Docsity
Docsity

Przygotuj się do egzaminów
Przygotuj się do egzaminów

Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity


Otrzymaj punkty, aby pobrać
Otrzymaj punkty, aby pobrać

Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium


Informacje i wskazówki
Informacje i wskazówki

Trzy fragmenty, trzy słowa… (etiuda leksykograficzna), Streszczenia z Sztuka

Redaktorzy Słownika polszczyzny XVI wieku są ostrożniejsi, definiując nienawidzieć jako 'bardzo nie lubić', a nienawiść jako 'silną, trwałą niechęć' 15. W ...

Typologia: Streszczenia

2022/2023

Załadowany 24.02.2023

Maciej
Maciej 🇵🇱

4.8

(11)

126 dokumenty

1 / 13

Toggle sidebar

Ta strona nie jest widoczna w podglądzie

Nie przegap ważnych części!

bg1
Wojciech Kajtoch
Uniwersytet
Jagielloński
Trzy fragmenty, trzy
słowa
...
(etiuda leksykograficzna)
Nic tak nie pomaga w zrozumieniu zdania,
jak
świadomość
jego kontekstu.
Stąd
też
swoje
rozważania
zacznę
od przytoczenia nieco
większego
fragmentu wywodu
Władysława
Witwickiego:
Zasada
sprzeczności.
Rozumny okazuje
się
w dyskusji ten, który prawdy szuka,
a nie tego patrzy,
żeby
sam za
każdą
cenę
był
na wierzchu, i
równocześnie
szanuje
zasadę
sprzeczności,
to
też
zawsze
się
do niej stosuje.
Cóż
mówi ta
zasada
sprzeczności?
Mówi
to,
że
z
dwóch
zdań
sprzecznych
koniecznie i nieuchronnie
jedno
musi
być
i
jest
na
pewno
fałszywe.
A kiedy dwa zdania
nazywają
się
sprzeczne? Wtedy, gdy jedno z nich
zaprzecza
właśnie
temu samemu, co drugie twierdzi. Na
przykład:
jedno zdanie
„Najwyższa
góra w Tatrach ma
więcej
niż
dwa
tysiące
metrów ponad poziom morza", i drugie:
,,Najwyższa
góra w Tatrach nie ma
więcej,
niż
dwa
tysiące
metrów ponad poziom morza".
Albo: ,,Upiory
są"
i „Upiorów nie ma" ( ...
).
Tego rodzaju pary
zdań
nazywają
się
zdaniami
sprzecznymi i
mają
to
do
siebie,
że
jedno z nich -i tylko jedno -
choć
nieraz niewiadomo,
które
właściwie
-musi
być
fałszywe.
Oba naraz prawdziwe
być
nie
mogą.
To dobrze
wiedzieć.
Bo
jeżeli
mój oponent
wygłasza
kiedyś
zdanie sprzeczne z moim
własnym,
które mi
się
dotąd
wydawało
prawdą,
i potrafi mi
wykazać,
że
jego zdanie jest
prawdziwe -wtedy odrazu
widzę,
żem
się
sam
dotąd
mylił,
że
byłem
w
błędzie
i oto,
choć
o moim zdaniu mowy nie
było
wprost,
mogę
się
teraz
błędu
pozbyć,
a to bardzo cenna rzecz.
Równie cenna,
jak
pozbyć
się
brudu, wroga, choroby czy innego
zła.
Dlatego
człowiek,
który
kocha
prawdę
a nienawidzi
błędu,
nigdy sobie uszu nie zatyka i nie zaperza
się,
gdy jego
oponent uzasadnia zdanie sprzeczne z jego dotychczasowym
poglądem.
Przeciwnie.
Słucha
ciekawie i cieszy
się,
jeżeli
swego oponenta
zwalczyć
nie potrafi. Cieszy
się,
bo oto
się
135
pf3
pf4
pf5
pf8
pf9
pfa
pfd

Podgląd częściowego tekstu

Pobierz Trzy fragmenty, trzy słowa… (etiuda leksykograficzna) i więcej Streszczenia w PDF z Sztuka tylko na Docsity!

Wojciech Kajtoch

Uniwersytet Jagielloński

Trzy fragmenty, trzy słowa ...

(etiuda leksykograficzna)

Nic tak nie pomaga w zrozumieniu zdania, jak świadomość jego kontekstu. Stąd też

swoje rozważania zacznę od przytoczenia nieco większego fragmentu wywodu Władysława

Witwickiego:

Zasada sprzeczności. Rozumny okazuje się w dyskusji ten, który prawdy szuka,

a nie tego patrzy, żeby sam za każdą cenę był na wierzchu, i równocześnie szanuje zasadę

sprzeczności, to też zawsze się do niej stosuje. Cóż mówi ta zasada sprzeczności? Mówi

to, że z dwóch zdań sprzecznych koniecznie i nieuchronnie jedno musi być i jest na

pewno fałszywe. A kiedy dwa zdania nazywają się sprzeczne? Wtedy, gdy jedno z nich

zaprzecza właśnie temu samemu, co drugie twierdzi. Na przykład: jedno zdanie „Najwyższa

góra w Tatrach ma więcej niż dwa tysiące metrów ponad poziom morza", i drugie:

,,Najwyższa góra w Tatrach nie ma więcej, niż dwa tysiące metrów ponad poziom morza".

Albo: ,,Upiory są" i „Upiorów nie ma" ( ... ). Tego rodzaju pary zdań nazywają się zdaniami

sprzecznymi i mają to do siebie, że jedno z nich - i tylko jedno - choć nieraz niewiadomo,

które właściwie - musi być fałszywe. Oba naraz prawdziwe być nie mogą.

To dobrze wiedzieć. Bo jeżeli mój oponent wygłasza kiedyś zdanie sprzeczne z moim

własnym, które mi się dotąd wydawało prawdą, i potrafi mi wykazać, że jego zdanie jest

prawdziwe - wtedy odrazu widzę, żem się sam dotąd mylił, że byłem w błędzie i oto, choć

o moim zdaniu mowy nie było wprost, mogę się teraz błędu pozbyć, a to bardzo cenna rzecz.

Równie cenna, jak pozbyć się brudu, wroga, choroby czy innego zła. Dlatego człowiek, który

kocha prawdę a nienawidzi błędu, nigdy sobie uszu nie zatyka i nie zaperza się, gdy jego

oponent uzasadnia zdanie sprzeczne z jego dotychczasowym poglądem. Przeciwnie. Słucha

ciekawie i cieszy się, jeżeli swego oponenta zwalczyć nie potrafi. Cieszy się, bo oto się

pewnego błędu pozbywa - w myśl zasady sprzeczności. A na tym zależy mu najwięcej

(Władysław Witwicki 1938: 16-17 1 ).

Jego tematem są konsekwencje zasady sprzeczności istotne dla wyniku każdego sporu

dialektycznego, to znaczy sporu, którego celem nadrzędnym jest dla obu oponentów dotarcie

do rzeczywistej, obiektywnej prawdy. Ten z uczestników, który przekona się, że jego zdanie

tej prawdzie przeczyło, powinien z niego zrezygnować i przyznać rację przeciwnikowi, a z

pozornej (bo przecież w takim sporze nikt z przeciwników nie traci - obaj zyskują

autentyczną wiedzę) porażki wyciągnąć wniosek: skoroś się pomylił, to błąd swój uznaj i tym

sposobem zniwecz.

Ale nie tylko pojedyncze zdania mają swoje konteksty - także i poglądy. Takim kon-

tekstem powyżej prezentowanej przez Witwickiego wiary w skromność i mądrość ludzką jest

koncepcja Artura Schopenhauera, według którego „człowiek jest zły z natury" (Schopenhauer

1902: 30), odczuwa „wrodzoną ( ... ) chęć, aby zawsze mieć rację" (idem 1902: 28), bywa

próżny, gadatliwy, nieuczciwy, pragnie nie tyle dojść do prawdy, co narzucić swoją rację,

przy tym nie chodzi o przekonanie przeciwnika sporu, co o zwycięstwo w oczach słuchaczy.

To założenie doprowadziło Schopenhauera do dość miakiawelicznego wniosku: trzeba

wiedzieć, jak stosować nieuczciwe sposoby walki, umieć się uprzeć w sporze erystycznym

nawet wtedy, kiedy to o obiektywną prawdę walczymy, często nawet nie wiedząc o tym bądź

w to wątpiąc:

Ludzie gadają, zanim pomyślą; jeżeli zaś potem widzą, że twierdzenie ich było błędne

i że nie mają racji, to pragną jednak, aby się chociaż wydawało, jak gdyby było na odwrót.

Dążenie do prawdy, które bywa chyba na ogół jedynym bodźcem podczas wysuwania

pozornie słusznego twierdzenia, zostaje teraz całkowicie usunięte przez próżność; co słuszne,

ma się wydawać niesłuszne, i odwrotnie.

Jednakże nawet tę nieuczciwość, to obstawanie przy twierdzeniu, które już nam samym

wydaje się błędne, można jeszcze usprawiedliwić. Często na początku sporu jesteśmy jeszcze

przekonani o prawdziwości naszego twierdzenia: potem jednak wydaje się, że argument

naszego przeciwnika je obala; jeśli teraz damy za wygraną, to czasem później się okaże,

że jednak mieliśmy rację: dowód nasz wprawdzie był błędny, ale mógł przecież istnieć inny

słuszny dowód; po prostu właściwy argument nie wpadł nam zrazu do głowy Stąd powstaje

1 Zachowano oryginalną pisownię.

zwalczyć nie potrafi. Cieszy się, bo oto się pewnego błędu pozbywa", poczułem pewien

niepokój, że tak go określę, psychologiczno-semantyczny. Że można „kochać prawdę" - to

dla mnie jasne. I wtedy, kiedy zdobyta jest dzięki trudom poznawczego procesu, i wtedy,

kiedy ją nam zesłano - na miłość i szacunek zasługuje. Ale jakżeż można „nienawidzić

błędu", który mamy obalić (lub obalenie go zaakceptować jeśli to błąd własny?). Jak możemy

cierpliwie słuchać argumentacji związanej z jego obalaniem, jeśli nienawidzimy tego, co uwa-

żamy za błędne? Przecież obalenie twierdzenia wiąże się z uprzednią jego analizą, a nie je-

steśmy przecież skłonni analizować tego, czego nienawidzimy i wzbudza w nas wstręt.

Nienawistnik nie jest mentalnie zdolny do takich pozytywnych działań jak obiektywna analiza

ani nie potrafi takiej analizy spokojnie wysłuchać, jeśli wytyka mu błędy.

Nie, słowo „nienawidzić" 2 , jako zbyt mocne, nie powinno było paść w odniesieniu

do człowieka zdolnego do miłości (tu: miłości do prawdy) - a więc i tolerancji; takiego, który

- jak uczył Święty Paweł (1 Kor 13, 1-13), winien między innymi być cierpliwy, wspa-

niałomyślny, pozbawiony egoizmu, bezinteresowny, skromny, niepamiętliwy, ufny, silny

i optymistyczny. Przecież nienawistnicy są skłonni do małostkowości, nieufni, słabi, inte-

resowni, egoistyczni, pamiętliwi itd., nie są zdolni do miłości. Nie można być jednocześnie

zdolnym do nienawiści i do miłości, bo jeśli tylko rozumiemy te słowa dosłownie, zgodzić się

musimy, że odczuwanie miłości i nienawiści wymaga posiadania innych, przeciwstawnych

cech charakteru, hołdowania odmiennym sposobom myślenia i oceniania. Nienawistnicy

nigdy nie będą dobrotliwymi ludźmi, człowiek prawdziwie dobrotliwy nigdy nikogo czy ni-

czego nie znienawidzi.

Czyżby zatem Witwicki głosił rzecz niemożliwą? Czy ktoś, kto „kocha prawdę a nie-

nawidzi błędu", aby nie byłby charakterologicznie, emocjonalnie i umysłowo niezborną

hybrydą, heteromorficznym zlepkiem?

2 Obecnie, w słownikach Haliny Zgółkowej, Mieczysława Szymczaka, Stanisława Dubisza, Bogusława
Dunaja (dalej stosuję skróty), definiowane np.: 'Darzyć kogoś lub coś silną wrogością; żywić do kogoś lub
czegoś niechęć, odrazę nienawiść; bardzo kogoś lub czegoś nie znosić, nie cierpieć; nie tolerować kogoś lub
czegoś' (Zgól); 'czuć, żywić do kogoś lub czegoś nienawiść, odrazę, wstręt, nie cierpieć, nie znosić' (Szym),
'czuć, żywić do kogoś lub czegoś nienawiść, odrazę, wstręt; nie cierpieć, nie znosić" (Dub), 'odczuwać wrogość
w stosunku do kogoś lub czegoś, źle komuś życzyć; bardzo nie lubić kogoś lub czegoś, nie tolerować, nie
cierpieć, nie znosić' (Dun). Definicje Zgól, Dub, Dun wprowadzają jakby dwie do końca nierozdzielne odmiany
znaczenia słowa nienawidzić - mocną i lżejszą (podział ten jest - jak zobaczymy - oparty na pewnej tradycji),
ale nawet w tym drugim wypadku chodzi o emocję bardzo silną i nietolerancyjną.

Obrońcy poglądu, że miłość i nienawiść jednak mogą iść w parze, głoszą, że jest do

pomyślenia na przykład sytuacja „toksycznego związku", w którym ,,kocha się i nienawidzi".

Według mnie, jeśli kogoś „kocha się i nienawidzi", to w sumie nienawiść szybko pokona

miłość, czyli jednak w ostatecznym rozrachunku będzie się go nienawidziło. Owo ,,kocham

i nienawidzę" jest raczej metaforycznym określeniem sytuacji, w której raz odczuwamy

miłość, a raz nie. Ale w tym wypadku mówimy o braku miłości, a nie obecności nienawiści,

która jest przecież siłą aktywną.

Podkreślano tę jej cechę już od dawna. Już Słownik staropolski (dalej: Sstp)

operujący wszak językowym materiałem do XV wieku - jako pierwsze znaczenie^3 słowa

nienawidzieć podaje 'odczuwać silną wrogość połączoną ze wstrętem'; Słownik polszczyzny

XVI wieku (dalej: SXVI) - 'bardzo nie lubić'; słownik Lindego (dalej: Linde) - 'nienawiść,

gniew tajemny przeciw komu chować'; słownik warszawski (dalej: War) - 'pałać nienawiścią

( ... ) nie cierpieć, nie znosić, czuć wstręt, odrazę'; słownik wileński (dalej: Wił) - 'mieć do

kogo nienawiść; gniewać się na kogo stale i mocno; czuć odrazę, wstręt do kogo

e[wentualnie] do czego'; słownik Doroszewskiego (dalej: Dor) - 'czuć do kogo lub do czego

nienawiść, odrazę, wstręt; nie cierpieć, nie znosić'. Największe polskie słowniki historyczne^4

przede wszystkim widzą więc takie składowe odczuwania nienawiści, jak gniew, wstręt, siłę,

odrazę, stałość/trwałość, tajność.

Sama nienawiść bywa definiowana jako 'uczucie silnej wrogości połączone ze wstrę

tem i złością' (Sstp); 'silna, trwała niechęć' (SXVI); 'a) zawiść, gniew długo chowany( ... ) b)

zazdrość' (Linde); 'gniew trwały, połączony ze wstrętem, pogardą lub życzeniem złego,

złość, usposobienie wrogie' (War); ,,gniew trwały połączony ze wtrętem, pogardą, lub złoży

czeniem' (Wił); 'uczucie silnej wrogości, niechęci do kogo, czego' (Dor).

W cytowanej w tychże słownikach frazeologii odczuwanie nienawiści bywa porów-

nywane do oddechu (tchnąć nienawiścią (War)), ogarnięcia przez płomienie (pałać

nienawiścią (War, Wił)), zdolności pozbawiania życia (nienawidzić śmiertelnie (Wił)); to siła

wszechogarniająca (Nienawiść wszystko we się obraca - (Wił)), gwałtowna (gwałtowna

3 Istniały rówmez mne, w sumie notowano: ,,2. 'Lekceważyć, odczuwać niechęć, pogardę';
3. 'Prześladować'; 4. 'zazdrościć' (składnia - nienawidzieć komu co/czego)" (Sstp); ,,2. Nienawidzieć komu co
albo czego - zazdrościć" (Linde); w słowniku wileńskim - 'zazdrościć' (przenośne) (Wił). W przypadku
rzeczownika nienawiść wyróżniano: jako 2 znaczenie 'zawiść, zazdrość' (War) i jako znaczenie przenośne
'zawiść' (Wił). Począwszy jednak od słownika Doroszewskiego sytuacja się stabilizuje i upraszcza. Jak widać -
pozostaje jedno znaczenie. 4
Ze względu na wykorzystanie szerokiego, historycznego materiału zaliczam do nich także słownik Do-
roszewskiego. W swoich rozważaniach natomiast nawiasowo tylko przywołuję stan teraźniejszy, uwzględniany
w słownikach współczesnych (np. Dunaja, Zgółkowej, Dubisza, Szymczaka) - ze względu na datę publikacji
tekstu Witwickiego.

A zatem również uważa, że choć w języku staropolskim wyraz istniał (a więc i jego antonimy

i zaprzeczenia) to teraz - odmiennie niż w językach słowiańskich - pozostało jedynie niewy-

pełnione miejsce w systemie^6 •

Zanikanie nie odbyło się jednak zbyt gładko. Słownik warszawski (1900-1927) notuje

Nawidzieć/Nawidzić/Nawiedzić w znaczeniu: 'chętnie widzieć kogo, lubić, kochać, być z kim

w przyjaźni, mieć przywiązanie, sprzyjać', z przykładami: nawidzi ją bardza, tęsknić do niej

będzie; Dobrego gospodarza każdy nawidzi, chwali; Lubią go obiedwie, a ta, ta młodsza

pasjami go nawidzi - dwa ostatnie przykłady powtarzane za innymi słownikami 7 • I jeszcze

długo proces zanikania się nie zakończył, skoro uwzględniono ten wyraz i w słowniku

Doroszewskiego (t. IV, s. 1265):

nawidzieć ndk VI/a, nawidzę, nawidzą, nawidź, nawidziany daw. 'lubić kogo, sprzyjać

komu, widzieć kogo chętnie': Wesołą kompanię i brząkanie szkłem nad wszystko nawidził,

często nawet służby dla uciechy zaniedbując, SIENK. Pot. V 159. Ja pana Michała bardzo

nawidzę. KACZK. Mąż 63. Czyż nieprzyjaciół swoich nawidziłem? ( ... ) Największą u mnie

stali się ohydą ci wszyscy, którzy przeciw tobie idą. KARP. Psalmy 256. Zazdrośnik bowiem

ciska płomienie, które go czynię nie nawidzianym. Zab. XI/Jl/, 1776, s. 163. II L.

Oprócz hasła nienawidzić umieszczono odrębne nienawidzieć, które zakwalifikowano

jako przestarzałą formę nienawidzić. Przytoczono tum.in. następujące poświadczenia: Może

się to panu wyda dziwne. Nienawidzieć kogoś i szukać w nim przyjaźni; O ile młodego

Gustawa lubiano i ceniono, o tyle nienawidzianą była jego matka. W ich świetle trudno się

zgodzić z tezą, że nienawidzieć jest przestarzałą formą nienawidzić, gdyż wtedy oba te wy-

6 Edward Polański w Zasadach pisowni i interpunkcji umieszczonych w Nowym słowniku ortograficznym
PWN (1998 roku na s. LXIV) uznaje nienawidzić, niedomagać, niedowidzieć za ortograficzne wyjątki, nie
podając przyczyn, dla których ich łączna pisownia jest prawidłowa. Jeszcze słownik warszawski notuje
czasowniki domagać i dowidzieć. Interesujące nas znaczenie domagać to 'być zdrowym, krzepkim'. Czasownik
dowidzieć zaś ma dwa znaczenia: 1. 'móc dojrzeć, mieć dobry wzrok' (tu zaznaczono, że częściej występuje
z przeczeniem) oraz 2. 'móc dojrzeć, mieć dobry wzrok'. Przy pierwszym znaczeniu poświadczona jest nawet
forma niedokonana dowidzać. Słownik Doroszewskiego - tylko dowidzieć (zaznaczając jednak „zwykle
z przeczeniem"), Szymczak notuje je z uwagą „tylko z przeczeniem" - podobnie Zgółkowa. Domagać po
słowniku warszawskim nie odnotowano. 300 tysięcy polskich słów Jana Wawrzyńczyka i Piotra Wierzchonia nie
notuje ani domagać, ani tym bardziej nawidzić. Natomiast zanotowano dowidzieć, co być może wskazuje, że za
wcześnie uznano łączną pisownią niedowidzieć za wyjątek, a nie błąd. Natomiast pozostałe dwa są już nimi, bo
świadomość istnienia ich antonimów się zatarła. Przy okazji można zapytać, co zdecydowało o zaniknięciu
nawidzieć. Być może - o czym za chwilę - zbyt przypominało w wymowie słowo nawiedzić, które cały czas
funkcjonuje, przynajmniej w stylach wysokich polszczyzny. 7
W tym samym haśle wskazał też jednak jako homonimy: nawiedzić czymś coś lub kogoś - 'zesłać coś
na kogoś', nawiedzić kogoś - 'przybyć do niego', również w postaci imiesłowowej: nawidzany, -ego, lm. -eni
patrz Nawiedzany: Uznanym zastał powszechnie za nawidzanego, inaczej opętanego. Świadczy to o intensywnej
semiozie, zachodzącym procesie poszukiwania znaczenia przez stare wyrazowe formy i ich odmiany).

razy miałyby takie same znaczenia. Mamy tu do czynienia z pewną niedokładnością, o czym

niżej.

Z podobną niedokładnością mamy do czynienia w Słowniku staropolskim, gdzie

nawidzieć 'kochać, miłować kogoś, mieć w kimś upodobanie, amare, diligere' (przykład:

teyczy davaya mego szyna yedynego, aby temv matka była, yemusch yestem oczyec. Dzywka

navydza a czynya yą matka; Tejci dawaję mego syna jedynego, aby temu matka była, jemuż

jestem ociec; dziwkę nawidzę a czynię ją matkę) 8 kazano konfrontować z nienawidzieć w zna-

czeniu 1.

Na czym polegały niedokładności?

W przypadku Słownika staropolskiego rzecz polega na tym, że hasło powinno odsyłać

do drugiego znaczenia słowa nienawidzieć: 'Lekceważyć, odczuwać niechęć, pogardę', o ile

bowiem nienawidzieć w znaczeniu pierwszym 'odczuwać silną wrogość połączoną ze wstrę

tem' można od biedy uznać za antonim głębokiej, silnej miłości (obie są silnymi emocjami,

siłami aktywnymi, mającymi komponent fizyczny - pociągu czy wstrętu), to na pewno

nienawidzieć nie jest antonimem upodobać sobie kogoś, ani odczuwania miłości rozumianej

jako mniej angażujące uczucie. Przywoływane diligere tłumaczy się na ogół jako to respect,

esteem, love, kochać, lubić, 6blCOKO Zfe11Umb, yea:JJCamb; Jl1o6umb, no'-lumamb. Wynika stąd,

że nawidzieć należy rozumieć raczej jako odczuwanie pełnej szacunku sympatii, zauroczenia,

pasji i antonimem w stosunku do niego będzie proste zaprzeczenie nie lubić czyli - nie

nawidzieć.

Tak samo w wyżej cytowanym przykładzie ze słownika Doroszewskiego: O ile

młodego Gustawa lubiano i ceniono, o tyle nienawidzianą była jego matka. Wątpliwe, czy

ktokolwiek mógłby „lubić i cenić" syna „znienawidzonej" matki, a i on nie byłby sympa-

tyczny wobec ludzi ją „nienawidzących". Zdaje się, że nienawidzieć nie jest tu więc przesta-

rzałą formą słowa nienawidzić, jak uważał autor hasła, lecz niefortunnie zapisanym (powinna

obowiązywać pisownia rozdzielna) zaprzeczeniem nie nawidzieć oznaczającym tutaj niechęć,

8 Notabene Wacław Twardzik w niedawnym wydaniu Rozmyślania przemyskiego odczytuje: dziwkę
nawidzę. Wskazuje też, że definicja hasła nawidzieć ze Słownika staropolskiego nie jest poprawna
z teologicznego punktu widzenia: ,,dziewkę nawidzę: die Interpretation des Słownik staropolski (t. V, 124) von
nawidzieć als amare, diligere ist vom theologischen Standpunkt aus nicht richtig" (Rozmyślanie przemyskie,
s. 90). Być może mamy więc w Słowniku staropolskim do czynienia z pomyłką istotniejszą - utożsamieniem
nawiedzić i nawidzieć.

swojej etymologii, traktowana jako proste zaprzeczenie słowa nawidzieć, oznaczająca mniej

więcej tyle, co 'nie lubić', i silniejsza, o znaczeniu współczesnym.

Niewątpliwie trudno jest - zwłaszcza z punktu widzenia współczesnego użytkownika

języka - jednoznacznie rozróżnić dwa nazwania tej samej emocji - różniącej się natężeniem.

Nieustabilizowana w dawnych wiekach pisownia nie może służyć jako pewna wskazówka,

choć rozłączna teoretycznie mogłaby wskazywać na użycie nienawidzić w „słabszej" odmia-

nie znaczeniowej. Słownik polszczyzny XVI wieku podaje jeszcze przykłady takiej pisowni

(nie nawidzieć) 14 •

Słownik staropolski w zasadzie wyróżnia te dwa znaczenia czasownika nienawidzieć -

przypomnijmy: 1. 'odczuwać silną wrogość połączoną ze wstrętem i złością, odisse';

2. 'lekceważyć, odczuwać niechęć, pogardę, despicere, contemnere'. Znaczenie drugie ma

tylko trzy poświadczenia. Tymczasem wydaje się, że obszerny materiał słownikowy zgroma-

dzony przy znaczeniu pierwszym nie w każdym przypadku wskazuje na tak skrajne uczucia,

jakie opisuje definicja.

Redaktorzy Słownika polszczyzny XVI wieku są ostrożniejsi, definiując nienawidzieć

jako 'bardzo nie lubić', a nienawiść jako 'silną, trwałą niechęć' 15. W niektórych poświadcze

niach uczucie to charakteryzuje Boga 16.

Istotną wskazówką w dociekaniach znaczeń może być frazeologia, określenia, wystę

powanie danego wyrazu w synonimicznych szeregach. Materiał staropolski nie przynosi

w tym zakresie zbyt licznych danych. W Słowniku staropolskim jako znaczące określenie

nienawiści (definiowanej jako 'uczucie silnej wrogości połączone ze wstrętem i złością')

występuje (dwukrotnie) przymiotnik wieliki, zaś w szeregu z nią pojawiają się w kontekstach

gniew i lściwość ('podstęp, obłuda, oszustwo, kłamstwo, fałsz'). W Słowniku polszczyzny XVI

wieku czasownik nienawidzieć występuje w szeregach z brzydzić się, gniewać się, nie

miłować, prześladować, urągać. Odnotowano też połączenie jako psa nienawidzieć.

Nienawiść z kolei występuje w szeregach m.in. z łotrostwem, niemiłosierdziem, obłudnością,

wzgardzeniem, złością. Można więc zauważyć, że z biegiem czasu wyrazy nienawidzieć,

14 M.in.: nie nawidzieć kogo, nie nawidzieć czego, barzanie nawidzieć.
15 Mimo tej ostrożności zdarzają się jednak kontrowersyjne przykłady. Np. w ramach hasła nienawidzieć
sygnalizowana jest możliwość podwójnej pisowni tego słowa, łącznej i rozłącznej. Przykładem tej drugiej
miałoby być wystąpienie „w połączeniu z zaimkiem przeczącym, co wskazuje na odczuwanie przedrostka „nie"
jako partykuły przeczącej: Ktorzi w frofnych myflach fwoich Syonu wyemeg^0 / Ifcye nigdy nye nawidzą s fercĆI
vpomego". Być może nie tyle chodzi tu o nienawiść, ile o to, że „nigdy nie nawidzą, bo mają serce upome"
(SXVI, 16 t. XVI, s. 409).
Np. Sześci rzeczy nienawidzi Pani y fiodmq fie brzydzi duffa iego (SXVI, t. XVI, s. 410).

nienawiść osadzają się coraz mocniej wśród leksemów oznaczających najbardziej negatywne

stany, zachowania, uczucia i w takim kierunku krystalizuje się ich znaczenie.

Materiał słownikowy późniejszych wieków (co opisano wcześniej) wyraźnie to poka-

zuje. Znaczenie wyrazów nienawidzić, nienawiść wyraźnie się radykalizuje, przybierając

skrajnie ujemne nacechowanie.

Nie świadczy to jednak o tym, by zanikło wspomniane „słabsze" znaczenie. Jest ono

nawet na swój sposób ujmowane w definicjach słownikowych, lecz ton nadają im wysunięte

na plan pierwszy te radykalne treści. Znamienna jest tu zwłaszcza definicja ze słownika Doro-

szewskiego: 'czuć do kogo lub do czego nienawiść, odrazę, wstręt; nie cierpieć, nie znosić'.

Oddzielone średnikiem elementy nie cierpieć, nie znosić określają nieco słabsze emocje

i zwłaszcza przystają do kontekstów, w których uczucie nienawiści nie jest odnoszone do lu-

dzi, lecz do pewnych stanów, zachowań czy rzeczy, zatem brak w nim poniekąd elementu

agresji. W słowniku Lindego jako przykład „słabszej" odmiany nienawidzieć typowałbym ten

obecny w zdaniu: Nienawidzę rozpusty tak jakiem ją przedtym nawidził (Linde, t. III, s. 332),

w słowniku wileńskim - nienawidzę cię serdecznie (Wił, t. I, s. 767), w warszawskim -

Matko! Czyliż mnie będziesz nienawidzić wiecznie (War, t. III, s. 297), u Doroszewskiego:

Skąd wraca - gdzie idzie - co zamyśla? Nie mówił w domu nikomu i nienawidził, aby go

badano hasło nienawidzić (Dor, t. V, s. 112 - hasło nienawidzić), Może się to Panu wydać

dziwne. Nienawidzieć kogoś i szukać z nim przyjaźni oraz O ile młodego Gustawa lubiano

i ceniono, o tyle nienawidzianą była jego matka (Dor, t. V, s. 113 - hasło nienawidzieć).

I właśnie jako przykład użycia słowa nienawidzieć w słabszym znaczemu widzę

zdanie Witwickiego. Charakterystyka: człowiek, który kocha prawdę a nienawidzi błędu,

gdyby ją napisano w postaci człowiek, który kocha prawdę a nienawidzi błędu, znaczyłoby

tyle co 'człowiek, który kocha prawdę, a błędu nie lubi' i nie zawierałoby w sobie żadnej

sprzeczności psychologicznej.

Wydaje się, że rozwój semantyczny wyrazu nienawidzieć/nienawidzić niejako zatoczył

koło. Słabo nacechowane znaczenie, które moglibyśmy zdefiniować jako 'nie lubić, odczu-

wać niechęć, nie tolerować', przekształciło się w bardzo silnie negatywnie nacechowane.

Z kolei zaś nienawidzić używane w odniesieniu do sytuacji, które nie wymagają demonstracji

https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/schopenhauer-sztuka-prowadzenia-

sporow.html (dostęp: 4.04.2020).

Szym. - Szymczak M. (red.) (1983), Słownik języka polskiego, t. 1-3, Warszawa: Państwowe

Wydawnictwo Naukowe.

Rozmyślanie przemyskie. Transliteracja, transkrypcja, podstawa łacińska, niemiecki przekład

(1998), t. 1, wydali W. Twardzik i F. Keller, Monumenta Linguae Slavicae Dialecti

Veteris: fontes et dissertationes, 40, Freiburg: U.W. Weiher.

War - Karłowicz J., Kryński A., Niedźwiedzki W. (red.) (1900-1927), Słownik języka

polskiego, t. 1-8, Warszawa: (t. 1) nakł. prenumeratorów; (t. 2-6) Kasa im. Mia-

nowskiego; (t. 7) K. Król i W. Niedźwiedzki; (t. 8) Wydawnictwo Kasy im. Mia-

nowskiego.

Wawrzyńczyk J., Wierzchoń P. (2016), 300 tysięcy polskich słów. Index a fronte, Poznań:

Sorus.

Wił - Zdanowicz A. i in. (1861), Słownik języka polskiego, t. 1-2, Wilno: Maurycy Or-

gelbrand - edycja elektroniczna: z 2012 r. M.B. Majewskiej i M. Żółtaka,

http://eswil.ijp-pan.krakow.pl (dostęp: 3.02.2019).

Witwicki W. (1938), Co to jest dyskusja i jak ją trzeba prowadzić, wyd. 2 rozszerzone (z por-

tretem i życiorysem autora), Licealna Biblioteczka Filozoficzna pod red. Prof. Dr. Jana

Kuchty 3, Lwów: Nakładca Lwowska Biblioteczka Pedagogiczna.

Wronicz J. (red.) (2010), Mały słownik gwar polskich, Kraków: Lexis.

Zgół - Zgółkowa H. (red.) (1994-2005), Praktyczny słownik współczesnej polszczyzny,

t. 1-50, Poznań: Wydawnictwo „Kurpisz".