





















Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity
Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium
Przygotuj się do egzaminów
Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity
Otrzymaj punkty, aby pobrać
Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium
Społeczność
Odkryj najlepsze uniwersytety w twoim kraju, według użytkowników Docsity
Bezpłatne poradniki
Pobierz bezpłatnie nasze przewodniki na temat technik studiowania, metod panowania nad stresem, wskazówki do przygotowania do prac magisterskich opracowane przez wykładowców Docsity
(głównie leżących w Afryce), która wynika z dziedzictwa kolonialnego. Kolonializm oraz jego rozpad a gospodarka państw. W czasach dekolonizacji państwa ...
Typologia: Publikacje
1 / 29
Ta strona nie jest widoczna w podglądzie
Nie przegap ważnych części!
Wprowadzenie Przeczytaj Film edukacyjny Sprawdź się Dla nauczyciela
Współczesny świat jest spuścizną świata kolonialnego. Wraz z dekolonizacją w końcu uniezależnione politycznie kolonie znalazły się w rzeczywistości, której trudno pozazdrościć: podziały społeczne, dysproporcje między różnymi częściami młodych państw, dominacja kultury zachodniej czy kompleks niższości względem człowieka Zachodu. Wszystko to wpłynęło na ich niestabilność instytucjonalną i społeczną. W związku z tym nierzadko wybuchają w nich konflikty zbrojne. Aby stworzyć impulsy rozwojowe, kraje te decydują się na współpracę z byłymi metropoliami. Od początku były to relacje asymetryczne, więcej zawsze zyskiwały mocarstwa. Kiedy trzeba było spłacić zaciągnięte długi, inwestowanie w krajowe badania i rozwój były praktycznie niemożliwe. Ten współczesny neokolonializm trudno przełamać. Trzeba tego jednak dokonać, aby wyrwać kraje globalnego Południa z kręgu biedy i niskiego rozwoju społeczno‐gospodarczego.
Twoje cele
Określisz wpływ kolonializmu i jego rozpadu na zróżnicowanie struktur ludnościowych, migracje ludności, występowanie konfliktów zbrojnych i dysproporcje w rozwoju państw. Przedyskutujesz wpływ kolonializmu i jego rozpadu na gospodarkę państw. Wykażesz związki między kolonializmem i jego rozpadem a sytuacją społeczno‐polityczną państw.
Niewolnicy pracujący na wyspie An gua Źródło: dostępny w internecie: unsplash.com.
Przeczytaj
Zwierzchność kolonialną – formalnie zakończoną wraz z dekolonizacją – zastąpiono uzależnieniem dawnych kolonii poprzez gęstą sieć porozumień gospodarczych, politycznych i kulturowych. Kolonializm faktycznie przekształcono zatem w neokolonializm. Poniżej przedstawiono konsekwencje kolonializmu i jego rozpadu. Starano się odejść od spojrzenia europocentrycznego. Uwzględniono zarówno powiązania gospodarcze, polityczne, kulturowe między dawnymi koloniami oraz ich byłymi metropoliami, jak i wieloaspektową sytuację w tych dawniej skolonizowanych państwach (głównie leżących w Afryce), która wynika z dziedzictwa kolonialnego.
W czasach dekolonizacji państwa europejskie obawiały się możliwości utraty aktywności gospodarczej w terytoriach zamorskich. W związku z tym dążyły one do zbudowania nowej współpracy rozwojowej. Jej wyrazem są liczne i dobrowolne porozumienia gospodarcze. Młode państwa globalnego Południa godziły się na nie, ponieważ wiedziały, że nie będą w stanie samodzielnie rozwijać się w światowym systemie gospodarczym, który został ukształtowany przez byłe mocarstwa kolonialne. Zatem już od samego początku suwerenności politycznej państwa te potrzebowały kooperacji z mocarstwami. Było to działanie motywowane raczej koniecznością niż chęcią. Kraje dawniej skolonizowane, stanowiące dla kolonizatorów głównie bazę surowcową i rynki zbytu, były niestety wyzyskiwane społecznie i gospodarczo. W układach o współpracy gospodarczej państwa europejskie zagwarantowały sobie koordynację polityki gospodarczej krajów dawniej przez nich skolonizowanych z ich własną, co było korzystne dla obu stron, np. w przypadku porozumień o swobodnym przepływie towarów. Przykładowo Francja zawarła ze swoimi dawnymi koloniami ponad 100 różnych układów w latach 1960–63, a więc w okresie tuż po uzyskaniu przez większość z nich niepodległości.
Kraje afrykańskie, w których obowiązującą walutą jest frank CFA (Communauté Financičre Africaine) Źródło: Englishsquare.pl sp. z o.o., licencja: CC BY-SA 3.0.
W dziedzinie finansów wyrazem więzi Francji z dawnymi koloniami jest utrzymanie stworzonej po II wojnie światowej strefy franka CFA, do której należy obecnie 14 państw Afryki (patrz mapa). Do dziś w Afryce Zachodniej i Środkowej frank ten jest obowiązującą walutą. Z zasady stosuje się stałe kursy wymiany tej waluty z euro (wcześniej frankiem francuskim), a co za tym idzie jej wartość się sztucznie zawyżana. Tym samym niektóre kraje afrykańskie mają stosunkowo stabilny system monetarny, np. nie występuje w nich wysoka inflacja. Dzięki tej najczęściej używanej jednostce monetarnej państwa takie jak Gabon czy Mali mogą stosunkowo tanio skupować produkty luksusowe. Z drugiej jednak strony ubodzy rolnicy afrykańscy z trudem mogą sprzedać swoje produkty na eksport. Należy podkreślić, że państwa afrykańskie uzależniają się monetarnie od Francji, a tym samym również handlowo. Francja oczywiście na tym korzysta – może nabywać ich produkty po preferencyjnych cenach.
Jedną z form neokolonializmu gospodarczego jest zadłużenie. Aby sfinansować edukację, służbę zdrowia czy administrację, wiele krajów dawniej skolonizowanych starało się od początku niepodległości pozyskać pieniądze od zagranicznych rządów. Nie miały kapitału w kraju, gdyż do tej pory cały zysk z produkcji rolnej i wydobycia trafiał do metropolii kolonialnych. Zaciągnięty za granicą dług spłacały dzięki dochodom z eksportu surowców mineralnych i płodów rolnych. Tak było łatwiej, ponieważ istniały już tam w tym celu wybudowane porty i linie kolejowe, utworzone jeszcze w czasach kolonialnych. Kiedy w latach 80. XX wieku gospodarka światowa weszła w fazę kryzysu, a ceny surowców spadły, to spłata kredytów młodych państw globalnego Południa stała się dużo bardziej uciążliwa i często ją odraczano. Tym samym odsetki rosły. Państwa europejskie – podobnie jak międzynarodowe instytucje finansowe – uruchomiły więc specjalne kredyty dla
więzi politycznych powstałych w czasach kolonialnych. W ich ramach występują relacje asymetryczne; ostateczny głos w danej sprawie ma zawsze państwo europejskie, a nie kraje globalnego Południa.
Relacje polityczne między metropoliami i byłymi koloniami nie ograniczają się tylko do przynależności do wspomnianych organizacji. Państwa europejskie oferują byłym terytoriom zależnym pomoc wywiadowczą i militarną (np. francuska operacja wojskowa Barkhane przeciwko ugrupowaniom islamistycznym w strefie Sahelu w Afryce od 2014 roku). Ta współpraca jest tymczasowa i zawiązywana np. w celu walki z terroryzmem i zapewnienia stabilizacji pokoju międzynarodowego. Dawne potęgi kolonialne zakładają także stałe bazy wojskowe w dawnych koloniach; nierzadko funkcjonujące od początku ich niepodległości. Po co metropolie finansują takie zamorskie garnizony? Dzięki nim określają zasięg wpływów geopolitycznych. Ma to wymiar symboliczny – służy podkreśleniu dominacji pomimo uniezależnienia się dawnych kolonii. W ten sposób mocarstwa chronią także interesy gospodarcze firm z metropolii, które działają na miejscu. Dlaczego państwa globalnego Południa zgadzają się na to? Po pierwsze zależy im na militarno‐logistycznym wsparciu bardziej rozwiniętego kraju, gdy ich własne wojsko pozostaje niedofinansowane i skorumpowane. Po drugie to dodatkowe źródło dochodów – dzierżawiąc ziemie pod bazy, uzyskują wpływy finansowe.
Wyżej przedstawione relacje wojskowe są jednak stosunkowo rzadkie. Wraz z dekolonizacją skończyła się militarna obecność metropolii w większości dawnych kolonii. Wojska państw rozwiniętych przestały być gwarantem stabilności politycznej na terytoriach wcześniej skolonizowanych. Powstały wojska państw niepodległych, które nawet teraz są finansowane przez państwa europejskie. W końcu to duży biznes (handel bronią). W nowych krajach policja jest zbyt słaba, aby zapewnić porządek w przestrzeni publicznej. W wielu przypadkach nie potrafi zażegnać konfliktów społecznych, które niejednokrotnie zostały podsycone przez mocarstwo europejskie w czasach kolonialnych. Kolonizatorzy celowo dzielili korzyści gospodarcze i polityczne wynikające z kolonializmu z niektórymi lokalnymi grupami społecznymi – szczególnie z mniejszościami etniczno‐religijnymi. W ten sposób narastały animozje wśród ludności podbitej – mniejszość demograficzna dominowała ekonomicznie, co nie podobało się większości. W ten sposób pogłębiały się stare i tworzyły nowe podziały wśród ludności rdzennej, zgodnie z zasadą „dziel i rządź”. Konflikty te nie zakończyły się wraz z rozpadem kolonializmu, wręcz przeciwnie – zaogniły się.
Stała baza wojskowa Francji w Senegalu Źródło: dostępny w internecie: commons.wikimedia.org, licencja: CC BY 2.0.
W Rwandzie żyją przede wszystkim dwie grupy społeczne – Hutu (na zdjęciu) i Tutsi. Każda z tych grup tradycyjnie pełniła odrębne funkcje gospodarcze – Hutu byli rolnikami, a Tutsi – pasterzami. Kiedy Niemcy, a potem Belgowie ustanowili w tym regionie rządy kolonialne, oparli je na Tutsi jako pośrednikach – uważali ich za rasowo wyższych od Hutu ze względu na ich jaśniejszą skórę i bardziej europejski wygląd. Zarządzili, by każdy z rdzennych mieszkańców miał przy sobie dowód osobisty z obowiązkowym przypisaniem do Hutu lub Tutsi, co wzmocniło tylko istniejące już wcześniej różnice i uprzedzenia etniczne. Już w niepodległej Rwandzie – w 1994 roku – doszło do ludobójstwa Tutsi przez Hutu. Źródło: dostępny w internecie: commons.wikimedia.org, licencja: CC BY 2.0.
Dodatkowo sytuację skomplikowała decyzja o wytyczeniu granic nowych państw w oparciu o arbitralny podział polityczny z czasów kolonialnych, który nie respektował granic przyrodniczych i kulturowych. Zachowano następujący porządek: obszary zamieszkiwane przez jeden lud zostały rozczłonkowane między różne kraje, a z drugiej strony różne, nieraz wrogie wobec siebie grupy etniczne zostały zamknięte w ramach jednego państwa. Do dziś ma to daleko idące i często tragiczne skutki, gdyż dwa lub więcej ludów, które wcześniej się unikały, zostały zmuszone do rywalizacji o władzę i zasoby na jednym terytorium. Nic dziwnego, że wojny domowe i wojny między państwami były codziennością przez wiele dekad, dzisiaj jest ich jednak na szczęście dużo mniej.
Warto dodać, że europejscy kolonizatorzy zawierali z przewódcami plemion „umowy” pozwalające na eksploatację obszarów zamieszkiwanych przez daną wspólnotę i czyniące z nich „kolonialnych urzędników”. System ten utrzymał się do dzisiaj na terytoriach zależnych (np. na francuskiej Nowej Kaledonii) oraz w wielu niepodległych państwach globalnego Południa (w tym przypadku europejskich kolonizatorów zastępuje władza tych krajów, często wykształcona na Zachodzie i realizująca interesy świata zachodniego).
Nie tylko języki europejskie ułatwiają porozumiewanie się na obszarach globalnego Południa o dużej różnorodności językowej. Językami używanymi w czasie podróży i kontaktów handlowych – a więc tzw. językami wehikularnymi (kontaktowymi) – są także te, które wywodzą się z dawniej skolonizowanych regionów świata: suahili w Afryce Wschodniej, hausa w Afryce Zachodniej, hindi w Indiach, język malajski w Azji Południowo-Wschodniej, bislama na wyspach Pacyfiku. Źródło: Slashme, dostępny w internecie: commons.wikimedia.org (zmodyfikowane), licencja: CC BY-SA 3.0.
Społeczeństwa skolonizowane przez mocarstwa europejskie zostały w dużej mierze przekształcone w wyniku działalności misji katolickich i protestanckich. Ugruntowały one przede wszystkim religię chrześcijańską na globalnym Południu. Co więcej, misjonarze rozpowszechnili umiejętności czytania i pisania, co oczywiście należy uznać za pozytywny wpływ kolonializmu. To głównie oni krzewili edukację na miejscu wśród najbiedniejszych i nisko urodzonych. Ta edukacja ograniczała się jednak do lektury Biblii i poznawania chrześcijaństwa. Ludność rdzenna żyła więc w przekonaniu, że Bóg umiłował ich mniej, ponieważ to nie im, a Europejczykom przekazał nowinę zbawienia. To właśnie świadomość, że nigdy nie będą tacy jak kolonizatorzy, zrodziła w nich kompleks niższości, który bardzo mocno wpłynął na ich tożsamość – pogłębił wstyd i niesłuszne poczucie bycia gorszym.
Oczywiście nie tylko duchowni, ale także administracja kolonialna była odpowiedzialna za powstanie kompleksu niższości wśród ludności rdzennej i za ich podporządkowanie. Do tego celu wykorzystywała wojsko i żandarmerię, ale najważniejszym narzędziem okazało się szerzenie kultury. Do skolonizowania umysłów ludności rdzennej wykorzystywano m.in. język. Narracja językowa kolonizatorów opierała się na podkreślaniu różnic między swoimi i obcymi: Europejczyk – dzikus, biały – kolorowy. Takie działanie zapewniało lepszą kontrolę. Ponadto język kolonizatora stał się miarą inteligencji oraz dźwignią w karierze artystycznej, naukowej czy ogólnie zawodowej. Z kolei języki rdzennej ludności stygmatyzowano. Wpajano, że są one oznaką braku wykształcenia i niskiego statusu społecznego. Te poczucie niższości języków rdzennych mieszkańców i generalnie własnych kultur jest obecne do dzisiaj wśród wielu ludów dawniej skolonizowanych.
Kolonizatorzy doceniali przede wszystkim materialne dziedzictwo kulturowe podbitych ludów, często wywożąc rozmaite skarby do Europy. Równolegle marginalizowali niematerialne wytwory lokalnych kultur, czyli dominujące ich aspekty. Wiele zwyczajów było obecnych tylko w kulturze oralnej, nie spisywano ich i ginęły one wraz ze śmiercią osób, które je kultywowały. Tym samym następne pokolenia traciły szansę na poznanie dużej części ustnej tradycji. Największa utrata wiedzy dotyczyła szamanizmu, postrzeganego szczególnie źle przez chrześcijańskich kolonizatorów. Innym sposobem marginalizacji lokalnych kultur – szczególnie obecnym pod koniec okresu kolonialnego – było kształcenie elit na sposób zachodni i często na Zachodzie, w oderwaniu do kultury przodków. W związku z tym, po uzyskaniu niepodległości na terytoriach dawniej skolonizowanych, władzę sprawowały osoby, które w niewystarczający sposób pielęgnowały tradycję lub lekceważyły ją. Współcześnie sytuacja ta nieco odwróciła się, jednak wciąż elity
polityczne myślą i działają jak przedstawiciele cywilizacji zachodniej, w oderwaniu od rzeczywistych potrzeb dużej części społeczeństwa.
Ostatnio obserwujemy powrót do korzeni i odradzanie się kultur oraz języków miejscowych, w najpełniejszy sposób mogących wyrazić tożsamość mieszkańców globalnego Południa. Mamy coraz więcej utworów literackich w językach rdzennej ludności, co należy uznać za dobitny wyraz dążenia do dekolonizacji kultur i potrzeby niezależności politycznej, ale i kulturowej. Ojcem nowoczesnej literatury afrykańskiej jest Nigeryjczyk Chinua Achebe (na zdjęciu). Źródło: dostępny w internecie: commons.wikimedia.org, licencja: CC BY 1.0.
Z całą pewnością kompleks niższości nie zniknął wraz z dekolonizacją. Przechodzi z pokolenia na pokolenie i współcześnie tli się w umysłach mieszkańców krajów globalnego Południa. Wielu z nich wciąż ma poczucie, że ich pierwotna kultura, tradycja i sposób życia są gorsze od społeczeństw państw wysoko rozwiniętych, zwłaszcza dawnych mocarstw kolonialnych. Tym samym często wyrzekają się oni kultury mającej swe korzenie przedkolonialne, szczególnie łatwo przyswajają wytwory obcej kultury i uznają je za własne.
Skutki dominacji kolonizatorów nad społeczeństwami skolonizowanymi znajdziemy współcześnie w przestrzeni miejskiej globalnego Południa. Oprócz obiektów architektury kolonialnej, będącej świadectwem obcej dominacji, to także specyficzna struktura wielu miast, która powstała za kolonializmu i wynika z praktykowanej wówczas segregacji rasowej, etnicznej czy religijnej. Najlepiej widoczne jest to w dawnych terytoriach zależnych Francji, zwłaszcza w państwach muzułmańskich. Na zdjęciach satelitarnych śródmiejskiej części miast islamskich obserwujemy dwa leżące obok siebie obszary. Jeden z nich charakteryzuje się ciasną zabudowę oraz krętymi i wąskimi uliczkamii, a drugi – wielkokubaturowymi
dekolonizacja
proces wyzwalania się społeczeństw z zależności kolonialnej i tworzenia niepodległych państw w dawnych terytoriach zależnych; może następować za porozumieniem stron – w sposób pokojowy, lub na skutek powstania, rewolucji czy innego konfliktu zbrojnego
europocentryzm
praktyka i postawa, świadome lub nieświadome stawianie europejskich (i generalnie zachodnich) rozwiązań, problemów, kultury, punktów widzenia czy wartości wyżej niż te z innych kręgów kulturowych
globalne Południe
grupa państw znajdujących się na południu globu, zalicza się do niej państwa o niższym stopniu rozwoju niż państwa globalnej Północy, było to wynikiem głównie kolonizacji, grupę tworzą kraje o zdecydowanie odrębnej kulturze, z inną sytuacją gospodarczą oraz często kraje objęte konfliktami domowymi, do państw południa nie zalicza się Australii, która obecnie jest na bardzo wysokim poziomie rozwoju społeczno‐gospodarczego
globalna Północ
grupa państw znajdujących się na północy globu, są to demokratyczne państwa o stabilnej sytuacji politycznej i z wysokim stopniem rozwoju gospodarczego, podział ten krzywdząco dzielił glob na dwie strefy – biedna i bogatą, obecnie podział ten zaciera się
kolonializm
polityka utrzymywania w zależności politycznej, ekonomicznej i kulturowej obszarów słabo rozwiniętych przez mocarstwa światowe – głównie zachodnioeuropejskie – oraz wykorzystywania ich zasobów ludzkich i surowcowych
neokolonializm
niesymetryczne i wielowymiarowe (gospodarcze, polityczne, kulturowe) relacje pomiędzy mocarstwami europejskimi a krajami przez nie dawniej skolonizowanymi i obecnie niepodległymi; skutkiem neokolonializmu jest uzależnienie (mogące przybrać formę podporządkowania) lub zmarginalizowanie (mogące przybrać formę wykluczenia) jednych przez drugich
Oficjalna Pomoc Rozwojowa (ODA)
przepływy finansowe (kredyty, pożyczki, dotacje; zawierające minimum 25% darowizny) kierowane do lub na rzecz określonej grupy krajów i instytucji wielostronnych przez
instytucje państw dawców, w tym instytucje państwowe (najczęściej) i samorządowe; celem ODA jest wspieranie rozwoju i dobrobytu krajów rozwijających się; pomoc ta jest przeznaczana np. na dwustronne programy i projekty, stypendia, oddłużenie itp.
współpraca rozwojowa
każda relacja gospodarcza polegająca na finansowaniu celów rozwojowych w krajach rozwijających się przez organizacje państwowe, a w szerokim znaczeniu także pozarządowe; nie należy traktować jej jako pomocy rozwojowej działalności dobroczynnej i humanitarnej, która nie jest podporządkowana realizacji celów rozwoju gospodarczego czy pomocy militarnej
Polecenie 4
Określ, jaki jest główny skutek migracji ludności z krajów dawniej skolonizowanych dla ich byłych metropolii. Podpowiedź: skutek ten ma dotyczyć byłych metropolii, np. Francji.
Polecenie 5
Wyjaśnij, na czym polega związek między kolonializmem a współczesnymi dysproporcjami w rozwoju państw na świecie.
Film dostępny pod adresem https://zpe.gov.pl/a/DC0gPqsWK Wpływ kolonializmu i jego rozpadu na współczesny świat Źródło: reż. K. Poznański., licencja: CC BY-SA 3.0.
Film nawiązujący do treści materiału - dotyczy kolonializmu i jego rozpadu.
Sprawdź się
Ćwiczenie 2
Poniższa mapa przedstawia państwa afrykańskie, które w 2018 roku otrzymywały Oficjalną Pomoc Rozwojową (ODA) od Francji. Strategia polityczno-gospodarcza stosowana przez Francję, której narzędziem – zdaniem krytyków – jest ODA, to:
Państwa afrykańskie otrzymujące Oficjalną Pomoc Rozwojową od Francji w 2018 r. Źródło: Englishsquare.pl sp. z o.o., licencja: CC BY-SA 3.0.
postkolonializm.
imperializm.
kolonializm.
neokolonializm.
Ćwiczenie 3
Przeczytaj poniższy tekst i oceń, czy stwierdzenia w tabeli są prawdziwe czy fałszywe.
Źródło: B. Niedziński, Podatkowy neokolonializm, czyli jak Zachód wyprowadza miliardy z krajów rozwijających się, 29.07.2013, forsal.pl (dostęp 15.11.2021).
Stwierdzenie Prawda Fałsz Umowa o unikaniu podwójnego opodatkowania (DTA) – to akt prawny, zawierany między dwoma państwami, którego treść stanowią regulacje ułatwiające ustalenie właściwiej rezydencji podatkowej. Umowę DTA między Zambią a Holandią można traktować jako przejaw imperializmu.