Pobierz Streszczenie lektury i więcej Streszczenia w PDF z Język polski tylko na Docsity! Tytuł: Lalka, autor: Bolesław Prus; Czas powstania: 1887-1889 (publikowany w odcinkach na łamach Kuriera Codziennego); Akcja powieści rozgrywa się od końca lutego 1878 r. do końca października 1879 r.; Bohaterowie: Stanisław Wokulski – 46-letni kupiec; właściciel dwóch sklepów galanteryjnych; bardzo bogaty; szaleńczo zakochany w arystokratce Izabeli Łęckiej; Izabela Łęcka – 25-letnia arystokratka; córka Tomasza; obecnie na skraju bankructwa; wyniosła i oderwana od rzeczywistości; przyzwyczajona do życia w luksusach; Ignacy Rzecki – przyjaciel Wokulskiego; stary kawaler, który poświęcił swoje życie pracy; pisze pamiętnik; Tomasz Łęcki – ojciec Izabeli; arystokrata na skraju bankructwa; traktuje Wokulskiego z wyższością, mimo iż to on właściwie utrzymuje jego rodzinę; Panna Florentyna – kuzynka Tomasza; zarządza domem Łęckich; Julian Ochocki – 28- letni kuzyn Łęckiej; naukowiec i wynalazca; nie znalazł w Polsce warunków do pracy naukowej i wyjechał za granicę; Prezesowa Zasławska – krewna Łęckich; szlachetna arystokratka prowadząca wzorowy majątek ziemski; w młodości odrzuciła stryja Wokulskiego, gdyż był z innego stanu – do końca życia żałuje tej decyzji; Kazimierz Starski – kuzyn Łęckiej, uwodziciel i bawidamek; to właśnie przez jego flirty z Izabelą Stanisław zrywa zaręczyny; Książę – bogaty arystokrata; patriota; organizator spółki do handlu ze wschodem; brak mu energii do działania; Helena Stawska – mieszka w kamienicy Łęckich; pracuje na utrzymanie córeczki i matki; jej mąż ją porzucił i słuch o nim zaginął; zakochana w Wokulskim; Ignacy Rzecki uważa, że byłaby idealną żoną dla Stacha; STRESZCZENIE SZCZEGÓŁOWE: Głównym bohaterem powieści jest Stanisław Wokulski. W momencie rozpoczęcia powieści ma 46 lat. Jest bogatym kupcem, właścicielem dwóch sklepów galanteryjnych w Warszawie. Bardzo umiejętnie gospodaruje swym majątkiem i szybko go pomnaża. O jego przeszłości dowiadujemy się ze wspomnień oraz rozmów innych bohaterów powieści. Autorem Lalki jest Bolesław Prus (właściwie Aleksander Głowacki). Powieść publikowana była w odcinkach w latach 1887- 1889 na łamach Kuriera Codziennego. Akcja powieści rozgrywa się od końca lutego 1878 r. do końca października 1879 r. Urodził się w 1832 r. w zubożałej rodzinie szlacheckiej. Jak pisze Prus, ojciec Wokulskiego był „wysadzonym z siodła” szlachcicem. Młody Stanisław chciał się uczyć, lecz na przeszkodzie stała mu bieda. Zaczął więc pracę w jadłodajni u Hopfera. Pragnął dostać się na uniwersytet, więc w dzień pracował, a w nocy uczył się. Inni subiekci (czyli sprzedawcy w sklepie) często z niego kpili.W wieku 29 lat rzucił pracę u Hopfera, gdyż zapisał się na kurs przygotowawczy do egzaminów wstępnych na studia. W tym czasie mieszkał u Ignacego Rzeckiego, swojego przyjaciela, a utrzymywał się z korepetycji. Egzaminy poszły po jego myśli i został studentem Wydziału Matematyczno-Fizycznego w Szkole Głównej.Już po roku Stanisław porzucił mury uczelni, aby przystąpić do powstania styczniowego. Po jego upadku został zesłany na Sybir do Irkucka. Na zesłaniu nie próżnował – paradoksalnie był to jeden najlepszych okresów w życiu, gdyż poznał tam wielu uczonych, podobnie jak on zesłanych byłych powstańców. Długie rozmowy z nimi rozwinęły go intelektualnie i ugruntowały w przekonaniu o ogromnej roli nauki. Dopiero gdy miał 38 lat mógł wrócić do kraju. Długo nie mógł znaleźć pracy, gdyż niechętnie odnoszono się do byłych powstańców. Dzięki protekcji przyjaciela – Ignacego Rzeckiego – dostał pracę w sklepie Małgorzaty Mincel, wdowie po Janie Minclu. Małgorzata – jak mówi jeden z bohaterów była „babą grubo starszą od niego”. Zakochała się w Wokulskim i w końcu wyszła za niego. Jak wspomina Ignacy Rzecki, Wokulski był dobrym mężem choć nie pałał z miłości (w przeciwieństwie do żony). Sumiennie zajmował się sklepem i szybko zwiększał dochody, choć troszkę dusił się w tym małżeństwie. Minclowa zmarła niespodziewanie po 4 latach małżeństwa zostawiając Wokulskiemu w spadku dobrze prosperujący sklep oraz 30 tys. rubli (majątek dwóch pokoleń Minclów). Po śmierci żony Stanisław powrócił do książek, nieco odkładając sprawy kupieckie. Pewnego dnia podczas wizyty w teatrze zakochuje się od pierwszego wejrzenia w Izabeli Łęckiej. Odtąd jego życie przewraca się do góry nogami. Ku zdziwieniu wszystkich Wokulski bierze 30 tys. rubli i wyjeżdża za granicę pomnażać majątek. Ląduje w Bułgarii, gdzie handluje bronią. Trwa tam właśnie wojna rosyjsko – turecka. Powraca po 8 miesiącach z majątkiem 10-krotnie powiększonym. W pierwszym rozdziale słyszymy rozmowę mężczyzn przy piwie, bardzo zdziwionych wyjazdem Wokulskiego. W końcu był ustawiony i nie musiał już nic robić do końca życia, żyjąc z pieniędzy Minclów. Po powrocie Stanisław wita się i rozmawia z Rzeckim, który sumiennie prowadził sklep podczas nieobecności szefa. W rozmowie Wokulski przyznaje, że wie co o nim mówią na mieście. Że „karmi się z fartucha żony”. Ta opinia była dla niego krzywdząca. W końcu Wokulski wybucha: „Mincle i zawsze Mincle!…Sam jeden przez pół roku zarobiłem dziesięć razy więcej aniżeli dwa pokolenia Minclów przez pół wieku.” Zagraniczny wyjazd Wokulskiego był umotywowany nie tylko tym, że chciał on udowodnić sobie i innym, że potrafi sam zrobić majątek. Dzięki pieniądzom może on zdobyć wyższą pozycję społeczną i wkupić się w łaski arystokracji, a co za tym idzie, zabiegać o przychylność ukochanej Izabeli Łęckiej. W dalszej części powieści narrator przybliża nam postać 25-letniej Izabeli oraz jej ojca Tomasza Łęckiego. Należą oni do liczącej się, arystokratycznej rodziny, która stoi na skraju bankructwa. Łęccy poprzez wystawne życie bardzo szybko roztrwonili majątek. Mimo kłopotów finansowych nie chcieli rezygnować z przyjemności. Aby za wszelką cenę utrzymać swą pozycję towarzyską, Tomasz nie zawahał się pozbawić córki posagu. Mieszkali w 8-pokojowej kamienicy przy Alejach Ujazdowskich. Pozostałe pomieszczenia wynajmowali. Poprawę ich sytuacji finansowej mogłoby zapewnić bogate zamążpójście Izabeli. Problemy finansowe Łęckich nie umknęły wytrawnemu kupcowi Wokulskiemu, który w oparciu o ten fakt, opracowuje strategię zdobycia serca Izabeli. Mimo iż nie zamienił z nią ani słowa, otacza jej rodzinę ze wszystkich stron. Zauważa to Izabela i mówi do siebie: „[…] nabywa nasze weksle, nasz serwis, opętuje mojego ojca i ciotkę, czyli – ze wszystkich stron otacza mnie sieciami jak myśliwiec zwierzynę. To już nie smutny wielbiciel, to nie konkurent, którego można odrzucić, to…zdobywca. O Boże! Nawet nie domyślałam się, jak głęboką jest przepaść, w którą spadam […]. Z salonów do sklepu. To już nie upadek, to hańba.” Izabela postanawia przyjrzeć się Wokulskiemu z bliska i pod pretekstem zakupu rękawiczek pojechała do jego sklepu. Tam, udając, że Stanisław w ogóle jej nie interesuje flirtowała z Mraczewskim, jednym z pracowników. Wokulski widząc zachowanie Izabeli był rozczarowany, zrozumiał, że od ponad roku zabiega o zwykłą salonową kokietkę. Zderzenie z brutalną rzeczywistością bardzo go przygnębiło. Postanowił pospacerować po Powiślu – ubogiej dzielnicy Warszawy. Wszechobecna tam bieda wprowadziła go w stan zadumy i współczucia. Spotyka furmana Wysockiego – swojego byłego pracownika. Wysocki opowiada mu o swojej tragicznej sytuacji. Padł mu koń przez co stracił możliwość zarobkowania, a ma na utrzymaniu rodzinę. Wrażliwy na cierpienie Wokulski daje mu pieniądze i proponuje posadę dla jego brata, który również był w trudnej sytuacji. Nadszedł Wielki Piątek i Stanisław udał się do kościoła. Spotkał tam pannę Izabelę i hrabinę Karolową, które kwestowały przy grobie. Stanisław złożył datek i usłyszał jak Izabela mówi po angielsku. Natychmiast postanowił nauczyć się tego języka. W kościele zauważył też biedną dziewczynę i postanowił zainteresować się jej losem. Po wyjściu z kościoła zaprosił ją do pokoju Rzeckiego i pytał dlaczego płakała. Dziewczyna była prostytutką. Wokulski proponuje jej pomoc i namawia do zerwania z dotychczasowym życiem. Musi nauczyć się szyć. Ponadto wręcza jej listo polecający do sióstr magdalenek, które pomagają dziewczynom w jej sytuacji. Nadchodzi Wielka Niedziela. Wokulski udaje się na śniadanie do hrabiny Karolowej. W towarzystwie arystokracji i Łęckich rozprawiają o interesach. Stanisław cieszy się, że jego wpływy w wyższych sferach rosną, choć szczerze gardzi ich próżniactwem. Jedynie Izabela była niezadowolona z jego przybycia – uważa kupców za niegodnych przebywania z arystokracją. Stanisław zostaje zaproszony przez księcia na spotkanie z ludźmi zainteresowanymi handlem ze Wschodem. Tam przedstawia pomysł na biznes, który zostaje przyjęty z entuzjazmem. Po spotkaniu Wokulski poznaje Juliana Ochockiego – 28-letniego naukowca pochłoniętego ideą wynalazczości, który był kuzynem Izabeli. Julian robi ogromnie pozytywne wrażenie na Stanisławie. Tymczasem ojciec Izabeli – Tomasz Łęcki wystawia na sprzedaż swoją kamienicę. Stanisław wie, że niewiele jest ona warta, dlatego też umawia się z kolegą, który na licytacji podbija stawkę, dzięki czemu