



Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity
Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium
Przygotuj się do egzaminów
Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity
Otrzymaj punkty, aby pobrać
Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium
Społeczność
Odkryj najlepsze uniwersytety w twoim kraju, według użytkowników Docsity
Bezpłatne poradniki
Pobierz bezpłatnie nasze przewodniki na temat technik studiowania, metod panowania nad stresem, wskazówki do przygotowania do prac magisterskich opracowane przez wykładowców Docsity
dego człowieka: niechciana samotność poważnie nam szkodzi. Nie- ... Odkrył, że samotny człowiek to ... Z tego powodu izolacja, czyli niechciana samotność,.
Typologia: Publikacje
1 / 7
Ta strona nie jest widoczna w podglądzie
Nie przegap ważnych części!
cZęść I. I żylI długo I sZcZęślIWIe…
„Przewlekła samotność podnosi prawdopodobieństwo przedwczes- nej śmierci o 20 proc. Podobny wpływ ma otyłość, przy czym oty- łość nie czyni nas tak nieszczęśliwymi, jak samotność”. W ten sposób profesor psychologii Uniwersytetu Chicagowskiego John T. Caciop- po podsumował sprawę w wywiadzie dla brytyjskiego „Guardia- na” w 2016 roku 28. Zmarł dwa lata później, zostawiając po sobie setki stron badań naukowych i godziny wykładów. Ogromny 30-letni dorobek naukowy Cacioppa daje do myślenia, a główne przesłanie jest bardzo konkretne i istotne dla życia każ- dego człowieka: niechciana samotność poważnie nam szkodzi. Nie- chciana, czyli postrzegana subiektywnie jako dotkliwa. I taka, której wolelibyśmy się z naszego życia pozbyć. To nie to samo, co po pro- stu bycie samemu. To drugie nam się przydarza i tyle. To pierwsze, jeśli trwa zbyt długo, odbija się negatywnie na naszym zdrowiu. Przy czym warto zauważyć, że można czuć się samotnie nawet w oto- czeniu ludzi, na przykład wśród kolegów i koleżanek z pracy, w mał- żeństwie czy w rodzinie. Dzieje się tak, gdy przebywamy z osoba- mi, z którymi nie jesteśmy w stanie nawiązać odpowiednio głębokiej i ważnej dla nas relacji.
Ekspert do spraw samotności
Cacioppo jest zaliczany do ojców założycieli interdyscyplinarnej dziedziny nauki: neurobiologii społecznej (ang. social neuroscience ).
Życie towarzyskie mózgu
Gdy powstawała w latach 90. XX wieku, budziła zdziwienie z powo- du nazwy, która dla wielu brzmiała jak kwadratura koła. Bo jakże to? Neurobiologia bada mózg i układ nerwowy, z samej swej natury zam- knięte w jednym osobniku. Oczywiście można badać wiele móz- gów – należących do wielu osobników, a nawet do wielu gatunków. Ale biologowie tamtych czasów w najśmielszych snach nie wyobra- żali sobie, jak można badać interakcje dwóch lub więcej mózgów, tak aby móc rozważać dynamikę relacji między nimi. Grupy, społeczno- ści i zawiłości oddziaływań między ludźmi – to była domena psycho- logii i socjologii. Dziś może łatwiej nam przyjąć, że mózgi tworzą wielką połączo- ną sieć, bo mamy już coś podobnego: to internet. Jeszcze trzy deka- dy temu komputery były tak dobre, jak ich hardware i software. Sta- ły sobie spokojnie na biurkach w domach i firmach. Pozwalały robić wiele jak na owe czasy, dziś jednak możliwości pierwszych kompu- terów osobistych nie robią na nas wrażenia. Co innego globalna sieć wszystkich urządzeń podłączonych do internetu. To dopiero moc. Gdy Cacioppo rozpoczynał badania w obrębie neurobiologii spo- łecznej, obowiązywał jeszcze model samodzielnego, odłączonego od innych mózgu – działającego analogicznie do komputerów, na któ- rych w tamtym czasie pracował naukowiec. Ale to miało się wkrótce zmienić. W ostatnich czasach zaszła prawdziwa rewolucja w świecie technologii i rewolucja w myśleniu o mózgu. Zanim to się stało, na- ukowcy musieli wyruszyć w zupełnie niezbadany teren i zacząć stu- diować oraz opisywać wzajemne oddziaływanie dwóch i więcej mó- zgów. Na tym obszarze Cacioppo znalazł coś, co umykało uwadze wcześniejszych pokoleń badaczy. Odkrył, że samotny człowiek to przepis na osobistą katastrofę.
Życie towarzyskie mózgu
Przez miliony lat życie przodków współczesnego człowieka zale- żało od współpracy i koordynacji grup [#4]. W warunkach, w jakich wtedy żyliśmy, odłączenie się od plemienia (a wcześniej stada) gro- ziło nieuchronną śmiercią. Nieprzyjemne uczucie samotności skła- niało odizolowane osobniki do szukania towarzystwa, i to w try- bie natychmiastowym. Głód, pragnienie i ból wyewoluowały dużo wcześniej, ale działają na podobnej zasadzie. Wzbudzają w nas nie- przyjemne odczucie, które motywuje do działania i zaspokojenia pil- nej potrzeby. Szukamy jedzenia, wody i wyciągamy rękę z ognia, aby pozbyć się bólu. Szukamy kogoś, z kim możemy nawiązać kontakt, aby pozbyć się uczucia samotności. Podobnie jak odporność na ból, tak i odporność na samotność jest uwarunkowana genetycznie. Badanie duńskich bliźniaków 35 po- zwoliło określić, czy samotnicy tacy się rodzą, czy wręcz przeciw- nie – czy to środowisko i okoliczności życiowe skazują ludzi na izo- lację. Odpowiedź tym razem brzmi: pół na pół. W 50 proc. winne są geny, a w 50 – wszystko inne: wychowanie, doświadczenia życiowe, osobiste wybory. Jednocześnie różnym ludziom samotność doskwie- ra w różnym stopniu. Ewolucjoniści widzą w tym dużą korzyść dla ludzkich społeczności. Z punktu widzenia grupy dobrze jest, gdy nie- którzy są silnie z nią związani – będą się o nią troszczyć i jej bronić. Z kolei osoby bardziej odporne na izolację są w stanie opuścić swoją grupę i eksplorować świat zewnętrzny. Dobrze, żeby jednak pozosta- wała w nich tęsknota za relacjami – wtedy wrócą i wzbogacą swoją społeczność o nowe doświadczenia, a może i zasoby.
cZęść I. I żylI długo I sZcZęślIWIe…
Samotność rodzi samotność
Samotność to stan, kiedy rzeczywiste kontakty z drugim człowiekiem zdarzają się rzadziej lub są bardziej powierzchowne, niż sobie tego ży- czy dana osoba. Dlatego poczucie samotności jest doświadczeniem w pełni subiektywnym. Zależy od osobowości danej osoby, jej okolicz- ności życiowych, nawyków i potrzeb. Niekiedy jest tęsknotą za blisko- ścią z partnerem, kimś, kto odegrałby rolę drugiej połówki. W innych sytuacjach wynika z braku wystarczającej liczby zaufanych przyjaciół czy odpowiedniej dozy kontaktów rodzinnych. W literaturze nauko- wej odróżnia się samotność od izolacji społecznej, którą łatwiej okreś- lić w kategoriach obiektywnych. Izolacja zachodzi wtedy, gdy osoba ma utrudniony lub uniemożliwiony kontakt z innymi. Życie w poje- dynkę może prowadzić do izolacji, może wiązać się z samotnością, ale równie dobrze może nie mieć z tymi pojęciami nic wspólnego. Cacioppo przekonywał, że bycie samemu nie musi być jedno- znacznie związane z odczuwaniem samotności. Można na przykład być naukowcem, malarzem albo pisarzem i spędzać większość czasu w zaciszu gabinetu czy laboratorium. Takie działanie wygląda na ak- tywność zupełnie samotniczą, a naprawdę jest zajęciem istotnie za- leżnym od więzi międzyludzkich. Z tym że w takim działaniu poczu- cie pełni i więzi z innymi dają nasze własne projekcje. Zamiast ludzi wokół mamy ludzi we własnej głowie. W tym, co robimy, uwzględ- niamy tych, dla których tworzymy, i tych, którym coś chcemy prze- kazać (krytykom, konkurentom, żonie, szefowi…). Mimo że pracu- jemy sami, jesteśmy w relacji i w dialogu z innymi. Nie widać tego gołym okiem, bo jest to dialog rozciągnięty i w czasie, i w przestrze- ni. Z drugiej strony możemy spędzać cały dzień w otoczeniu ludzi,
cZęść I. I żylI długo I sZcZęślIWIe…
doskwiera brak kontaktów społecznych, ciężko się do tego przyznać, nawet przed samą sobą. Dla wielu to jednoznaczne z przypiętą łatką nieudacznika, socjopaty, tchórza. Jednocześnie skłonność do nawiązywania kontaktów jest tak duża, że człowiek niekiedy tworzy więzi również tam, gdzie teo- retycznie nie powinno ich być^37. Potrzeba matką wynalazków: gdy mamy za mało towarzystwa, jesteśmy w stanie rozmawiać i przy- jaźnić się ze zwierzętami, z roślinami, przedmiotami, a nawet two- rami naszej wyobraźni. Zjawisko to nazywamy antropomorfizacją – to nadawanie cech ludzkich innym istotom i przedmiotom. Brzmi trochę jak pierwszy krok do utraty zmysłów, ale na szczęście nim nie jest. To tylko sposób, by doraźnie radzić sobie z samotnością. Dos- konale sportretowano go w filmie Cast Away – poza światem (2010). Główny bohater grany przez Toma Hanksa trafia na bezludną wyspę. Radzi sobie z doskwierającą samotnością, tworząc z piłki wyimagi- nowanego przyjaciela Wilsona. Jego przywiązanie do piłki-kompana jest tak silne, że w jednej ze scen bohater z narażeniem życia próbu- je uratować przedmiot przed utonięciem. Tak wielka, wręcz irracjo- nalna, jest ludzka potrzeba posiadania towarzysza.
Ciepłe relacje, zimna pustka
Samotność spowodowana wykluczeniem społecznym odcina nas od źródła emocjonalnego ciepła, jakim są inni ludzie. I