Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity
Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium
Przygotuj się do egzaminów
Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity
Otrzymaj punkty, aby pobrać
Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium
Społeczność
Odkryj najlepsze uniwersytety w twoim kraju, według użytkowników Docsity
Bezpłatne poradniki
Pobierz bezpłatnie nasze przewodniki na temat technik studiowania, metod panowania nad stresem, wskazówki do przygotowania do prac magisterskich opracowane przez wykładowców Docsity
Artykuł opublikowany w: Zeszyty Naukowe KUL
Typologia: Publikacje
1 / 15
Zeszyty Naukowe KUL 56 (2013), nr 1 (221)
AGNIESZKA ZDUNIAK*
WSTĘP
Na długo przed wyodrębnieniem spośród innych dziedzin wiedzy socjologii jako oddzielnej gałęzi nauki poświęconej życiu społecznemu, Arystoteles określił człowieka mianem istoty społecznej (gr. zoon politikon , łac. animal sociale ). Okre- ślenie to weszło na stałe do słownictwa nauk społecznych, stając się jednocześnie składnikiem języka potocznego. Człowiek jest istotą społeczną, a uspołecznie- nie jest warunkiem sine qua non człowieczeństwa. Człowiek nieuspołeczniony, nie potrafiący funkcjonować w społeczeństwie sobie podobnych, pozostaje jedynie istotą biologiczną, ssakiem z gatunku homo sapiens. „Kto zaś nie potrafi żyć we wspólnocie albo jej wcale nie potrzebuje, będąc samowystarczalnym, jest albo zwierzęciem, albo bogiem. Wszystkim ludziom właściwy jest z natury pęd do życia we wspólnocie”^1. W podobnym tonie wypowiada się É. Durkheim: „Niechaj człowiek zostanie pozbawiony języka, nauk, sztuk, wierzeń moralnych, a spadnie on do poziomu zwierzęcia” 2. Choć skłonność do stowarzyszania się z innymi jest cechą naturalną, to samo uspołecznienie musi być rozwinięciem owej skłonności, a więc rezultatem okre- ślonych procesów. Człowieczeństwo jest czymś daleko więcej niż tylko zbiorem cech biologicznych, predyspozycji psychicznych i możliwości umysłowych. Skła- dają się na nie również kompetencje kulturowe, postawy, normy i wartości, wzory zachowań, umiejętności techniczne i społeczne oraz motywacje, tworzące zorgani-
48 AGNIESZKA ZDUNIAK
zowaną strukturę osobowości. Niniejszy artykuł poświęcony jest oddziaływaniom socjalizacyjnym w społeczeństwie nowoczesnym, które ze względu na zmienione warunki społeczne i kulturowe przybiera formy różniące się od tradycyjnych modeli socjalizacji. Trudności związane z przekazywaniem wartości i norm kulturowych skłaniają do poszukiwania nowych form wychowania i socjalizacji, odpowiednich do zmieniających się potrzeb ludzi epoki nowoczesności.
I. POJĘCIE I RODZAJE SOCJALIZACJI
Człowiek-istota biologiczna staje się człowiekiem-osobą w toku wzajemnego oddziaływania organizmu nie tylko z warunkami ekologicznymi, w jakich żyje, lecz również, a może nawet przede wszystkim, z oddziałującymi nań czynnikami społecznymi 3. Nieprzerwany proces tych wzajemnych oddziaływań, nigdy nie- kończący się, bo trwający od narodzin jednostki aż do jej śmierci, określany jest mianem socjalizacji, czyli procesu wdrażania jednostki do życia wśród innych ludzi, do aktywnego i skutecznego działania w społeczeństwie. Jednostka staje się członkiem społeczeństwa, ucząc się rozumieć innych, rozpoznając i rozumiejąc znaczenia, jakie nadają oni poszczególnym aspektom społecznej rzeczywistości. Internalizacja społecznej rzeczywistości polega na rozumieniu świata, dzielenia go z innymi, przyjmowaniu wspólnej perspektywy i definicji sytuacji. Socjalizacja oznacza więc „wszechstronne i zwarte wprowadzenie jednostki w obiektywny świat społeczeństwa albo jakiś jego sektor”^4. Socjalizacja nie może być utożsamiana z wychowaniem, to ostatnie jest bowiem sumą wpływów celowych i zamierzonych, które mają − w założeniu osób i instytucji do tego powołanych (lub po prostu roszczących sobie prawo do podejmowania takich oddziaływań wobec jednostek, grup lub nawet całych społeczeństw) − ukształtować osobowość innych zgodnie z wybranymi wartościami. Na socjalizację składają się natomiast także wpływy i oddziaływania niezamierzone i nieplanowane. Rodzic, który zabrania swojemu dziecku popadania w nałogi, tłumacząc to ich szkodli- wością dla zdrowia czy względem na opinię publiczną, wychowuje. Jeżeli jednak sam nie jest w stanie oprzeć się temu, przed czym przestrzega, to jego osobisty przykład, niewspółgrający z zamierzonym oddziaływaniem wychowawczym, stanie się również elementem socjalizującym, i to na ogół skuteczniejszym niż przekaz werbalny. Verba docent, exempla trahunt.
(^3) K. H u r r e l m a n n, Struktura społeczna a rozwój osobowości: wprowadzenie do teorii so- cjalizacji , tłum. M. Roguszka, Poznań 1994, s. 16. (^4) P.L. B e r g e r , T. L u c k m a n n, Społeczne tworzenie rzeczywistości , tłum. J. Niżnik, Warszawa 1983, s. 204.
50 AGNIESZKA ZDUNIAK
Socjalizacja wtórna, następująca w poszczególnych sektorach rzeczywistości społecznej i wdrażająca jednostkę do pełnienia określonych ról społecznych, zostaje niejako nadbudowana nad efektami socjalizacji pierwotnej. Jest oczywiście, teore- tycznie rzecz biorąc, możliwe, że za pomocą socjalizacji wtórnej zostaną w zna- czącym stopniu zmodyfikowane wzory zachowań, wartości i normy nabyte w toku socjalizacji pierwotnej, ale w rzeczywistości zakres i skuteczność oddziaływania instytucji zajmujących się socjalizacją wtórną jest ograniczony. Jedną z istotnych przyczyn jest to, iż w toku socjalizacji wtórnej jednostka poznaje różniące się od siebie wizje świata społecznego. Świat poznawany w domu rodzinnym był jedynym możliwym światem, niekwestionowanym i przemożnie rzeczywistym. Światy po- znawane w toku socjalizacji wtórnej nie muszą wcale ze sobą współgrać, a często są zupełnie niekompatybilne. Wzory zachowań przydatne w życiu zawodowym mogą okazać się szkodliwe w sferze prywatności. Wartości i normy cenione w sfe- rze religii, w sferze polityki prawdopodobne będą nieprzydatne. Powoduje to ich relatywizację, a u jednostki wywołuje często postawę dystansu, a nawet cynizmu: każda wizja rzeczywistości społecznej i społecznego porządku może być zakwe- stionowana, a świat zawsze jest „możliwy inaczej”. Jednostka może z taką sytuacją radzić sobie w różny sposób i w różnym stopniu. Może przyjąć postawę czystego pragmatyzmu, traktując wartości i normy w sposób instrumentalny, zależnie od aktualnych potrzeb, ale może również czuć się zdezorientowana i poszukiwać oparcia. W takiej sytuacji często jedynym punktem odniesienia stają się postawy i wzory zachowań nabyte w toku socjalizacji pierwotnej. Ważnym czynnikiem dającym socjalizacji pierwotnej przewagę nad procesami socjalizacji wtórnej jest to, iż pierwsza z nich ma charakter konieczny, druga zaś (na ogół) opcjonalny. W procesach socjalizacji pierwotnej jednostka nie ma możliwości wybierania sobie „znaczących innych”, co oznacza, że określony model socjalizacji pierwotnej zostaje jej narzucony. W przypadku socjalizacji wtórnej istnieją nie- porównanie większe możliwości wyboru: zmiana pracy, podjęcie lub porzucenie studiów, konwersja religijna, nowe sposoby spędzania wolnego czasu itp. Jednostka ma możliwość odmowy uczestniczenia w tych formach socjalizacji wtórnej, które stoją w rażącej sprzeczności z wartościami przyswojonymi w grupach pierwotnych, i na ogół z tej możliwości korzysta. Istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że osoba wychowana w duchu głębokiej (a nie tylko fasadowej) religijności nie zechce być członkiem programowo ateistycznej partii, osoba, której wpojono poszanowanie dla prawa, nie przystąpi do zorganizowanej grupy przestępczej, a ten, kto ceni wartości rodzinne, nie porzuci swoich bliskich, żeby móc bez przeszkód piąć się po szczeblach kariery zawodowej. W ten sposób socjalizacja pierwotna działa na zasadzie filtru, ukierunkowując niektóre życiowe wybory jednostki i z góry eliminując niektóre opcje. Zdaniem B. Bernsteina istnieje ścisły związek między statusem społecznym a przyjętym modelem socjalizacji, przy czym rolę zasadniczego ogniwa pośred- niczącego odgrywają kody językowe – specyficzne sposoby komunikacji mające
SOCJALIZACJA W KONTEKŚCIE NOWOCZESNEGO SPOŁECZEŃSTWA 51
zasadniczy wpływ na sposób myślenia, sferę emocjonalną i nastawienia społeczne dzieci (tzw. socjolingwistyczne ujęcie socjalizacji) 6. Poszczególne klasy i środowi- ska społeczne wytwarzają właściwe sobie systemy komunikacji, charakteryzujące się specyficzną składnią i słownictwem, będące odzwierciedleniem stosunków społecznych zachodzących w ramach tych środowisk. Różnice między nimi do- tyczą nie tylko formy, ale i treści: środki i sposoby komunikacji będą uwypuklać te aspekty rzeczywistości, które w określonym środowisku są szczególnie istotne, pomijać natomiast te elementy, które w życiu danego środowiska nie odgrywają większej roli, W ten sposób kody językowe „dostarczają użytkownikom różnych kategorii tego, co ważne i ze sobą powiązane” 7. Określone rodzaje stosunków i struktur społecznych wytwarzają różniące się od siebie kody językowe. Zdaniem Bernsteina można podzielić je na dwie zasadnicze kategorie: kod ograniczony, charakterystyczny na przykład dla niższych warstw klasy robotniczej z ich zamkniętym (statusowym) systemem ról, oraz kod rozwinięty klasy średniej, gdzie system ról ma charakter otwarty (osobowy). Pierwszy z nich charakteryzuje uproszczona forma, sztywna składnia i wąski zasób słownictwa. Podkreśla on raczej aspekty wspólnotowe niż indywidualne, akcentuje bardziej treści konkretne niż abstrakcyjne, raczej skutki działań niż motywy i intencje. W przeciwieństwie do niego kod rozwinięty charakteryzuje szeroki zakres form syntaktycznych i bogate słownictwo. Umożliwia on opisywanie złożonych stanów rzeczy, wyrażanie indywidualnych emocji i poglądów w sposób zrozumiały nie tylko dla członków własnego środowiska. Posługiwanie się kodem otwartym łączy się ze specyficznym sposobem postrzegania świata: uczy rozumienia i akceptowania złożoności, różnorodności i odmienności, sprzyja patrzeniu na innych przez pry- zmat ich indywidualnych właściwości społecznych, emocjonalnych i poznawczych, formułowaniu własnych sądów i ich uzasadniania. Kod zamknięty z kolei sprzyja poszanowaniu i podporządkowywaniu się systemowi ról społecznych i wynika- jących z nich obowiązków, nie pozwalając koncentrować się na indywidualnych dążeniach i motywach. Podczas gdy pierwszy z kodów ukierunkowany jest na autonomię, drugi podkreśla i utrwala tożsamość społeczną^8. Systemy komunikacji i powiązane z nimi modele socjalizacji charakteryzują nie tylko poszczególne śro- dowiska społeczne, ale są również specyficzne dla różnych typów społeczeństw: pierwszy dla społeczeństw tradycyjnych, opartych na solidarności mechanicznej, drugi dla społeczeństw opartych na podziale pracy, w których przeważa solidarność organiczna. Nietrudno zauważyć, że w społeczeństwie nowoczesnym socjalizacja będzie następować w przeważającym stopniu według modelu „otwartego”.
(^6) B. B e r n s t e i n, Socjolingwistyczne ujęcie procesu socjalizacji: uwagi dotyczące podatności na oddziaływania szkoły , w: Badania nad rozwojem języka dziecka, red. G.W. Shugar, M. Smoczyń- ska, Warszawa 1980, s. 558 nn. (^7) Tamże, s. 559. (^8) Tamże, s. 575–576 i 584.
SOCJALIZACJA W KONTEKŚCIE NOWOCZESNEGO SPOŁECZEŃSTWA 53
dzieci i zaangażowanie w ich wychowanie zwykle wiąże się z obniżeniem stan- dardu życia rodziny, której członkowie nie są w stanie sprostać konkurencji na rynku pracy^10. Również czynniki kulturowe na ogół nie wspierają instytucji ro- dziny. Akcentowanie we współczesnej kulturze prawa do wolności, niezależności i autentyczności powoduje niechęć do wszelkich zobowiązań, w szczególności zaś do tych podejmowanych na czas dłuższy bądź nawet dożywotnio. Podkreślanie prawa do poszukiwania osobistego szczęścia i samorealizacji nie sprzyja postawom, takim jak skłonność do poświęcania się, ofiarność, gotowość do kompromisów, co również sprzyja raczej erozji niż stabilizacji rodziny^11. Rodzina nie jest zresztą jedyną strukturą socjalizującą osłabianą przez tenden- cje modernizacyjne. W równym stopniu sytuacja ta dotyczy pozostałych struktur społecznych zaliczanych do grup pierwotnych: relacji pokrewieństwa, środowisk sąsiedzkich, a w pewnym stopniu również grup rówieśniczych, w których relacje face-to-face są sukcesywnie zastępowane przez relacje o charakterze wirtual- nym odbywające się za pośrednictwem telefonów komórkowych, komunikatorów internetowych, portali społecznościowych itp. Ogólnie rzecz biorąc, tendencje modernizacyjne osłabiają wszelkie struktury społeczne umożliwiające relacje osobowe, a więc oparte na postrzeganiu innych jako niepowtarzalnych osób, a nie tylko wykonawców określonych ról społecznych. W większości sfer życia: polityce, ekonomii, edukacji itp. jednostka postrzegana jest z perspektywy funkcjonalnej, to znaczy liczą się wyłącznie te jej właściwości, które są istotne z perspektywy danego podsystemu społecznej rzeczywistości. Relacje o charakterze autotelicznym są stopniowo zastępowane przez relacje instrumentalne. Taka sytuacja nie może pozostać bez wpływu na proces socjalizacji. Wzrastająca anonimowość, poczucie osamotnienia i braku wsparcia wynikające z deprywacji potrzeb emocjonalnych sprawiają, że wzrasta odsetek osób, które postrzegają same siebie (i/lub są postrzegane przez innych) jako niedostosowane do życia społecz- nego, co oznacza, że proces socjalizacji, jakiemu podlegały i wciąż podlegają, nie przebiega w sposób zadowalający. Jedną z przyczyn jest tu z pewnością charak- terystyczny dla społeczeństw nowoczesnych duży stopień dowolności, a nawet przypadkowości wpływów socjalizacyjnych. Socjalizacja w społecznościach tradycyjnych miała charakter linearny i prze- biegała na ogół według z góry określonego modelu, wyznaczonego poprzez przy- należność jednostki do określonego stanu, klasy czy warstwy społecznej. W jej wyniku człowiek stawał się „niepodlegającą wyobcowaniu jednostką, bezpiecznie ukrytą i podtrzymywaną przy życiu w kokonie zwyczajów od chwili urodzenia
(^10) F.X. K a u f m a n n, Zukunft der Familie im vereinten Deutschland. Gesellschaftliche und politische Bedingungen , München 1995, s. 11. (^11) J. M a r i a ń s k i, Szanse i zagrożenia wychowania chrześcijańskiego w niestabilnym świecie , w: Wychowanie chrześcijańskie między tradycją a współczesnością, red. A. Rynio, Lublin 2007, s. 530 – 532.
54 AGNIESZKA ZDUNIAK
aż do śmierci”^12. Tak rozumiana socjalizacja miała więc charakter w dużej mierze przewidywalny: jednostka na poszczególnych etapach swojego życia przejmowała określone role społeczne, do których przygotowywała się niejednokrotnie przez bardzo długi okres czasu. Momentami wyznaczającymi symboliczne granice etapów przynależności do określonej grupy wiekowej lub społecznej były tzw. obrzędy przejścia ( rites de passage ). Tego rodzaju rytuały umożliwiały jednostce (oraz społeczności, do której należała) upewnienie się co do jej nowej tożsamo- ści, nowej roli i związanych z nią praw i obowiązków, nie pozostawiając miejsca na pytania o tożsamość, sens istnienia i rodzaj relacji, w jakie należy wchodzić z innymi. Rolę dawnych rytuałów przejścia dobrze oddają słowa św. Pawła (choć użyte w nieco innym kontekście): „To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe” (2 Kor 5, 17). We współczesnym, pluralistycznym społeczeństwie socjalizacja nie ma już charakteru linearnego, lecz wielokierunkowy. Wydaje się, że to właśnie jest przy- czyną dewaluacji rytuałów przejścia, które zachowały się w formie rudymentarnej, będąc obecnie raczej elementem tradycji o wartości sentymentalnej niż faktycznym czynnikiem sprawiającym, że jednostka czuje się „nowym stworzeniem”. Gdyby obecnie każde przejście do nowej grupy społecznej i do pełnienia nowych ról spo- łecznych miało być zaznaczane rytuałami przejścia, musiałyby one być odprawiane po wielokroć w ciągu każdego dnia. Człowiek epoki nowoczesności uczestniczy bowiem równolegle w różnych sferach społecznej rzeczywistości (subsystemach społecznych), podlegając swoistym dla każdego z nich wpływom socjalizacyjnym. Ponieważ każdy z nich wymaga stosowania się do innych wartości, norm i wzorów zachowań, prowadzi to do sytuacji, w której jednostka jest zmuszana w krótkich odstępach czasu do przybierania nowych tożsamości, stawania się kimś innym, funkcjonowania według odmiennych zasad. Jeśli dodać do tego osłabienie struk- tur, w których możliwe były relacje osobowe, „bycie sobą”, czyli wyrażanie siebie i dawanie upustu swoim emocjom, to może się okazać, że w żadnej z licznych sfer życia, w których jednostka partycypuje, nie czuje się ona „u siebie”, a żaden z licznych wpływów socjalizacyjnych nie ma charakteru dominującego. Może to sprawić, że procesy socjalizacyjne będą przebiegać w sposób chaotyczny, przy- padkowy, ponieważ jednostka nie będzie w stanie dokonać świadomego wyboru spośród rozmaitych opcji, stając się tym samym podatna na manipulacje^13. Zaczyna funkcjonować nie jako osoba, lecz jedynie w aktualnie istotnych rolach, czego konsekwencją jest poczucie osobistej nieokreśloności^14.
(^12) M. M e a d, Kultura i tożsamość. Studium dystansu międzypokoleniowego , przeł. J. Hołówka, Warszawa 2000, s. 4. (^13) A. M c I n t y r e, Katolickie uniwersytety: niebezpieczeństwa, nadzieje, wybory , „Znak” 2005, nr 11, s. 36. (^14) M.R. M ü l l e r, Entweder-Oder? Über Praktiken der Selbststilisierung und den postmoder- nen Mythos vom fragmentierten Selbst , w: Nomaden, Flaneure, Vagabunden. Wissensformen und Denkstile der Gegenwart, red. W. Gebhardt, R. Hitzler, Wiesbaden 2006, s. 103.
56 AGNIESZKA ZDUNIAK
tego jest brak zaufania wobec tradycji i opartych na niej wierzeń i ideologii, brak poczucia bezpieczeństwa i permanentne poczucie kryzysu^19. Rozdźwięk między doświadczeniami starszego i młodszego pokolenia, a tak- że będące jego skutkiem odrzucanie tradycyjnych norm i wzorów zachowań, są często tematyzowane jako kryzys wartości lub kryzys autorytetów. Jednym z jego przejawów jest to, że rodzice coraz częściej mają skłonność do rezygnacji z prze- kazywania dzieciom własnego systemu wartości (również religijnych), nie mając pewności, czy są wystarczająco kompetentni, aby przygotować je do skutecznego działania w zmienionym świecie^20. Takie zachowanie jest rozmaicie usprawiedli- wiane: brakiem czasu spowodowanym pracą zawodową obojga rodziców; tym, że wychowanie należy rzekomo do sfery kompetencji szkoły, a wychowanie religijne do zakresu kompetencji Kościoła; wreszcie chęcią zapewnienia dzieciom wolności wyboru własnej ścieżki życiowej, która nie musi być podobna do tej, którą obrali rodzice. Tego rodzaju argumenty, odwołujące się wprawdzie do chwytliwych pojęć (pracowitość, kompetencja, wolność), nie uwzględniają warunków, jakie muszą zostać spełnione, aby proces socjalizacji był efektywny, to znaczy prowadził do wykształcenia się stabilnej struktury osobowości. Socjalizacja, choć obejmuje również przypadkowe i nieukierunkowane formy oddziaływania na jednostkę, to jednak nie może opierać się wyłącznie na nich. Skutkiem braku ukierunkowania nie jest bowiem wolność, lecz dezorientacja; żeby móc w sposób wolny dokonywać wyborów, potrzeba kryteriów, według których będą one mogły być świadomie dokonywane. Często diagnozowany kryzys autorytetów nie zawsze ma swoje uzasadnienie w badaniach socjologicznych. J. Mariański wskazuje, że rodzina, szczególnie w spo- łeczeństwie polskim, nadal pozostaje jedną z najważniejszych agend socjalizacyjnych. „Rodzina jest (…) najważniejszą w porządku znaczeniowym grupą odniesienia. Właśnie od rodziców dzieci przejmują różnorodne postawy moralne, niejednokrot- nie sprzeczne z wartościami, które wpaja im szkoła i inne instytucje spoza kręgu rodzinnego. Pod wpływem rodziców kształtują się aspiracje i postawy życiowe dzieci i młodzieży” 21. Wysoką pozycję rodziny w hierarchii wartości potwierdzają badania przepro- wadzone przez CBOS w marcu 2013 roku. Rodzina stanowi w Polsce podstawową wartość życia codziennego, a szczęście rodzinne zajmuje pierwsze miejsce w hierar- chii wartości (78% Polaków) przed zdrowiem, uczciwym życiem, pracą zawodową oraz wiarą religijną. Co ciekawe, umieszczanie rodziny na czele hierarchii wartości
(^19) G. S c h u l z e, Krisen, Vontobel-Schriftenreihe , Zürich 2010, s. 25 nn. (^20) Ch. D e l s o l, Jak dzisiaj przekazywać wartości?, „Znak” 2005, nr 2, s. 22. (^21) J. M a r i a ń s k i, Socjologia moralności , Lublin 2006, s. 388.
SOCJALIZACJA W KONTEKŚCIE NOWOCZESNEGO SPOŁECZEŃSTWA 57
nie jest w żaden sposób skorelowane z tradycyjnym modelem życia: podkreślanie jej znaczenia wzrasta wraz z wykształceniem respondentów 22. Choć znaczenie rodziny jako instytucji socjalizującej nadal wydaje się bezsporne, to należy pamiętać również o tym, że przekazywanie młodemu pokoleniu systemów wartości odbywa się obecnie w dużej mierze wbrew współczesnym tendencjom kulturowym, promującym raczej pragmatyzm i etykę sytuacyjną. Jest ono więc znacznie utrudnione, co jednak w żaden sposób nie uzasadnia zaniechania działań wychowawczych. Żadna bowiem instytucja socjalizująca nie jest w stanie zastąpić rodziny w procesie przekazywania wartości. Musi ono jednak następować według innego niż dotychczas modelu: nie w formie zakazów i nakazów uzasadnionych tradycją, nie poprzez narzucanie jedynie słusznego sposobu interpretacji rzeczy- wistości i ukazywanie gotowych modeli życia, lecz poprzez wyjaśnianie sensu treści kulturowych, wskazywanie na ich aktualność i przydatność w rozwiązywa- niu konkretnych problemów. Wartości wpojone w domu rodzinnym stanowią dla jednostki punkty odniesienia, które w konkretnej praktyce życiowej mogą zostać zmodyfikowane lub nawet zanegowane, lecz są koniecznym warunkiem uzdal- niającym do formułowania własnych sądów, opinii i przekonań, czyli działania w sposób autonomiczny, wewnątrzsterowny. Działania wychowawcze podejmowane w rodzinie nie stanowią zatem zagrożenia dla wolności jednostki. Przeciwnie, to właśnie one umożliwiają korzystanie z niej w sposób świadomy^23. Dlatego w spo- łeczeństwie współczesnym szczególnie istotne staje się poszukiwanie odpowiedzi na pytanie o sposób przekazywania wartości dostosowany do zmieniających się warunków społecznych.
III. EMOCJE A PRZEKAZYWANIE WARTOŚCI
Niepowodzenia socjalizacyjne, możliwe do zaobserwowania w sferze rodziny, edukacji czy religii, skłaniają rodziców, duszpasterzy, pedagogów, psychologów oraz socjologów do poszukiwania takich form oddziaływań socjalizacyjnych, które okazałyby się skuteczne również w kontekście nowoczesnego, pluralistycznego i ceniącego sobie wolność społeczeństwa. Ponieważ zakres i trwałość oddziaływań opartych na różnych formach przymusu czy autorytetu tradycji sukcesywnie się zmniejsza, bardziej obiecujące wydają się działania dostosowane w jakiś sposób do tych potrzeb człowieka współczesnego, które nie są zaspokajane – lub są zaspoka-
(^22) Rodzina – jej współczesne znaczenie i rozumienie. Komunikat z badań CBOS , Warszawa, marzec 2013, www.cbos.pl [dostęp: 12.07.2013]. (^23) R. K ö c h e r, Tradierungsprobleme in der modernen Gesellschaft , w: Tradierungskrise des Glaubens, red. E. Feifel, W. Kasper, München 1987, s. 176.
SOCJALIZACJA W KONTEKŚCIE NOWOCZESNEGO SPOŁECZEŃSTWA 59
innymi. W takiej sytuacji spośród trzech mechanizmów socjalizacji (wzmacnianie, naśladowanie, przekaz symboliczny) realne szanse na zaistnienie mają w zasadzie tylko dwa: wzmacnianie (głównie w postaci sankcji negatywnych) oraz przekaz symboliczny (głównie w postaci perswazji). Brakuje natomiast miejsca na trzeci z nich, być może najbardziej istotny: naśladowanie, ale rozumiane w szerokim sensie, to znaczy nie tylko jako kopiowanie zachowań odnoszących się do wąsko pojętej sfery życia społecznego (np. bezrefleksyjne uczestniczenie w praktykach religijnych), lecz jako wzorowanie się na osobie jako całości. Nauczyciel może stać się wzorem dla swoich uczniów ze względu na pozytywne emocje, jakie budzi jego osobowość, pasja, z jaką oddaje się swojej pracy czy bezinteresowne poświęcenie dla innych, ale nie ze względu na zajmowaną przez siebie pozycję społeczną (czyli to, że jest nauczycielem). To samo dotyczy wszystkich, którzy chcieliby przeka- zać innym swój system wartości: rodziców, duchownych, polityków, naukowców. Wydaje się, że we współczesnym społeczeństwie nie ma już miejsca na „autorytet urzędu”, istnieje natomiast duże zapotrzebowanie na autorytety i wzory osobowe. Można również założyć, że wartości przekazywane poprzez takie wzory, apelujące nie tylko do sfery kognitywnej, lecz również emocjonalnej, ukazywane nie tylko w teorii, lecz również życiowej praktyce, najtrwalej zapisują się w strukturze osobowości jednostki. Deprywacja emocji w strukturach nowoczesnego społeczeństwa jest również przyczyną łatwego ulegania wpływom socjalizacyjnym ze strony czynników, które w rozumieniu instytucjonalnym nie są powołane do oddziaływań wychowawczych i socjalizujących. Najistotniejszym z nich są media, które − apelując głównie do sfery emocji, a w znacznie mniejszym stopniu do sfery kognitywnej − w dużym stopniu kształtują obszar wartości, oferując gotowe opinie, oceny poszczególnych zjawisk społecznych i wzory do naśladowania. Skuteczność mediów opiera się właśnie na tym, że są one w stanie stworzyć „relację parasocjalną” między przed- stawianą osobą a widzami 26. Dlatego też niektórzy badacze są zdania, że wpływ mediów na współczesne życie społeczne jest tak znaczący, że można go porównać jedynie z funkcją religii w życiu społeczeństw tradycyjnych (religijna funkcja mediów)^27. Coraz większy wpływ socjalizacyjny wywierają, szczególnie na ludzi młodych, tzw. nowe media (komunikatory internetowe, portale społecznościowe, fora, czaty itp.), głównie ze względu na swoją funkcję ekspresyjną. Wpływ mediów jest w stanie zrównoważyć, a nierzadko nawet przeważyć, wpływy tradycyjnych agend socjalizacyjnych. Świat wirtualny coraz częściej przeplata się z rzeczywistym, a wirtualne sieci kontaktów wywierają realny wpływ na życie jednostki („jeśli nie
(^26) K. D ö v e l i n g, Feeling is believing. Eine kommunikationswissenschaftliche Analyse der Trauer um Papsr Johannes Paul II , w: Religion und Medien. Vom Kultbild zum Internetritual, red. J. Malik, J. Rüpke, T. Wobbe, Münster 2007, s. 86. (^27) J. H e r r m a n n, Medienerfahrung und Religion. Eine empirisch-qualitative Studie zur Me- dienreligion , Göttingen 2007, s. 26.
60 AGNIESZKA ZDUNIAK
ma cię na Facebooku, nie istniejesz”). Zatem rodzina, szkoła czy Kościół muszą w swoich działaniach wychowawczych uwzględnić zarówno szanse, jak i zagro- żenia z tym związane^28.
UWAGI KOŃCOWE
Proces wdrażania jednostki do życia w społeczeństwie nowoczesnym zachodzi według reguł różniących się w znacznym stopniu od tych, które rządziły socjali- zacją w społecznościach tradycyjnych. Podczas gdy przez wieki istotą socjalizacji było względnie bierne przejmowanie przez jednostkę wartości, norm i wzorów zachowań społeczności, w której się urodziła bądź do której przystąpiła, to dziś socjalizacja ma charakter zbliżony bardziej do dialogu niż odgórnego komunika- tu. Człowiek epoki nowoczesności poszukuje autorytetów i wzorców osobowych. Podstawą autorytetu nie może jednak być już tradycja czy miejsce w strukturze społecznej, a próby wychowywania poprzez wywieranie presji coraz rzadziej kończą się sukcesem. Oddziaływania socjalizacyjne muszą zostać dostosowane do nowych warunków życia społecznego i zmieniających się potrzeb współczesnego człowieka, a ich skuteczność zależy w dużej mierze od jakości więzi, jaką uda się wytworzyć między tymi, którzy chcą przekazywać wartości, a adresatami ich działań. Więź ta wydaje się daleko bardziej istotna niż treść i jakość zabiegów wychowawczych. Człowiek współczesny potrzebuje i aktywnie poszukuje osób, grup i środowisk, w których będzie mógł funkcjonować jako integralna osoba, a nie jedynie posłuszny wykonawca takiej czy innej roli społecznej. Potrzebuje również praktycznych przykładów na to, że stabilny system wartości nie musi być przeszkodą w adaptacji, lecz może dostarczyć orientacji i oparcia w szybko zmieniającym się świecie.
S t r e s z c z e n i e
Artykuł poświęcony jest oddziaływaniom socjalizacyjnym w społeczeństwie nowoczesnym, które ze względu na zmienione warunki społeczne i kulturowe przybierają formy różniące się od tradycyjnych modeli socjalizacji. Trudności związane z przekazywaniem wartości i norm kulturowych skłaniają do poszukiwania nowych form wychowania i socjalizacji, odpowiednich do zmieniających się potrzeb ludzi epoki nowoczesności. Autorka analizuje różne formy oddziaływań socjalizacyjnych oraz wskazuje na niektóre przyczyny braku skuteczności oddziaływań wychowawczych podejmowanych w sferze
(^28) Por. C. R o g o w s k i, Pedagogika religii , Toruń 2011, s. 400.