



Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity
Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium
Przygotuj się do egzaminów
Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity
Otrzymaj punkty, aby pobrać
Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium
Społeczność
Odkryj najlepsze uniwersytety w twoim kraju, według użytkowników Docsity
Bezpłatne poradniki
Pobierz bezpłatnie nasze przewodniki na temat technik studiowania, metod panowania nad stresem, wskazówki do przygotowania do prac magisterskich opracowane przez wykładowców Docsity
tekst zuzanny jana kochanowskiego
Typologia: Streszczenia
1 / 6
Ta strona nie jest widoczna w podglądzie
Nie przegap ważnych części!
Jan Kochanowski ZUZANNA Przypisana Jej M. Paniej Elżbiecie z Szydłowca, na Ołykach i Nieświeżu Księżnie, etc. Wszytkich skarbów na świecie i wszytkiego złota Godna by, zacna pani, twa dobroć i cnota. Lecz w to Bóg umiał trafić i porządne nieba, Czego ja nie mam, tego i tobie nie trzeba. Tej miary, tego kresu twe szczęście dochodzi, Że nie wiem, jeśli prosić o więcej się godzi. Jednak abych zachował stare obyczaje, Bo temu, kto ma wiele, każdy przedsię daje, Przywiodłem ci Zuzannę, po prostu przybraną, Dokąd jej kosztowniejszej szaty nie dostaną; Dar po prawdzie niewielki, lecz ja o to proszę: Chuć moję więcej uważ, nie to, co przynoszę! Niechaj się źli nie kochają w swojej wszeteczności, Żywie Bóg na niebie, który karze ludzkie złości, A dobre ma na swej pieczy i każdego broni, Kto się jeno pod zwyciężną Jego rękę skłoni. Wielką moc takich przykładów w historyjach mamy I sami tego na oko często doznawamy; Ale jeśli kiedy znaczniej swój sąd Pan objawił, Nigdy znaczniej, jako kiedy Zuzannę wybawił. Kto nie ma nic pilniejszego, niech posłucha mało, A ja powiem dostatecznie, jako się co stało. W Asyryjej, na wschód słońca, sławne miasto leży, Przez które śrzodkiem Eufrates, bystra rzeka, bieży; Semiramis, mężna pani, ta je zbudowała Wielkim kosztem, a Babilon imię miejscu dała. Tam Joachim mieszkał, człowiek dobrego żywota, Mając wielkie zachowanie i na zamiar złota, Ku dostatku tym go jeszcze Fortuna zdobiła, Że Zuzanna poślubioną jego żoną była, Białagłowa dziwnie gładka, młoda, urodziwa, K temu, co ludzie najdrożej szacują, cnotliwa. Iż tedy znaczniejszego wtenczas miasto nie miało, Na każdy dzień wiele ludzi k niemu się schadzało. Przy pałacu był sad piękny, murem otoczony Kędy pojźrzał, wszytek na pięć grani usadzony. A fontana z alabastru prawie pośrzód stała, Która wodę nieprzebraną ustawicznie lała. I trafi się, że dwu sędziu już letnych obrano, O których przez usta Pańskie było powiedziano: Niestateczność w Babilonie starszy pokazali, Którzy się ludziom na twarzy świątobliwi zdali. Ci tedy do Joachima często w dom chodzili, A za nimi, którzy pilni spraw sądowych byli. A kiedy się już rozchodził on lud ku obiadu, Zuzanna też miała swoję przechadzkę po sadu. Starzy patrząc na każdy dzień, gdzie pani chodziła (A komu kiedy zdradliwa miłość przepuściła?), Dali się chciwości uwieść i w sercu myślili, Jakoby swej bystrej żądzy dosyć uczynili.
Gdzie teraz ona stateczność? Gdzie sądy? Gdzie prawa? Obu miłość opętała i niebaczna sprawa. Więc się oba w spólnym żalu siebie przestrzegają, A zapalczywości swojej odkryć się sromają. Ale ogień, co go dusisz, to się barziej żarzy: Co dzień więcej się dziwują onej pięknej twarzy. I rzekł jeden: "Zda mi się południe już nadchodzi, A nama też ku obiadu pokwapić się godzi". To wyrzekłszy rozeszli się mając oko na się, I ty pojźrzysz, alić oni u Jochima zasię. "Czego tu chcesz?" – "A ty czego?" – społem się pytają, Na ostatek swe łotrostwo obadwa wyznają. Tamże sami między sobą cicho ukowali, Jakoby ją kiedyżkolwiek samę przydybali. Upatrzywszy czas po temu, zakryli się w sadzie. Pani przyjdzie, jako zwykła, nie wiedząc o zdradzie, Za nią dwie służebne pannie, a iż słońce grzało, Chciała opłukać w krynicy przeźroczystej ciało. I rzekła pannam, żeby się po mydło wróciły, A wychodząc ogrodne drzwi dobrze opatrzyły. Skoro wyszły, a ci się dwa z kąta gdzieś wyrwali, Więc Zuzannę równie w takie słowa namawiali: "Nie lękaj się, piękna pani, sługi swoje widzisz, Za które się nigdy, da Bóg, sprawnie nie powstydzisz, Jedno nam nie chciej być trudna, którzy cię miłujem, A dla ciebie niewymowną w sercu boleść czujem. Czas po temu masz i miejsce, drzwi zawarte stoją, Żywy człowiek nas nie widzi, pomóż łaską swoją". Dziwne się te słowa zdały w uszach u Zuzanny, Prze Bóg prosi, a pogląda, rychło przydą panny. Starzy widząc, że ich prośba wagi swej nie miała: "Próznoć, pani, będziesz li się dłużej wymawiała, Używiesz tego z lekkością: rozgniewasz nas sobie, A my będziem zobopólnie świadczyć przeciw tobie, Żeś młodzieńca potajemnie w tym ogrodzie miała I dlategoś precz od siebie panny odesłała". Tu dopiero prawie z płaczem Zuzanna westchnęła, A na swoje niefortunę narzekać poczęła: "Zewsząd ucisk przyszedł na mię (niestetyż mnie, Panie!) Bo jeśli się dam namówić, za śmierć mi to stanie. Z drugiej strony, jeśli zasię wam k woli nie będę, Jakobym na to patrzyła, że gardła pozbędę. Ale wolę bez winności od waszych rąk zginąć, Niż przed Bogiem i przed ludźmi niecnotliwą słynąć". I krzyknęła wielkim głosem; starcy tyle dwoje, Że się wszyscy słudzy w domu porwali do zbroje. Poczną pytać, co się dzieje? A ludzie fałszywi Na cnotliwą potwarz kładli będąc sami krzywi. Z wielkim wstydem wszyscy słudzy tego używali, Bowiem o niej nic takiego przedtym nie słychali. A wtym dzień zszedł, noc na jego miejsce nastąpiła, Swymi skrzydły wszytkę ziemię i niebo zaćmiła. Jaki wtenczas był twój nocleg białagłowo święta, Pomniąc, jakoś przedtym była u wszech ludzi wzięta? A na koniec co za lekkość jawnie popaść miała, Dobre serce, żeś w tym żalu i dnia doczekała! Ustawiczne łzy na oczy snu nie dopuściły,
Ruszył ducha w Danijelu, aby ją ratował. Gdy ją tedy na śmierć wiedli, dziecię zawołało: "Nie chcę ja być tej krwie winien!" – rzekszy to, milczało. Wszyscy na on głos stanęli i chcieli koniecznie, Aby co chciał przez te słowa wyrzekł dostatecznie. A on ku nim: "Ludzie głupi i zapamiętali, Takżeście niewinną duszę już na śmierć skazali? Wróćcie się do sądu, a tam dopiero poznacie Ich fałsz i jako na potym komu wierzyć macie!" Wrócili się wszyscy z trzaskiem nazad ku domowi, I rzecze tak jeden sędzia ku Danijelowi: "Ba, wierę, siądź między nami a ukaż po sobie, Że więcej Bóg niżli starym dał rozumu tobie". "Rozprowadźcie je od siebie – Danijel rozkaże – Wnetci się tu ich nieprawość i zdrada pokaże". A gdy je rozprowadzono, kazał przyść jednemu, Także srogo poglądając uczynił rzecz k niemu: "Zastarzały w długim wieku, ale więcej w złości, Teraz na cię przyszły twoje pierwsze nieprawości. Nie sądziłeś sprawiedliwie, jakoś był powinien, Skazowałeś krew niewinną, puszczałeś, kto winien. A Pan mówi: "Nie zabijaj męża niewinnego, Nie skazuj na śmierć okrutną człowieka dobrego!" Ale teraz przed wszytkimi daj świadectwo swoje, Pod którymeś drzewem widział owo ludzi dwoje?" Powiedział, że pod jabłonią, a na jego mowę Rzecze Danijel: "Skłamałeś na twą siwą głowę. Oto Pański anioł stoi, który cię zagładzi. Z tym precz!"; a drugiego przywieść rozkaże czeladzi. "Potomku Chana, nie Judy, gładkość cię zmamiła, A przeklęta twoja żądza serce-ć wywróciła! Często od was izraelskie dziewki to cierpiały, A przed strachem i bojaźnią odmawiać nie śmiały, Ale córka cnego Judy k woli wam nie była. Ty powiedz, pod którym drzewem z młodzieńcem mówiła?" Powiedział, że pod orzechem, a na jego mowę Rzecze Danijel: "Skłamałeś na twą siwą głowę. Oto Pański anioł stoi trzymając miecz goły, A tym z wyroku Pańskiego przetnie cię na poły". Wszyscy wielkim głosem krzykną i cześć Bogu dali, Że On nigdy nie opuścił, którzy Mu dufali. I powstanie przeciw starcom lud gniewem zruszony, Bo każdy z ust swoich własnych już był osądzony. A co tę cnotliwą panią z świata zgładzić chcieli, To sami swym własnym gardłem zapłacić musieli. A tam jawnie Pan swą mocą krwie niewinnej bronił, A jego pomsty straszliwej zły się nie uchronił.
Księga Daniela DODATKI Opowiadanie o Zuzannie 1 13 1 W Babilonie mieszkał pewien mąż, imieniem Joakim. 2 Wziął on żonę imieniem Zuzanna, córkę Chilkiasza; była ona bardzo piękna i bogobojna. 3 Rodzice jej byli sprawiedliwi i wychowali swą córkę zgodnie z Prawem Mojżesza. 4 Joakim zaś był bardzo bogaty i posiadał ogród przyległy do swego domu. Przychodziło do niego wielu Żydów, ponieważ odznaczał się większą powagą niż inni. 5 W tym roku wybrano spośród ludu dwóch starców na sędziów 2. Należeli oni do tych, o których powiedział Pan: «Wyszła nieprawość spośród sędziów-starców z Babilonu, którzy uchodzili tylko za kierowników narodu 2 ». 6 Ludzie ci bywali często w domu Joakima, a wszyscy ci, którzy prowadzili spór sądowy, przychodzili do nich. 7 Gdy zaś koło południa odchodzili ludzie, Zuzanna udawała się na przechadzkę po ogrodzie swego męża. 8 Obaj starcy widywali ją codziennie, gdy udawała się na przechadzkę, i zaczęli jej pożądać. 9 Zatracili swój rozsądek i odwrócili swe oczy, zaniedbując spoglądania ku Niebu i zapominając o sprawiedliwych sądach. 10 Obaj zostali opanowani tym pożądaniem, ale ukrywali wzajemnie przed sobą tę udrękę; 11 wstydzili się bowiem przyznać do swego pożądania, by z nią obcować. 12 Tak więc codziennie starali się usilnie ją zobaczyć. 13 Pewnego razu powiedział jeden do drugiego: «Wracajmy do domu, bo już pora obiadowa». Rozeszli się więc każdy w swoją stronę. 14 Obaj jednak zawrócili z drogi i spotkali się na tym samym miejscu. Dopytując się wzajemnie o przyczynę powrotu, przyznali się do swej żądzy. Wtedy omówili wspólnie porę, kiedy będą mogli Zuzannę spotkać samą. 15 Oczekiwali więc sposobności. Pewnego dnia wyszła Zuzanna jak w poprzednich dniach jedynie w towarzystwie dwóch dziewcząt, chcąc się wykąpać w ogrodzie; był bowiem upał. 16 Nie było tam nikogo z wyjątkiem dwóch starców, którzy z ukrycia jej się przyglądali. 17 Powiedziała do dziewcząt: «Przynieście mi olejek i wonności, a drzwi ogrodu zamknijcie, abym się mogła wykąpać». 18 Uczyniły, jak powiedziała, i zamknąwszy drzwi ogrodu, wyszły bocznymi drzwiami, by przynieść to, co im rozkazano. Nie dostrzegły zaś starców, ponieważ się ukryli. 19 Gdy tylko dziewczęta odeszły, obaj starcy powstali i podbiegli do niej 20 mówiąc: «Oto drzwi ogrodu są zamknięte i nikt nas nie widzi, my zaś pożądamy ciebie. Toteż zgódź się obcować z nami! 21 W przeciwnym razie zaświadczymy przeciw tobie 3 , że był z tobą młodzieniec i dlatego odesłałaś od siebie dziewczęta». 22 Westchnęła Zuzanna i powiedziała: «Jestem w trudnym ze wszystkich stron położeniu. Jeżeli to uczynię, zasługuję na śmierć; jeżeli zaś nie uczynię, nie ujdę waszych rąk. 23 Wolę jednak niewinna wpaść w wasze ręce, niż zgrzeszyć wobec Pana». 24 Zawołała więc Zuzanna bardzo głośno; krzyknęli także dwaj starcy przeciw niej. 25 Jeden z nich pobiegł otworzyć drzwi ogrodu. 26 Gdy domownicy usłyszeli krzyk w ogrodzie, pobiegli przez boczne drzwi, by zobaczyć, co się jej stało. 27 Skoro starcy, opowiedzieli swoje, słudzy zmieszali się bardzo; nigdy bowiem nie mówiono takich rzeczy o Zuzannie. 28 Następnego dnia, gdy zebrał się lud u jej męża Joakima, przybyli dwaj starcy pełni niegodziwych zamiarów przeciw Zuzannie, by ją wydać na śmierć. 29 Powiedzieli więc do ludu: «Poślijcie po Zuzannę, córkę Chilkiasza, która jest żoną Joakima». Zawołano ją. 30 Przyszła więc ze swymi rodzicami, dziećmi i wszystkimi swymi krewnymi. 31 Była zaś Zuzanna delikatna i bardzo piękna. 32 Ponieważ była zasłonięta 4 , przeniewiercy kazali jej zdjąć zasłonę, by nasycić się jej pięknością. 33 Wszyscy jej bliscy oraz ci, którzy ją widzieli, płakali. 34 Dwaj sędziowie powstawszy włożyli ręce na jej głowę. 35 Ona zaś płacząc spoglądała ku niebu, bo serce jej było pełne ufności w Panu. 36 Starcy powiedzieli: «Gdy przechadzaliśmy się sami w ogrodzie, ona wyszła wraz z dwoma dziewczętami, zamknęła drzwi ogrodu i odesłała dziewczęta. 37 Przyszedł zaś do niej młodzieniec, który był ukryty, i położył się z nią. 38 Znajdując się na krańcu ogrodu i widząc nieprawość podbiegliśmy do nich. 39 Widzieliśmy ich razem, ale jego nie mogliśmy pochwycić, bo był silniejszy od nas, i otworzywszy drzwi rzucił się do ucieczki. 40 Gdy zaś pochwyciliśmy ją pytając, kim był młodzieniec, 41 nie chciała nam powiedzieć. Takie jest nasze oskarżenie». Zgromadzenie dało im wiarę jako starszym ludu i sędziom. Skazano ją na karę śmierci. 42 Wtedy Zuzanna zawołała donośnym głosem: «Wiekuisty Boże, który poznajesz to, co jest ukryte, i wiesz wszystko, zanim się stanie. 43 Ty wiesz, że złożyli fałszywe oskarżenie przeciw mnie. Oto umieram,