Docsity
Docsity

Przygotuj się do egzaminów
Przygotuj się do egzaminów

Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity


Otrzymaj punkty, aby pobrać
Otrzymaj punkty, aby pobrać

Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium


Informacje i wskazówki
Informacje i wskazówki

STEFAN BATORY, Schematy z Sztuka

Stefan Batory wjechał w kwietniu r.1576 ... Stefana Batorego powinien i ton rys jego charakteru ... Rotmistrze pochodzili zawsze zę szlachty.

Typologia: Schematy

2022/2023

Załadowany 23.02.2023

Jakub90
Jakub90 🇵🇱

4.8

(28)

228 dokumenty

Podgląd częściowego tekstu

Pobierz STEFAN BATORY i więcej Schematy w PDF z Sztuka tylko na Docsity!

BIBLIOTECZKA HARCERSKA Z. F.

STEFAN BATORY

ł NAKŁADEM NACZELNEGO KOMITETU Z.H.P. LONDYN 1944

BIBLIOTECZKA. HARCERSKA

Nr. 18. - CYKL: WIELCY POLACY - Nr»VIII. Przedruk Z.F. STEFAN BATORY Kartka z dziejów Polski Wydawnictwo im. M. BRZEZIŃSKIEGO Warszawa 1918. N A K L A D E M NA OZ E L N E G O KO M I T E T U Z.H.P. LONDYN 1944.

Wstęp. Ostatni potomek dostojnego rodu Jagiełłów, Zygmunt August, zostawiał obszerne państwo swoje be.z dziedzica, to też umierał pełen troski: "co się z Ko roną, co się z Litwą stanie, w grobie drżeć będą, o nie moje kości". Kto ma panować, kto i jak obierać króla; Te ważne pytania zawisły nad osieroconą w r. 1572 Rzeczypospolitą. Przetrwała ona jednak z godnoś cią ciężką próbę pierwszych samorządów. Bez długich sporów, bez kłótni, które tak często w późniejszych bezkrólewiach występowały, naród"ofiarował /w r.1573/ koronę księciu francuskiemu Henrykowi Walezjuszowi. Niestety, zawiódł on zupełnie nadzieje i oczekiwania Polaków; sztywny, obcy nam Francuz nietylko, że nie starał się zżyć z krajem, ale po pięciu miesiącach panowania rzucił go, ku powszechnemu oburzeniu, na pierwszą, wieść o śmierci brata swego, Karola IX. Uciekł do Francji i berło po nim objął. Początkowo czekano w Polsce na powrót jego, ale kiedy miesiąc za miesiącem mijał, a Henryk nie' przybywał, Polacy musieli pomyśleć o innym monarsze. I znów zjechali się panowie, tłumnie stawiła się szlachta, rozpoczęły się obrady pod Warszawą, na po lach na elekcję przeznaczonych. Tym razem przyszło jednak do ostrzejszych starć: nie było zgody co do kandydata. Najpoważniejszym kandydatem był cesarz Maksymilian Habsburg, władca >potężnego państwa austriackiego. Za nim przemawiali senatorowie, du chowni, Litwa i Prusy. Przeciwko niemu wystąpiła cała szlachta, która, przywiązana do rodzimych, swojskich tradycji, wołała, że chce koniecznie. Piasta, t.j. swego a nie cudzoziemca. Jedyną przed stawicielką ukochanej przez naród rodziny Jagiel lońskiej była siostra nieboszczyka króla, Anna, niemłoda, bo licząca już 52 lata. Ją wybrała szła-

ROZDZIAŁ I.

Charakterystyka Stefana Batorego. Stefan Batory wjechał w kwietniu r. uroczyście do Krakowa, w parę tygodni zostali on i Anna ukoronowani, a nazajutrz odbył się ich ślub. Ma małżeńszwo ze starszą o lat 12 królową niechętnie godził się Batory. Nie mogło mu ono dać ciepła ani szczęścia rodzinnego. Dwór jego był prosty, nie jaś niał wykwintem, nie brzmią! zabawami, jak za ostat nich Jagiellonów. Król dbał o to, żeby dawać wzór obyczajnego życia, pracy dla kraju, wiedząc, jak dużo znaczy przykład królewskiego domu. Jednej rozrywce namiętnie się oddawał: łowom. Tylko w kniei odpoczy wał. Według słów nadwornego lekarza "jak tylko król puścił się na łowy, zaraz i chęć do jedzenia wracała i sen pożądany krzepił w dziwny sposób ciało i duszę Bory Mazowsza, puszcze niepołomskle i litewskie wi działy go często u siebie. Jak nie było dla niego trudów ani niebezpieczeństwa na wojnie, tak nie było też przeszkód do polowania. Mróz, wiatr, niedostęp-- ność borów, głębia rzeki, którą wpław przebyć było trzeba, nie powstrzymały Stefana od. ścigania zwierza. Miesiące całe spędzał w puszczy, ale nie zaniedbał nigdy z tego powodu spraw państwa. Jadąc na wojnę, zbaczał na kilka dni wgłąb lasów, aby w nich pełną piersią odetchnąć i żubra czy niedźwiedzia w gąsz czu borów powalić. Przyjrzyjmy się bliżej tej śpiżowej postaci króla, co 10 lat zaledwie u nas panował, ale zrobił wiele i zostawił po sobie państwo wielkie, potężne. W żyłach tego wojewody siedmiogrodzkiego nie płynęła krew panujących rędów, ale mimo to ce chowały go majestat i powaga iście królewska. Jeden z nuncjuszów papieskich tak go nam maluje: "Jest ’wzrostu wysokiego, dobrej tuszy i dobrze zbudowany, włosów kędzierzawych i czarnych; nosi brodę bardzo krótko strzyżoną, a budowa i zdrowie są zadziwiają-- cc. Po łacinie mówi nie tylko dobrze, alo wytwornie i wymownie, jest poważny i rozważny wszystkim na

podziw. Z rozmowy jogo widać, że się dobrze zna na wszystkiem, a najbardziej na zarządzie państwa i na sposobie prowadzenia wojen. Ubiera się po węgiersku w suknio szkarłatne, po kostki podbite sobolami; jada pomrowy proste, jest niezmiernie wstrzemięźliwy i gardzi wszelką rozkoszą. Widocznie nie bez przy czyny wyniósł go Pan Bóg na takie panowanie.” Zvj po stać Batorego robiła wrażenie i szacunkiem przejmo wała otaczających, o tym świadczy następujący wypa dek. W r.1581 przybył do Stefana poseł moskiewski i tak się zmieszał i zdumiał ’widokiem poważnego kró la, że się pomylił w tytułach cara. A ten majestat swój cenił Batory bardzo wysoko, nie dopuszcza.! żad nego uchybienia sobie; tym pilniej strzegł tego klejnotu królewskiego, że władzę monarszą on pierwszy dopiero piastował, że nie popierał go szereg korono wanych przodków. Z pogardą. odrzucił żądanie posłów moskiewskich, aby, nim zacznio warunki zgody układać, wstał i uchyliwszy czapki, o zdrowie cara zapytał. Posłów odprawił bez wysłuchania ich. Duma Batorego nie ograniczała się na jego osobie tylko: szła ona dalej, bo kazała mu pragnąć sławy i chwały przede- wszystkiem dla państwa, którym rządził. Obok tej dumy i poczucia godności posiadał Stefan wielki ro zum, siłę przekonań, energię i wytrwałość w dążeniu do celu.• Charakter jego dobrze odzwierciadlają zna ne jego słowa, wygłoszone na sejmie w Toruniu, kiedy szlachta sprzeciwiała się jego woli: "Za wolą Boga zostałom na króla tego państwa obrany, na wasze żą dania i nalegania tutaj przybyłem, wyście mi koronę na głowę włożyli. Testem więc królem waszym rzeczy wistym, nie urojonym ani malowanym." Energię i rozum polityczny wykazał w szybkim zjednaniu sobie prze ciwnych mu początkowo Litwy, Prus, senatu i ducho wieństwa, w umiejętnym postępowaniu z przyzwyczajoną do swobód i nieskorą do ofiar pieniężnych szlachtą, którą potrafił skłonić do płacenia przez lat 6 z rzę du wysokich podatków na wojnę. Fakt to jedyny w XVI wieku, a świadczy, jakie zaufanie umiał król w naro dzie wzbudzić, jak o słuszności swoich zamierzeń przekonać. Nie znosił, według zapowiedz i.swojej, żad nego oporu, uważał go za bunt, za zbrodnię, którą

Ale Stefan Batory był to przede wszystkim wojownik. Na tym polu największe wykazał zdolności, tu sława jego zajaśniała w całym blasku. W obozie żył pełną piersią, tam czuł się najlepiej, tam był swobodny, nawet zdrowszy. Wojna - to jego żywioł. V! czasach pokoju obmyślał szerokie plany przyszłych walk. Wysoki, okazałej budowy, nie lękał się żadnych trudów oni niewygód wojennych. Sam sprawował ząwsze naczelne dowództwo, nie dał się nigdy powstrzymać od pójścia na wyprawę. Nie odstraszała go ani ciężka droga przez błota i knieje, "w których brnąć trzeba było jak w głębokim piekle”, jak mówi naoczny świa dek wojen moskiewskich. Na noc rozbijano królowi "namiotek tylko, ni ławki, ni stolika", a do spoży cia posiłku "zydel mu czynią, kołków kilka w ziemię wbiwszy". Za łoże służył Batoremu chrust, przysypany liściem brzozowym, drobno usiekanym. Zahartowany na niewygody, odważny był w walce. Pod Wielkimi Łukami sam z bliska objeżdżał oblegany zamek, choć niebez pieczeństwo było duże. Przez czytanie dzieł odpowie dnich zaznajomił się doskonale ze sztuką wojenną, to też w każdym czynie jogo znać biegłego i przezornego wojaka. Sam kreślił plany zamków obronnych i pilnie dozorował budowy ich, gorliwie się starał o jak naj lepszych artylerzystów, inżynierów, lekarzy wojsko wych/ sam wskazywał żołnierzom pieszym, jak mają podpalać obwarowanie drzewne, aby je zdobyć; nagrodą pieniężną zachęcał do dzielności. Pod względem wytr wałość i świecił wojsku przykładem i zyskiwał na nie wpływ doniosły, którym pokonywał niezadowolenie i szemranie, jeśli się wśród żołnierzy z powodu głodu i zimno, szerzyć zaczęło. Te zdolności, ta wojowni czość króla jest największą jego zasługą. Obcy nam krwią i mową zdołał dokonać więcej, niż obydwaj umi łowani przez naród Zygmuntowie; bo nie tylko zyskał podatki wysokie na wojnę, ale prowadził ją przez 3 lata z rzędu, nie dopuszczając do długich.przerw, w których marnowały się często skutki najświetniej szych zwycięstw. Zakończył ją takim pokojem, jakim mało który Piast lub Jagiellończyk mógł się poszczy cić. Jego'to zasługą jest stworzenie tego bohater skiego wojska, które w trzecim roku wojny przetrwało ciężkie miesiące pod Pskowem, walcząc nie tylko z

Moskwą, ale i z mrozem i z głodem, które w chorobę wpędzały. Z tej twardej szkoły wojskowej wyszli dzielni żołnierze i tacy znakomici wodzowie, jak nasz ukochany hetman z pod Cecory, Stanisław Żółkiew ski. ROZDZIAŁ II. Wojna z Gdańskiem /1576 - 1577/. Batory wiedział, że położenie jego w Polsce nie będzie łatwe, ale mimo to nie wahał się przyjąć berła, mówiąc, "że tego królestwa mu ofiarowanego nie opuści, choćby 3 dni tylko miał chodzić w koronie". Szybko ujął sobie partię przeciwną, idąc za wskazówka mi Zamojskiego. Litwa, Prusy złożyły mu hołd, jeden Gdańsk tylko trwał w oporze. Trzeba z nim było sto czyć walkę orężną, a to było trudnym zadaniem, bo Gdańsk był bogaty i duży, zaledwie kilka miast w ów czesnej Europie mogło się z nim co do obszaru i ma jątku równać. Naturalną jego obroną były wody i bagna, sztuczną - silne fortyfikacje w postaci fos i wałów. Batory z właściwą sobie surowością wystąpił przeciw opornym mieszczanom, ogłosił, że są buntownikami, za bronił dostarczać im zboża, uwięził burmistrzów. W październiku 1576 r. umarł cesarz Maksymilian, Gdańsk mimo to nic chciał uznać króla Stefana, które go popierała i wybrała szlachta. Obawiali się Gdańsz czanie, że władza jej przez to urośnie na ich nieko:-■ rzyść. Tak więc odwieczna zawiść między rycerstwem a mieszczaństwem była, prócz innych powodów, przyczyną tej wojny. Zwycięstwo przechylało się to na jedną, to na drugą stronę. Polacy pod wodzą Jana Zborowskiego pobili Gdańszczan pod Tczewem: 4416 przeciwników padło, 1000 poszło do niewoli, ilu utonęło - nie wiadomo. Przybył sam król i naradzał się i przyglądał, jak z której strony miasto zdobywać. Postanowił jo brać i od lądu i od morza, tą ostatnią bowiem drogą Gdańsk poro zumiewał się z przychylną mu Danią, otrzymywał posiłki i żywność. Przyjechali też niektórzy panowie z poczta mi ochotniczymi, które niestety tu na wojnie mniej li czne były, niż na paradnych wjazdach królewskich lub

purpurą, koło tronu siedziało 12 senatorów w boga tych strojach. Sam Batoty, według upodobania swego skromniej ubrany, witał posłów lekkim ukłonem. Długo ciągnęły się układy. Dopiero w grudniu 1577 r. Gdań szczanie ukorzyli się przed królem, prosili o prze baczenie, zobowiązali się wypłacić 200.000 złotych skarbowi, 20.000 opatowi Oliwy za zniszczenie klasz toru .Cystersów. Urzędnicy na ratuszu, tłum na rynku złożyli przysięgę Batoremu. Potwierdził on swobody i przywileje, jakie Gdańsk od dawna posiadał. ROZDZIAŁ III. Piechota łanowa. Kozacy. Wojna z Moskwą.. /1579 - 1582/. Podczas wojny gdańskiej Batory musiał za łatwić bardzo ważną sprawę’w Prusach Książęcych, które od r.1525 pozostawały w stosunku do Polski krajem lennym t.j. zależnym. Ówczesny książę pruski Fryderyk Albrecht był chory umysłowo. Trzeba było roztoczyć nad nim opiekę i dać zamiast.niego zastęp cę Prusom. Wybór opiekuna zależał w zupełności od Stefana, jako zwierzchnika Prus. Mógł był wyznaczyć Polaka na to stanowisko i tym sposobem wpłynąć na ściślejsze zlanie się kraju pruskiego z Rzeczypospo litą, ale król, zaprzątnięty sprawą gdańską,.nie. miał rąk wolnych, dlatego zapewne uległ prośbom.mar grabiego brandenburskiego Jerzego Fryderyka, jemu powierzył opiekę nad chorym krewnym i rządy nad Pru sami, chociaż mieszkańcy ich gorąco się- temu bronili z obawy przed znanym z chciwości księciem. Cóż wpły- nęło na Batorego, że tak tę sprawę zakończył. To, że w ten sposób ujął sobie książąt niemieckich, którzy pożyczali pieniądze Gdańskowi i przez to wojnę prze dłużali. Obecnie książęta ci, zjednani dla króla, odmienne wobec niego zajmą stanowisko i poprą pie-. niężnie w wojnie moskiewskiej. Tam na wschodzie wit-' dział Batory główny swój cel, główne swoje zadanie'; mus.iał zabezpieczyć najpierw zachodnie granice, aby

poten móc ruszyć ku zagrożonym Inflantom. Przez rom -578.przygotowywał kraj do wielkiego przed sięwzięcia i zaprowadził w tym celu ważne refor my, czyli zmiany. Zdolny, bystry wojownik postanowił stworzyć u nas liczniejszą piechotę, której brak byt widoczny; dlatego w r,1578 wydał rozporządze nia , '-jCij dobrach królewskich jeden chłop gospo darz z każdych 20 łanów pełnił służbę wojskową. Za to był wolny od wszelkich ciężarów, nie potrze bował pracować.na gruncie pańskim, ani składać da nin dziedzicowi. Ciężary te spadały z niego na gospodarzy, siedzących na pozostałych 19 łanach. Wybraniec musiał mieć rusznicę, siekierkę przy szabli i umundurowanie /źupan błękitny i płaszcz z pętlicami , na wojnę szedł o własnym koszcie, ale pobierał żołd taki sam, jak reszta piechoty. Wybrańcy odbywali co 3 miesiące musztrę; dzielili się na roty, z któryck każda miała inny proporzec np. czarny lub czerwony w białe pasy, biały z herbem królewskim. Rotmistrze pochodzili zawsze zę szlachty. Ta piechota łanowa, czyli wybraniec— ka, było to maleńkie wojsko stałe, gotowe na każ de wezwanie. 0 tym, że walczyło dzielnie przeko namy się później. W tymże samym 1578 r. zrobił Batory drilgą^róbę stworzenia wojska stałego z pośród Kozaków. Zbiegowie z różnych krajów i stanów: kniaziowie i chłopi, awanturnicy żądni wrażeń gromadzili się w stepach ukraińskich i tam, nie zależni od nikogo, a właściwie wymykający sie z pod wszelkiej władzy, żyli z łupu, z tego, co zdobyli. Nazywano ich z tatarska "kozakami". Celem ich były napady na Tatarów i Turków; bili się do upadłego. W przerwach między wojnami trudnili“się rybołów stwem, rolnictwem, myśliwstwem. Dziksi z pośród nich zbiegali za ’’porohy" , czyli wodospady dnie- prowe. Tam na małych wysepkach, gęsto sitowiem porosłych, wiedli pod wodzą swego naczelnika, czy li atamana, żywot twardy, ubogi, ale pełen niezwy kłych przygód. Nazywano ich Zaporożcami. Kozacy

óbfitwały w ryby, odwieczne lasy dostarczały drzew;, To też sąsiedzi, przede wszystkim Moskwa, cheiwm okiem spoglądali na tę ziemię, a Dania i Szwecja też dążyły do zagarnięcia jej. Wynikła z tego sojna. Wtedy Inflanty, wśród tylu wrogów, szukał? pomocy u króla polskiego Zygmunta Augusta, poddały się jemu, gdyż nęciła je ’wolność, jaką Jagiellonowie poddanym swoim zapewniali. Car Iwan Groźny'' nie mógł znieść takiego powiększenia Polski, rozpoczął z nią wojnę i część Inflcnt zdobył. Lecz w r,157r wkroczył do Inflant polskich i z właściwym sobie okrucieństwem pastwił się nad ich mieszkań cami. Kotlety oddawał na pastwę wojsku, konających wbijał na pal, knutem i więzieniem posługiwał się przy każdej sposobności. Rok 1578, jak to już wspomnieliśmy, ze szedł Batoremu na przygotowaniach do wojny. Uzyskał toż ogromny podatek od szlachty: zachęcona przywi lejami, dała po złotemu z łanu na dwa lata. Batory oconiał debrze niebezpieczeństwo Moskwy- dla Polski, mówiąc: Moskwiein nie jest takim nieprzyjacielem, którego by można lekceważyć, chociaż lekceważą go Polacy, nie wiadomo, czy przez pychę, czy przez ambicje. Wojskc Iwana liczyło 200.000 głów, polskie zaledwie 50.000, lecz było znacznie lepiej wyćwi czono, miało lepszych dowódców, zatem inną.wartość bojową. Do.polskiej piechoty przyjmowano - według rozkazu króla - ludzi, już umiejących władać bro nią;, palną, posiadających ponadto siekierki i mie cze. Jasda mus lała być ustrojona jednakowo, lecz bez zbytku i przepychu, mieć konie silne i dobre. Prócz naszych ludzi szły na tę rozprawę z Moskwi- oinem roty węgierskie, niemieckie, weterani gaardii królewskiej, "hajdukowio" t.j. piechota węgierska, ulubiona przez Batorego. Szli też Szko- cFw hufcach kanclerza Zamojskiego, który służył - kr,ó łowi radą w sprawach woj skorych, gdyż miał dużo zdolności w tym kierunku. Batory postanowił iść na Półock. Wojsko maszerowało szybko w porządku.wzoro- ry-m, przebyło Dźwinę po moście łyźwowym, w ciągu 3 godzin ustawionym, i w sierpniu stanęło pod mura-

mi Połocka. Broniły dostępu do niego obwarowania dę bowe /horodnie/, napełnione gliną, kamieniami, obło żone ziemią, wieże kilkopiętrowe, rowy głębokie.Żyw ności i amunicji było w mieście pod dostatkiem. Cią głe deszcze utrudniały Polakom walkę, bo kule.ognis** że z trudnością wzniecały pożary, Moskale gasili je bardzo umiejętnie. Głód dokuczał nieraz wojsku na szemu, bo okolica lesista, a.zaniedbane drogi czy niły dowóz żywności często niemożliwym. Niemcy.naj więcej na głód narzekali, Węgrzy byli cierpliwi i wytrwali. Nareszcie po dwu tygodniach walk zawzię tych, podczas których sam król zachęcał nagrodami żołnierzy do podpalania twierdzy, udało.się naszym w dniu pogodnym wzniecić duży pożar. Ogień rozprze strzenił się szybko, ostra strzelanina dopełniła re szty, tak, że Połock nie mógł bronić się dłużej. 30 sierpnia poddał się Batoremu i pozostał odtąd przy Polsce aż do ostatnich chwil jej niepodległoś ci. Król okazał wiele ludzkości mieszkańcom i zało dze Połocka, pozwolił im wrócić do swego cara lub pozostać na miejscu. Żołnierzom swoim zabronił ra bować, sam obił buławą jednego, który posunął się do kradzieży. Zdobycie Połocka przyniosło nam duże zy ski w broni, prochu, żywności, miało doniosłe.zna czenie , bo otwierało drogę trgłąb państwa moskiew skiego. Na zajęciu kilku zamków jeszcze zakończyła się pierwsza wyprawa Stefana. Iwan, okrutnik, a tchórz z natury, cały czas walki przebył w Pskowie, zdała od niebezpieczeństwa, przerażony utratą Połoc ka,. słał posłów do Batorego z coraz skromniejszymi żądaniami. Nasz król w odpowiedzi na to czynił przygotowania do drugiej wyprawy. Pomocą był mu wierny Zamojski, który na sejmie 1580 r. nie szczędził wymowy, siły przekona nia, aby nakłonić szlachtę do zezwolenia na pobór taki, jak zeszłoroczny. Szeregi nasze powiększyły i. się, wojsko było nie tylko liczniejsze, ale i dziel niejsze, niż poprzednio. Iwan też nie tracił czasu, zbierał ludzi, knutem i więzieniem groził ukrywają cym się przed służbą, ale to woj.skb jego było motło- uhem. Dowództwo spoczęło znów w rękach króla, który,

szczędzili trudów, nie zważali na niebezpieczeństwo; wrzątek ani pociski, jakimi ich Moskale witali, nie przerażały tych walecznych rycerzy. Imiona dwóch z nici dotąd są znane. Grzegorz Wieloch, chłop mazo- wieski, i Łapczyński, drukarz, za odwagę, jaką oka^ zali przy podpalaniu wieży, otrzymali szlachectwo i herb Jelita, ten sam, którym pieczętował się kan clerz. Zamojski chciał podnoszeniem wybitnych jedno stek do stanu szlacheckiego przypomnieć ludziom, że szlachectwo powinno być nagrodą za zasługi, a nie przywilejem po przoękach odziedziczonym. Zwycięstwo przechyliło się na naszą stronę, gdy udało się nam

  • wzniecić pożar, który przy silnym wietrze obejmował twierdzę. Załoga, przerażona widokiem cerkwi w pło mieniach, poddała się, a król, jak i rok przedtym w Tołocku, bardzo łaskawie z nią się obszedł. Nie stety, wojsko nasze, a właściwie czeladź obozowa, zaczęła rabować miasto, nastąpiła rzeź okropna, zginęły w niej i dzieci i kobiety; ogień dostał się do prochowni i spowodował straszny wybuch. 36 armat, mnóstwo ludzi, którzy się tam skryli przed napastni kami, wielu rabusiów wyleciało w powietrze. Z zamku pozostały tylko gruzy i popiół. Batory ubolewał nad tym przykrym wypadkiem, kazał odbudować zamek i zdobyć trzy mniejsze: Newel, Jezieryszcze i Zawoło- cze. W końcu września opuścił obóz i wrócił do kraju. Tu rozpoczął przygotowania do trzeciej wy prawy wojennej. Wiernie stał przy jego boku Zamojski, znów, jak poprzednich lat, przekonywał szlachtę o 1 konieczności uchwalenia podatków na dalszą wojnę. Sejm uległ wymowie kanclerza, zgodził się dać po złotemu z łanu, ale pod tym warunkiem, że czyni to po raz ostatni. Nie podzielał naród zapału króla ani rycerzy, nie był przejęty wielkimi planami Bato rego, domagał się końca wojny. Król nakazał szybki pobór pieniędzy i rozpoczął werbunek do wojska. Było ono bardzo różnorodne, gdyż należeli do niego Węgrzy, Niemcy, Szkoci., wśród wyższych byli Francuzi, Hisz panie, Włosi. Razem było kilkadziesiąt tysięcy ludzi, dodawszy do tego jeszcze czeladź i ciurów. Batory mianował hetmanem Zamojskiego, który też ujął władzę silną ręką, przestrzegał ściśle pilności i karności.

Przy.obozie kazał zawsze stawiać szubienicę. Ude rzenie jego buławy hetmańskiej lub buzdyganu rot- mistrzowskiego potrafiło dosięgnąć nie tylko żoł nierza, lecz i oficera. Dowódcę oddziału raz ciągnął za kołnierz przy koniu swoim przez kilka sta; za to, że żołnierze jego rozebrali wbrew zakazowi barak drewniany na opał. Nawet względem kobiet był surowy, skazał kilka niewiast na ścię cie za to, że się do obozu przakradały. Prośby, " wstawiennictwa nic nie pomagały. Dla ludzi posłu sznych, nie ściągających jego gniewu, był grzecz- r-y, gościnny i hojny, zjednywał ich sobie wymową, nagradzaniem za zasługi. Wojsko, któremu Zamojski icwodził, było, według słów Włocha Rudolfino, ■najpiękniejsze, jakie tylko wyobrazić sobie można”. Cóż robił Iwan przez ten czas. Tak się sposobił do boju'. Przekonał on się, że posłowie nic nie uzyskają, bo Batory nie odstępował ani na chwilę od żądania zwrotu całych Inflant. Chwycił się więc innego środka. Trafił aż do Rzymu i tam prze! papieżem oskarżał Batorego o antychrześci- jańs.cie dążenia, które nie dają jemu, Iwanowi, spokoju i uniemożliwiają mu walkę z Turcją. Sta rą zaśpiewał piosenkę, obiecując‘papieżowi połą czenie kościoła wschodniego z katolickim i wspól ną walkę państw chrześcijańskich przeciw muzułma nem. Rzym uwierzył tym ułudnym przyrzeczeniom i rysłał pełnego zapału Jezuitę Possewina, aby był pośrednikiem pokoju i nawrócił Iwana. Stefan poz wolił zręcznemu dyplomacie przejechać przez. Pol skę ', ale wręcz mu oświadczył: "Car moskiewski ■ oszukuje papieża; widząc burzę nad sobą, chętnie wszystko przyrzecze, czy to unii, czy wojny z Turcją. zażądacie; mnie on nie oszuka". Postępy wojska naszego skłoniły Iwana do ponownej próby pokoju. Uderzył teraz w ton groźny, pisząc w liście do Batorego: "My z Bożej, a nie buntowni czej woli ludzkiej, pokorny pan Moskwy, doznaliś my od poprzedników twoich, prawowitych panów Pol ski i Litwy, umiarkowania; mieli oni wstręt do krwi, ty zaś nie wiesz, co to chrześcijaństwo.