim Jaruzelskiego pokładał autentyczne nadzieje w akcjach porządkowych i ustanowieniu militarnej dyscypliny, skłonny jednocześnie do umiarkowanych reform, mających ożywić gospodarkę (Sejm przyjął w 1982 r. ustawy nieco ją liberalizujące). Skłonność do kontroli wygrywała jednak na ogół z dążeniami reformatorskimi, co nie było niczym nowym w scentralizowanym systemie władzy i zarządzania PRL. Niski poziom usług, zaopatrzenia, infrastruktury miast, pustynie nowych osiedli mieszkaniowych, degradacja „niczyjej” przestrzeni publicznej – wszystko to skłaniało do spędzania czasu w domu, skupiania się na jego urządzaniu, na telewizji. Zjawisko nazywano domatorstwem. Lata stanu wojennego mogły mu tylko sprzyjać. „Udomowienie” codzienności wiązało się z odstręczającym charakterem
przestrzeni publicznej, zarówno w sensie politycznym, jak materialnym. Dystrybucja i kontrola wydawała się zresztą główną metodą zapanowania nad chaosem. Brakowało bowiem niemal wszystkiego. Tłumy gromadziły się przed sklepami, gdy „rzucano” herbatę i kawę, masło i wędliny, cukier i czekoladę, proszek do prania i pastę do zębów. System kartkowy nie wystarczał, by uregulować popyt i podaż, wprowadzono więc zasadę rejestrowania kartek tylko w jednym sklepie. Nie dość wprawni w „robieniu łokciami”, nie korzystający z „dojść” i znajomości, nie posiadający walut obcych – zadowalać się musieli w najtrudniejszych miesiącach stanu wojennego masłem roślinnym, proszkiem do zębów, kawą zbożową, szarym mydłem. Reglamentacja nie rozwiązała jednak problemu produkcji, towarów nadal brakowało, kartki uległy dewaluacji, a ludność nie miała podstawowych artykułów. Poza tym kartki umożliwiły bardzo wiele nadużyć ze strony sprzedawców, którzy sprzedawali towary po własnej cenie. Kryzys wzmogły dodatkowo sankcje gospodarcze oraz embargo nałożone na PRL przez USA. W czasach stanu wojennego w dosyć trudnym położeniu znalazł się Kościół katolicki. Kościół stanął po stronie "Solidarności". Ksiądz biskup Ignacy Tokarczuk w kazaniu do rzeszy 300 tys. rolników wygłoszonym na Jasnej Górze 5 września 1982 r. zażądał jej uznania, naprawienia krzywd i wolności dla społeczeństwa. Reakcją władz była kampania w mediach przeciwko Kościołowi. Prymas Józef Glemp zwrócił się z prośbą o niedopuszczenie do rozlewu krwi, a następnie Rada Główna Episkopatu wystąpiła z apelem by władza respektowała prawa człowieka i godność obywateli. Rada postulowała również, aby zwolnić internowanych i wszystkich zatrzymanych oraz domagała się umożliwienia ponownego działania "Solidarności".17. 12. 1981r. został utworzony z inicjatywy Glempa Prymasowski Komitet Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności. Kościół starał się nie wszczynać jawnego konfliktu z władzami, ale wzywał społeczeństwo do rozważnego zachowania, aby nie doszło do wielkiego rozlewu krwi.