Docsity
Docsity

Przygotuj się do egzaminów
Przygotuj się do egzaminów

Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity


Otrzymaj punkty, aby pobrać
Otrzymaj punkty, aby pobrać

Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium


Informacje i wskazówki
Informacje i wskazówki

ZAWISZA CZARNY Z GARBOWA, Schematy z Sztuka

Zawisza - imię to w wieku XIV i XV było dość powszechne. Przydomek Czarny z racji wyglądu osobistego w owych czasach często - z braku nazwisk - był nadawany.

Typologia: Schematy

2022/2023

Załadowany 23.02.2023

Monika_B
Monika_B 🇵🇱

4.9

(38)

307 dokumenty

Podgląd częściowego tekstu

Pobierz ZAWISZA CZARNY Z GARBOWA i więcej Schematy w PDF z Sztuka tylko na Docsity!

ZAWISZA CZARNY Z GARBOWA - HERBU SULIMA

Encyklopedie podają: Rok urodzenia nieznany - zm. w 1428 r. Sławny polski rycerz, starosta spiski, w młodości w służbie u Zygmunta Luksemburczyka. Po powrocie do kraju w 1410 r. odznaczył się w bitwie pod Grunwaldem. Wielokrotny poseł Jagiełły. W 1415 r. członek delegacji polskiej na sobór w Konstancji; podczas wyprawy Zygmunta Luksemburskiego przeciw Turkom w 1428 r. został w pobliżu twierdzy Golubac nad Dunajem wzięty do niewoli tureckiej i zamordowany. Uczestnik wielu wojen, niepokonany w turniejach rycerskich. Symbol prawości i cnót rycerskich, cieszył się wielką sławą w wielu krajach Europy.

Krótka notatka, bo też wiadomości rzeczowe, które przetrwały o Zawiszy Czarnym są bardzo skąpe - zebrano je z przekazów, jakie na jego temat podali jemu współcześni. Pełne nazwisko naszego bohatera brzmi: Zawisza Czarny z Garbowa herbu Sulima. Zawisza - imię to w wieku XIV i XV było dość powszechne. Przydomek "Czarny" z racji wyglądu osobistego w owych czasach często - z braku nazwisk - był nadawany. Wieś rodzinna Sulimczyka - Garbów leży ok. 10 km od Sandomierza w dolinie rzeki Dwikozy - parafia Góry Wysokie. Najbliższe miasteczko to Zawichost.

O rodzinie Zawiszy wiemy niewiele. Według herbarza Adama Bonieckiego, nieznany z imienia właściciel Garbowa w pierwszej połowie wieku XIV ożenił się z córką Marcina z Opatkowic i Grodziny (dziś Grudzyna) w powiecie księskim pod Krakowem. Z małżeństwa tego było dwóch synów Mikołaj i Marcisz oraz córka Elżbieta. Mikołaj wziął po ojcu Garbów, Marcisz po matce Grodzinę. Elżbieta wyszła za mąż za wojewodę mazowieckiego Andrzeja Ciołka. (Ich syn Stanisław był głośnym poetą owych czasów - pracował od 1400 r. w kancelarii królewskiej na Wawelu, był posłem zręcznym w formułowaniu dokumentów).

Mikołaj z Garbowa to właśnie ojciec Zawiszy. Był on kasztelanem konarsko-sieradzkim. Urząd taki istniał w trzech województwach, a kasztelani konarscy obok właściwych kasztelanów pełnili funkcję uboczną - zajmowali się hodowlą koni. Matka Zawiszy nosiła imię Dorota. Małżeństwo to miało trzech synów: Zawiszę, Jana zwanego Farurejem i Piotra Kruczka. Ojciec Zawiszy, Mikołaj z Garbowa, nie był szlachcicem ubogim - w XIV w. Garbów miał 50 łanów ziemi. Panowie z Garbowa pieczętowali się herbem Sulima. Był to orzeł czarny na żółtym polu, a pod nim trzy kamienie w polu czerwonym. Ojciec Zawiszy zmarł około roku 1391. W roku 1400 - Dorota - matka Zawiszy - zrzekła się wszelkich praw majątkowych, posagowych po mężu na rzecz synów. Widocznie w tym czasie byli oni już dorośli.

Przypuszcza się, że Zawisza urodził się między 1370 a 1375 r. W Krakowie zjawił się tuż po roku 1390 - może za protekcją któregoś z możnych sandomierzan, zajmujących w tym czasie główne urzędy na Wawelu, który w owych latach był ośrodkiem wielkiej gry dyplomatycznej. Na jednym z wawelskich turniejów rycerskich Zawisza otrzymał pas i ostrogi rycerskie. Można przypuszczać, że Zawisza - nie najbiedniejszy przecież z domu - jakieś wykształcenie wraz z braćmi odebrał, bo sztuka pisania i czytania, ani znajomość łaciny nie była mu obca. Jego późniejszy udział w życiu politycznym dowodnie o tym świadczy. Znał z całą pewnością język niemiecki, a węgierskiego nauczył się w późniejszej praktyce życiowej. Wawel zaś - dwór królewski - był dla Zawiszy szkołą obywatelską, szkołą patriotyzmu, co znalazło odbicie w późniejszych jego poczynaniach jako reprezentanta Jagiełły.

Żona Zawiszy Czarnego - Barbara herbu Pilawa - była bratanicą biskupa krakowskiego Piotra Wysza. Rodzina ta pochodziła z Radolina w Wielkopolsce. Biskup Piotr Wysz szedł w latach 1393-97 wielkimi krokami ku karierze, tak kościelnej jak i politycznej. Był człowiekiem zamożnym - biskupstwo krakowskie przynosiło dochody większe jemu niż naonczas miał z niego sam król. Arcybiskup krakowski nie zgodziłby się na małżeństwo bratanicy ze zwykłym rycerzem - musiał Zawisza w chwili małżeństwa być już kimś znacznym, a przynajmniej rokującym wiele nadziei na przyszłość.

Pierwsza informacja u Długosza o Zawiszy pochodzi z 1403 r. Wyjednał on wtedy u króla Władysława Jagiełły zwolnienie z więzienia niejakiego Jana Rogali. Także w roku 1403 pojawi się w dokumentach imię Zawiszy Czarnego. Wiemy z nich, że na prośbę Zawiszy król węgierski Zygmunt Luksemburski zwolnił kilku szlachciców polskich, którzy od wielu lat siedzieli w więzieniu u niego za jakieś nadgraniczne wykroczenia. Jeżeli królowie przychylali się do próśb Zawiszy, to znak że był już kimś znacznym. A na to trzeba było zasługi poważnej, by królowie świadczyli mu uprzejmości.

Zetknięcie się Zygmunta Luksemburczyka z głośnym rycerzem polskim musiało chyba nastąpić w okolicznościach, które od razu zwróciły na niego uwagę. Mógł to być turniej na cześć przebywającego w Krakowie Zygmunta, z którego osobą większość historyków łączy karierę Zawiszy Czarnego. Zygmunt widział chętnie w swoim otoczeniu ludzi w jakimś kierunku wybitnych, bo podnosili blask jego dworu, a sławą swego imienia wzmacniali jego autorytet niezbyt udanego wodza, ale za to niesłychanie giętkiego człowieka. Król węgierski, choć Niemiec z pochodzenia, dla współczesnych mu Polaków był przede wszystkim królem zaprzyjaźnionego od dawna kraju. Łączyła Polskę z Węgrami tradycyjna przyjaźń dworów, klas wyższych i przedstawicieli kupiectwa.

Dla Zawiszy Czarnego pobyt na dworze Luksemburczyka, ciągle wojującego, był okazją do rycerskiej przygody w Polsce rzadziej się trafiającej. Być może też Zawisza był człowiekiem króla Władysław Jagiełły na węgierskim dworze, co zdają się potwierdzać późniejsze przesłanki. (Król polski miał swoich ludzi w Malborku - u Krzyżaków, pokojowiec Ulricha von Jungingena był w służbie Jagiełły, a w bitwie grunwaldzkiej król posługiwał się krzyżackimi mapami). Zawisza Czarny nie brał udziału w bitwie z Turkami pod Nikopolem, w której Turcy w 1396 r. zadali Zygmuntowi klęskę, a w której udział brało wielu polskich rycerzy wymienionych przez Długosza. Nasz dziejopis nie wspomniał nic ani o Zawiszy Czarnym, ani o Janie Farureju, który zawsze bratu w wyprawach towarzyszył.

Matką królowej Marii - żony Zygmunta Luksemburczyka, była księżniczka bośniacka Elżbieta. Po jej śmierci Luksemburczyk pragnął zawładnąć Bośnią, zdołał nakłonić papieża Grzegorza XII by ogłosił krucjatę przeciwko Turkom, napadającym południowo-wschodnie ziemie Europy i w 1408 r. ruszył na Bośnię i Serbię. Na tę wyprawę pod pozorem obrony chrześcijaństwa zdołał zwerbować wielu rycerzy polskich, wśród nich Zawiszę Czarnego i Jana Farureja. Dlaczego tylu wybitnych rycerzy polskich zgromadziło się pod sztandarami króla węgierskiego? Zygmunt Luksemburczyk zdołał im wmówić, iż idą przeciw wrogom wiary. Tymczasem w rzeczywistości Zygmunt mścił się na Bośni, którą rzucił przed sobą na kolana.

Nadchodził czas przygotowań do walnej rozprawy z Krzyżakami. Tymczasem Zygmunt Luksemburczyk zawarł sojusz z Zakonem, a za zawrotne sumy od nich otrzymane (30 tys. guldenów) podjął się uderzyć na Polskę od południa. Nie ma wątpliwości, że król

W Budzie spotkało się wtedy trzech królów: Jagiełło, Zygmunt i bośniacki Twartko II, czternastu panujących książąt, dwudziestu hrabiów, legat papieski, trzech arcybiskupów, jedenastu biskupów oraz tysiąc pięciuset rycerzy, którym towarzyszyło trzy tysiące giermków. Zjechali przedstawiciele siedemnastu krajów, nawet posłowie tureccy i chana tatarskiego. Na przedmieściach rozlokowano 40 tysięcy koni. Układ w Lubowli ułożony przez wybitnych prawników polskich zawierał potwierdzenie przez Zygmunta Luksemburczyka pokoju toruńskiego, zawartego z Zakonem 11 lutego 1411 r. oraz nowy ważny punkt (zresztą tajny), w którym król węgierski zobowiązywał się pomagać Polsce w odzyskaniu Pomorza. Za tymi poczynaniami Zygmunta krył się brak pieniędzy. Wobec tego za kontrybucję wojenną otrzymaną przez Jagiełłę od Krzyżaków - za 37 tys. kóp groszy praskich – Zygmunt zastawił królowi polskiemu 16 miast spiskich.

Na cześć polskich gości urządzono w budziańskim zamku turniej rycerski. Brali w nim udział i Zawisza Czarny i jego brat Farurej, Dobko z Oleśnicy, Powała z Tczewa i inni. Długosz przytacza, że Polacy pierwsi wstępowali w szranki i ostatni schodzili z pola rycerskiej walki. Lata 1413-1414 zbiegły Zawiszy na kilkakrotnych podróżach do Zygmunta na Węgry, potem w sprawie werbunku wojsk najemnych w Czechach i na Morawach dla przygotowywanej znów przeciw Krzyżakom wyprawie. W 1414 r. wybuchła tzw. wojna głodowa z Zakonem. Zgodnie z ówczesnym zwyczajem wypowiadał wojnę nie tylko panujący, lecz i co znaczniejsi dostojnicy. Wielki mistrz krzyżacki otrzymał 18 lipca 1414 r. wśród wielu listów z wypowiedzeniem wojny także list od Zawiszy Czarnego.

Zawisza otrzymał w listopadzie 1414 r. od króla Jagiełły dotację 800 grzywien na wsi Borowicze w powiecie pilzieńskim. A pieniądze te były mu bardzo potrzebne, bo sławny rycerz powołany został jako jeden z dwóch posłów króla - co było dowodem łaski królewskiej

  • na sobór powszechny w Konstancji. Sobór ten miał do załatwienia wiele spornych spraw, do których należały: likwidacja wielkiej schizmy, sprawa Jana Husa, kwestia najwyższej władzy w Kościele. Zwraca uwagę, że w delegacji polskiej było wielu prawników, bo też sprawa między Polską a Zakonem, którą w Konstancji miano załatwić należała do rzędu prawnych.

Delegacja polska na sobór otrzymała od Jagiełły pełnomocnictwa w Bieczu na początku listopada 1414 r. W Niepołomicach została oficjalnie pożegnana; do Konstancji dotarła 29 listopada. Przewodniczył jej biskup gnieźnieński Mikołaj Trąba, który w Konstancji został prymasem Polski. W jej skład wchodził biskup płocki, biskup poznański, rektor krakowskiej akademii Paweł Włodkowic, który odegrał główną rolę w sprawie polskiej na soborze, oraz dwaj panowie świeccy: kasztelan kaliski Jan z Tuliszkowa i Zawisza Czarny. Byli oni oficjalnymi posłami Królestwa Polskiego. Z delegacją polską jechał też opat cystersów z Mogiły i Piotr Chrostowski ¬ siostrzeniec możnych Szafrańców z Pieskowej Skały jako kronikarz sprawozdawca. W dniu przyjazdu i w chwilach na soborze dla Polski ważnych delegacja przekraczała 500 osób. Nigdy jeszcze na żadnym soborze czy zjeździe Polacy nie występowali tak licznie i tak okazale. W Konstancji budzili sensację. Byli zbrojni i strojni, zaopatrzeni w klejnoty, piękną broń, urodziwe wierzchowce, jednakowo ubrani w purpurowe płaszcze i czarne kapelusze. Pytanie jak prezentował się Zawisza Czarny na tle polskiej delegacji? Niewątpliwie musiał prowadzić ze sobą znaczny orszak skoro miał sekretarza. Z pieniędzmi też nie musiało być źle - gdy inni zapożyczali się, bądź przed soborem, bądź w samej Konstancji - Zawisza nie tylko długów nie robił, lecz sam jeszcze innych ratował w potrzebie. W Konstancji Zawisza wraz ze swymi ludźmi zamieszkał w domu Conrada Ruhena przy ulicy Św. Piotra.

Kręte są drogi dyplomacji. Delegacja polska na sobór przybyła później niż Krzyżacy, którzy rozwinęli zaraz oszczerczą działalność przeciw Polsce. Na oszczerstwa krzyżackie delegacja polska odpowiedziała natychmiast: w miejscach uczęszczanych rozlepiano plakaty demaskujące pozę i obłudę Zakonu; na plakatach widniał podpis Zawiszy Czarnego.

Wczesną jesienią 1415 r. Zygmunt Luksemburczyk wybrał się do papieża awiniońskiego Benedykta XIII, aby skłonić go do zrzeczenia się tronu papieskiego. Rycerze polscy - między nimi i Zawisza Czarny - byli w tej delegacji. Do papieża, aragończyka z urodzenia, nie dotarli, bo ten schronił się w górskiej twierdzy i do końca w niej przebywał, tronu papieskiego się nie zrzekając. Natomiast spotkał się Zygmunt Luksemburski z królem Aragonii - Ferdynandem Sprawiedliwym. Spotkanie w Perpignan miało bogatą oprawę: uczty, pochody, a zwłaszcza turnieje rycerskie modą ówczesną go uświetniały. Tu właśnie Zawisza Czarny spotkał się z najprzedniejszym rycerzem zachodniej Europy Janem z Aragonii, który pragnął zmierzyć się z Polakiem cieszącym się sławą niezwyciężonego w turniejach.

Jaki przebieg miał turniej rycerski z udziałem Zawiszy i Jana? Przede wszystkim trwał on wiele dni. W tym czasie spotykali się najprzedniejsi rycerze z obu stron. Wszyscy jednak oczekiwali starcia Aragończyka z Zawiszą. Gdy ta chwila nadeszła Zawisza miał jednym uderzeniem kopii wyrzucić z siodła sławnego przeciwnika. Tego się nikt nie spodziewał - dary przygotowane dla Jana z Aragonii wraz z pióropuszem, główną nagrodą turnieju - otrzymał Zawisza - został najsławniejszym rycerzem Europy owych czasów. Otrzymując swoją nagrodę miał rzec: "Przysięgam Bogu, Pannie Marii, że strzec będę zawsze i wszędzie czci i honoru swego króla i pana oraz czci i honoru swojej ojczyzny".

W okresie trwania soboru - pomiędzy Francją i Anglią toczyła się wojna. Zygmunt Luksemburczyk zaofiarował się na mediatora, a król francuski propozycję tę przyjął. Mediator pod koniec 1415 r. przybył do Paryża, a z nim panowie polscy. Zbliżał się jednak koniec rozejmu polsko-krzyżackiego zawartego po tzw. wojnie głodowej w 1414 r. Ponieważ i panowie polscy i Krzyżacy byli w zygmuntowym orszaku w Paryżu, 6 kwietnia 1416 r. przedłużono rozejm do 5 lipca 1417 r. Ze strony polskiej akt ten podpisał Mikołaj Trąba - arcybiskup i obaj panowie świeccy - Zawisza Czarny i Janusz z Tuliszkowa.

Z Paryża Zygmunt Luksemburczyk udał się do Anglii, pytanie czy wraz z nim pojechał też Zawisza Czarny? W Alpach tyrolskich, na przełęczy zwanej Arlberg, już od 1385 r. istniało schronisko, bractwo św. Krzysztofa. Podróżni wdzięczni za pomoc lub ze względów filantropijnych składali sumki pieniężne i wpisywali się do księgi brackiej. W księdze tej znaleźli się członkowie delegacji polskiej na sobór w Konstancji, a wśród nich i Zawisza Czarny. Historycy przypuszczają, że pobyt w Arlbergu mógł wypaść w drugiej połowie 1416 r., o ile rycerze polscy nie pojechali do Anglii z Zygmuntem albo, co jest bardziej prawdopodobne, po powrocie stamtąd, w pierwszej połowie 1417 r.

Kończył się trzeci rok obrad soborowych, gdy wreszcie rozpoczęto przygotowania do wyboru papieża. Jak dotąd prawo wyboru mieli tylko kardynałowie, tu jednak w Konstancji obok kardynałów prawo głosu mieli delegaci wszystkich nacji. Spośród najprzedniejszych rycerzy powołano dwudziestu czterech "stróżów wolności i bezpieczeństwa" wyborców. Znalazło się między nimi trzech Polaków: Janusz z Tuliszkowa, Zawisza Czarny i Stanisław Merski. W dniach 9 - 11 listopada 1417 r. dwudziestu trzech kardynałów i trzydziestu członków nacji wybrało nowego papieźa. Został nim kandydat Francuzów - Włoch Oddo Colonna jako Marcin V.

żadnemu innemu Polakowi. W środku wydarzeń soborowych musiał powrócić na krótko do kraju. Po co, nie wiadomo. Faktem jest, że Zawisza był w Polsce w 1417 r., jako że został wówczas mianowany starostą kruszwickim, co było pierwszym urzędem, jakim się legitymował.

Co przyniosły Zawiszy Czarnemu następne lata? Sławny rycerz był tam gdzie winien być człowiek wierny królowi. 1 stycznia 1418 r. papież Marcin V potwierdził przywileje krzyżackie, które pozwalały im zajmować ziemie pruskie, litewskie, żmudzkie, ruskie, inflanckie pod pozorem nawracania na chrześcijaństwo. Tenże papież osobną bullą zakazał Jagielle i Witoldowi wszelkich kroków na niekorzyść Krzyżaków i wyznaczył swoich legatów dla rozsądzenia sporu. Legaci papiescy - jak pisze Marcin Bielski - "dali się przepchać złotą szwajcą", czyli przekupić, przyznając całkowitą rację Krzyżakom, ignorując oczywiste racje Polski. Wkrótce rycerstwo polskie ruszyło przeciwko Zakonowi. Zawiszę widzimy wówczas czynnego zarówno w mediacji dyplomatycznej jak i w obozie wojskowym. Towarzyszył on Jagielle na zjeździe z Zygmuntem Luksemburskim w Koszycach w maju 1419 r., później znajdował się z wojskiem pod Będzinem i Wkrą, a następnie obecny był na procesie we Wrocławiu w dniu 6 stycznia 1420 r.

W ciągu 1421 r. Zawisza Czarny posłował w imieniu Jagiełły do Zygmunta Luksemburskiego 11 razy. Dnia 2 stycznia 1422 r., udając się do Luksemburczyka w sprawie uwolnienia posłów czeskich (uwięzionych przez księcia Janusza Raciborskiego), w czasie rozprawy Jana Żiżki z wojskami Zygmunta pod Niemieckimi Brodami, Zawisza jako poseł dostał się do niewoli. Według legendy władca polski musiał zapłacić za zwolnienie sławnego rycerza tyle złota, ile ten ważył. Ale to tylko legenda.

W nierozwiązanym drogą dyplomatyczną sporze polsko-krzyżackim, znów pozostał tylko miecz. Po Grunwaldzie, wojnie głodowej 1414 r., wojnie odwetowej 1419 r., w lipcu 1422 r. podjęta została czwarta rozpraw wojenna. Zawisza oczywiście stawał na placu boju. Tym razem, na mocy pokoju zawartym nad jeziorem Melno, Krzyżacy musieli uwzględnić przynajmniej niektóre żądania polskie. Polska uzyskała Nieszawę i parę innych miejscowości, a Litwa Żmudź.

W latach dwudziestych XV w. Zawisza ponownie wykonuje różnego rodzaje misje dyplomatyczne, między innymi w 1424 r. posłuje do Budy, by zaprosić Zygmunta Luksemburskiego na koronację czwartej żony Jagiełły - Sońki. Koronacja odbyła się 10 marca 1424 r., a następnego dnia, w sobotę, słynny rycerz zaprosił wszystkich znakomitych gości królewskiego dworu, w sumie kilkaset osób, na ucztę, którą dla nich przygotowano w domu mieszczanina krakowskiego Diwesa przy ulicy Świętego Jana.

Wiemy już, że Zawisza Czarny bywał w szerokim świecie, ale nie znamy podstawowej sprawy: odpowiedzi na pytanie gdzie mieszkał na stałe? Musiał przecież gdzieś żyć, odpoczywać, przebywać z rodziną, ze swoimi czterema synami: Stanisławem, Marcinem, Zawiszą i Janem. Przypuszcza się, że Zawisza mieszkał w Krakowie. W Garbowie mieszkali jego dwaj bracia. Skąd zatem czerpał dochody? Wiadomo, że otrzymane w 1414 r. od Jagiełły 800 grzywien wystarczało na magnacki niemal poziom życia, ale na zakup majętności ziemskiej nie starczało jeszcze. Dużą część dochodów Zawiszy stanowiły dary i nagrody z turniejów rycerskich. Na własność rycerza przechodziły też dostatki należące do pokonanego: zbroja, konie, broń. Od 1419 r. Zawisza zaczyna kupować dobra ziemskie: wieś Wiewiórkę za 600 florenów, a posiadane Szymanowice zamienia z Janem z Zasowa na jego dwie wsie Zasów i Nagorzyn, przy czym dopłaca do nich 1000 grzywien.

Wcześniej ¬ w 1417 r. zostaje starostą kruszwickim. W 1420 r. Zawisza otrzymuje urząd starosty spiskiego. Jagiełło umieścił na spiskim posterunku człowieka, któremu ufał - zwłaszcza znając nieobliczalność Zygmunta Luksemburczyka. Sprawując na Spiszu władzę w imieniu króla Zawisza przebywał w Lubowli.

W 1424 r. r. Zawisza Czarny był bogatym człowiekiem, skoro stać go było na nabycie Rożnowa nad Dunajcem. Dobra rożnowskie obejmując zamek i kilkanaście wsi należały od roku 1359 do rodu Rożenów herbu Gryf. Ród ten zamieszkiwał przed rokiem 1306 ziemię szczyrzycką. W roku 1408 Małgorzata z Rożenów, żona kasztelana łęczyckiego Jana z Łękoszyna, wyprocesowała od swego stryja połowę Rożnowa jako zaległy posag, po czym sprzedała tę część arcybiskupowi gnieźnieńskiemu Mikołajowi Kurowskiemu z Kurozwęk. Po nim Rożnów objął jego bratanek Piotr, starosta sądecki. Nie utrzymał on tej fortuny i w roku 1424 zastawił swoją połowę Rożnowa za 800 grzywien Zawiszy Czarnemu. Zawarta umowa zawierała warunek, iż jeśli zastawca sumy pożyczonej do roku nie zwróci, Zawisza dopłaci 200 grzywien i zostanie właścicielem tych dóbr.

Istotnie - Zawisza został panem połowy Rożnowa oraz należących do niego wsi: Bartkowej, Górowej, Glinnika, Jedlnej (Jelnej), Posadowej, Radajowic, Załęża, Przydonicy i nieistniejącej dziś wsi Załagoszczy. Posiadłość Gródek zastawiona była także, ale i ją Zawisza wykupił dla siebie z zastawu. Do poprzednich wsi doszły: Roztoka, Brzeziny, Zalesie, Łaziska, Wiesiółka, Podole. Wcześniej, bo w roku 1423, zakupił wieś Borową, nieopodal Rożnowa. Łącznie z posiadanymi dobrami w dorzeczu Dniepru posiadał Zawisza 31 wsi. Akt nabycia dóbr rożnowskich miał miejsce 23 lutego 1425 r. i wówczas Zawisza przeniósł się wraz z rodziną do Rożnowa, do niewielkiego strażniczego zameczku. Niestety, zamek ten nie dotrwał do naszych czasów, a jego ilustracje najwcześniejsze pochodzą z połowy XIX w.

Zawisza nie zdołał nacieszyć się ani posiadłościami ziemskimi ani rożnowską rezydencją. Zanosiło się w 1428 r. na następną wojnę przygotowywaną przez Zygmunta Luksemburczyka przeciwko Turkom. Dlaczego Zawisza poszedł na tę wyprawę? Pewnie dlatego, że nadarzała się okazja walki z największym niebezpieczeństwem świata chrześcijańskiego. Dla takiej wojny już raz, w roku 1408, szedł pod Doboj, choć jej efektem była wyprawa przeciwko Bośni.

W początkowej fazie wyprawy przeciw Turkom wojska Zygmunta Luksemburczyka liczyły w maju 1428 r. kilkadziesiąt tysięcy. Szli rycerze z Węgier, Niemiec, z Czech, Serbii, Wołoszy. Rusinów prowadził książę Witold. Zawisza Czarny prowadził rycerzy z Polski. W tej armii były też wojska najemne z innych krajów. Początek wyprawy był pomyślny. Flota chrześcijańska na Dunaju rozbiła Turków i uszkodziła umocnienia twierdzy Golubac (Gołębiec), która broniła wejścia w głąb terytorium zajętego przez Turków. Sułtan Murad I dość szybko przybył twierdzy na ratunek i wówczas losy wyprawy poczęły się odwracać na niekorzyść wojsk Zygmunta Luksemburczyka.

Rozpoczął on natychmiast z Turkami pertraktacje i uzyskał dość korzystne warunki wycofania się. Jego wojska miały przeprawić się na lewy brzeg Dunaju. Ale Turcy rozejmu nie dotrzymali i gdy począł się odwrót wojsk chrześcijańskich ruszyli na nie do ataku. Część wojsk przeprawiła się przez Dunaj, bardzo wielu rycerzy zostało na polu bitwy, wielu potonęło w Dunaju, poszło w niewolę. Mizerny strateg i niedołężny wódz Zygmunt Luksemburski znalazł się w niebezpieczeństwie. Uratował go wówczas Zawisza Czarny, odstępując mu wóz zaprzężony w mocne konie oraz oddział polskich rycerzy,