Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity
Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium
Przygotuj się do egzaminów
Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity
Otrzymaj punkty, aby pobrać
Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium
Społeczność
Odkryj najlepsze uniwersytety w twoim kraju, według użytkowników Docsity
Bezpłatne poradniki
Pobierz bezpłatnie nasze przewodniki na temat technik studiowania, metod panowania nad stresem, wskazówki do przygotowania do prac magisterskich opracowane przez wykładowców Docsity
Zagadnienia związane z filozoficznymi podstawami pedagogiki kultury, definicja pojęć i prezentacja ważnych sylwetek.
Typologia: Notatki
1 / 12
Czym jest KULTURA w rozumieniu pedagogiki kultury? To całokształt tradycji, która na nas wpływa, otacza nas, którą możemy interpretować i rozumieć. Słowo kultura może też kojarzyć się ze społeczeństwem (normy, wzory postępowania, zwyczaje) lub cywilizacją (postępem, techniką). Jednak w pedagogice kultury wykracza poza te znaczenia. Należy tu odróżnić między:
Świat człowieka i kultury, jako sfer wymagających ciągłego myślenia, jest dla nas zawsze światem NOWYM. Podobnie, jak rozumienie dzieła sztuki wymaga wykroczenia poza własny świat i zajrzenia do świata tego dzieła (przez pryzmat naszego świata, dlatego możliwe jest tyle interpretacji, ile interpretujących osób), porozumiewanie się z ludźmi to próby zajrzenia do ich światów, ich niepowtarzalnych rzeczywistości. Każde rozumienie jest zarazem swoistą interpretacją, zależną od niepowtarzalnych cech rozumiejącego, wyrosłych zarówno na bazie jego wrodzonej indywidualności, jak i kultury, w której wzrastał. A więc każde spotkanie z wychowankiem jest spotkaniem dwóch światów, które próbują się połączyć, porozumieć. W tym świetle każdy wychowanek jest niepowtarzalny, a każda sytuacja wychowawcza nowa. Nowa, czyli wymagająca namysłu, zrozumienia i działania, które wyda się najlepsze w tej właśnie sytuacji. A więc nie działamy zgodnie z jakimiś typowymi regułami , rutynowo: zawsze tak samo w sytuacji A, zawsze tak samo w sytuacji B… Działamy zawsze jak najbardziej adekwatnie, odwołując się do swego doświadczenia, wiedzy i mądrości, zdobywanych przez całe życie. A więc pedagog nigdy nie jest „wykształcony”, lecz kształci się aż do śmierci. Musi ciągle myśleć , a nie jedynie reagować.
Pedagogika kultury wykracza poza konflikt przymus-swoboda, rozgrywany między orientacją pozytywistyczną i romantyczną. Jak to możliwe? Mianowicie konflikt przymus-swoboda bazuje na:
Wg pedagogów kultury, świat wewnętrzny i zewnętrzny zlewają się w świecie myśli. Na przykład, dzieło sztuki istnieje naprawdę dopiero wtedy, kiedy ktoś je przeżywa, a każdy je przeżywa trochę inaczej. A więc przynależność do kultury nie jest biernym przyswajaniem sobie kulturowych treści, lecz ich aktywnym współtworzeniem. Świat kultury nigdy nie jest zewnętrzny wobec człowieka, ponieważ ujawnia się w jego umyśle. Nie jest on też źródłem przymusu – czy odczuwamy przymus, oglądając wspaniały film? Wręcz przeciwnie. Kultura jest źródłem wolności – dostarcza nam wspaniałych dzieł, będących unikalnymi owocami ludzkiej pracy. Pracy będącej wolnością – tylko Leonardo da Vinci mógł namalować Giocondę tak, jak ją namalował. A więc nikt mu nie mówił, jak ma to zrobić! Zrobił to całkiem po swojemu: był wolny. Ale najpierw musiał nauczyć się władać pędzlem, mieszać farby – tu potrzebował nauczyciela. Żeby robić coś dobrze po swojemu i być wolnym, najpierw musimy z pokorą poznać tradycję i techniki. Ale potem możemy je ulepszać, zmieniać, przełamywać! Przymus jest potrzebny, żeby się wyzwolić i być sobą po okresie nauki zgodnej z naszymi zainteresowaniami. W pedagogice kultury przymus i wolność przeplatają się nieustannie. Np. żebym nauczyła się żeglować, muszę zaufać kapitanowi – być posłuszną. Jednak, kiedy się już nauczę, mogę „przerosnąć mistrza”, pójść dalej własną drogą. Żeby zrozumieć jakieś dzieło, myśl filozoficzną, też muszę jej zaufać, uwierzyć, że ona ma sens. Kiedy ją zrozumiem, mogę z nią dyskutować, a nawet ją zmiażdżyć. Jeżeli będę stawiać się od razu, nie nauczę się żeglować i nie zrozumiem dzieła – nie usłyszę tego, co kapitan czy dzieło mają mi do powiedzenia.
1.2. Filozofia starożytna
Pojęcie PAIDEIA. Najpierw to pojęcie oznaczało jedynie „wychowanie”. Potem rozwinęło zakres i zaczęło znaczyć tyle, co „cultura” – uprawianie czegoś + rezultaty uprawy + całą treść, znaczenie tego procesu, a w końcu cały świat pojęć wytworzonych przez społeczeństwo. Zatem nasze słowo „kultura” pierwotnie oznaczało „wychowanie” – czy dzisiaj zachowuje ten sens? Tak, jeżeli „wychowanie” zinterpretujemy zgodnie z pedagogiką kultury: jako nieustające, poszukujące samowychowanie, nieustanną interpretację i reinterpretację otaczającego nas świata pojęć, a wśród nich przede wszystkim pojęć prawdy, dobra i piękna. Kultura w nas i dokoła nas jest wynikiem tych poszukiwań. Grecka paideia była zarazem ideałem człowieczeństwa, czyli wychowanie służy spełnianiu najdalszych możliwość człowieka. Grecy stworzyli bardzo systematyczną filozofię: w ich naturze leżało poszukiwanie ogólnych praw, nadrzędnej harmonii, ładu – szukali go też w sposobie życia, przyjmowania losu i stawania się coraz lepszym człowiekiem. U źródeł greckiego wychowania pojawiło się przekonanie o właściwości człowieka: możliwości budowania pięknego charakteru (kalokagatia) i pięknego społeczeństwa.
PLATON (427-347 p.n.e.) W jego filozofii istotą i sensem bytu były IDEE: byty wieczne, bezcielesne i prawdziwe. Otaczający nas świat to świat pozoru: istnień będących tylko cieniami idei. Jakie jest nasze zadanie wśród tych cieni? To próba zobaczenia idei samych, czystych, jasnych, nieprzesłoniętych cieniem. Zobaczyć możemy je tylko w naszym umyśle. Naszym zadaniem jest więc MYŚLENIE, a następnie próby urzeczywistniania w świecie doczesnym dostrzeżonych przez nas idei najwyższych – prawdy, piękna i dobra. Pedagogika kultury bazuje na postulacie myślenia i Platońskiej trójjedni. Dlaczego „trójjedni”? Platon uważał, że prawda, piękno i dobro to trzy postacie jednego bytu. Prawda jest zarazem piękna i dobra etc.
1.3. Filozofia współczesna
Georg Wilhelm Friedrich HEGEL (1770-1831)
Po pierwsze, „wnikamy w obiekt” (dzieło, człowieka) i wykrywamy w nim „układ życia”. „Wtedy każda linijka wiersza wraca do życia, dzięki wewnętrznemu kontaktowi z przeżyciem, które dla utworu stanowiło punkt wyjścia” – czyli następuje „odtwórcze przeżycie”. Chwytamy zjawisko tak, jak ono przebiegało np. w przeszłości historycznej albo w duszy twórcy, dzięki zdolności współodczucia. Rozumienie zachowuje więź z samym przeżywaniem. Wnikamy w umysł autora, stając się niejako „nim”, wyzwalając się z własnej sytuacji. Rozumienie jest „obiektywne”, w sensie niezależności od uwarunkowań. Jest przeniesieniem czystego siebie w sytuację dzieła.
Rozumienie, kiedy stosuje się do dzieła, może przybierać węższą postać interpretacji. Kiedy stosuje się do całokształtu istnienia jest tworzeniem światopoglądu. „Każdy autentyczny światopogląd jest pewną intuicją, która powstaje z faktu tkwienia w samym życiu.” Rozumienie jest najpierw psychologiczne, a dopiero potem językowe. Czyli warstwa subiektywna, psychiczna jest pierwotna względem języka. Język wyraża przeżycia, ale ich nie współtworzy.
Ponieważ Dilthey postulował usamodzielnienie nauk humanistycznych („wyjaśnianie” ścisłe przeciwko „rozumieniu” świata człowieka), jego występ na arenie dziejów nazywany jest często przełomem antypozytywistycznym.
[Czym jest POZYTYWIZM? – to zapoczątkowane przez Augusta Comte’a (1798- 18 57) przekonanie, że cała rzeczywistość istnieje obiektywnie i można ją niezawodnie poznać przy pomocy odpowiednio dobranych, obiektywnych metod. To przekonanie do dzisiaj bywa żywe w nauce ścisłej, mniejszą karierę robi w tzw. naukach humanistycznych. Przykładem pozytywistycznej psychologii jest behawioryzm i np. wiara w testy, jako narzędzia bezstronnego poznania ucznia.]
Czy jednak słusznie? Wg Andrei Folkierskiej niezupełnie. Dilthey niezmącenie wierzy, że przyrodę można wyjaśnić, że to wyjaśnienie jest obiektywne, niezależne od sytuacji badacza (podobnie jak obiektywne jest rozumienie). „Dilthey w istocie nie rozwiązuje Kantowskiego pytania o warunki możliwości poznania historycznego, ale wręcz staje na stanowisku teoretycznie przedkantowskim, na stanowisku pozytywizmu, z którym dzieli wszelkie przedsądy dotyczące nauki. Odniesienie własnego myślenia do „naukowości” nauk przyrodniczych nie pozwala mu zrozumieć owych nauk, a także doświadczenia historycznego jako nie doświadczenia dopełniającego naukowość nauk przyrodniczych, ale jako doświadczenia właściwego także tym naukom”. „Rozumienie nie jest więc metodą nauk humanistycznych, lecz transcendentalnym warunkiem egzystencji; jego ważność nie jest ważnością metodologiczną, lecz ontologiczną.”
Już Kant (1724-1804) twierdził, że Bóg, wolność i nieśmiertelność – czyli zagadnienia metafizyki - nie mogą być badane naukowo. Dilthey właściwie nie odkrył niczego nowego, a nawet cofnął się przed Kanta, który raczej nie uważał, by rzeczywistość przedmiotowa była niezawodnie poznawalna. Bardzo ciekawa książka o „postępie” w nauce i o tym, czy jesteśmy bliżsi prawdy o świecie niż kiedyś
Paul Ricoeur (1913-2005) nie zgadza się z odróżnieniem wyjaśnianie – rozumienie. W zamian proponuję elastyczną dialektykę wyjaśniania i rozumienia, jako dwóch uzupełniających się i współtworzących procesów, co najbardziej widocznie jest w dialogu twarzą w twarz: prosimy o wyjaśnienie, żeby lepiej rozumieć. Wyjaśnienie + rozumienie to interpretacja (tekstów, działań i historii). Rozumienie jest pierwiastkiem niemetodycznym, który w naukach interpretujących tworzy całość z metodycznym pierwiastkiem wyjaśniania. Ten pierwiastek poprzedza wyjaśnianie, towarzyszy mu, kończy je i w ten sposób je SKRYWA. W zamian za to wyjaśnianie odsłania rozumienie w sposób analityczny. Jeżeli słowo „rozumienie” ma taki ciężar gatunkowy, to jest tak, ponieważ jednocześnie oznacza niemetodyczny biegun, przeciwstawiający się dialektycznie biegunowi wyjaśniania i tworzy niemetodologiczną, lecz kierującą wprost ku prawdzie wskazówkę ontologicznej relacji przynależności naszego bytu do bytu i do Bytu. Dilthey chciałby, żeby rozumienie było „nie gorsze” od wyjaśniania, czyli równie jak pozytywistyczne wyjaśnianie spójne i ustrukturyzowane: w tym sensie Dilthey pozostaje we władzy
pozytywistycznego światopoglądu. Jednak pozostaje też romantyczny („uczuciowy”), ponieważ nadające się do rozumienia znaki kultury (równe tutaj w pewien sposób zjawiskom przyrody) wyrażają życie, czyli coś tajemniczego, nieokiełznanego i psychicznego, a nie coś powtarzalnego i przyczynowo-skutkowego. Stąd chyba u Diltheya pęknięcie, wewnętrzna podstawowa niespójność, sprawiająca, że trudno mi go zrozumieć. Ricoeur: „W teorii rozumienia nie ma większego błędu niż utożsamianie, centralne u Diltheya, pomiędzy rozumieniem i rozumieniem INNEGO, jak gdyby zawsze chodziło przede wszystkim o uchwycenie cudzego życia psychicznego, ukrytego za tekstem. W opowiadaniu na zrozumienie nie zasługuje ten, który mówi ukryty za tekstem, lecz to, o czym mówi, sprawa tekstu, to znaczy rodzaj świata, który dzieło rozwija niejako przed mającym nadejść tekstem.”
Arystoteles: człowiek to istota, która ma logos. Świadomość jest językowa, a język nie jest narzędziem: nie mamy nad nim władzy, to nie jest coś, co leży w pogotowiu czekając na użycie. „Nauka mówienia to oswajanie i poznawanie świata samego i świata takiego, jakim go napotykamy”. Językowa wykładnia świata poprzedza myśl i poznanie. Mówienie (1) zapomina o sobie (nie jesteśmy świadomi gramatyki etc.), (2) jest grą, czymś między nami, czymś wspólnotowym, (3) język jest uniwersalny, wszechobejmujący: wszystko, co domniemane, da się zasadniczo wypowiedzieć. Język jest więc prawdziwym centrum ludzkiego bytowania – jeżeli widzi się go w jemu tylko właściwej dziedzinie ludzkiego współbycia, dziedzinie porozumienia, stale na nowo narastającej zgody, niezbędnej ludzkiemu życiu. Gadamer uważa więc inaczej niż Dilthey, dla którego język był wtórny wobec przeżyć.
Estetyka i Krytyka 2(3)2002 A R T Y K U Ł Y FRANCISZEK CHMIELOWSKI HANS-GEORG GADAMER (1900 - 2002)
Z nazwiskiem Gadamera został na trwale związany, ukształtowany przez niego i przystosowany do kulturowych realiów współczesności nurt filozoficznej hermeneutyki. Obecne w europejskiej tradycji od starożytności do romantyzmu różne watki myśli hermeneutycznej, będące luźnym zbiorem reguł odnoszących się do praktyki interpretacji, a w filozofii Schleiermachera i Diltheya przedstawiane jako metodyczny rodzaj wiedzy mający służyć właściwemu rozumieniu przekazów i faktów kulturowych, uzyskały w dziele Gadamera kształt filozoficznej metarefleksji nad ludzkim rozumieniem “w ogóle”, jego natura, przebiegiem i granicami. O uformowanej przez siebie filozoficznej hermeneutyce mówił Gadamer, że stanowi uwspółcześniona wersje platońskiej anamnezy - i rzeczywiście, przywołane w tym miejscu imię filozoficznego geniusza starożytności naprowadza na właściwą drogę wiodącą do zrozumienia zarówno istoty tego filozoficznego dokonania, jak też jego skali. Filozoficzna hermeneutyka, według projektu Gadamera, stara się odsłonić racjonalny porządek ludzkiego świata, który radykalnie przekracza wymiar jednostkowej ludzkiej egzystencji. Czyni to poprzez analizę ogarniającej rzeczywistości językowej, istniejących w niej sensów i kontekstów, zazwyczaj niejawnych i ukrytych, lecz domagających się zrozumienia. Za szczególny rodzaj języka, lub lepiej - mowy, jako medium porozumienia, przenoszenia i ochraniania znaczeń ludzkiego świata uznał Gadamer możliwości komunikowania zawarte w przekazach artystycznych i dziełach sztuki. Refleksja nad sztuka, jej źródłami, sposobem istnienia i funkcjonowania stała się ośrodkiem krystalizacji idei jego filozoficznej hermeneutyki. W jednym z wywiadów, jakiego udzielił dla krakowskiego miesięcznika “Znak” (1990/7-8) Gadamer powiedział: “W sztuce dostrzegłem ukryty wzór prawdziwego filozofowania. Uważam, że miara prawdziwej filozofii może być jej umiejętność wyrażania tego, co potrafi sztuka”.
ESTETYKA HANSA-GEORGA GADAMERA – sztuka jako gra, symbol i święto
By jak najadekwatniej przywołać koncepcję Gadamera, pozostanę przy jego potrójnym rozumieniu sztuki (jako gry, symbolu i święta), przyjętym wyraźnie w wykładach, opublikowanych w tomie Aktualność piękna , a także zawartym w Prawdzie i metodzie , której części pierwszej wykłady są popularną wersją. Każdy gracz jest współuczestnikiem gry. Musi być wewnątrz i traktować ją poważnie, by brać w niej udział, choć wcale nie on nią zawiaduje, gra ma własną istotę. Gra „urzeka” graczy. Podmiotem gry nie są grający, lecz sama gra. Jest ona absorbującym ruchem pozbawionym celu, lecz wypełnionym sensem, czym przypomina sam świat (przyrodę). Przyroda także nie da się wytłumaczyć ani zrozumieć poprzez cel, jest stale prowadzoną grą, która donikąd nie zmierza. Podobnie by doświadczyć sztuki, trzeba w niej współuczestniczyć, być w niej, struktura dzieła nie jest rozłączna od jej doświadczania (doświadczania dzięki niej). W grze, którą jest sztuka, jej właściwej istoty nie da się oddzielić od prezentacji, w każdej prezentacji wyłania się pierwotny byt dzieła. Podmiotem doświadczania sztuki (tego, co trwałe) nie jest ten, kto jej doświadcza i zmienia się w tym doświadczeniu, lecz sama sztuka. Sztuka nie ma wyznaczonego celu, a jednak ma sens. Sztuka, jedna z ludzkich gier, powstała (jak i wszystkie gry) jako pewna „nadwyżka” na bazie wolności, wyobrażonej, wypracowanej bądź danej człowiekowi. Człowiek świadom swej wolności i skończoności pragnie zatrzymać to, co ucieka i przemija tworząc w ten sposób krainę tylko dla niego charakterystyczną i wyróżniającą - utrwalenia i trwania. Według Gadamera człowieczeństwo podarowała nam matka muz, bóstwo pamięci (czyli zachowania, zatrzymania) - Mnemozyne, opromieniająca nas spojrzeniem, dzięki któremu możemy podróżować w czasie. Sztuka (utrwalona gra) sprawia, że to, co przeszłe przybywa do nas jako obecne. „Zwrot, w obrębie którego ludzka gra znajduje swe właściwe spełnienie w postaci sztuki, nazywam przemianą w wytwór”. Przemiana to proces, w którym coś staje się czymś innym. O ile zmiana następuje w obrębie tej samej rzeczy, o tyle przemiana dokonuje alchemicznego cudu. Nie ma tego, co istniało wcześniej: pozostaje wydestylowana prawda. Nastepuje przemiana w prawdziwy byt, w „to, co jest”, w sztuce rzeczywistość zostaje podniesiona do jej (rzeczywistości) prawdy. Co jest znaczące (co jest prawdą) w tym, co utrwalone? Tu właśnie pojawia się pojęcie symbolu rozumianego jako możliwość rozpoznania nas samych. Rozpoznanie oznacza: odkrycie w tym, co zmienne, tego co stałe, w tym, co odmienione, tego co takie same, w tym, co obce, tego co własne, czyli znalezienie sedna, istoty oczyszczonej z przypadkowości i okoliczności. Rozpoznając poznajemy coś jako coś już znanego. Sztuka jest naśladowaniem świata, lecz nie jest obnoszeniem lustra, „naśladowanie i prezentacja nie są tylko odwzorowującym powtórzeniem, lecz rozpoznaniem istoty”, nie są słabym odbiciem idei, lecz samym bytem. „Zjawiający się w grze prezentacji świat nie stoi jako podobizna obok rzeczywistego świata, lecz jest samym tym światem we wzmożonej prawdzie jego bytu”. Prezentacja nie jest identyczna i równorzędna z tym, co odwzorowywane, lecz jest czymś więcej, nie odnosi do pierwowzoru lecz jest czymś, co z niego jakoś skorzystało. Obraz to więcej niż pierwowzór, czy podobizna, treść obrazu to emanacja pierwowzoru, a emanacja to nadmiar, który wypływając nie zubaża swego źródła. Zatem, gdy obraz pochwyci emanację, bytu przybywa. Dzieło ku niczemu nie odsyła, lecz jest tym (na co wskazuje), zatem przyrostem bytu. „To, co jest reprezentowane, samo jest raczej to oto, i to w taki sposób, w jaki w ogóle może ono tu oto być”. W obrazie byt staje się widzialny. Sztuka zatem nie jest znakiem, którego zadanie polega na wskazywaniu, odwoływaniu dokądś (przezroczyste znaki prowadzą ku temu, co oznaczane, odnoszą poza siebie), lecz także nie symbolem, o ile rozumieć go jako to, co coś zastępuje (symbole wykorzystują formę czegoś by wyrażać coś innego). Wedługa Gadamera obraz jako symbol oznacza: możliwość rozpoznania. Wskazuje, gdy zatrzymuje poszukującą świadomość przy sobie, prowadzi wyłącznie przez własną treść. To, co rozpoznajemy w sztuce i czego poszukujemy, jest naszym dopełnieniem, jest odnalezieniem się wewnątrz sensu, wewnątrz harmonijnego świata, którego jesteśmy elementem. „Przez doświadczenie symboliczności rozumiemy, że to, co jednostkowe, szczególne jest niczym ułamek bytu, że coś, co z nim koresponduje, jest obietnicą uzupełnienia całości i szczęścia, albo też że ta wciąż poszukiwana, uzupełniająca całość cząstka jest drugim odłamkiem pasującym do naszego fragmentu życia. [...] Doświadczanie piękna, zwłaszcza piękna w sztuce, jest przyzywaniem
możliwego sakralnego porządku, gdziekolwiek by on był”. W doświadczeniu sztuki przemawia do nas przesłanie świętości. Dzieło należy do świata, jest jego organicznym fragmentem, jest uporządkowaniem i skondensowaną prawdą, której nie sposób ukryć (odkryć) gdzie indziej. W tym punkcie Gadamer nie zgadza się z Heglem, dla którego sztuka była niedoskonałym nośnikiem sensu i stadium ewolucji ku pojęciowej filozofii, czyli najbardziej adekwatnemu dla sensu medium. Dzieło nie przekazuje sensu, ono jest sensem i to takim, którego nie można wyrazić czy wytłumaczyć przez pojęcia. Jak już wiadomo, dzieło sztuki jest grą, to znaczy jego istota nie zmienia się zależnie od grania, czyli prezentacji. Prezentacja jest powtórzeniem, lecz „każde powtórzenie jest równie pierwotne jak samo dzieło”. Dzieło za każdym razem ożywa, uobecnia się w prezentacji. Podobnie święto istnieje o tyle, o ile jest obchodzone. Ci, którzy je obchodzą, muszą się znaleźć w jego obrębie, być jego uczestnikami. Uczestnictwo oznacza udział, a nie jedynie obecność. Oznacza doznawanie, zachwyt, bycie u prawdziwego bytu. Gadamer określa uczestnictwo jako bycie-na-zewnątrz-siebie, rozumiane nie jako ucieczkę od siebie, lecz możliwość bycia u czegoś. Przypomina tu boskie szaleństwo z Platońskiego Fajdrosa , które jest możliwością bycia u tego, co prawdziwe. Takie bycie ma charakter samozapomnienia, lecz nie bezrozumnego otumanienia, a dowolnego i świadomego zwrotu ku rzeczy. Uczestnictwo w sztuce to świadome i całkowite oddanie się jej grze. Istotą uczestnictwa jest niezwykła czasowość sfery estetycznej - jej niezachwiana równoczesność, która sprawia, „że coś jedynego, co się nam prezentuje, niezależnie od tego, jak odległe byłoby tego czegoś źródło, w swej prezentacji osiąga pełną obecność”. Osiąga pełną obecność, to znaczy jest bezpośrednio, w absolutnej bliskości i jednoczesności. Przebywanie wewnątrz gry, święto sztuki, nigdy się nie dłuży, jest czasem spełnionym i uroczystym (a nie pustym czasem nudy lub krzątaniny), czasem „narzuconym” przez dzieło. „Im bardziej tak przebywając zdajemy się na nie, tym wymowniej, tym wielostronniej, tym pełniej się nam ono jawi. Istotą doświadczenia czasu w sztuce jest to, że uczymy się przebywania. Jest to zapewne stosowna dla nas, skończona odpowiedniość tego, co zwie się wiecznością.” Święto jednoczy wszystkich uczestników, podobnie sztuka, która według Gadamera jest odzyskanym porozumieniem wszystkich ze wszystkimi. Święto jest wspólnotą i przedstawieniem samej tej wspólnoty, ciągłości jej sensu. Tym, co się w pełni objawia, prezentuje w sztuce, jest prawda świata, w którym mieszka zachwycony jej uczestnik. Samozapomnienie jest jednocześnie powrotem do siebie, totalną komunikacją, pośrednictwem z sobą i ze światem, którego sens nas przenika. To, co uczestnika sztuki „odrywa od wszystkiego, zarazem oddaje mu na powrót całość jego bytu”.
Mimesis – starożytna kategoria odnawiana przez Riceoura i Gadamera. Ricoeur: w literaturze następuje odtwarzanie świata ludzkiego działania, możliwych dróg rzeczywistej akcji. Jeżeli czytelnik jest wzywany, aby zrozumieć siebie wobec tekstu, to dzieje się tak, ponieważ tekst nie jest zamknięty sam na siebie, ale otwarty na świat, który opisuje i odtwarza. Gadamer: w sztuce odtwarzany jest głęboki porządek, harmonia, ład (pitagorejska Liczba).
(na podstawie: O teorii rozumienia i psychologii nauk o duchu )
1. Czym jest wg Sprangera duch i nauki o duchu? Duch to subiektywny sposób przeżywania bytów idealnych, pozaczasowych i pozaprzestrzennych: Prawdy w przeżyciach poznawczych, Piękna w estetycznych, Korzyści w ekonomicznych, Miłości w życiu społecznym, Wolności w sferze politycznej i Wiecznej Szczęśliwości w przeżyciach religijnych. Nauki o duchu mają powiedzieć, jak dokonuje się to przeżywanie. Rozumienie fizycznych, cielesnych dóbr kultury jest związane z osobistym sposobem przeżywania idei.
Wieczna Szczęśliwość – religijny Chodzi tutaj o aprioryczne związki, zgodne z logiką – co może i co nie może w danej osobie występować jednocześnie. Każdy z typów będzie interpretował (rozumiał) zgodnie z porządkiem swojej nadrzędnej zasady (idei). Teoretyczny: nastawiony na poznanie, ogląda świat chłodno. Uświadamia sobie pytania, nierozwiązane zagadnienia. Nie ma zrozumienia dla fantazji i intuicji, szanuje to, co sprawdzalne. Jest krytyczny i opanowany, często niespołeczny. W dziedzinie religii jest dogmatyczny lub przekształaca religię w filozofię. Estetyczny – łaknący przeżyć, intensywnie uczuciowi, subiektywni w ocenie. Próbują żyć harmonijnie i pięknie. Uwznioślają i uduchawiają naturę, dostrzegają jedność, kosmiczność. Empatia i intuicja są ich narzędziami poznania. Pełni entuzjazmu, ale także skłonni do wycofania i pohamowania. W towarzystwie lubią się odróżniać i cenią indywidualności. Ekonomiczny – poszukuje pożytku. Wiedza i sztuka mają wymierną wartość. Ludzi traktuje często przedmiotowo, metafizyka go nie interesuje. Społeczny – skłonny do poświęcenia, oddania, wierny i przywiązany do bliźnich. Polityczny (władczy) - wielkoduszna wola służenia przez władanie, zużytkowuje swą moc w służbie całości. Energia i wewnętrzna dyscyplina. Religijny – poszukujący celu ostatecznego, ufny i często bierny (zgoda na los).
„Rozumienie jest nie tylko użyczeniem własnej duszy zewnętrznie danemu symbolowi fizycznemu, lecz jest ono wtórnym ujęciem powiązań sensu, które tak splata idealne, fizyczne i psychiczne, że to, co cielesne, a nawet własna dusza, stają się tylko oczkami w wielkiej sieci ponadjednostkowego ducha. W ostatecznym i odważnym spojrzeniu metafizycznym rodzi się możliwość uznania, że fizyczne jest tylko zakrzepłym duchem, a to, co psychiczne jest rodzącym się duchem.”
Czym jest wychowanie? To wpajanie kulturowych obiektywności w subiektywne formy przeżywania i sposoby działania. Wychowanie obejmuje zawsze też rozumienie. Dusza powstaje jako twór życia, ze względu na urzeczywistnianie wartości. Zdobywa sens i spójność tylko przez uczestnictwo w duchu obiektywnym. Rozwój to dochodzenie do indywidualnej doskonałości, już danej jako możliwość, choć zazwyczaj ukrytej.
(na podstawie: Reforma wychowania )
Osobowość, duch, jest stawaniem się, nieustającą syntezą subiektu i obiektu. „Osobowość konkretnie jest zawsze osobowością historyczną, aktualną, realizującą samą siebie w swojej wewnętrznej wartości, tworzącą zatem swoją prawdę i swój świat.” - AKTUALIZM
Czym jest aktualizm? Rzeczywistość sprowadzona do zmiennych i przemijających przejawów, traktowanych jako akty czystego stawania się. W epistemologii (filozofia poznania) aktualizm oznacza: nauka jako szereg psychicznych aktów posiadania wiedzy. Gentile ujmował rzeczywistość jako ciąg aktów duchowych. Jego „idealizm aktualny”: całość-totalność interpretowana subiektywistycznie. Myśl jest absolutnie subiektywna i należy do „ja” pojmowanego jako konkretny akt. Bycie świata, także zewnętrznego, uzależnione jest od aktów myślenia, człowiek w tych aktach „tworzy świat”. Poznanie to całkowite wchłonięcie przedmiotu przez podmiot, oraz tworzenie przedmiotów przez poznający podmiot. Gentile pisze o poznaniu tradycji: „Przeszłość, jako taka, ze wszystkim co zawiera, jest obrazem wytworzonym przez naszą aktualną świadomość, to znaczy teraźniejszość”. Rzeczywistości właściwie
nie ma, jest tylko człowiek myślący, który ją stwarza, rzeczywistość zatem pozostaje w nieustającym ruchu stwarzania i nie istnieje faktycznie, naturalnie, materialistycznie. Istnieje w naszej myśli jako wolność, a nie poza nami jako materialne obciążenie.
O wychowaniu Wychowanie ludzi pozostaje ludzkie, o ile nie jest gotowym faktem, ale działaniem. A jest działaniem, kiedy jest zadaniem, które rozwiązujemy ciągle i za każdym razem, i którego rozwiązania zawsze poszukujemy. Będziemy prawdziwymi wychowawcami dopóki: Każda chwila będzie się jawić jako nowa; Ciągle będziemy zadawali pytanie: oto mam przed sobą zagadnienie, jak je rozwiązać? Jaki powinien być nauczyciel? Z pewnością nie powinien być mechaniczny. O takim pisze: „Duch, który poglądy [zewnętrzne] przyjął i przechowuje, zatracił naturalny stosunek do wątpienia, które jest niezadowoleniem z tego, co się wie, i z tego, w jaki sposób się wie, pobudką do tego, aby wiedzieć więcej, wiedzieć lepiej, badać samego siebie, własną myśl, własne uczucie, własny charakter, mieć głowę i serce otwarte na wszelkie wpływy i wszelkie nauki, w jakie obfituje zawsze życie.” Zasadnicza antynomia wychowania: Człowiek jest i winien pozostać wolny; Wychowanie neguje wolność. By ją rozwikłać, trzeba rozwiązać zagadnienie wolności.
O wolności. Wolność i myślenie Jesteśmy wolni po Kantowsku: zdolni do ponadinstynktownego obowiązku. „Wolność to właściwa człowiekowi możność czynienia z siebie tego, czym jest, a zatem poczynania szeregu faktów, składających się na jego działalność”. Wolność jest fundamentalnie związana z antytezą dobro – zło, umożliwiającą wybór. „Jesteśmy zatem panami naszej własnej myśli, i siła duchowa jednostki objawia się nie tylko w stałości, z jaką jednostka dąży w życiu do uciążliwego i trudnego celu, ale również w bystrości, w trafności, w wytrwałości, braku przesądów i zamiłowaniu do rzetelnej pracy, z jakimi dąży ustawicznie do znalezienia prawdy”. Rozwiązanie sprzeczności wolność-wychowanie: Wolność musi rozwijać się pod wpływem wychowania, tak jak rozwija się zdolność myślenia i każda inna forma działalności duchowej. Rozwój myślenia jest rozwojem refleksji, panowania człowieka nad własnymi ideami, nad treścią własnej świadomości, nad charakterem, nad całym własnym istnieniem w związku z istnieniem innych, jest zatem rozwojem wolności. Nie ma wolności tam, gdzie nie ma szacunku dla ducha, a tam, gdzie duch samodzielnie spogląda na świat, wolność się rozwija. „Antynomia zostaje rozwiązana przez samo wychowanie, z chwilą gdy nauczyciel wymawia pierwsze słowo, które trafia do duszy ucznia”. Wolność i myślenie: Człowiek istnieje poza: Pesymistycznie pojmowaną jako materialne ograniczenie władczą naturą (przesąd realizmu - materializmu – naturalizmu - pozytywizmu); Równie pesymistycznym obiektywnym idealizmem, w którym idea sama w sobie jest odległa i niepoznawalna. Myśl, jako siła twórcza, dotyka rzeczywistości samej w sobie, ponieważ ją tworzy. Prymat myśli, zwycięstwo myśli to zwycięstwo wolności i ludzkiej władzy nad rzeczywistością. „Ta rzeczywistość, która nazywa się materialną i stojącą poza myślą jest pewnego rodzaju złudzeniem i prawdziwą rzeczywistością jest tylko ta, która się urzeczywistnia przez czynność myślenia. Nie ma w samej rzeczy możliwości myślenia żadnej rzeczywistości, jeżeli za podstawę wszelkiej rzeczywistości nie weźmiemy myśli”. Życie ducha jest wolne i uniwersalne, ponieważ myśl nie napotyka granic. Możemy zawsze pomyśleć głębiej, i więcej i dalej...
Czym jest kultura? Atrybuty kultury Realista powie: kultura jest zewnętrzna, trzeba ją przyswoić. A Gentile i jego idealizm aktualny powie: jest tworem życia ducha i spełnia się tylko w myśli. „Szkoła polega na udzielaniu kultury. A kultura, jak już wiemy, nie istnieje poza aktem jej udzielania, nie istnieje w książkach, nie istnieje w