Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity
Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium
Przygotuj się do egzaminów
Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity
Otrzymaj punkty, aby pobrać
Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium
Społeczność
Odkryj najlepsze uniwersytety w twoim kraju, według użytkowników Docsity
Bezpłatne poradniki
Pobierz bezpłatnie nasze przewodniki na temat technik studiowania, metod panowania nad stresem, wskazówki do przygotowania do prac magisterskich opracowane przez wykładowców Docsity
Rycerz w średniowieczu. Maria Ossowska. Rycerz musiał w zasadzie być dobrze urodzony. Mówię w zasadzie, bo można było być pasowanym na rycerza za ...
Typologia: Schematy
1 / 15
Rycerz musiał w zasadzie być dobrze urodzony. Mówię "w zasadzie", bo można było być pasowanym na rycerza za szczególne sukcesy bojowe. Można było także - i to zdarzało się coraz częściej w związku z rozrostem miast i wzmaganiem się ich znaczenia - nabyć ten przywilej. W e wspomnianych utworach (chansons de geste, romans courtois) wszakże każdy z bohaterów szczycił się efektownym drzewem genealogicznym. Synów królewskich było pośród nich niemało, bo też niewiele było trzeba, by tytuł króla piastować. Według Stefana Czamowskiego, w społeczności celtyckiej wystarczyło być
Rycerz miał promieniować urodą i wdziękiem. Urodę tę podnosił zwykle strój świadczący o zamiłowaniu do złota i drogich kamieni. Nie byle jaka mu- siała być także zbroja i uprząż. Czarnowski przypomina, że słowo noblement znaczyło u kronikarza IV wyprawy krzyżowej tyle, co rikement, tj. "bogato, wystawnie, wspaniale'". Męska uroda, jak o tym już pisałam gdzie indziej, przestaje się szczególnie liczyć w ethosie mieszczańskim, gdzie zastępuje ją wygląd pełen godności, wygląd szanowany (respectable) i gdzie warunek uro- dy stawia się już tylko kobiecie, tak jak j ej się zostawia zdobienie się biżuterią, która jeszcze w XVIII stuleciu podnosi także i strój męski. Rycerz musiał być silny. Siła ta była niezbędna do dźwigania zbroi, która ważyła 60-80 kilo. Siłę tę przejawiał zwykle, jak Herakles, od dziecka. W jednej z północnych legend, jej bohater, Beowulf, przybyły z daleka, żeby uwolnić Duńczyków od strasz- nego potwora, który zakradał się w nocy i zabijał co znamienitszych rycerzy, stacza z potworem straszną walkę odrzucając wszelką broń, by okazać siłę, która mu pozwala ukręcić łeb potworowi gołymi rękami. Zgodnie z tą tradycją Sienkiewicz czyni Zbyszka z Bogdańca od małości tak krzepkim, że gdy ściskał gałąź drzewa, sok z niej wyciskał, i gdy w dwunastym roku życia opie-
I Stefan Czamowski, Studia z dziejów kultury celtyckiej, [w:] tegoż, Dzieła, t. 3, Warszawa 1956, s. 3l. 2 Stefan Czamowslci, Kultura, [w:] tegoż, Dzieła, t. l, Warszawa 1956, s. 110.
RYCERZ W ŚREDNIOWIECZU (^455)
rał kuszę O ziemię, tak korbą zakręcał, że żaden dorosły by lepiej tego nie zrobił. Znaczenie siły fizycznej będzie - jak zauważają niektórzy - umniej- szał stopniowo rozwój techniki. Od rycerza oczekiwano, by był nieustannie zaprzątnięty swoją sławą. Szla- checkie pochodzenie - pisał uczeń Arystotelesa, Teofrast - ma to do siebie, że człowiek, któremu przysługuje, jest bardziej chciwy sławy niż inni. Wyma- gała ona ciągłego podtrzymywania, ciągłej próby. Yvain, rycerz z lwem z opo- wieści Chretien de Troyes, nie może zostać przy świeżo poślubionej żonie. Przyjaciele pilnują, by nie gnuśniał i by pamiętał, co winien swojej opinii. [...] Więc wypada wędrować w poszukiwaniu okazji do walki. "Skoro tu wojna, tu zostanę" - powiada sobie rycerz w jednej z ballad Marie de France. Jeżeli wojny nie ma, to wędruje się dalej wyzywając pierwszego napotkanego jeźdźca dla ustalenia tego, co [...] nazywa się dzisiaj pecking order, czyli dla ustalenia właściwej hierarchii, w której pozycja zależy od ilości i jakości rycerzy po- konanych. Żaden rycerz nie słucha spokojnie o cudzych sukcesach. Jeden z ry- cerzy, opisywany w cytowanych balladach, musi się zmierzyć z nieznanym kolegą, którego sława do niego dociera, bo - jak powiada - zazdrość mu kąsa serce. "Zdumiał się wielce, że tu w kraju i inni taką sławę mają, gdy on być pragnął pierwszy w świecie." "Wśród pięciuset jeszcze by za pierwszego uszedł" - pisze o innym rycerzu ta sama autorka. Wspomniany już Yvain ze lwem, mszcząc się za krewnego, zabija męża pewnej damy. Ta rozpacza, wy- rywając sobie włosy i rozrywając paznokciami ciało, ale daje się przekonać trzeźwej dwórce, żeby wyjść za mąż za zabójcę. "Z dwóch rycerzy w po- jedynku, pyta wierna służebna, kto lepszy: czy ten, kto zwyciężył, czy ten, kto został zwyciężony?" Ponieważ odpowiedź na rzecz tego, kto zwyciężył, jest niewątpliwa, wdowa oddaje mu swoją rękę tak szybko, że zapasy jadła na- gromadzone na stypę pogrzebową mogą służyć za ucztę weselną. Nie ma co spełniać dobrych uczynków, jeżeli się nie chce, by były znane - powiada Chretien de Troyes, sankcjonując tę nieustanną troskę o swoją jaźń odzwier- ciedloną. Duma jest w pełni usprawiedliwiona, byle nie przesadna. Dla tej ma się termin dćmesure, odpowiadający Homerowemu hybris, i tę, gdy nadmier- na, karze się bardzo surowo. Współzawodnictwo w ustalaniu swego prestiżu prowadzi do stratyfikacji w ramach wojującej elity, aczkolwiek w zasadzie wszyscy rycerze mają być sobie równi, co w legendach' związanych z królem Arturem symbolizowane jest, jak wiadomo, przez zasiadanie dookoła okrągłego stołu. Ze względu na stałą troskę o prestiż w walce żądanie od rycerza odwagi jest w pełni uzasadnione. Jej brak jest naj cięższym obwinieniem. Obawa, że się może być posądzonym o tchórzostwo, prowadzi do łamania elementarnych zasad strategii, co z kolei pociąga za sobą bardzo często zgubę rycerza i ma-
3 Słowo "legenda" nie oznacza tutaj jakiegoś gatunku literackiego. Jest ono użyte w potocznym sensie dla oznaczenia wszelkiej opowieści zawierającej element fikcji.
RYCERZ W ŚREDNIOWIECZU 457
walki dalej niż na odległość 50 akrów. Dziewięćdziesięciu rycerzy miało przy- płacić ten ślub życiem. Tę wierność zobowiązaniom, połączoną z licytacją we wspaniałomyślności, obiera sobie jeszcze za temat w XN wieku Chaucer w opowieści ziemianina, wchodzącej w skład jego Opowieści kanterberyjskich. Czytamy w niej o damie, która - w nieobecności ukochanego małżonka - zakochanemu w niej giermkowi obiecała, że będzie powolna jego pragnieniom, jeżeli oczyści wybrzeże Bretanii z raf i skał podwodnych. Zobowiązanie to za- ciągnęła w przekonaniu, że zadanie jest do wykonania niemożliwe. Tymczasem wielbiciel przy pomocy magika dokonał, czego od niego żądała. Pani stanęła wobec konieczności wypełnienia swej obietnicy. Uznał to także po powrocie za konieczne małżonek, choć "wolałby z sercem przebitym paść w boju". Giermek
458 MARIA OSSOWSKA
ranionego ciężko, czynne znieważenie go, cudzołóstwo, a nawet tylko usiło- wanie nawiązywania stosunku z żoną seniora, a także z jego nałożnicą, pohań- bienie lub usiłowanie pohańbienia córki, wnuczki, narzeczonej syna, siostry se- niora, jeżeli były pannami przebywającymi w jego domu, wreszcie świadoma zdrada tajemnicy seniora. Jak widzimy, kobiety miały być należycie obwaro- wane przeciw męskim atakom, jednakże łamanie tych zakazów, a zwłaszcza zakazu stosunku z żoną seniora, stanowiły główny wątek najbardziej znanych opowieści dwornych, przy czym opinia publiczna - o czym będzie jeszcze dalej mowa - bywała temu łamaniu przychylna. Królowie w opowieściach średniowiecza nie byli zwykle postaciami szcze- gólnie bohaterskimi, nawet gdy chodziło o królów tej miary, co Karol Wielki czy król Artur. Ścierając się twarzą w twarz z wrogiem umieli się dzielnie bro- nić, jak to czynił na przykład król Artur w śmiertelnej walce ze swoim nie- ślubnym synem. Jednakże król szukał zwykle oparcia w jakimś szlachetnym rycerzu, co podnosiło walory tego ostatniego. Czasem starość wzmagała jego nieporadność i rycerz był przywoływany jako zbawca. Wedle tych konwencji zarysowany został przez Sienkiewicza król Jan Kazimierz w Potopie. Oprócz obowiązków w stosunku do swego pana, rycerzy obowiązywała zawsze szczególna wdzięczność w stosunku do tego, kto ich na rycerzy paso- wał, oraz osławiona już opieka nad wdową i sierotą. W zasadzie miała to być jedna z form opieki nad słabszym w ogóle, ale nie jest mi znany żaden wypa- dek, gdzie tym słabszym byłby uciśniony przez los mężczyzna. Yvain, czyli rycerz ze lwem, uprawia "hurt" w obronie uciśnionych dziewic, bo uwalnia od władzy okrutnego tyrana trzysta eksploatowanych przez niego dziewcząt, które muszą o głodzie i chłodzie prząść z nitek jedwabnych i złotych kunsztowne tkaniny. Ich żałosna skarga jest godna zapamiętania w historii piśmiennictwa dotyczącego eksploatacji. U schyłku średniowiecza, w okresie, który Huizinga uważa za okres sztucz- nego podtrzymywania zamierającej ideologii i coraz wyraźniejszego traktowa- nia jej z przymrużeniem oka, Eustachy Deschamps, urodzony w 1346 roku pisarz mieszczańskiego pochodzenia, później nobilitowany, autor niezmiernie płodny, wylicza warunki, które obowiązują kogoś, kto chce należeć do rycerzy. Kto chce należeć do rycerzy, musi rozpocząć nowe życie, modlić się, uni- kać grzechu, pychy i podłości (vilenie). Musi on bronić kościoła, wdowy i sie- roty, a także opiekować się ludnością. Musi być waleczny, lojalny i nie pozba- wiać nikogo jego własności. Obowiązuje go wojna w słusznej tylko sprawie (guerre loyale). Musi być wielkim podróżnikiem szukającym udziału w turnie- jach i walczącym dla damy swego serca (pour sa mie). Musi wszędzie szukać wyróżnienia, unikając wszelkiej skazy; musi kochać swego pana i pilnować jego własności, być hojnym i sprawiedliwym, szukać towarzystwa walecznych i uczyć się od nich, jak dokonywać czynów wielkich na wzór króla Alek- sandra.
460 MARIA OSSOWSKA
Rycerzowi w zbroi nie wolno było się cofać. To powodowało - jak pisze Huizinga - że jadąc na rekonesans zbroi kłaść nie mógł. Nic, co mogło być poczytywane za tchórzostwo, nie było dopuszczalne. Roland nie chciał dąć w róg dla przywołania pomocy, żeby nie pomyślano, że się boi. Nic to, że ta odmowa pociągnęła za sobą śmierć jego przyjaciela i wyrżnięcie jego wo- jowników. Ten brak względu dla innych nie razi najwyraźniej niebios, skoro archanioł Gabriel osobiście zlatuje z nieba po duszę bohatera. "Wolno było ówczesnemu rycerzowi - pisze Sienkiewicz w Krzyżakach
RYCERZ W ŚREDNIOWIECZU 461
Że go podobna czeka dola: Śmierć lepsza niż niewola. Powiadam wam, że te rozkosze Nad jadło, wino, sen przenoszę, Kiedy posłyszę w każdej stronie Hurra! bitewne i gdy konie Trzymają pachołkowie. Bij! Zabij! Ratuj się, kto może! Padają smerdy i wielmoże W zielone fos sitowie, A w piersiach trupów utkwią sztorcem Oszczepy i proporce. Choćby wam przyszło oddać w zastaw Pałace, zamki, forty, miasta, Wojujcie, baronowie!'
Być zakochanym należało do obowiązku rycerza. W pieśniach Marie de France mówi się o dzielnym rycerzu, który nie patrzył na kobiety. To duże zło i uchybienie naturze - jak twierdzi autorka. Postawa rycerza w stosunku do kobiety zależała, oczywiście, od tego, czy była to dama czy kobieta z ludu. W zdobytych miastach wyrzynano mężczyzn plebejuszy, ale rycerzowi nie wy- padało krwią kobiecą się plamić. Opiekuńczość i adoracja mogły dotyczyć tylko damy ze swojej klasy, często wyższej rangi w ramach tej klasy. Wbrew potocznej opinii, wzdychanie na odległość było raczej wyjątkowe. Możemy przytoczyć jeden tylko taki przykład w jednej z ballad Marie de France, kiedy kochankowie mieszkając w sąsiadujących zamkach, znali się tylko z okna, w którym stali zapatrzeni w siebie aż do późnej nocy. Na ogół jest to miłość w pełni skonsumowana, zwykle z cudzą żoną. [...] Miłość musiała być obustronnie wierna, przezwyciężająca nie byle trud- ności i długotrwałe rozstania. Pospolitym tematem opowieści dwornych jest wystawianie jej na próbę. Rycerze zaprzysiężeni swoim damom dzielnie opie- rali się wyznaniom miłosnym zakochanych w nich innych pań. W jednej z bal- lad Marie de France ojciec obiecuje rycerzowi córkę, jeżeli ten zdoła ją za- nieść, bez odpoczynku, w objęciach na wysoką górę. Panienka, pragnąc gorąco, by mu się udało, godzi się, żeby być lżejszą i kładzie na siebie jak najlżejsze szaty. Jednakże rzecz kończy się tragicznie. Rycerz wnosi wprawdzie ukochaną na szczyt, ale z wycieńczenia pada martwy. Najdalej idącą próbą miłości, na którą pozwala sobie kobieta, próbą przypominającą Rękawiczkę Friedricha Schillera, jest próba, której wymaga od kochanka żona króla Artura. Gdy upro- wadziły ją złe moce i Lancelot szuka jej rozpaczliwie, zjawia mu się karzeł ciągnący wózek. Karzeł ten proponuje mu wyjawienie, gdzie znajduje się uko- chana, pod warunkiem, że na ten wózek wsiądzie, co grozi mu hańbą i ośmie- szeniem, jak wywiezienie pracodawcy na taczce, stosowane przez robotników.
5 Są to wyjątki dłuższego wiersza. Patrz antologia liryki staroprowansalskiej pt. Brewiarz miłości, przeł. i oprac. Z. Romanowiczowa, «Biblioteka Narodowa» nr 137, Wrocław 1963, s. 34.
RYCERZ W ŚREDNIOWIECZU 463
wymyślony i podtrzymywany przez same kobiety, które, korzystając z częstych nieobecności męża, uzurpowały należną mu wierną służbę dla siebie. Przema- wia za tym stanowiskiem fakt, że legenda obrazująca naj dalej idącą służalczość mężczyzny w stosunku do kobiety inspirowana jest przez kobietę. Mam tu na myśli Le Chevalier de la Charette, pisaną przez Chrćtien de Troyes w wyko- naniu zaleceń Marie de Champagne, której był protegowanym. Jeszcze inni - bardziej poziomo - przypisywali pomysł tego kultu wędrownym minstrelom, którzy wędrując z zamku do zamku pochlebiali osamotnionej zwykle pani, li- cząc na dłuższą służbę na dworze albo przynajmniej na czasową dobrą gościnę i na dary otrzymywane na dalszą wędrówkę. Temu stosunkowi z dołu do góry miał sprzyjać fakt, że wędrowni minstrele rekrutowali się przeważnie spośród rycerzy bez ziemi lub z małą jej ilością, rycerzy liczących na uzyskanie jakie- goś miejsca na dworze na czas dłuższy. Norbert Elias podtrzymuje tę tezę powołując się na fakt, że cała ta adoracja koncentrowała się przede wszystkim w największych zamkach". Żona bogatego rycerza była zwykle mało osiągalna dla ubogiego narratora". Pozostawała mu adoracja z dystansu. Kobiety znajdo- wały w niej zadośćuczynienie za brutalność mężów. Mężczyźni także wyżywali się jakoś w tej fikcji, przeciwstawiając miłość z dekoracją miłości warstw niższych. Cytowane przed chwilą wyjaśnienia nie wykluczały jedne drugich. Należy je jeszcze uzupełnić o wskazywane przez niektórych wpływy korespondencji wymienianej między żeńskimi i męskimi klasztorami, korespondencji wyraża- jącej w egzaltowanej formie miłość na odległość; wpływy poetów arabskich przenikające z Hiszpanii, wreszcie, wpływy świeżej recepcji kultury rzymskiej, a zwłaszcza Ars amandi Owidiusza. Jakoż w jednym z zamków opisywanych przez Marie de France freski przedstawiały Wenus trzymającą w ręce Owidiu- sza. Klimat jego Ars amandi, klimat Petroniuszowego wytrawnego życia, różnił się jednak znacznie od dramatycznej miłości z cyklu bretońskiego, reprezento- wanej w legendzie Tristana i Izoldy. Odpowiednikiem tego dzieła był traktat o miłości, którego autorem był Andreas Capellanus. Tytuł jego dzieła brzmiał: Kunszt miłości dwornej. Capel- lanus był współczesny znanemu nam już Chretien de Troyes. Choć to autor jedynego w swoim rodzaju dokumentu, jest on mało znany. Być może dlatego, że dopiero lat temu kilkanaście udostępniony został w przekładzie z łaciny na język angielski.
8 Zob. Norbert Elias, Socjogeneza liryki trubadurów i dawnych form towarzyskich, [w:] tegoż, Przemiany obyczajów w cywilizacji Zachodu, przeł. T. Zabłudowski, Warszawa 1980, s. 331- (przyp. red. tomu). 9 Stefan Czamowski zwraca jednak słusznie uwagę, że wędrowny poeta i recytator miał (a dotyczy to zarówno średniowiecza, jak i dworów homerowych) dobrą pozycję. .Poeta - jak pisał - gra ważną rolę w społeczeństwach, w których hierarchia, zależna od chwały przodków, odnawiana jest nieustannie w drodze współzawodnictwa".
464 MARIA OSSOWSKA
Miłość, o którą idzie autorowi, nie jest znowu miłością do ukochanej da- lekiej, lecz miłością, która zmierza do pełnego zadośćuczynienia. Wszystko zaczyna się od kunsztownych werbalnych zalotów, od wyszukanej z obu stron retoryki, mającej różne odcienie w zależności od pozycji klasowej partnerów. Inaczej brzmi:
466 MARIA OSSOWSKA
Toteż nie trzeba było czekać na XVIII wiek z jego odwracaniem się od wszystkiego, co przypominało średniowiecze, by okazać, jak dalece postulaty ideologii rycerskiej odbiegały od rzeczywistości. Rycerze byli już krytykowani przez współczesnych sobie duchownych, przez minstreli, przez mieszczan, przez chłopów i przez siebie samych. Stosunek chłopa do rycerza znajduje w pierwszej połowie XV wieku wyraz w rozmowie pana i chłopa, zawartej w dziele Alain Chartier Le Quadrilogue invectif, a nie był to prawdopodobnie pierwszy dokument świadczący o rozża- leniu chłopa w stosunku do pana. "Trud moich rąk - jak narzeka chłop - żywi rozwiązłych i próżniaczych,
nich. Winni by bronić mnie przed wrogami, a tymczasem, niestety, nie pozwa- lają mi chleba spożywać bezpiecznie." Inni wytykali rycerzom, że byli chciwi, że napadali na podróżnych, że kradli i łupili kościoły, że składali śluby, których nie mieli zamiaru dotrzy- mywać, że byli rozpustni, bili żony, pojedynkowali się nie obserwując reguł gry, że nie szanowali zakładników, że rujnowali przeciwników wygórowanymi okupami, że robili sobie z turniejów imprezę zarobkową, polując na zbroję, broń i konia pokonanego rycerza. Ubolewano nad nieuctwem rycerzy, którzy na ogół nie umieli czytać i musieli przywoływać kleryków, gdy otrzymali jakieś pismo. Trudno wątpić, że ten ideał nie był intelektualny. Przewidywał on natomiast bogate życie emocjonalne. Rycerze schli z tęsknoty, tracili zmysły, gdy chybiali swoim zobowiązaniom, zalewali się łatwo łzami. Kobiety mdlały na zawołanie i umierały z miłości na poczekaniu. Wiekiem szczególnego rozkwitu opowieści dwornych jest wiek XII. Wprawdzie Malory jeszcze w drugiej połowie XV wieku rekonstruuje w Anglii legendy związane z królem Arturem w dziele noszącym tytuł La morte d'Arthur, ale - jak wspominaliśmy - ideologia rycerska jest od XIV wieku coraz częściej traktowana z przymrużeniem oka. Jej zmierzch ma wielorakie przyczyny. Dewaluacja z 1313 roku przyczyniła się do zrujnowania baronów. Nie tylko oni zresztą na niej cierpią, sądząc z wierszyka reprodukowanego przez Calmette'a w zbiorze wydanych dokumentów średniowiecza. Autor wier- szyka ubolewa, że pieniądz tak zmarniał, że z sześćdziesięciu zrobiło się dwa- dzieścia, a potem z dwudziestu cztery, że rzemieślnicy przyjmują tylko pie- niądze z dobrego metalu Cne vouloient prendre denier, si ce n 'estoit monnoie Jort), że ze zboża król dostawał ziarno, a biedak tylko słomę (fe ble au roy, la paille nostre). Data wspomnianej dewaluacji była równocześnie datą wynalezienia prochu. Na razie był on stosowany tylko do wysadzania murów twierdz obronnych, ale rychło przyczynił się do przekształcenia techniki walki i obniżenia roli kon- nicy. Inny wynalazek pozwolił lancą przebijać zbroję, która już i tak stawała się coraz mniej funkcjonalna wobec ruchliwości piechoty. Rycerstwo fran- cuskie opierało się długo j ej udziałowi w walce. Pogarda dla piechoty za-
RYCERZ W ŚREDNIOWIECZU 467
znaczana była przy każdej okazj i i okazywała się silniej sza niż pragnienie zwycięstwa. Za swój stosunek do piechoty Francuzi brali w skórę w walce z Anglikami, którzy wcześniej docenili jej znaczenie. W bitwie pod Azincourt w 1415 roku Francuzi odmówili pomocy 6000 łuczników przysłanych im z Pa-
boutiquiers?). W bitwie z 1302 roku rycerstwo wykluczyło piechotę z walki, bo była zbyt sprawna. Znany kronikarz, Froissart, który przejął się ideologią rycerską, korzystał z każdej okazji, by naigrywać się z mieszczan i chłopów, ilekroć pragnęli brać udział w walce. Król natomiast opierał się na mieszczań- stwie przeciw baronom i coraz częściej rozciągał na mieszczan przywileje przysługujące dotąd tylko szlachcie. Nie leży w zakresie naszych kompetencji dalsze dociekanie przyczyn tych przemian i nie jest to dla naszej problematyki sprawa istotna. Co natomiast jest dla nas ważne, to to, że ideały rycerskie, realizowane czy nie, odegrały wielką rolę w kulturze europejskiej aż do czasów nam współczesnych. Świadczy o ich aktualności w Polsce socjalistycznej poczytność Sienkiewicza i coraz to nowe wydania jego dzieł. Nawiązywanie do wątków rycerskich przejawia się u Sien- kiewicza dwojako: z jednej strony - w charakterystyce jego bohaterów, z dru- giej - w kompozycji jego utworów. Rycerz u Sienkiewicza, zgodnie z trady- cyjnymi wzorami, bił się i kochał, nie mędrkował. Jestem żołnierzem, a nie politykiem - mówił o sobie Kmicic. Jagienka, według określenia autora, nie była "biegła w rozmyślaniu". Jak na to już zwracano uwagę, ten obraz szlach- cica utrwalił także Żeromski w Popiołach. Trepka przyjmując w bibliotece w Stokłosach Rafała i Krzysztofa Cedro pokazuje im fuzje i rzemienie, żeby odwrócić uwagę od książek, "tak niemiłych szlacheckiemu oku". Najgorszym zarzutem, jaki mógł spotkać rycerza, był zarzut tchórzostwa i dla uchylenia tej możliwości rycerz był w każdej chwili gotów narazić spra- wę, której służył. Łódź, w której Skrzetuski udawał się do Chmielnickiego jako emisariusz, była ostrzeliwana. Podczas gdy ludzie Skrzetuskiego chowali się przed kulami, on stał "widny i na pociski wystawiony". A miał przecież nie byle zadanie do spełnienia. Jeremi Wiśniowiecki spaceruje widoczny po mu- rach Zbaraża, aczkolwiek trudno sobie wyobrazić obronę tej twierdzy bez jego osoby. Odważny rycerz utrudnia sobie sytuację i tak już pełną grozy. Skrze- tuski u Chmielnickiego, w chwili, gdy jego losy zależą od atamana, nie okazuje pierścienia, który dostał od niego w swoim czasie i który stanowił glejt bez- pieczeństwa. Podobnie Kmicic, prowadzony na rozstrzelanie, nie ujawnia listu Bogusława Radziwiłła, świadczącego o tym, że życie ocalił tym, któtzy go wiodą na stracenie. Nazywa się to u Sienkiewicza rogatą rycerską fantazją. Na bezbronnego się nie napada. Rzędzian opiekuje się chorym Bohunem, choć mógłby go zadźgać, bo chorego zabić to chłopska rzecz, nie szlachecka. Wydanie bezbronnego Bohuna przez Rzędziana napotyka silne potępienie ze strony Podbipięty; "Judasz" - jak mówi o Rzędzianie. Słowo rycerskie bez- względnie obowiązuje, a parol jest dla rycerstwa, nie dla zbójów. Zarówno