






Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity
Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium
Przygotuj się do egzaminów
Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity
Otrzymaj punkty, aby pobrać
Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium
Społeczność
Odkryj najlepsze uniwersytety w twoim kraju, według użytkowników Docsity
Bezpłatne poradniki
Pobierz bezpłatnie nasze przewodniki na temat technik studiowania, metod panowania nad stresem, wskazówki do przygotowania do prac magisterskich opracowane przez wykładowców Docsity
Artykuł opublikowny w: Psychoterapia
Typologia: Publikacje
1 / 10
Ta strona nie jest widoczna w podglądzie
Nie przegap ważnych części!
PSyCHOTERAPIA 1 (164) 2013 strony: 5– education in psychotherapy reimbursement for psychotherapy Summary: The author presents his comments on the legal and social situation of Po- lish psychotherapists, proposed criteria of training and professional examinations for the psychotherapists-to-be, and his reflexions concerning the rules of National Insurance Fund reimbursement for psychotherapy. The paper is a kind of personal statement and may become the starting point for a wider discussion in the therapists’ socie ty. Autor publikacji przedstawia własne uwagi na te- mat sytuacji prawnej i społecznej polskich psycho- terapeutów, postulowanych kryteriów kształcenia i egzaminowania przyszłych psychoterapeutów, a także dzieli się refleksjami dotyczącymi zasad refundacji usług psycho- terapeutycznych. Artykuł ma charakter osobistych rozważań i może służyć za punkt wyjścia w środowisku terapeutów. Bogdan de Barbaro
Zakład Terapii Rodzin Katedry Psychiatrii UJ CM Kierownik katedry: prof. dr hab. n. hum. Józef K. Gierowski Kierownik zakładu: prof. dr hab. n. med. Bogdan de Barbaro
bierze się w swojej istocie z poszukiwania prawdy. Tymczasem — jestem tego pewien — do pytania o odrębność zawodu psychoterapeuty nie należy tak podchodzić. W istocie jest to problem dominującego dyskursu w danej społeczności, w danym czasie, a nie zagad- nienie obiektywnie dające się uporządkować; sami obecnie jesteśmy świadkami, a przede wszystkim „udziałowcami”, napięcia paradygmatycznego, a więc sytuacji, w której wiele opcji jest społecznie konstruowanych. Moje słowa także są częścią tego dyskursu. Nie trzeba być wyznawcą konstrukcjonizmu społecznego, by dostrzegać, jak bardzo definicja psychoterapii i psychoterapeuty nie odzwierciedla prawdy, lecz jest swego rodzaju umową uwarunkowaną tradycją, kulturą, ekonomią, polityką i interakcją tych czynników. Nie oznacza to, że jest to pytanie jałowe, a jedynie, że poszukujemy nie tyle prawdy, co wersji jak najbardziej użytecznej społecznie. podsumowując: Psychoterapeuta jest w pewnym sensie odrębnym zawodem, a w pew- nym sensie nie. W istocie jest to kwestia konstruktu językowego, budowanego społecznie i zmienia się wraz z szybko zmieniającymi się wzorcami kulturowymi w tym (i nie tylko w tym) zakresie. Kto powinien móc kształcić się w zawodzie psychoterapeuty i dlaczego kształcenie jest potrzebne? o tym, co powinien umieć i wiedzieć psychoterapeuta, będzie mowa w następnym punkcie dotyczącym kształtu szkolenia. W tym miejscu należy podkreślić znaczenie „ prerekwizytów etycznych i osobowościowych ”. Jestem świadom, że odpowiedź na pytanie o nie jest niełatwa i w znacznym stopniu odwołuje się do kategorii trudnych do zoperacjonalizowania. Być może dlatego właśnie, że trudno jest rzeczowo podjąć ten wą- tek, przy kwalifikowaniu na kursy i przy przyznawaniu certyfikatów psychoterapeuty jest on często pomijany. Można to zrozumieć: o ile w miarę łatwo jest ocenić czyjąś wiedzę, o tyle to znacznie trudniej jest „obiektywnie” ocenić czyjąś postawę etyczną czy osobowość bez popadania w nieuprawnione skądinąd poczucie wyższości (a zwłaszcza — wyższości moralnej). Na ogół osoby decydujące o tym, co ma stanowić owe prerekwizyty etyczne i osobowościowe , są skłonne do konformizmu i tzw. otwartości, którą chętnie nazwiemy tolerancją albo bezuprzedzeniowością. Mimo to uważam, że dyskusja na temat osoby kandydata/kandydatki na psychoterapeutę nie może być zaniechana, chociażby dlatego, że wiele przemawia za tym, iż właśnie to, jaki jest terapeuta, w znacznym stopniu determinuje efekt terapii. Dane empiryczne wskazują na jakość relacji terapeutycznej i osobę terapeuty (a nie na to, w jaką ideologię terapeutyczną czy modalność wierzy on i ją realizuje) jako na silny predyktor powodzenia leczniczego. Uważam, że nie powinien być psychoterapeutą ktoś, kto:
pedagogiczne czy socjologiczne), mogą być także dobrym punktem wyjścia. Istotne jest, by w ramach studiowania psychoterapii kandydat na psychoterapeutę uzupełnił te obszary wiedzy, których mu studia pierwsze nie dały. co powinno składać się na kształcenie w zawodzie psychoterapeuty? Kształcenie psychoterapeuty dotyczy wiedzy, umiejętności, doświadczania siebie i innych oraz wrażliwości etycznej. Powinno ono być „skrojone” na miarę wiedzy (a ści- ślej — jej braków), z jaką kandydat na terapeutę podejmuje szkolenie. A więc ktoś, kto jest z zawodu psychiatrą, powinien uzupełnić (jeśli się to nie stało w trakcie zdobywania specjalizacji) wiedzę z zakresu psychologii ogólnej, psychologii rozwojowej. Ktoś, kto z zawodu jest psychologiem, powinien uzupełnić (jeśli się to nie stało w trakcie zdoby- wania specjalizacji) wiedzę z zakresu psychiatrii, neurologii, psychosomatyki. Ktoś, kto z zawodu jest pedagogiem, powinien uzupełnić wiedzę z zakresu psychologii ogólnej, psychologii rozwojowej, psychiatrii, neurologii, psychosomatyki. Owo uzupełnianie powinno stanowić, w moim przekonaniu, istotną część pierwszego roku kształcenia i być sprawdzone egzaminem, dopuszczającym do dalszych etapów szkolenia. Istnieje, niestety, wiele drastycznych przykładów pokazujących, że niedostatek wiedzy psychoterapeuty może prowadzić do błędów fatalnych w skutkach dla pacjenta/klienta. Uprawnienia do prowadzenia psychoterapii powinny być przyznawane jako zwieńcze- nie cztero- lub pięcioletnich studiów (najlepiej, w moim przekonaniu — dwuetapowych). Pierwszy, dwuletni okres studiów to czas zdobywania podstawowego wykształcenia psy- choterapeutycznego. Niezbędne jest: Uzupełnienie wiedzy przeddyplomowej. Nabycie podstawowej wiedzy i umiejętności w zakresie głównych modalności tera- peutycznych (a — podejścia psychodynamicznego i psychoanalitycznego; b — podejścia poznawczo-behawioralnego; c — podejścia systemowego; d — podejścia humanistycz- no-egzystencjalnego; e — podejścia integracyjnego). Szkolenie w zakresie tych podejść powinno być prowadzone z perspektywy tzw. krytyki immanentnej, co oznacza, że w danym podejściu szkolą przedstawiciele tego podejścia i zajmują się analizą jego zalet i wad, a w szczególności ograniczeń, nie zajmują się natomiast krytyką (a tym bardziej depre- cjonowaniem) innych podejść. Ważną częścią procesu edukacyjnego powinna być wiedza o ograniczeniach danego podejścia , gdyż fatalne w skutkach jest szkolenie jednostronne i dogmatyczne, prowadzące do bezkrytycznego monizmu. Pogłębione doświadczanie siebie (self-experience), rozumienia siebie, swoich proble- mów i swoich mechanizmów obronnych. szkolenie w zakresie podstaw kontaktu terapeutycznego. szkolenie w zakresie uniwersalnych czynników terapeutycznych (common factors). Szkolenie w zakresie podstawowej wiedzy dotyczącej procesu psychoterapii indywi- dualnej, grupowej, rodzinnej. Szkolenie w zakresie wrażliwości etycznej w procesie psychoterapii. Drugi etap studiowania (okres 2-, 3-letni) powinien koncentrować się na teorii i prak- tyce nurtu wybranego przez studenta i być prowadzony przez ośrodek wyspecjalizowany
w danej modalności, dysponujący potwierdzoną zewnętrznie zdolnością do profesjo- nalnego szkolenia. szkolenie realizowane w ramach „autorskiego” programu danego ośrodka powinno rozwijać się w ramach merytorycznej rywalizacji z innymi ośrodkami. Ośrodek realizujący autorski program powinien przed ogólnopolskim organem do spraw psychoterapii^1 odpowiadać za jakość swego kształcenia, a jego uprawnienia powinny podlegać okresowej weryfikacji. Tego podziału szkolenia na dwie części oczywiście nie uważam za konieczny, a jedynie za pomocny zwłaszcza gdyby zważyć, że pierwsza część daje przygotowanie do zadań związanych np. z poradnictwem psychologicznym (ounselling) czy coachingiem. podsumowując: wieloletnie szkolenie psychoterapeuty powinno dotyczyć wiedzy, umiejętności, rozumienia siebie oraz wrażliwości etycznej. Powinno — obok kanonu wie- dzy zasadniczej dotyczącej szkół psychoterapeutycznych — uzupełniać wiedzę podstawową (psychiatryczną i/lub psychologiczną) i stanowić skuteczne zabezpieczenie przed błędami wynikającymi z ewentualnego niedoceniania przez psychologów medycznego wymiaru psychoterapii, z ewentualnego niedoceniania przez psychiatrów psychologicznego wymiaru psychoterapii oraz z ewentualnego niedoceniania przez psychoterapeutów niebędących lekarzami ani psychologami wymiarów medycznego i psychologicznego. Psychoterapeuta powinien dysponować podstawową wiedzą w zakresie kilku głównych podejść, a znajomość wybranego podejścia powinna uwzględniać także wiedzę o jego ograniczeniach. Ewentu- alne przyjęcie dwuetapowego programu szkolenia zapewniałoby osobom kształconym na psychoterapeutów podstawowy kanon wiedzy i umiejętności (w pierwszym etapie) oraz pogłębioną wiedzę w zakresie wybranego paradygmatu (w drugim etapie). Kto powinien przyznawać uprawnienia/certyfikat psychoterapeuty? Jeśliby przyjąć model dwuetapowego szkolenia, egzamin wieńczący pierwszy etap musiałby wykazywać, w jakim stopniu uzupełniona została wiedza, której nie dostarczyły podstawowe studia. U lekarza powinna być więc sprawdzana wiedza psychologiczna, u psychologów — medyczna, a u tych, którzy nie są ani psychiatrami, ani lekarzami — psychologiczna i medyczna. Wiedza i umiejętności powinny być oceniane przez egza- minatorów z zewnątrz (innymi słowy — nie przez instytucję szkolącą), zwłaszcza że jest to wiedza w znacznym stopniu „akademicka”, zobiektywizowana. Drugi etap kształcenia (dwu- lub trzyletni) kończyć się powinien komisyjnym eg- zaminem, jednocześnie zewnętrznym, tzn. z udziałem osób spoza instytucji szkolącej, i wewnętrznym — w tym sensie, że głównymi egzaminatorami powinni być eksperci w zakresie danej modalności, ponieważ we współczesnej psychoterapii istnieje wiele szkół i nie ma powodu, by przyjmować, że np. podejście A jest ogólnie lepsze od podejścia B. Jest kwestią dyskusyjną, czy osoba kończąca szkolenie ma zostać „psychoterapeutą” czy „psychoterapeutą określonej modalności”. Mnie osobiście przekonuje wersja, zgodnie z któ- rą na dyplomie nie wyszczególnia się owej modalności. Przyjęcie tej wersji pozwalałoby uzyskać w toku dalszego kształcenia dodatkowe „tytuły”. Jednocześnie nie pozbawiona sensu jest wersja, w której dyplom psychoterapeuty dookreśla szkołę, zgodnie z tym, jaki- (^1) Przygotowywana obecnie regulacja ustawowa przewiduje istnienie krajowej rady Psychoterapii, która byłaby ciałem odpowiadającym między innymi za kanon programu kształcenia.
Przyjmując wersję najbardziej optymistyczną można przyjąć, że z punktu widzenia interesu społecznego byłoby najlepiej, by obywatele — niejednokrotnie przy pomocy psychoterapeutów — potrafili rozwiązywać konflikty małżeńskie czy rodzinne, by potrafili twórczo realizować swój potencjał. Patrząc w ten sposób, a ponadto biorąc pod uwagę, że definicja WHO zakłada, iż zdrowie to nie tylko całkowity brak choroby czy kalectwa, ale także stan pełnego, fizycznego, umysłowego i społecznego dobrostanu (dobrego sa- mopoczucia), wszelkie usługi psychoterapeutyczne — nie tylko usuwające zaburzenia — powinny być opłacane przez ubezpieczyciela. Trudno jednak w takim spojrzeniu nie dostrzegać programu utopii, na którego realizację nie stać państw znacznie bogatszych niż Polska. W tej sytuacji sensowne jest określenie programu minimum. W świetle powyższego niezbędne jest, by do refundacji usług psychoterapeutycznych przez Narodowy Fundusz Zdrowia miał prawo przynajmniej ten terapeuta, który dysponuje wiedzą i umiejętnościami w zakresie leczenia zaburzeń zdrowia. Wymaga to umiejętności diagnozy w ramach obowiązujących klasyfikacji (w Polsce obecnie obowiązuje wydana przez Światową Organizację Zdrowia w 1993 r. klasyfikacja ICD-10). Psychoterapeuta powinien także umieć skutecznie leczyć to, co w ramach obowiązującej klasyfikacji uwa- żane jest za zaburzenie. Owa umiejętność powinna być potwierdzona egzaminem. Dlatego tak ważne jest wykazywanie, że ta, a nie inna, metoda (a przynajmniej także ta metoda), której używa psychoterapeuta, jest skuteczna w leczeniu tego właśnie zaburzenia. W kra- jach zachodnich funkcjonują jednoznaczne ustalenia (często sztywne): na dane zaburzenie terapeuta danej modalności ma opłacaną przez ubezpieczyciela określoną liczbę sesji. W szczególności ważne jest, by psychoterapeuci danej szkoły wiedzieli, jakie me- tody w ramach tej szkoły są skuteczne wobec jakich zaburzeń i jakie są ograniczenia poszczególnych metod. Nie powinno dochodzić do refundacji za psychoterapię jakiegoś zaburzenia w ramach szkoły A, jeśli wiadomo, że szkoła B jest w tym zakresie wyraźnie bardziej skuteczna. W wielu publikacjach i dokumentach mowa jest o tym, że prawo do refundacji powinny mieć te szkoły terapeutyczne (modalności, podejścia), które udowodniły swoją skuteczność. Jest to postulat słuszny, ale nie do spełnienia. O ile bowiem w medycynie somatycznej stosunkowo łatwo jest sprawdzić skuteczność jakiegoś leku^3 , o tyle badanie procesu psychoterapii jest niezwykle złożone [1], a ostateczny efekt zależy od tylu zmiennych, że rzetelne określenie, jaka metoda jest skuteczna po jakim czasie trwania psychoterapii wobec jakiego zaburzenia jest niezwykle trudne. stosowanie metod badania efektywno- ści farmakoterapeutycznej do badania efektywności psychoterapii wydaje się poważnym uchybieniem. Kryteria oceniania skuteczności psychoterapii są stale doskonalone [2], lecz nigdy nie osiągają poziomu, który by zadowalał wszystkich. Nie zmienia to faktu, że dziś nie jest już zadawane pytanie, czy psychoterapia jest skuteczna, ale pytanie — jaka psy- choterpia, wobec kogo stosowana i jak długo trwająca. Wysiłek w kierunku wykazywania skuteczności psychoterapii powinien być nieustannie podejmowany. (^3) Chociaż w przypadku farmakoterapii kryteria uznania danej metody za EBT ( Evidence based treatment ) są nieporównanie łatwiejsze do określenia, to bynajmniej nie są one tak oczywiste. O niejednoznaczności wskazówek dotyczących stosowania wytycznych w psychofarmakoterapii
Do refundacji tych usług psychoterapeutycznych, które nie zajmują się przywracaniem zdrowia, lecz np. rozwojem osobistym, przygotowywaniem sportowca do startu w zawo- dach, rozwiązywaniem konfliktów małżeńskich (chyba że tym konfliktom towarzyszą zaburzenia, np. adaptacyjne: F43 w klasyfikacji ICD-10) czy innych problemów, niema- jących charakteru medycznego, ale wymagających wiedzy i umiejętności psychoterapeu- tycznych, powinno dochodzić w miarę ekonomicznych możliwości ubezpieczyciela. Swego rodzaju nadzieją na rozszerzenie zakresu usług płatnych jest perspektywa demonopolizacji NFZ-u i możliwość wielu innych ofert. W tym kontekście istotny jest problem, który można określić jako paradoks psychia- tryzacji życia codziennego. Oto bowiem psychoterapia dotyczy zarówno przywracania zdrowia (i wtedy obszar medycyny i stosowane w medycynie rozwiązania są adekwatne), jak i innych obszarów pozamedycznych (np. pedagogika, sądownictwo, sport). Jak długo określony problem, z którym zgłasza się klient do psychoterapeuty, nie jest definiowany jako medyczny, tak długo nie ma merytorycznych podstaw do refundacji usługi z ubezpieczenia medycznego. Jednak należy pamiętać, że — z uwagi na szybko postępujący proces medyka- lizacji i psychiatryzacji w kulturze europejskiej i amerykańskiej — to, co dawniej było poza medycyną, dziś jest w medycynę włączane [por. 3]. W konsekwencji np. trening dla osoby nieśmiałej przygotowującej się do wystąpień publicznych był dawniej traktowany jako część rozwoju osobistego (poza językiem psychiatrycznym), a obecnie może być traktowany jako leczenie pacjenta cierpiącego na fobię społeczną (F.40.1). Podobne zjawiska „imperializmu psychiatrycznego” dotyczą np. smutku (zyskującego status depresji) czy roztargnienia (coraz częściej uznawanego za ADHD u osoby dorosłej). Poważne są tego konsekwencje i konflikty wewnętrzne i zewnętrzne psychoterapeutów i psychiatrów: z jednej strony psychiatryzacja przesuwa psychoterapeutów w obszar medycyny, określając tym samym związek między pieniędzmi podatnika (NFZ) a usługami terapeutów, z drugiej jednak — zjawisko psy- chiatryzacji jako wydarzenie społeczne i kulturowe ma swoje wyraźne wady (chociażby odbieranie podmiotowości i poczucia sprawczości osobom, które dawniej miały „problem do pokonania”, a teraz „cierpią na zaburzenie”). Nastawienie krytyczne do „imperializmu psychiatrycznego” (obecne w tzw. psychiatrii krytycznej czy postpsychiatrii) [por. 4] jest w pewnym stopniu uzasadnione, zwłaszcza wtedy, gdy współczesna medycyna zmierza ku technicyzacji i depersonalizacji pacjenta. A zatem jako psychoterapeuta pozostaję w konflik- cie: chciałbym, żeby moje usługi były medycznej natury, bo daje mi to prawo do świadczenia usług opłacanych przez NFZ, a jednocześnie nie podobają mi się takie zjawiska obecne we współczesnej medycynie, jak redukcjonizm, technicyzacja, depersonalizacja, uleganie wpły- wowi firm farmaceutycznych („farmakracja” [5]). Imponujący skądinąd rozwój medycyny oraz skokowo rosnące możliwości diagnostyczne i terapeutyczne stanowią pokusę, byśmy jako psychoterapeuci współuczestniczyli w tym procesie medykalizacji i psychiatryzacji. Na marginesie pragnę dodać, że zakres usług refundowanych przez ubezpieczyciela powinien być kwestią stałego i konstruktywnego sporu między środowiskiem psychotera- peutów i ich organami przedstawicielskimi a Narodowym Funduszem Zdrowia (czy inną, analogiczną instytucją). Nie muszę dodawać, że ograniczenia w zakresie NFZ-owskiej refundacji w niczym nie umniejszają znaczenia wysokospecjalistycznych usług psychoterapeutycznych świad- czonych poza ścisłym obszarem medycyny.
podsumowując: Niezbędne jest ustanowienie ogólnopolskiej „władzy” społeczności psychoterapeutów. W świetle przygotowywanej ustawy będzie to Krajowa Rada Psy- choterapii. Będzie ona wtedy dobra, gdy 1 — będzie skutecznie chronić i respektować dojrzały pluralizm szkół terapeutycznych; 2 — będzie odpowiednim partnerem dla NFZ; 3 — będzie dbać o prestiż i etos zawodu. piśmiennictwo