Docsity
Docsity

Przygotuj się do egzaminów
Przygotuj się do egzaminów

Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity


Otrzymaj punkty, aby pobrać
Otrzymaj punkty, aby pobrać

Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium


Informacje i wskazówki
Informacje i wskazówki

Przyboś poezja/ dwa wiersze, Publikacje z Język polski

Dwa wiersze Z Tatr i Notre Dame

Typologia: Publikacje

2023/2024

Załadowany 08.10.2024

aleksandra-gardocka
aleksandra-gardocka 🇵🇱

2 dokumenty

1 / 2

Toggle sidebar

Ta strona nie jest widoczna w podglądzie

Nie przegap ważnych części!

bg1
Julian Przyboś
Z Tatr
Pamięci taterniczki,"
która zginęła na Zamarłej Turni$
Słyszę:$
"
Kamienuje tę przestrzeń niewybuchły huk skał,$
To – wrzask wody obdzieranej siklawą z łożyska"
i"
gromobicie ciszy,$
Ten świat, wzburzony przestraszonym spojrzeniem,"
uciszę,"
lecz –"
Nie pomieszczę twojej śmierci w granitowej trumnie Tatr$
To zgrzyt"
czekana,"
okrzesany z echa,"
to tylko cały twój świat"
skurczony w mojej garści na obrywie głazu!"
to – gwałtownym uderzeniem serca powalony szczyt."
Na rozpacz – jakże go mało!"
A groza – wygórowana!$
Jak lekko"
turnię zawisłą na rękach"
utrzymać."
i nie paść,"
gdy"
w oczach przewraca się obnażona ziemia"
do góry dnem krajobrazu,"
niebo strącając w przepaść!$
Jak cicho"
w zatrzaśniętej pięści pochować Zamarłą.$
pf2

Podgląd częściowego tekstu

Pobierz Przyboś poezja/ dwa wiersze i więcej Publikacje w PDF z Język polski tylko na Docsity!

Julian Przyboś

Z Tatr

Pamięci taterniczki, która zginęła na Zamarłej Turni Słyszę: Kamienuje tę przestrzeń niewybuchły huk skał, To – wrzask wody obdzieranej siklawą z łożyska i gromobicie ciszy, Ten świat, wzburzony przestraszonym spojrzeniem, uciszę, lecz – Nie pomieszczę twojej śmierci w granitowej trumnie Tatr To zgrzyt czekana, okrzesany z echa, to tylko cały twój świat skurczony w mojej garści na obrywie głazu! to – gwałtownym uderzeniem serca powalony szczyt. Na rozpacz – jakże go mało! A groza – wygórowana! Jak lekko turnię zawisłą na rękach utrzymać. i nie paść, gdy w oczach przewraca się obnażona ziemia do góry dnem krajobrazu, niebo strącając w przepaść! Jak cicho w zatrzaśniętej pięści pochować Zamarłą.

Julian Przyboś

Notre Dame

Z miliona złożonych do modlitwy palców wzlatująca przestrzeń! Lecz zdjęło mnie z iglicy jak z haka Wnętrze – przerażenie. Wyszydzony i opluty śród poczwar rozdziawionych deszczem wiem: Co znaczę ja żywy o krok od filarów! Te mury z odrąbanych skał – jak łby ponade mnie zmartwychwstają z sarkofagu. Kto wstrząsnął tą ciemnością, nagiął – i ogarnął? Wiem. Obciążone Jezusami krzyże trzeba wyostrzyć w piony budowniczych drabin i swoją wolę, zrównaną z niezgłębionym lazurem, swoją śmierć z ostrołuku trafić –

  • tam na kluczu sklepienia drga zamknięty pęd strzał –
  • i trwać pod hurgotem głazów szybujących coraz wyżej i wyżej, aż je, nie skończone, nagły zawrót stoczy ze szczytu w dwie wieże, urwane dna. Kto pomyślał tę przepaść i odrzucił ją w górę!