Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity
Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium
Przygotuj się do egzaminów
Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity
Otrzymaj punkty, aby pobrać
Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium
Społeczność
Odkryj najlepsze uniwersytety w twoim kraju, według użytkowników Docsity
Bezpłatne poradniki
Pobierz bezpłatnie nasze przewodniki na temat technik studiowania, metod panowania nad stresem, wskazówki do przygotowania do prac magisterskich opracowane przez wykładowców Docsity
się tematem często pojawiającym się w literaturze i sztuce. Turpizm mógł być więc m.in. szczególnie dosadną formą wyrażenia przekona-.
Typologia: Ćwiczenia
1 / 26
„Wasz » dreszcz « nie wytrzymuje porównania z Baką!”^1 – napisał w Odzie do turpistów w 1962 roku Julian Przyboś. Wtedy też wprowadził pojęcie turpizmu (łac. turpis – „szpetny, szkaradny, brzydki”) służące do określe- nia orientacji poetyckiej, której członkowie ostentacyjnie umieszczali w poezji motywy brzydoty, kalectwa, choroby, śmierci itp., czyniąc te- matem swoich dzieł zjawiska odrażające, byle jakie, drugorzędne^2. Nie
Kamil Barski • Piękniej nie zbrzydniesz...
byli oni w tym jednak pierwsi, bowiem fascynacji brzydotą możemy dopatrzeć się też w twórczości poetów poprzednich epok, m.in. u wspo- mnianego przez Przybosia – pisarza późnego baroku – Józefa Baki. Jego najbardziej przesyconym takimi motywami dziełem są Uwagi śmierci niechybnej (zbiór wierszy będący częścią większej całości – wydanych w 1766 roku Uwag rzeczy ostatecznych i złości grzechowej )^3 – i turpizmowi w tychże Uwagach śmierci niechybnej poświęcona będzie ta praca. O życiu autora niewiele wiadomo. Można jednak stwierdzić, że uro- dził się w 1707 lub 1706 roku, a w 1723 – co okaże się dla interpretacji jego tekstów bardzo ważne – dołączył do zakonu jezuitów. Co bardziej nawet istotne, nauczał później w szkołach jezuickich, a około 20 lat swojego życia spędził na byciu misjonarzem, m.in. w Błoniu. Zmarł w 1780 roku. Zachowały się tylko cztery jego dzieła, wśród których naj- wybitniejsze są Uwagi rzeczy ostatecznych i złości grzechowej. Ze względu na ich część – Uwagi śmierci niechybnej – przez długi czas uznawany był za „najstraszliwszego chyba pośród wszystkich grafomanów”^4 , dopiero XIX i przede wszystkim XX wiek przyniosły rehabilitację tej
nym motywów lub ogólniej, „motywów turpistycznych” i „motywów brzydoty”, o których pisze np. Barbara Biernacka w Stylach i postawach (Poznań 1969, s. 8–9), nazywać będę po prostu turpizmem. (^3) Tytuł Uwagi śmierci niechybnej oraz tytuły i kolejność utworów do nich należą- cych przyjmuję za wydaniem: J. Baka, Poezje , opracowali i wstępem opatrzyli A. Czyż i A. Nawarecki, Warszawa 1986. Korzystam z rozwiązań, które, wobec rozmaitych problemów związanych z tymi kwestiami przyjęli tam opracowu- jący (zob. ibidem, s. 162–164). (^4) J. Baka, op. cit., s. 6 (fragment Wstępu A. Czyża i A. Nawareckiego). Tu i dalej, pisząc „op. cit.” w kontekście utworów Baki, na myśli będę mieć: J. Baka, Poezje , opracowali i wstępem opatrzyli A. Czyż i A. Nawarecki, Warszawa 1986. Jeśli po nazwie wiersza z tego zbioru pojawi się słowo ibidem , również na myśli mam powyższe wydanie Poezji. Użyciem w przypisie tylko słowa ibidem (i oznaczeń dotyczących strony czy wersów) będę informować, że odnoszę się do dokładnie tego samego utworu, który wskazałem przypis wcześniej.
również realia historyczne, obfitujące w konflikty zbrojne^8. Śmierć była obecna na każdym kroku – i z tego najpewniej powodu stała się tematem często pojawiającym się w literaturze i sztuce. Turpizm mógł być więc m.in. szczególnie dosadną formą wyrażenia przekona- nia o własnej nikłej wartości i przedstawienia krzywd, które dotykają człowieka, a które związane są ze śmiercią, chorobą itp. Towarzyszyło temu również pewne odarcie śmierci z godności (mocno uogólniając, bo inną sprawą byłyby chociażby pompatyczne pogrzeby Sarmatów), powiązano ją ponadto bardzo ściśle z biologicznym rozkładem. Tego typu wizje mogły wyrastać także z przekonania o grzeszności, a więc obrzydliwości ludzkiego ciała albo np. z niezdrowych pobudek osoby przekonującej stale o tym, że seksualność jest czymś złym. Obrazy związane ze śmiercią i rozkładem stały się obiektem fascynacji. Osta- tecznie można mówić o degradacji człowieka. To zapewne ona – pod względem antropologicznym – stała się jedną z przyczyn rozwoju turpistycznego postrzegania rzeczywistości. Poezja oczywiście pozwoliła na odzwierciedlenie tego typu nastro- jów, choć przyznać trzeba, że jej autorzy sięgali również po motywy już w tradycji obecne, a doprowadzone do ekstremum właśnie w baroku. Mowa tu o tradycji średniowiecznej (stanowiącej dla twórców epoki Baki skarbnicę intensywnych środków) i szczególnie interesujących nas w kontekście turpizmu motywach typowych dla gotyku, takich jak np. danse macabre czy rozkład^9. I choć brzydota wciąż mogła pełnić funkcję dydaktyczną (co pokaże twórczość Baki), nie musiała tego ro- bić – już w renesansie przestała być ona jedynie narzędziem dydaktyki,
(^8) Można tu wspomnieć np. wojnę trzydziestoletnią (1618–1648), w Polsce zaś tzw. potop szwedzki (1655–1660) czy powstanie Chmielnickiego (1648–1657). (^9) O motywach tych wspomina Marek Prejs tutaj: M. Prejs, Tradycje gotyckie w poezji późnego Baroku, w: Wśród zagadnień polskiej literatury barokowej. Część II. Motywy, inspiracje, recepcja , red. Z. J. Nowak, Katowice 1980, s. 144.
Kamil Barski • Piękniej nie zbrzydniesz...
więc i w baroku mogła przyjąć różne inne funkcje oraz być tematem czy obiektem fascynacji sama w sobie^10. Dodajmy tu koniecznie, że brzy- dota ta mogła przybierać formy łagodniejsze, niekoniecznie związane z powyższymi motywami rozkładu, śmierci itd. Podejmowanie takich tematów należy wiązać także z przyznaniem artyście większej wolno- ści twórczej oraz z estetyką manierystyczną, odbiegającą niekiedy od niewystarczającej już estetyki klasycznej^11 , a nastawioną na wywołanie u odbiorcy zdziwienia bądź – w ekstremalnej swej postaci – szoku. Również w sztuce (malarstwie i rzeźbie) nie obawiano się przedstawiać brzydoty – mogła ona stanowić np. sposób na nadanie postaciom spe- cyficznych cech wyglądu czy pogłębienie obrazu męczeństwa. Warto by wspomnieć tylko jeszcze o zanegowaniu istnienia obiektywnego piękna przez filozofów takich jak Baruch Spinoza czy Kartezjusz (a więc o tym, że podobać mogło się coś, co odbiega od standardowego poję- cia piękna, przejawiało się to też w dziełach twórców tych czasów!). Podsumowując, barokowy turpizm w poezji wiązał się m.in. z pesy- mistycznym światopoglądem epoki i zmianami w literaturze, która pomagała go wyrazić, i ogólnie – przemianą zainteresowań w sztuce. Tematami chyba najczęściej występującymi na kartach Uwag śmier- ci niechybnej są potęga, wszechwładza oraz rozmaite brutalne praktyki tytułowej śmierci, czy też – należałoby może napisać – Śmierci. Śmierć bowiem nie zawsze opisywana jest przez Bakę w kategoriach zjawiska, często daje się poznać jako istniejąca w realnym świecie i działają- ca na szkodę ludzi istota (i już jako taka budzi straszne, odrzucające
(^10) Pisząc o przemianach w literaturze, dotykam tylko tych, które wiążą się z bę- dącym tematem pracy turpizmem, choć oczywiście można by wskazać (poza brzydotą) jeszcze inne tematy, które zaczęto przedstawiać śmielej – np. te zwią- zane z erotyką. (^11) Nie oznacza to oczywiście, że rozwój literatury i sztuki następował wyłącznie w ten sposób i nie powstawały już w ogóle dzieła nawiązujące do klasycyzmu.
Kamil Barski • Piękniej nie zbrzydniesz...
zdarza jej się wybrać narzędzia gospodarskie. Szczególnie te ostatnie moglibyśmy interpretować metaforycznie i stwierdzić – biorąc pod uwagę światopogląd epoki – że Śmierć faktycznie „czaiła” się wszę- dzie, groziła również ze strony wytworów człowieka. Przeraża ona też osoby parające się rycerskim rzemiosłem, a więc mające na co dzień do czynienia z ryzykiem utraty życia ( Rycerzom uwaga ). Obecna jest na polu bitwy, gdzie nawet moździerze niszczy jak pęcherze^19. Obecność ta stanowi istotną wskazówkę i pozwala interpretować „panią grobów” także jako spersonifikowany zgon. Zgon po męczarniach, dodajmy. Dużo bardziej turpistyczne są jednak sceny wyrażające kanibalskie zapędy Śmierci, która dla przykładu „połyka młodzika”^20 , stanowiącego dla niej delikatny przysmak, a którego zdartą i przypieczoną skórą delektują się szczury^21. Apogeum Baka osiąga, kiedy opisuje katafalk niemalże jako stół, zaś leżące na nim dziewczyny z wiankami na gło- wach – jako przystrojoną potrawę dla Śmierci^22. Również Niemczyk w utworze pt. Cudzoziemcom zostanie przez nią posiekany i upieczony^23. Cały zresztą zbiór obfituje w podobne, nawiązujące do konsumpcji porównania^24 , co każe uznawać przedstawiony tam świat za ogromną, kanibalską ucztę Śmierci – nie bez przyczyny zresztą, nawiązującą być może do sutych, sarmackich biesiad. Wyraża to jej niepohamowaną żarłoczność, której nie zaspokoi chyba żadna liczba ofiar. Bezpieczny nie może czuć się więc nikt – Śmierci zawsze będzie mało.
(^19) J. Baka, Rycerzom uwaga , w: idem, op. cit., s. 99, w. 99–102. (^20) Idem, Młodym uwaga , ibidem, s. 81, w. 77–80. (^21) Ibidem, w. 81–82. (^22) J. Baka, Uwaga damom , w: idem, op. cit., s. 96, w. 103–111. (^23) Idem, Cudzoziemcom , w: ibidem, s. 116 w. 81–86. (^24) Całą gamę takich porównań przedstawia Aleksander Nawarecki w artykule pt. Sarmacki kanibalizm księdza Baki („Pamiętnik Literacki” 1981, z. 3, s. 39–59).
„Panią grobów” z brzydotą łączy jeszcze sposób, w jaki jest nazy- wana przez Bakę. Bywa np. „matulą” 25 czy „babulą” 26 i te określenia również warto interpretować w sposób metaforyczny. Można bowiem uznać, że role te nadawane są Śmierci ironicznie, w odniesieniu do jej ciągłej i przerażającej obecności w życiu człowieka. Śmierć jest w takim razie jak opiekująca się dzieckiem matka – chociaż wyrodna, która swe dzieci katuje. Ciekawe – i chyba bardziej dosłowne – odczytanie proponują jednak Aleksander Nawarecki i Antoni Czyż, wiążąc takie nazywanie Śmierci z niezdrowym erotyzmem, widząc u niej przejawy kazirodztwa czy pedofilii^27. Przyjąwszy takie założenie, zobaczyć moż- na obrazy jeszcze bardziej odrażające, bo obdarzające „panią grobów” seksualnością. „Panią grobów”, a więc – szkielet czy zwłoki, bo – biorąc pod uwagę nawiązywanie przez Bakę do motywu danse macabre – tak można sobie Śmierć wyobrazić. Pedofilii z kolei można by się dopatrzyć, gdy np. zwraca się zdrobniale do młodzieńca w Młodym uwaga^28_._ W tym utworze dostrzegałbym jednak przede wszystkim szczególne okrucień- stwo „matuli”, tym większe, że jej ofiarą staje się dziecko. „Winą” jego jest bycie łasym na słodycze 29. Śmierć się nim chętnie zaopiekuje, np. przykrywając do snu… popiołem^30. Ta nieuzasadniona zbrodnia mogła- by świadczyć o „impulsie zniszczenia rozkwitającego życia, skażenia młodości i piękna”^31 , który zdają się wyrażać wspomniane przez Nowic- ką-Jeżową teksty z jezuickiego rękopisu Ossolińskich (Pawl. 79)^32. Można
(^25) J. Baka, Uwaga prawdy z rozrywką , w: op. cit., s. 134, w. 29. (^26) Ibidem, w. 53. (^27) J. Baka, op. cit., s. 12. (^28) Idem, Młodym uwaga , ibidem, s. 80, w. 41–43. (^29) Ibidem, s. 81, w. 75–76. (^30) Ibidem, w. 89–92. (^31) A. Nowicka-Jeżowa, Sarmaci i śmierć , Warszawa 1992, s. 236. (^32) Ibidem.
się muszą również z różnymi chorobami i dolegliwościami, a ukojenia nie przynosi nawet starość. Brzydotę i nędzę starczego wieku przed- stawia autor np. za pomocą obrazu duszącego się kaszlem, głuchego, ślepego i niedołężnego starca przeżuwającego kaszę, której smaku nawet nie może poczuć^36. Nie bez powodu ziemia zostaje nazwana „arką chorób i biczowań”^37. Końcem cierpienia jest, paradoksalnie, tylko śmierć. Nie trzeba jednak na nią szczególnie długo czekać, o czym mó- wią podkreślające efemeryczność człowieka słowa: „Wszak poranek od wieczoru / Niedaleki bez pozoru”^38. Tym dosadniej o krótkości ży- cia mówi porównanie „dziadowego” grobu do kolebki, przekonujące też o konieczności opieki nad starszą, niesamodzielną osobą. Chociaż śmierć jest ostatecznym końcem cierpienia na ziemi, odarta jest rów- nież z nimbu dostojeństwa i z szacunku, którym, zdaje się, powinna być otoczona w chrześcijańskim świecie. Utożsamiony z nią rozkład jest dotkliwszy dla tych, którzy za życia chełpili się znikomymi wo- bec wieczności bogactwami czy wyglądem. I tak, dla przykładu, autor w wierszu Uwaga damom niezwykle sugestywnie przedstawia rozkład ciała pięknych niegdyś kobiet, opisując, jak ich puder staje się zgnilizną, zwłoki pokrywa ropa, dobierają się do nich szczury i muchy, a wszelakie ozdoby ulegają zniszczeniu. Interpretacji dokonuje poniekąd sam Baka:
Nic po stroju, Człek wór gnoju, Pompę zbrzydzi, Świat ohydzi 39.
(^36) Idem, Starym uwaga , w: ibidem, s. 74–78. (^37) Idem, Rytm o światowej marności , ibidem, s. 141, w. 10. (^38) Idem, Młodym uwaga , w: ibidem, s. 79, w. 23–24. (^39) Idem, Uwaga damom , w: ibidem, s. 95, w. 95–100.
Kamil Barski • Piękniej nie zbrzydniesz...
Przekaz jest więc jasny: po pierwsze, nie warto się w życiu skupiać na dobrach materialnych (którymi tu akurat są elementy stroju), bo one przemijają tak samo jak człowiek, więc nie mają żadnego znaczenia. Po drugie, równie nieznaczące są ziemskie wartości, takie jak np. pięk- no – ponieważ po śmierci wszyscy kończą tak samo, najpiękniejszy nawet staje się „worem gnoju”. Trzeba zatem te wartości odrzucić, aby, jak się domyślamy, zwrócić się w stronę wiary. Za ostatni już przykład pogardy dla doczesnych ideałów podam ironiczny stosunek autora do polskiej dumy oraz złotej wolności (tak typowych dla Sarmatów!), wyrażony we wierszu Patriotom Korony Pol- skiej i Wielkiego Księstwa Litewskiego. Symbolizujący Polaka orzeł rów- nież zgnije albo zostanie schwytany pazurami przez Parki^40. Te bowiem zdają się w Uwagach wieszczyć każdemu ten sam los – śmierć. Tak piękno, jak duma, tak bogactwo, jak wolność, tak życie ziem- skie, jak wszystkie ważne dla człowieka na ziemi kwestie – nie mają ostatecznie żadnej wartości. Drastyczność przedstawionych obrazów służy pokazaniu, jak marne jest wszystko, co niezwiązane z życiem wiecznym, a odczytanie takie wydaje się szczególnie słuszne, gdy przy- pomnimy, że Baka był księdzem-misjonarzem – więc nauczanie o tym, co jest ważne, a co nie, musiało być mu bliskie. Turpistyczne wizje ilustrują jeszcze jeden związany z człowiekiem problem, a mianowi- cie jego wady. Tutaj przykładem najbardziej dobitnym będzie Uwaga zabawnym czy zatrudnionym chmielem głowom , poświęcona ludziom grzeszącym nieumiarkowaniem w piciu alkoholu. Ciała ich zostają przedstawione w podobnie odrzucający sposób, by wymienić chociażby
(^40) Parki – boginie przeznaczenia w mitologii rzymskiej.
Kamil Barski • Piękniej nie zbrzydniesz...
rozerwą”^48. Być może w walce o spadek? Dość powiedzieć, że sceny te możemy interpretować jako pokazanie fałszywości ludzi, ich inte- resowności i braku najmniejszego nawet szacunku wobec zmarłych członków rodziny. Za pomocą turpizmu Baka niejako demaskuje wady ludzi, ilustruje ich zezwierzęcenie, pokazuje ich niemoralny sposób patrzenia na rzeczywistość. Nie dziwiłoby bowiem, gdyby ci sukcesorzy faktycznie postrzegali dziada jako „gnój”^49. Nie tylko więc ilustruje autor wady ludzkie, ale też pokazuje, jak brutalnie wygląda skażona nimi rzeczywistość. Owszem, Śmierć jest okrutna. Ale bynajmniej nie jest ona jedynym źródłem zła. I choć niekiedy pojęcie jego może być u Baki zbyt wybujałe (np. łakomość dziecka), nie ulega wątpliwości, że ludzie są mu nieraz winni. Niszczą zarówno innych, jak i siebie. Ostatnim już problemem, który w związku z turpizmem warto poruszyć, a który stanowi podsumowanie wszystkich powyższych, jest marność świata. Nie tylko człowiek, ale też cała jego rzeczywistość jest istnie żałosna, o czym przekonują najbardziej Uwaga nikczemności świata i Rytm o światowej marności. To one mówią o tym, że świat jest „worem plew”^50 , nędznym tworem naznaczonym cierpieniem, cho- robami i „grzeszną larwą” 51 (czyli człowiekiem?). Ohydne skojarzenia tworzą też wspominane w zbiorze zwierzęta, takie jak szczury, żaby i węże, wrażenie grozy dopełniają zaś przewijające się pazury czy szpo- ny (np. Parek). Całe zatem uniwersum jest nie tylko odrzucające i godne pożałowania, ale też zdaje się nienawidzić człowieka. Takie postrze- ganie świata wpisuje się w to, co zostało już powiedziane o fizycznej
(^48) Ibidem, w. 41–42. (^49) Ibidem, w. 49–50. (^50) J. Baka, Uwaga nikczemności świata , w: ibidem, s. 139, w. 72. (^51) Idem, Rytm o światowej marności , w: ibidem, s. 143, w. 45.
naturze istoty ludzkiej. Tak więc cielesność, jak i wszystko, co ziemskie, jednoznacznie uznane zostaje za marne i złe. Dzieła człowieka są rów- nie żałosne – Śmierci bowiem nie sprawa najmniejszego problemu zniszczenie całego miasta ( Miasta obywatelom ), którego budynkami chlubili się mieszkańcy. Wyłaniający się z Uwag obraz świata jest prze- rażający i przytłaczający. Czy można się zatem dziwić, że: „Ej, do nieba / / Nam potrzeba!”^52? Po przytoczeniu i zinterpretowaniu najważniejszych problemów poruszonych w Uwagach należy zadać pytania: czemu służą tak agre- sywne środki? Jakie funkcje pełni turpizm u Baki? Pierwszą i bodaj najbardziej oczywistą jest funkcja charakteryzują- ca. Szersze jej przedstawienie byłoby w zasadzie powtórzeniem wcześ- niejszej interpretacji, dlatego ograniczę się do prostego stwierdzenia. Za pomocą turpizmu ilustruje Baka męczarnie człowieka (zarówno żyjącego, jak i umierającego), jego kruchość i liczne wady, fałszywość stosunków społecznych oraz marność świata. Pomocne we wskazaniu następnej funkcji tego zabiegu będzie to, że autor był księdzem-misjonarzem. Głównym celem przyświecającym Uwagom zdaje się zatem dydaktyka, o tyle widać ważna dla poety, że uświęcająca wykorzystanie wszelkich nawet najbrutalniejszych środ- ków. Do pewnego stopnia można by oczywiście mówić o zastosowaniu estetyki szoku, przy czym jego wywołanie nie jest tu celem samym w sobie – jak mogło być czasem w poezji manierystycznej – ale pod- porządkowane jest dydaktyce. Chciałoby się tu zacytować Stanisława Grochowiaka: „Żaden turpista nie przeraża tylko po to, by przerażać,
(^52) Idem, Uwaga nikczemności świata , w: ibidem, s. 139, w. 67–69.
Przykład wykorzystania turpizmu w komicznym kontekście przy- nosi według mnie wiersz pt. Cudzoziemcom , stanowiący niejako iro- niczną „reklamę” Rzeczypospolitej. Zaprasza więc Baka bardzo gorąco gości zza granicy, z którymi żyć chce „jakby w raju”^56 , by potem napisać o marcach „złych na starce”^57 i wymieniać kolejne niebezpieczeństwa mogące tu spotkać przybyszów. Później z kolei mordercze działania przeplatane są zabawnym wymienianiem typowych elementów fran- cuskich nazwisk czy niemieckich rodzajników, co tworzy atmosferę na wpół śmieszną, na wpół straszną. Bawią ponadto okrutne sceny przedstawione za pomocą np. zdrob- nień. Wspomniane już w kontekście potrawy „panienki w trunień- kach”^58 – będą odrażające, gdy je sobie wyobrazimy, ale użyte w celu ich przedstawienia zdrobnienia dają też efekt komiczny. Jego źródłem jest chyba typowe dla groteski pomieszanie kategorii: coś, co powinno wzbudzać obrzydzenie czy przerażenie, ujęte w niepoważne słownic- two, może bawić – ze względu na tworzoną w ten sposób sprzeczność, karykaturalne połączenie niepasujących do siebie elementów. Zniedo- łężniały starzec z kolei musi „bryknąć”^59 , szczury jedzą niekiedy „skór- kę” 60 , a budząca skojarzenia z kazirodztwem Śmierć-babula wyciska łzy jak… „cybula”^61. Przed „zszarpaniem” młodzika bądź „siwca” pojawia się z kolei zwrot „capu łapu”^62. Przykłady te pokazują, że turpizm u Baki bawi, owszem, ale głównie przez wprowadzanie go za pomocą lub w kontekście niepoważnych, żartobliwych zwrotów.
(^56) J. Baka, Cudzoziemcom , w: idem, op. cit., s. 114, w. 2–3. (^57) Ibidem, w. 27–28. (^58) J. Baka, Uwaga damom , w: idem, op. cit., s. 96, w. 109–110. (^59) Idem, Starym uwaga , w: ibidem, s. 74, w. 8. (^60) Idem, Młodym uwaga , w: ibidem, s. 81, w. 82. (^61) Idem, Uwaga prawdy z rozrywką , w: ibidem, s. 134, w. 29. (^62) Ibidem, s. 134, w. 100–107.
Kamil Barski • Piękniej nie zbrzydniesz...
Trudno wreszcie utrzymać powagę ze względu na zastosowaną wer- syfikację i gęsto występujące rymy. Nawet najbardziej okrutne sceny zyskują trochę humoru, gdy przedstawione są w formie prawie że dzie- cięcej rymowanki, wesołej i skocznej. W zależności od odbiorcy taka for- ma może również przydawać Uwagom upiorności (z powodu połączenia śmierci i zniszczenia z czymś, co kojarzy się z niewinnością lub zabawą). Ostatnim zagadnieniem, które pomocne jest w charakteryzacji turpizmu Baki, jest porównanie go z turpizmem występującym u in- nych poetów polskiego baroku. Jakkolwiek poruszające są sceny mor- du, rozkładu i zniszczenia u autora Uwag , można też przytoczyć dzieła, w których przedstawione są one nawet bardziej intensywnie. Podobnego sadyzmu można by się np. dopatrzyć w opisie śmierci Kupidynka w napisanej przez Samuela Twardowskiego w Nadobnej Paskwalinie :
[…] Chróśnie przeszyniona Gałąź pod nim. Skąd drogą sznura zaciągniona Jako dżdżem kryształowym rózdze swej makówka Ciężka bywa – uwiśnie złotowłosa główka, Wiatrom dawszy kędziory. Karczek z mlekolicznej Spadnie szyje na dół, wzrok pomrożywszy śliczny, Skrzydełka go opuszczą, róże wszystkie zmieni i z ustek koralowych ślinę srebrną wspieni, Dziecinnemi pracując usilnie piersiami, A raz niespojnemi tylkoż drgnie nóżkami^63.
Scena ta pokazuje, że Baka bynajmniej nie był jedynym autorem, u którego bohaterów można by się dopatrzyć znamion przyjemności w zadawaniu czy obserwowaniu cierpienia. Tutaj przejawia się ono
(^63) Cyt. za: B. Biernacka, op. cit., s. 72.
Kamil Barski • Piękniej nie zbrzydniesz...
Inne są oczywiście funkcje turpizmu u Potockiego, przyznać jednak trzeba, że jego sceny wojenne (ze względu na realizm) są chyba nawet bardziej drastyczne niż zbrodnie „pani grobów”, a zapewnienia o jedze- niu „oskrobanych” ze świerzbu i strupów zwłok podobnie odrażające jak zdzierane i opiekane u Baki skóry. Zatem i na tej płaszczyźnie nie są Uwagi bardzo oryginalne. Niezbyt również wyróżniający się jest sposób przedstawiania czło- wieka u błońskiego misjonarza. Jak było już wspomniane, nieobce jest mu porównywanie go do np. „wora gnoju”, przepełnione brzydotą są zaś szczególnie opisy ludzi, których wady chce skrytykować. Podobnie zdarza się istotę ludzką opisywać także Potockiemu, dla przykładu w utworze pt. Człowiek^67 :
Coż jest głowa? gęstego pełen garniec błota; Co nos? odchod plugastwa, co mowić sromota; Oczy bańki łez, ktore rzewnym płaczem cedzą, Ledwie się o frasunku od serca dowiedzą; Coż uszy? dziory na wiatr; gęba? do wychodu; Brzuch? beczka pełna gnoju i zgniłego smrodu. Z czegoż się tedy, z czego, głupi pysznisz, człecze? I stąd cię śmierć do grobu, leda w dzień wywlecze, Gdzie dognijesz ostatka, ani z tobą dary I tytuły fortuny nie pójdą na mary. Inszy się rozpościerać w tym będzie po tobie, I ty, jakoś był ziemią, ziemią będziesz w grobie 68.
(^67) Traktuję tutaj ten wiersz jedynie jako przykład przedstawienia istoty ludzkiej w poezji barokowej, nie zaś wyrażenie poglądów autora. (^68) W. Potocki, Człowiek , w: idem, Ogród fraszek , Lwów 1907, księga IV, w. 492, cyt. za: K. Obremski, Myśl antropologiczna i wyobraźnia: „Ogród fraszek” i „Moralia” Wacława Potockiego , „Pamiętnik Literacki” 1998, nr 2, s. 13–14.
Przedstawiony obraz zresztą żywo przypomina np. ten, który wyła- niał się z omawianych już Uwag zabawnych czy zatrudnionym chmielem głowom. Mamy tam do czynienia przecież z „oczami mokrymi jako bańki” albo brzuchem-baryłą. Podobnie pokazana jest tutaj nikłość większości ziemskich wartości, które zmieniają posiadacza po śmierci poprzedniego. I podobnie jak Bace również Potockiemu służy turpizm m.in. do wydobycia marności człowieka czy też zobrazowania jego wad. Chciałbym wreszcie porównać poziom sugestywności obrazów rozkładu w Uwagach oraz we fragmencie Nowego zwierciadła modzie dzisiejszego stroju akomodowanego damom polskim, które się modno no- szą autorstwa poety dużo mniej znanego – Jakuba Łącznowolskiego^69. Dotyczy on – tak samo jak Uwaga damom – gnicia ciał pięknych za życia kobiet. Choć można by mówić też o podobnych funkcjach turpizmu (w końcu Nowe Zwierciadło dotyczy mody kobiecej), chcę się skupić na samym opisie biologicznego rozpadu.
Tyżeś to ziemska niegdyś, gdyś żyła, bogini? Twojeż to własne ciało w tej śmiertelnej skrzyni? […………………………………………………………] Owe skronie, co wdzięcznie jak róża kwitnęły, Patrz, jako w sprosnej ropie obie zatonęły. Ropa zalała usta, pełne ropy oczy, Wszytka w ropę topnieje, wszytkę robak toczy. […] Z dołków, gdzie były oczy, żaby wyglądają, Po twarzy zaś zropiałej jaszczurki biegają. Świerczki w uszach gospodą do mózgu szturmują, Śliskie węże po kiszkach pasmami się snują. […]
(^69) Trudno podać o nim jakiekolwiek informacje poza tą, że był autorem omawia- nej satyry.