






Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity
Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium
Przygotuj się do egzaminów
Studiuj dzięki licznym zasobom udostępnionym na Docsity
Otrzymaj punkty, aby pobrać
Zdobywaj punkty, pomagając innym studentom lub wykup je w ramach planu Premium
Społeczność
Odkryj najlepsze uniwersytety w twoim kraju, według użytkowników Docsity
Bezpłatne poradniki
Pobierz bezpłatnie nasze przewodniki na temat technik studiowania, metod panowania nad stresem, wskazówki do przygotowania do prac magisterskich opracowane przez wykładowców Docsity
Artykuł opublikowany w: RUCH PRAWNICZY, EKONOMICZNY I SOCJOLOGICZNY
Typologia: Publikacje
1 / 12
Ta strona nie jest widoczna w podglądzie
Nie przegap ważnych części!
RUCH PRAWNICZY, EKONOMICZNY I SOCJOLOGICZNY _______________ROK LXVIII - zeszyt 3 - 2006 _______________
JAN SANDORSKI
W dniu 10 września 2004 r. Sejm RP czwartej kadencji, przy zaledwie jed nym głosie wstrzymującym się, podjął uchwałę w sprawie reparacji Niemiec na rzecz Polski, w której stwierdzono, że „Polska nie otrzymała dotychczas sto sownej kompensaty finansowej i reparacji wojennych za olbrzymie zniszczenia i straty [...] wywołane przez niemiecką agresję, ludobójstwo i utratę niepod ległości przez Polskę”. Sejm wezwał rząd RP do podjęcia stosownych działań w tej materii wobec rządu RFN1. Niewiążąca prawnie rząd RP uchwała Sejmu była manifestacją o wymiarze politycznym. Komentatorzy niemieccy widzieli w niej głupią „ripostę” na rosz czenia niemieckich wypędzonych i uznali działania polskiego Sejmu za „strzela nie z armaty do wróbli”. Wyrażano też opinię, że uchwałę tę należy potraktować jako „afront wobec kanclerza Schrodera”, który 1 sierpnia 2004 r. złożył w War szawie z okazji 60 rocznicy Powstania Warszawskiego ważne oświadczenie rządowe2. Reakcja komentatorów niemieckich przyczyniła się do złożenia w dniu 20 września 2004 r. projektu uchwały w sprawie uznania deklaracji z 23 sierp nia 1953 r. o zrzeczeniu się przez Polskę reparacji wojennych za nieobo- wiązującą. W tekście projektu stwierdzono, że „deklaracja podjęta została pod naciskiem ZSRR” i „jako taka [...] nie może być zobowiązująca dla obecnego Państwa Polskiego”3. Rząd RP wdał się w dyskusję z autorami projektu, stwierdzając, że nie po dziela ich stanowiska. Należy w tym miejscu podkreślić, że rząd RP skorygował swoją ocenę trafności poglądów wyrażonych w projekcie uchwały. Jeszcze 10 września 2004 r. na konferencji prasowej premier Marek Belka i minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz krytycznie odnieśli się do uchwały Sejmu z 20 września 2004 r., wzywającej rząd RP do podjęcia stosow nych działań w sprawie reparacji wojennych4. W stanowisku rządu RP z 19 paź dziernika 2004 r. znalazło się symptomatyczne zdanie: „Rząd premiera Marka
1 M.P. 2004, Nr 39, poz. 678. 2 „Gazeta Wyborcza” z 13 września 2004 r., s. 10. 3 Druk sejmowy nr 3315. 4 „Gazeta Wyborcza” z 15 września 2004 r., s. 4.
32 Jan Sandorski
Belki [...] jest zdecydowany nie obciążać problemem reparacji stosunków pol- sko-niemieckich, dla których ukształtowania niezbędne jest jednoznaczne uznanie przez RFN istniejących stosunków majątkowych na terytorium Polski ustanowionych po II wojnie światowej”5. W przytoczonym zdaniu rzuca się w oczy tryb warunkowy uzależniający „nieobciążanie problemem reparacji stosunków polsko-niemieckich” od „jedno znacznego uznania przez RFN istniejących stosunków majątkowych na teryto rium Polski ustanowionych po II wojnie światowej”. Inaczej mówiąc —strona polska widzi możliwość powrotu do kwestii reparacji wojennych, o ile strona niemiecka podtrzymywać będzie roszczenia majątkowe obywateli Niemiec, którzy wskutek wojny utracili majątki na obecnych terenach polskich. Drugim istotnym elementem zacytowanego zdania jest użycie nietypowej formuły „rząd Marka Belki” w miejsce standardowego sformułowania „rząd RP”. For muła ta sugeruje, że kolejne rządy RP mogą w tej kwestii zająć odmienne sta nowisko. Sejm RP czwartej kadencji nie zakończył dyskusji nad projektem uchwały w sprawie uznania deklaracji z 23 kwietnia 1953 r. za nieważną. Można się spodziewać, że wróci do niej nowo wybrany w październiku 2005 r. Sejm RP piątej kadencji, jako że lider zwycięskiej partii „Prawo i Sprawiedliwość”, a obecnie prezydent RP, Lech Kaczyński, zawsze jasno stawiał sprawę: „[...] je żeli państwo niemieckie nie zablokuje rewindykacyjnych aspiracji wysiedleń ców, Polska będzie się domagała reparacji wojennych od Niemiec”6. Z powyższych uwag wynika, że dla dalszego rozwoju stosunków polsko-nie mieckich podstawowe znaczenie mają dwa akty jednostronne —oświadczenie kanclerza RFN Gerharda Schródera z 1 sierpnia 2004 r. oraz oświadczenie rządu PRL z 23 sierpnia 1953 r. o zrzeczeniu się przez Polskę reparacji wojen nych. Znaczeniu prawnemu tych dwóch aktów poświęcone będą dalsze rozwa żania.
Oświadczenie kanclerza Schródera złożone zostało w Warszawie podczas jego obecności na uroczystościach upamiętniających sześćdziesiątą rocznicę Powstania Warszawskiego. Jego krótka treść brzmi następująco:
My, Niemcy, wiemy bardzo dobrze, kto rozpoczął wojnę i kto stał się jej pierwszą ofiarą. Z tego powodu nie może być już miejsca dla roszczeń restytucyjnych z Niemiec, które sta wiałyby historię na głowie. Związane z drugą wojną światową problemy majątkowe nie są już tematem dla obu rządów w stosunkach niemiecko-polskich.
5 Stanowisko Rządu Rzeczypospolitej Polskiej z 19 października 2004 r. w sprawie projektu uchwały Sejmu RP w sprawie uznania deklaracji z 23 sierpnia 1953 r. o zrzeczeniu się przez Polskę reparacji wojennych za nie- obowiązującą, materiały MZS (materiał powielony). 6 S. Hambura, Dzisiaj Centrum, jutro odszkodowanie, „Życie Warszawy” z 19 lipca 2005 r.
3 4 Jan Sandorski
mògensfragerì) „nie sąjuż tematem” (kein Thema mehr) dla obu rządów, oraz że „nie może być już miejsca” ( keinen Raurn mehr geben) dla roszczeń restytucyj- nych z Niemiec, niewątpliwie nie oznaczają rezygnacji z tych roszczeń1 1 ’. Autor podkreśla, że oświadczenie jest całkowitym przeciwieństwem wcześniejszego stanowiska strony niemieckiej. Powołuje się też na słowa polskiego ministra spraw zagranicznych, cytowane przez dziennikarzy „Frankfurter Allgemeine Zeitung“, z których wynika rzekomo, że strona polska nie traktuje opinii obec nego rządu jako rozstrzygającej, bowiem „rządy się zmieniają”1 1. Tobias H. Irm- scher wyprowadza z tego wniosek, że strona polska ma sama wątpliwości co do znaczenia prawnego oświadczenia. Tymczasem strona ta może jedynie obawiać się, że — idąc tropem niemieckiej nauki prawa międzynarodowego — kolejne rządy niemieckie mogą podejmować motywowane względami politycznymi próby podważenia mocy wiążącej oświadczenia, która - zdaniem Polaków - nie powinna wzbudzać żadnych wątpliwości. Dr Tobias H. Irmscher puentuje swoje wywody stwierdzeniem, że „[...] by najmniej ostatecznie nie ma jasności co do tego, iż rzeczywiście warszawskie oświadczenie kanclerza federalnego Schródera położyło kres niemieckim rosz czeniom rządowym lub są one nie do zrealizowania”1 2. W polemikę z tezami zawartymi w opracowaniu profesorów Jana Barcza i Jochena A. Froweina wdał się profesor Eckart Klein w przygotowanej na zle cenie przewodniczącego Bundestagu „Ekspertyzie w sprawie sytuacji prawnej odebranego prywatnego majątku Niemców w dzisiejszej Polsce”11. Ten obszer ny, bo liczący aż 159 stron elaborat został przyjęty przez niektórych polityków niemieckich jako całkowicie dezawuujący stanowisko Barcza i Froweina1 4. Szeroko omawiając znaczenie prawne oświadczenia Schródera, E. Klein zadał sobie pytanie: czy kanclerz mógł całkowicie zmienić dotychczasowe sta nowisko Republiki Federalnej Niemiec dokonując wiążącego zrzeczenia? Na tak sformułowane pytanie autor udziela w zasadzie negatywnej odpo wiedzi. Zgadza się z poglądem, że z założenia państwo poprzez oświadczenie swoich najwyższych organów może zrezygnować z przysługujących mu rosz czeń. Zauważa równocześnie, że „rzadko się dyskutuje na istotny temat, czy prawo międzynarodowe wyznacza granice możliwości złożenia takiej rezy gnacji”1 6. E. Klein jest zdania, że granice takie wytycza międzynarodowe prawo humanitarne ( humanitàre Vòlkerrecht), które zabrania rezygnacji z roszczeń w przypadku ciężkiego naruszenia praw człowieka ( bei schweren Menschen- rechtsverletzungen). Sugestia E. Kleina, iż ważność oświadczenia kanclerza Schródera z 1 sierp nia 2004 r. stoi pod znakiem zapytania ze względu na jego sprzeczność z ius cogens dotyczącym zbrodni przeciwko ludzkości16 ( Verbrechen gegen die Men-
10 T. H. Irmscher, Zu den offenen deutsch-polnischen Vòrmegensfragen, referat wygłoszony na Konferencji Instytutu Zachodniego pt. „Stosunki polsko-niemieckie w 60 lat po zakończeniu II wojny światowej” , Poznań, 7 października 2005 r. (kserokopia), s. 5-6. 11 F.A.Z. z 3 sierpnia 2004 r., nr 178, s. 12, cyt. za: T. H. Irmscher, op. cit., s. 6. 12 Ibidem, s. 7. 13 Prof, dr Eckart Klein, Gutachten zur Rechtslage des im heutigen Polen entzogen Privateigentums Deut- scher, Potsdam, 15. Februar 2005 - 4. April 2005. 14 Opinię posła CDU Erwina Marschewskiego w tej kwestii cytuje S. Hambura, op. cit. 15 E. Klein, op. cit., s. 107. 16 Ibidem, s. 115.
Znaczenie aktów jednostronnych dla współczesnych stosunków polsko-niemieckich 3 5
schlichkeit ), zachęca do polemiki. Dla jej przeprowadzenia konieczne jest przy pomnienie in extenso jednobrzmiących przepisów zawartych we wszystkich czterech konwencjach genewskich z 12 sierpnia 1949 r.1' W I konwencji genew skiej o polepszeniu losu rannych i chorych w armiach czynnych przepisy te mieszczą się w artykułach 50 i 51:
Art. 50. Za ciężkie naruszenia, przewidziane w artykule poprzednim, uważa się popełnie nie któregokolwiek z niżej wymienionych czynów na szkodę osób lub mienia, chronionych przez niniejszą Konwencję: umyślne zabójstwo, torturowanie lub nieludzkie traktowanie, włączając w to doświadczenia biologiczne, umyślne sprawianie wielkich cierpień albo ciężkie uszkodzenia ciała lub zdrowia, niszczenie i przywłaszczanie sobie mienia, nie usprawiedliwione koniecznościami wojskowymi i dokonane na wielką skalę w sposób bezprawny i samowolny. Art. 51. Żadna Umawiająca się Strona nie będzie mogła zwolnić się sama ani zwolnić in nej Strony Umawiającej się od odpowiedzialności, ciążącej na niej samej albo innej Uma wiającej się Stronie, za naruszenia przewidziane w poprzednim artykule.
Nawet pobieżna lektura art. 50 pozwala dojść do wniosku, że został on zre dagowany pod wpływem gorzkich doświadczeń związanych z II wojną świa tową i będących skutkiem postępowania reżimów faszystowskich (torturowanie, nieludzkie traktowanie, doświadczenia biologiczne, niszczenie i przywłaszcza nie sobie mienia, nie usprawiedliwione koniecznościami wojskowymi). Rzeczywiście, art. 51 zabrania, by państwo zwolniło inną stronę konwencji od odpowiedzialności za ciężkie naruszenie prawa humanitarnego, w tym przywłaszczenie sobie mienia na wielką skalę. Conditio sine qua non tego za kazu jest jednak b e z p r a w n o ś ć i s a m o w o l n o ś ć takiego przywłasz czenia. Przejęcie majątku niemieckiego przez Polskę nie miało charakteru bez prawnego i samowolnego, nastąpiło bowiem z woli państw alianckich, wyra żonej między innymi w Umowie Poczdamskiej z 2 sierpnia 1945 r., która była konsekwencją sposobu, w jaki Niemcy zaczęły, prowadziły i zakończyły wojnę. W umowie polsko-radzieckiej z 16 sierpnia 1945 r. ZSRR zrezygnował na rzecz Polski z roszczeń do niemieckiego majątku znajdującego się na obszarze pań stwa polskiego, wliczając w to byłe ziemie niemieckie przejęte przez Polskę. Dotykamy tu jądra sporu prawnego między Polską a Niemcami. RFN zaw sze stała na stanowisku, że wypędzenie ludności niemieckiej z byłych niemiec kich obszarów wschodnich było niezgodne z prawem, tak jak i wywłaszczenie bez odszkodowania. Polska niezmiennie wywodziła i wywodzi, że działania pol skie mają swą podstawę prawną w Umowie Poczdamskiej. Z działań ambasa dorów Rosji, Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii na spotkaniu w Pradze wynika, że w odniesieniu do dekretów Benesza alianci potwierdzają decyzje poczdamskie wobec rządu czeskiego18. Można domniemywać, że w razie ko nieczności uczyniliby to samo wobec rządu polskiego. Nie można traktować oświadczenia kanclerza federalnego jako ostatecznej rezygnacji z dotychczasowego niemieckiego stanowiska prawnego. Świadczy ono jednak o tym, że w polityce zagranicznej wobec Polski nastąpiło istotne „przesunięcie akcentu” z uporczywego obstawania przy przyjętej argumentacji
17 Dz. U. 1956, Nr 38, poz. 171. 18 J. Barcz, J. A. Frowein, op. cit.
Znaczenie aktów jednostronnych dla współczesnych stosunków polsko-niemieckich 3 7
Podsumowując zawierające szczegółową analizę problemu wywody, autorka napisała, co następuje:
Analiza oświadczenia kanclerza Republiki Federalnej Niemiec Gerarda Schrodera, które złożył on w Warszawie 1 sierpnia 2004 r., dokonana w świetle norm współczesnego prawa mię dzynarodowego dotyczących aktów jednostronnych państw, prowadzić musi do wniosku, że jest to oświadczenie o charakterze wiążącym. Z chwiląjego złożenia Republika Federalna Nie miec, jako państwo, zobowiązała się w sposób ważny, definitywny i ostateczny wobec Rzeczy pospolitej Polskiej, iż: po pierwsze - Republika Federalna Niemiec nie będzie wysuwała wobec Polski żadnych roszczeń restytucyjnych w związku z wywłaszczeniami dokonanymi przez Polskę, jako na stępstwo drugiej wojny światowej; po drugie - Republika Federalna Niemiec nie będzie popierała żadnych indywidualnych roszczeń obywateli niemieckich w związku z tymi wywłaszczeniami. po trzecie - Republika Federalna Niemiec będzie demonstrować swoje stanowisko, odna wiające poparcia takim indywidualnym roszczeniom, przed sądami międzynarodowymi.
Oświadczenie kanclerza Schrodera nie eliminuje oczywiście możliwości złożenia przez Niemca, który utracił swoją własność w 1945 r. lub bezpośrednio po tym roku, skargi przeciwko państwu polskiemu do Europejskiego Trybu nału Praw Człowieka, po uprzednim wyczerpaniu w Polsce dróg prawa wew nętrznego. Istnieje tu pewna analogia z roszczeniami polskich robotników przymusowych, których dotyczyło polsko-niemieckie porozumienie z 16 paź dziernika 1991 r. tworzące Polsko-Niemiecką Fundację „Pojednanie” (tzw. układ Kastrup-Zabiński). W tekście znajduje się przepis głoszący, że rząd pol ski w przyszłości nie będzie wnosił żadnych roszczeń związanych z przedmio tem regulacji porozumienia. Równocześnie jednak stwierdzono w nim, że nie stanowi to ograniczenia prawa obywateli do wnoszenia roszczeń indywidual nych23. Trzeba założyć, że skarga indywidualna na tle powojennych roszczeń majątkowych zostanie przez Trybunał odrzucona w postępowaniu uproszczo nym ze względu na ratione temporis, bowiem jurysdykcja Trybunału wobec Polski obejmuje okres od przystąpienia Polski do Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności w 1993 r. Warto przypo mnieć w tym miejscu sformułowany już w 1962 r. pogląd wybitnego prawnika I. Seidl-Hohenwelderna, że skoro wywołanie wojny jest przyczyną reparacji, to zaistniała szkoda powstała wskutek działania państwa, a nie obywatela, który posiadał majątek przejęty w ramach reparacji24. Uznanie, że mamy tu do czy nienia ze szkodami wojennymi poniesionymi przez agresora, nasuwa prosty wniosek dotyczący kwestii, pod czyim adresem winny być kierowane wcho dzące tu w grę skargi indywidualne.
23 Szerzej zob. J. Sułek, Niemiecka pomoc humanitarna i finansowa w latach 1991-2004 dla poszkodowa nych przez III Rzeszą w Polsce. Problemy polityczne i prawne, w: Problemy reparacji, odszkodowań i oświadczeń w stosunkach polsko-niemieckich , red. W. Góralski (dalej: Problemy reparacji...), Warszawa 2004, s. 357-376. 24 I. Seidl-Hohenweldern, Die Entschàdigungspflicht der Bundesrepublik für Reparationsentzogenes Aus- landsvermògen. Heidelberg 1962, s. 30.
3 8 Jan Sandorski
Jak przypomina Anna Wolff-Powęska, 10 września 2004 r. Sejm RP prze głosował uchwałę „W sprawie praw Polski do niemieckich reparacji wojennych oraz w sprawie bezprawnych roszczeń wobec Polski i obywateli polskich wysu wanych w Niemczech”, w której wyraził pragnienie, by rząd „podjął stosowne działania” wobec braku „stosownej kompensaty” od Niemiec za zniszczenia wo jenne25. W dniu 20 września 2004 r. Liga Polskich Rodzin wniosła propozycję uchwały w sprawie uznania oświadczenia rządu PRL z 23 sierpnia 1953 r. o zrzeczeniu się przez Polskę reparacji wojennych za nieobowiązujące. A. Wolff- -Powęska zwróciła uwagę na fakt, iż propozycja ta pozostała tylko w sferze pro jektu, ale zarówno ona, jak i uchwała z 10 września podzieliły Sejm i rząd RP, ekspertów prawa międzynarodowego oraz opinię publiczną2 11. Z punktu widzenia prawa międzynarodowego istnieją podstawy do po stawienia zarzutu nieważności w odniesieniu do oświadczenia rządu PRL z 23 sierpnia 1953 r.2 7 W najnowszej niemieckiej publikacji prawniczej z uwagą analizuje się pro blem ważności oświadczenia, z pełną świadomością implikacji prawnych, jakie pociąga za sobą uznanie oświadczenia za nieważny akt jednostronny28. Przy znaje się w niej, że „oświadczenie z 23 sierpnia 1953 r. zostało po prostu uprzed nio sformułowane przez Sowietów, a następnie wciśnięte do rąk polskiego kierownictwa”, oraz że „złożone zostało pod silnym naciskiem Moskwy”29. Prof. Jórgen Eckert stwierdza, że „faktycznie oświadczenie to może być nieważne, je śli doszło do niego pod przymusem” 5 0. Jego zdaniem, Polska potwierdziła jed nak wobec rządu federalnego deklarację dotyczącą zrzeczenia się roszczeń reparacyjnych, zawierając 7 grudnia 1970 r. w Warszawie umowę o normaliza cji wzajemnych stosunków między PRL a RFN i —przy tej okazji —uznając wa żność owego oświadczenia. Na tym tle autor formułuje wniosek, że „Polska popadłaby w sprzeczność, gdyby — powołując się na nieskuteczność lub też odwołanie rezygnacji — podnosiłaby jednocześnie roszczenia wobec Niemiec [...]”, bowiem „znana prawu międzynarodowemu zasada ‘estoppel’ zapobiega formułowaniu przez Rzeczpospolitą stosownych powództw”31. J. Eckert pisze także, że „znana jest jeszcze argumentacja, zgodnie z którą Polska nie była w 1953 r. państwem suwerennym i nie mogła składać oświadczeń o charakte rze wiążącym w myśl reguł prawa międzynarodowego”. Uważa jednak, że tej argumentacji „przeciwstawić można zachowanie polskiego rządu po 1990 r.” iJ
25 A. Wolff-Powęska, Destrukcja dialogu polsko-niemieckiego. Uwarunkowania, konsekwencje , „Ruch Praw niczy, Ekonomiczny i Socjologiczny” 2006, z. 2, s. 301. 26 Ibidem. 27 Szerzej na ten temat zob. J. Sandorski, Nieważność zrzeczenia się przez Polskę reparacji wojennych a nie mieckie roszczenia odszkodowawcze, „Ruch Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny” 2004, z. 3, s. 53-69. 28 J. Eckert, Reparacje wojenne a rezygnacja z nich. Niemieckie-polskie stosunki z perspektywy historycz- no-prawnej, „Ruch Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny” 2005, z. 2, s. 25. 29 Ibidem. 30 Ibidem. 31 Ibidem. 32 Ibidem.
4 0 Jan Sandorski
ZSRR. Problem kontyngentów węglowych zrodził się już 16 sierpnia 1945 r., kiedy to Rząd Tymczasowy zawarł z rządem ZSRR umowę o wynagrodzeniu szkód wyrządzonych przez okupację niemiecką. W umowie tej ZSRR wymusił na Polsce „prawem kaduka” dostawy węgla w wysokości od 8 do 13 min ton rocznie, po cenach dziesięciokrotnie niższych od cen na rynku międzynarodo wym (1,2 $ za tonę zamiast 12 $). Wiązanie rozliczeń reparacyjnych z dostawami polskiego węgla nie miało żadnego uzasadnienia w obowiązującym obie strony prawie międzynarodo wym. Haracz węglowy fatalnie odbijał się na sytuacji gospodarczej PRL, co spo wodowało, że jej przywódcy zabiegali o jego zniesienie, tym bardziej, że istniało przekonanie, iż korzyści płynące z reparacji są o wiele mniejsze niż straty wy nikające z dostaw węgla do ZSRR35. W takich okolicznościach strona radziecka, dopuściła się szantażu ekonomicznego, grożąc, że jeśli Polska nie zrezygnuje z reparacji, to nadal będzie zmuszona do znoszenia „ciężarów węglowych”. Przymus ekonomiczny, tak jak i przymus zbrojny, musi być bezprawny i musi stanowić poważne zagrożenie dla państwa, by mógł się stać przyczyną wady oświadczenia woli. Państwo zmuszane musi być pozbawione zdolności „manewrowania”, a więc możliwości uniknięcia skutków sytuacji przymuso wej. Powyższy element wyznacza granicę między naciskiem i przymusem eko nomicznym i przesądza o nieważności umowy międzynarodowej czy też aktu jednostronnego. Można twierdzić, że w 1953 r. Polska takiej możliwości „ma newrowania” była pozbawiona, a więc zastosowany wobec niej przymus ekono miczny ograniczył w tym przypadku wolę państwa, czyniąc ją wadliwą. Można z dużą dozą prawdopodobieństwa przewidywać, że —w razie sporu międzynarodowego na tym tle —trybunał międzynarodowy przychyliłby się do stanowiska, że przymus ekonomiczny mieści się w pojęciu „przymusu” użytym w tytule art. 52 konwencji wiedeńskiej o prawie traktatów i powoduje bez względną nieważność umów między-narodowych, a co za tym idzie —aktów jed nostronnych, takich jak oświadczenie z 1953 r.3 6
Znaczenie aktów jednostronnych dla współczesnych stosunków polsko-niemieckich 41
pada 1990 r. Ze względu na bezwzględną nieważność oświadczenia z 1953 r. odrzucić należy także argument bazujący na zasadzie estoppel, a więc nie po zwalający stronie na powoływanie się na fakty czy okoliczności sprzeczne z jej poprzednimi oświadczeniami lub czynnościami.